rek

Ten indyk podbija świat. Cult of the Lamb z milionem graczy w tydzień

Zdaje się, że walka pomiędzy słodkimi wyznawcami dwóch religii przypadła graczom do gustu.

Osoby, które uważnie czytały najważniejsze premiery sierpnia, z pewnością dostrzegły obecność produkcji pod tytułem Cult of the Lamb. Nie da się zaprzeczyć, że słodkie zwierzątka przykuwają uwagę, ale szybko można się zorientować, że… coś jest z nimi nie tak. Im dalej w las, tym robi się tutaj mroczniej. Głównym wątkiem gry jest walka wspomnianych zwierzątek, które wyznają dwie przeciwstawne religie. Więcej na ten temat rozpisała się Ranafe, która bardzo szybko stała się jednym z wyznawców.

Oglądając screeny lub trailer, wcale nie trudno o wrażenie, że coś nam to przypomina. Można spokojnie powiedzieć, że Cult of the Lamb to połączenie Don’t Starve i The Binding of Isaac, tyle że odziane w swoją własną, mroczną szatę.

https://twitter.com/cultofthelamb/status/1560265265589325825

I trzeba przyznać, że twórcy mają co świętować. Od premiery (11 sierpnia) w zaledwie tydzień gra zyskała ponad milion wyznawców. A cały czas mamy tutaj do czynienia z dość niszową gierką, która wyszła spod dłuta niewielkiego studia Massive Monster, mającego na swoim koncie zaledwie cztery tytuły (wliczając w to właśnie omawiany).

W Cult of the Lamb możecie zagrać już teraz na PC, PS4, PS5, Xboksach Series X/S oraz Nintendo Switchu.

https://www.youtube.com/watch?v=xsPtUNB1z-Q

2 odpowiedzi do “Ten indyk podbija świat. Cult of the Lamb z milionem graczy w tydzień”

  1. bardzo spoko tytuł, szkoda tylko ze stosunkowo plytki w kwestii obu 'gatunkow’

    colony sim jest po kilku godzinach w cholere nudny, bo nie ma absolutnie zadnego wyzwania i roznorodnosci w zadowalaniu kultu, osobiste perki poszczegolnych zwierzątek to żart (jest ich może z 10 i na dobrą sprawę nic nie wnoszą do gry), cały wybór rytuałów sprowadza się do rzucania najtanszego gdy z jakiegos powodu wiara znacząco spadnie (np. zbyt dluga rogalikowa wyprawa) plus samych budynkow tez nie ma wiele (okno budowania wyglada ladnie do momentu, gdy czlowiek sie zorientuje ze polowa pozycji to upgrade’y wczesniejszych rzeczy)

    rogalik pod wzgledem roznorodnosci broni i zaklęć też wypada blado – jest tam moze z 4 rodzaje białego oreza pomnozone przez chyba 4 rozne efekty typu 'szansa na kryta’ albo 'szansa na zatrucie’. Karty tarota czyli buffy na daną wyprawę też szybko się nudzą, bo jest ich mało plus są bardzo sztampowe, brak jakiegokolwiek szalenstwa czy czegos co przykuje uwage. Nie chce nawet porownywac tego do klasyków typu isaac czy gungeon bo to wręcz nieuczciwe.

    Pod wzgledem trudnosci tez pozostawia wiele do zyczenia – na najtrudniejszym ustawieniu umarlem moze z 4-5 razy podczas calej 20godzinnej zabawy, gdzie prawie wszystkie zgony byly w jednym kluczowym miejscu (ten kalmar powinien byc bossem na koncu jezeli patrzec pod wzgledem trudnosci tbh). Nie jestem w stanie stwierdzic gdzie ta trudnosc sie objawia, poza chyba jednym/dwoma serduszkami mniej (co i tak nie ma wiekszego znaczenia bo mozemy sobie przed podróżą dorobic dowolną liczbę tych niebieskich/jednorazowych)

    Ale hej, zapowiedzieli (chyba darmowe) aktualizacje z nowym contentem w przyszlosci, wiec zobaczymy – pewnie z czasem bedzie o wiele lepiej, bo szkoda byloby marnowac taki unikalny pomysl i sliczną grafikę na mocnego sredniaka.

    • Oprócz tego, coraz więcej osób narzeka na bugi, w tym takie, co uniemożliwiają dalszą grę (poparcie kultu nie rośnie, niemożliwe do wykonania zadania wyznawców, zbugowani bossowie), jak dla mnie, gra jezt ciekawa, jako nowy pomysł na formułę rouge-like’a, tylko, jak to powiedział kolega u góry, dosyć płytka/nie rozwinięte aspekty gry + problemy techniczne

Dodaj komentarz