Tesla powołała specjalny zespół do oszukiwania kierowców swoich aut
Firma Elona Muska okłamywała klientów na ogromną skalę.
Rezultat śledztwa dziennikarskiego agencji Reuters nie pozostawia wątpliwości: Tesla przez długi czas świadomie wprowadzała kierowców swoich samochodów w błąd odnośnie do długości przejazdu na jednym ładowaniu. A gdy klienci zaczęli skarżyć się, że samochody nie spełniają ich oczekiwań, Tesla powołała tajny zespół, który miał nie dopuścić do tego, by kierowcy odwiedzali serwisy korporacji.
Oszustwo tańsze niż serwis
Firma obiecywała często możliwość bardzo długiego przejazdu na jednym ładowaniu. Reuters przedstawia historię Alexandre’a Ponsina, który zaobserwował, że jego samochód często nie pokonuje nawet połowy zadeklarowanego dystansu 353 mil bez konieczności ładowania.
Z tego powodu do firmy zaczęły napływać zgłoszenia problemów z prośbami o serwis. Użytkownicy skarżyli się na problemy na taką skalę, że Tesla powołała specjalny zespół, którego głównym zadaniem było takie oszukanie klienta, by ten odwołał wizytę serwisową. Szefostwo firmy poinformowało pracowników, że na każdym odwołanym spotkaniu oszczędza ok. 1000 dolarów.
Jak firma zwodziła użytkowników? Zachęcała pracowników do przeprowadzania „zdalnych diagnoz” samochodów, które miały wykazać, że z autami klientów Tesli jest wszystko w porządku. Ale i to było zbyt kosztowne dla Muska: szefowie Tesli poinstruowali pracowników, by ci nawet nie przeprowadzali diagnoz, a zamiast tego po prostu mówili kierowcom, że ich samochody są w normie.
Tajny zespół miał zamykać 750 spraw dziennie. Konsultanci byli proszeni, by raz zadzwonić do klienta, a jeśli ten nie odbierze, zaznaczyć, że kierowca nie odpowiada – i zamknąć zgłoszenie.
Programiści Tesli zaprojektowali również specjalny algorytm, który przy pełnym naładowaniu pokazywał nieprawdziwy dystans, jaki może przejechać samochód, a następnie, gdy poziom baterii spadł poniżej 50%, prezentował realistyczną przewidywaną długość drogi.
No cóż – wygląda na to, że business is business.
Czytaj dalej
Moim ulubionym zajęciem związanym z grami jest notoryczne umieranie w Dead Cells. Interesują mnie nowe technologie, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wszystko, co było na ich temat do powiedzenia, napisał już Philip K. Dick. Lubię robić kawę, filozofować i obserwować swojego kota.