Twórca Silent Hilla pracuje nad nową grą. Nie będzie to sequel zeszłorocznej produkcji

Twórca Silent Hilla pracuje nad nową grą. Nie będzie to sequel zeszłorocznej produkcji
Avatar photo
"Sam Goldman"
Slitterhead powędrował na półkę, by ustąpić miejsca czemuś nowemu.

Wydany w ubiegłym roku Slitterhead jeszcze na przedpremierowych gameplayach wyglądał na mechanicznego średniaka. Po premierze się to potwierdziło – nie był to najbardziej innowacyjny tytuł na rynku, co poskutkowało średnią 62/100 na Metacriticu i 65/100 na Opencriticu. Na Steamie jest nieco lepiej, bo 80% recenzji z prawie 900 jest pozytywnych, jednak w kilka dni po premierze grało w to maksymalnie kilkadziesiąt osób dziennie. Mnie się podobało i pomimo trudnych do przełknięcia wad znalazłem tam to, czego szukałem w nowej grze twórcy Sirena czy Silent Hilla.

Keiichiro Toyama w niedawnym wywiadzie dla Famitsu przyznał, że celem było stworzenie gry, która sprzeda się mimo wszystko nieco lepiej, choć ostatecznie nie ma o to żalu. Ogłosił też, że pracuje nad czymś zupełnie nowym:

Nie mogę jeszcze zdradzić szczegółów dotyczących nowego projektu, ale rozpoczęliśmy już prace nad nim. Po raz kolejny musimy włożyć cały nasz wysiłek jako studio i udowodnić, że jesteśmy w stanie sprostać zadaniom stojącym przed nami. Aktualnie jesteśmy ciągle w początkowej fazie i więcej konkretów zdradzimy w przyszłości.

Nie wiemy zatem, czym konkretnie będzie nowa gra Bokeh Game Studios, jednak wiemy, czym na pewno nie będzie – sequelem Slitterheada. Z punktu widzenia mizernego zainteresowania nie ma w tym nic dziwnego; setting był na tyle ciekawy, że zmieściłby w sobie o wiele więcej historii, tylko spotkałoby się to pewnie z jeszcze mniejszym zainteresowaniem niż oryginał.

Podobnie jak ostatnio Kojima i kilku innych, azjatyckich developerów, Toyama zaczyna odczuwać brzemię wieku:

Trudno powiedzieć, jak długo będziemy w stanie kontynuować działanie jako zespół. Staje się to trudnym tematem, zwłaszcza biorąc pod uwagę mój wiek. Wiem, że w trakcie wędrówki naprzód, w końcu będę musiał przekazać pałeczkę następnemu pokoleniu.

Gdyby developer dobijał do siedemdziesiątki, to faktycznie mógłby się zastanawiać nad ustąpieniem tym, którzy lepiej rozumieją rynek i są w stanie utrzymać większe tempo. Tymczasem Toyama ma zaledwie 55 lat, więc poczekałbym z tym przekazywaniem pałeczki… Inna sprawa, że pomimo 3 dekad w branży, twórca ma na koncie zaledwie 11 gier – wydłużające się czasy produkcji kolejnych tytułów są przecież widoczne gołym okiem.

Dodaj komentarz