Twórca Stardew Valley o nowej grze: Lata pracy i inspiracje Diablo II
Haunted Chocolatier to nadchodząca, zapowiedziana rok temu gra twórcy Stardew Valley.
Rok temu Eric Barone, twórca jednej z najsłynniejszych gier indie – Stardew Valley – ucieszył fanów wieloletniego projektu, zapowiadając nową grę Haunted Chocolatier. Choć koncept nie jest tak uniwersalny, jak w przypadku jego pierwszego dzieła, zapowiada się bardzo ciekawie. Wcielimy się tam w rolę szefa, jak można się spodziewać po nazwie, nawiedzonej fabryki czekolady. Jakiś czas temu do Internetu trafiły nowe screeny. Teraz zaś, przez wywiad z portalem ScreenRant, ConcernedApe (nick Barone’a) podzielił się ze światem nowymi szczegółami i historiami.
Czego się spodziewać po nowej grze?
Z pewnością każdy, kto interesuje się tematem, wyczekuje w jakiś sposób potencjalnej daty premiery. Tutaj lepiej pozostać przy graniu w Stardew Valley, bo niespodzianki w temacie brak; jako twórca niemal samotny Eric Barone będzie siedział nad Chocolatier „jeszcze trochę”.
[Praca nad grą – przyp. red.] idzie dobrze, ale to duża gra. Mam jej wielką, ambitną wizję. To trochę przytłaczające, ilość pracy, jakiej to będzie wymagać. Ale Stardew Valley zajęło mi cztery i pół roku, a Haunted Chocolatier tworzę od około półtora roku, może dwóch lat. Ogłosiłem to trochę ponad rok temu, ale to jeszcze chwilę potrwa. Ale myślę, że idzie dobrze. Jak dotąd jest tam wiele dobrych rzeczy.
Twórcę Stardew Valley udało się także podpytać o dokładniejsze założenia rozgrywki.
Ogólnie rzecz biorąc, pętla rozgrywki polega na tym, że wychodzisz na świat, w którym znajdują się elementy magiczne. Zbierasz składniki na różne sposoby, w tym walcząc, a następnie wracasz do swojego zamku. Idziesz do kuchni i robisz czekoladki, a kiedy są gotowe, przynosisz je do sklepu.
Słodko – dosłownie i w przenośni! Nasze pyszności będziemy sprzedawać w sklepie, który ma działać na znanej z wielu gier zasadzie „mechaniki silniczków”. Najpierw prowadzimy sklep sami, potem zatrudniamy jednego ducha, który robi za nas jakieś nudne zadanie, potem następnego, i następnego, aż w końcu zostajemy z samymi przyjemnościami: optymalizacją oraz projektowaniem wystroju. Możemy nawet dojść do momentu, który kocha każdy kapitalista: zwalania pracy na… klientów, którzy będą np. sami sobie przyrządzali kakao. Tylko oby taki półautomatyczny sklep nie rozbrzmiewał powtarzającymi się komunikatami „potrzebne informacje”! Do tego mają dochodzić elementy symulacji, w tym system rynku.
Jednak nie tylko o biznes się tu rozchodzi, główną osią gry ma być bowiem wspomniane zbieranie składników w terenie. Eric Barton opisuje, że ten element, połączony z walką, został zainspirowany przez kopalnie w Stardew Valley oraz… Diablo II.
Kiedy byłem na wczesnych etapach tworzenia Haunted Chocolatier, grałem w Diablo II. Zdobywasz łupy i widzisz, jak twoje liczby idą w górę w statystykach? Lubię to.
A jak z systemem aktualizacji? Eric Barone wyjaśnia, że Chocolatier czeka prawdopodobnie podobne wsparcie, jak Stardew Valley, ale kiedy graczom nie podejdzie zaproponowana formuła, będzie się raczej nieco mniej udzielał. To zrozumiałe, gdy mówimy o twórcy działającym w pojedynkę.
Czytaj dalej
Wielki entuzjasta gier z custom contentem. Setki godzin nabite w Cities: Skylines, Minecrafcie i Animal Crossing: New Horizons mówią same za siebie. Do tego rasowy Nintendron, który kupuje 10-letnie gry za pełną cenę i jeszcze się cieszy. Prywatnie lubi pływanie, sztukę i prowadzenie amatorskich sesji D&D.