Twórca The Sims stawia w swojej nowej grze na kreatywność graczy. „Żaden projektant nigdy nie popełnił błędu, przeceniając narcyzm swoich odbiorców”
Will Wright chce nam zaoferować tworzenie postaci, które dzięki sztucznej inteligencji będą jeszcze bardziej „nami” niż w dotychczasowych grach.
Jak dotąd nikomu nie udało się podważyć dominującej pozycji The Sims na polu tzw. „symulatorów życia”. Swoich sił próbował m.in. Paradox, lecz finalnie anulował przygotowywany od lat projekt. Natomiast w odróżnieniu od niego InZOI Kraftona nadal powstaje, lecz zaliczył w zeszłym miesiącu obsuwę. Swoją wariację na temat The Sims tworzy także sam Will Wright, ojciec tejże marki (choć po prawdzie jest to zdecydowanie inne doświadczenie niż te płynące z grania w Simsy).
Proxy, bo tak nazywa się nadchodząca gra Gallium Studios założonego przez Wrighta, nie da się opisać w prostych słowach. Jest to swego rodzaju symulacja życia bazująca na sztucznej inteligenci, którą karmimy… naszymi wspomnieniami. Wzorem The Sims tworzymy w niej kierowaną przez nas postać (nazywaną w tym świecie Proxy), a następnie piszemy własną historię, i to dosłownie – przykładowo: opowiadając innej osobie o swojej wycieczce na ryby, wpisujemy ją w dymek dialogowy. Następnie gra wizualizuje tę scenę, modyfikujemy ją pod własne potrzeby i niejako zapisuje się ona w pamięci naszego bohatera. Poprzez wprowadzanie kolejnych wspomnień są ze sobą łączone słowami kluczami i zaczynają tworzyć sieć.
Jak zdradził Wright podczas transmisji BreakthroughT1D, organizacji zajmującej się badaniem i wspieraniem osób z cukrzycą typu pierwszego prowadzącej charytatywnie gamingowy kanał na Twitchu, sam nie pamięta już, kiedy pierwszy raz pomyślał o Proxy. Uznaje to za pomysł ewoluujący w jego głowie w trakcie jego kariery twórcy gier. Jego dotychczasowe dokonania przebijają się w jego nadchodzącej produkcji, gdzie również głównym motywem, jak i celem, jest stworzenie jak najbardziej osobistego doświadczenia:
Zauważyłem, że stale zbliżam się do gracza i jest to coś w rodzaju powiedzenia, którego się trzymam i które głosi, że twórca gier nigdy nie popełnił błędu, przeceniając narcyzm swoich graczy. Wychodzi na to, że im częściej będę mógł stworzyć grę o tobie, tym bardziej ci się spodoba.
Część kwestii wokół Proxy pozostaje nadal niejasnych. Zarówno zwiastun, jak i oszczędna w informacje strona gry nie zdradza, kiedy moglibyśmy spodziewać się premiery tytułu, a także na jakie platformy zawita. Jeszcze podczas transmisji na żywo w 2021 roku sugerowano, że Gallium Studios chce mieć zarówno mobilną, jak i komputerową wersję gry. Z drugiej strony według wieści podanych na Discordzie produkcji w czerwcu tego roku na start mamy spodziewać się Proxy tylko na pecetach.
Ponadto swego czasu projekt zakładał, że stworzone przez nas przedmioty w grze będziemy posiadać w formie NFT. Te zaś miano móc sprzedawać i kupować na wewnętrznym rynku z użyciem waluty premium nazwanej Gallium (via RockPaperShotgun). Najpewniej wiązało się to z pozytywnym podejściem Wrighta do cyfrowych tokenów. Jego studio jednak zrezygnowało z tychże rozwiązań, najpewniej pod wpływem negatywnych głosów graczy.
Gracz kiszący się przez większość życia na słabiusieńkim pececie, stąd pałający miłością do kilku tytułów wydanych przed swoim rokiem urodzenia jak Thief 2 czy Heroes III. Niezdrowo analizujący spójność mechanik gry ze światem przedstawionym. Zawsze daje najwięcej punktów w charyzmę. Fortnite spalił mu zasilacz.