Twórcy Resident Evil Requiem mówią o wszystkim, co chcielibyście wiedzieć. Fabuła, postacie i rozgrywka tematami długiego wywiadu
Capcom odsłania kolejne karty odnośnie do nadchodzącego Residenta.
Fani marki Resident Evil zdecydowanie mają teraz sporo do analizy, jako że praktycznie non stop dostajemy coraz to nowsze porcje informacji i spekulacji na temat nadchodzącej dziewiątej odsłony serii. Dodatkowo na zakończonym niedawno Gamescomie dostaliśmy kolejny trailer Requiem, a także dokładniejsze spojrzenie na gameplay.
Tymczasem reżyser gry, Koshi Nakanishi, i jej producent, Masato Kumazawa, udzielili długiego wywiadu dla redakcji IGN, w trakcie którego poruszyli sporo ciekawych wątków. Rozmowa rozpoczęła się od tematu potwora, który będzie nas prześladował w tej części. Chodzi o monstrualną, okropnie zmutowaną kobietę, jaką mogliśmy zobaczyć już na pierwszym trailerze Requiem.
W grach Resident Evil na przestrzeni lat pojawiło się sporo typów tak zwanych »prześladowców« i myślę, że ich obecność stała się już w pewnym sensie dziedzictwem serii. To utrudniło nam zaprojektowanie nowego, który wyróżniałby się spośród tłumu słynnych postaci. Właściwie w tym przypadku postać była pierwotnie mniejsza, ale pomyślałem, że ją powiększę i sądzę, że to była właściwa decyzja, ponieważ jej niewiarygodne rozmiary nagle stają się przytłaczające i dosłownie wyróżnia się ona spośród grupy prześladowców.
Warto wspomnieć, że wśród fanów pojawiły się już spekulacje, iż to przerażające monstrum to tak naprawdę Alyssa Ashcroft, czyli matka Grace, ale oczywiście, jak można się domyślić, twórcy nie zdradzili tego, czy przypuszczenia te są prawdą. Nakanishi odniósł się też do ciekawej mechaniki związanej z kobiecym potworem. W przeciwieństwie do innych części serii w „dziewiątce” to my będziemy poniekąd decydować o tym, jaki pokój będzie tym bezpiecznym. Będziemy mogli to zrobić, wykorzystując dostępne nam zasoby na zapalenie światła w danym pomieszczeniu. Jak się bowiem dowiedzieliśmy, prześladująca nas kobieta boi się właśnie światła.
Chciałem wprowadzić nowy twist do idei eksploracji rezydencji typowych dla gier Resident Evil. Zamiast konkretnej lokacji, która jest bezpieczna lub niebezpieczna, zauważycie, że wiele pomieszczeń ma włączniki światła, lampy i inne tego typu rzeczy. Chodzi więc o to, aby dać graczom szansę na stworzenie własnego pokoju, w którym w danej sytuacji konkretna istota boi się światła i do niego nie wejdzie.
Jak to jednak w horrorach bywa, czasem Requiem będzie zmieniać reguły gry, a światło nie zawsze nas uratuje, co Nakanishi uznaje zresztą za ważny element gatunku.
Myślę, że w przypadku horroru trzeba ustalić zasady, a potem je złamać, żeby dodać jeszcze więcej strachu i niepokoju. Więc zastanawiasz się, jak być bezpiecznym, a potem zdajesz sobie sprawę, że nie jest tak bezpiecznie, jak myślałeś.
Jak już powoli możemy się domyślić, Requiem nie będzie nastawioną na akcję odsłoną Resident Evil (przynajmniej nie na początku), a raczej skupi się na ciągłym napięciu i klimacie grozy. Wcale nie oznacza to jednak, że nasza protagonistka, Grace, będzie całkowicie bezbronna.
Dostanie broń w swoje ręce. Nie będzie defensywna przez całą grę i myślę, że to satysfakcjonująca podróż pełna rozwoju, podczas której nie będzie przerażona od początku do samego końca gry.
Nakanishi rzucił też w trakcie wywiadu, że demo Requiem dostępne na Gamescomie może zostać za jakiś czas oddane w ręce wszystkich graczy. Co prawda nie jest to wciąż nic pewnego, ale ze słów reżysera wynika, że możemy chyba po cichu na to liczyć.
Dostaliśmy też drobną odpowiedź na doniesienia związane z tym, że Requiem może być swego rodzaju resetem serii Resident Evil. Naturalnie Nakanishi nie powiedział niczego wprost, ale wydaje się, że jego wypowiedź poniekąd potwierdza pewne przypuszczenia niektórych fanów.
Trudno dokładnie powiedzieć, ile z wciąż nierozwiązanych tajemnic historii Resident Evil zostanie w końcu rozwiązanych, ale w tej grze na pewno znajdziecie odpowiedzi na przynajmniej część z nich. I choć nie jest to zakończenie serii, to jednak znacznie posuwa do przodu ogólną fabułę uniwersum.
I choć mamy tu do czynienia ze starymi i dobrze znanymi fanom serii wątkami, twórcy podkreślają, że Requiem skierowane jest także do tych graczy, dla których będzie to pierwszy Resident.
Chociaż w grze jest wiele nawiązań do świata i tajemnic serii, poprzednich tytułów i ogólnej fabuły, nie chcę sprawiać wrażenia, że trzeba być ekspertem w tej dziedzinie, żeby naprawdę zrozumieć grę. Jeśli to twoja pierwsza gra z serii Resident Evil, zaprojektowaliśmy ją tak, abyś mógł cieszyć się nią na jej własnych zasadach – jako grą z fabułą, w jakiej pojawia się postać, która jako nowa protagonistka niemal reprezentuje ten typ gracza.
Na koniec warto dodać, że twórcy wciąż nie potwierdzają i przestali się odnosić do tego, czy Leon pojawi się w tej odsłonie serii. Wygląda więc na to, że nawet jeśli będziemy mogli się w niego wcielić, to Capcom woli, żeby była to dla fanów miła niespodzianka podczas premiery gry. A skoro już o debiucie mówimy, to można od razu przypomnieć, że Resident Evil Requiem ukaże się 27 lutego przyszłego roku. W nowy horror Capcomu zagramy na pecetach, PlayStation 5 i Xboksach Series X/S.
Czytaj dalej
Za dzieciaka miłość do świata gier zaszczepiły we mnie erpegi (głównie pierwsze Baldury, Fallouty i Gothiki). Dziś mogę śmiało powiedzieć, że choć wciąż jest to mój ulubiony gatunek, to potrafię znaleźć coś dla siebie w niemalże każdym typie rozgrywki. Poza tym uwielbiam wciągać w medium gier osoby, które zupełnie go nie znają.