Unia Europejska ponaglana, by zbadać ryzyko związane z AI

The European Consumer Organisation (BEUC; Europejska Organizacja Konsumentów) zaprezentowała swoje oficjalne stanowisko w kwestii ryzyka związanego ze sztuczną inteligencją. Jak podaje TechChrunch, stowarzyszenie domaga się od organów Unii Europejskiej zbadania, jak AI może być wykorzystywane do oszukiwania, manipulowania i krzywdzenia ludzi.
Niepokojący raport
BEUC twierdzi, że „generatywne AI może być wykorzystywane, by szerzyć dezinformację, utrwalać istniejące uprzedzenia, które wzmacniają dyskryminację, i służyć do oszustw”. Ursula Pachl z organizacji wskazuje, że kluczowymi krokami, które powinna powziąć Unia Europejska, jest egzekwowanie istniejących praw i zadbanie o to, by nowe ustawy chroniły konsumentów przed możliwym zastosowaniem sztucznej inteligencji.
Organizacja powołuje się również na opublikowany dziś raport norweskiego stowarzyszenia Forbrukerrådet, które walczy o prawa konsumenta. Wskazuje on na zagrożenia związane z generatywnym AI: brak transparentności wielkich korporacji np. w kwestii danych do trenowania sztucznej inteligencji, nieprawdziwe odpowiedzi podawane m.in. przez ChatGPT czy powielanie uprzedzeń oraz dyskryminacji wynikające z uczenia botów na treściach z internetu. Raport podaje szereg rekomendacji dotyczących przyszłych ustaw, wskazując np. na konieczność ponoszenia odpowiedzialności za krzywdzące działania AI przez ich autorów.
Dwa zagrożenia?
Zarówno BEUC, jak i Forbrukerrådet skupiają się na konsumenckim ryzyku związanym z AI – dostrzegają oni zagrożenia, które mogą dotknąć każdego z nas. To również na nie zwrócił uwagę Parlament Europejski, przegłosowując niedawno tzw. AI Act, mający złagodzić np. ryzyko inwigilacji ludzi przy pomocy sztucznej inteligencji.
Co ciekawe, obawy samych przedsiębiorców i programistów związanych z AI, w tym prezesa OpenAI Sama Altmana, są z nieco innej kategorii: często wskazują oni na zagrożenie egzystencjalne: możliwość wyginięcia człowieka czy przejęcie dominacji przez AI. Altman i inni wytrwale zaś lobbują przeciwko podjęciu kroków, które zmniejszają konsumenckie ryzyko. Czy ich patetyczne twierdzenia o zagrożeniu mogą nie być wyrazem troski o ludzkość, a o własny biznes i odcięcie konkurencji? Z tej perspektywy działania BEUC i Forbrukerrådet wydają się jeszcze bardziej potrzebne.