9
7.11.2023, 14:00Lektura na 4 minuty

Usługi streamingowe: Podwyżki, wszędzie podwyżki

Jeszcze parę lat temu usługi streamingowe dla wielu osób były rozsądną cenowo alternatywą dla telewizji kablowych. Wygląda jednak na to, że czasy te mamy już dawno za sobą.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Tanio już było – szczególnie jeśli uwzględnimy fakt, że inflacja to zjawisko, które dopiekło nie tylko Polakom. Dane podawane przez Yahoo jednak wyglądają dość zatrważająco.


Drenaż portfeli

Jak podaje wspomniany serwis, obecnie połowa głównych platform streamingowych w USA pobiera opłatę miesięczną, która jest dwukrotnie wyższa niż cena na początku ich wprowadzenia na rynek. Co jeszcze ciekawsze – znaczna część tych usług jeszcze 10 lat temu nie istniała.

Dlaczego tak się dzieje? W największym skrócie: firmy streamingowe dotarły do ściany. Rynek się nasycił, a wzrosty liczby użytkowników, które były normą jeszcze 5 lat temu, dziś są w zasadzie niemożliwe do osiągnięcia. Stąd też nerwowe ruchy niektórych firm – jak chociażby walka z dzieleniem się loginami, której to Netflix stał się ostatnimi czasy największym orędownikiem. Siłą rzeczy jednak jest to źródło przychodów o dość umiarkowanym potencjale – trudno zakładać, że wszyscy widzowie zaczną płacić za dostęp we własnym zakresie, przede wszystkim jednak ich liczba jest ograniczona i stanowi ułamek ogólnej liczby użytkowników danego serwisu. W tym kontekście zwiększanie cen za abonament wydaje się najlepszym sposobem zagwarantowania sobie stałych, coraz wyższych przychodów. Dla tradycyjnych firm medialnych wyższe ceny usług streamingowych to również krok w kierunku odzyskania utraconych przychodów ze spadających tradycyjnych działalności telewizyjnych.


Reklama to przyszłość

Ważniejszy jednak od wzrostu cen może okazać się trend związany z wprowadzaniem abonamentów z reklamami. Z punktu widzenia użytkownika to możliwość zaoszczędzenia – płacimy bowiem mniej niż standardowo, tyle że w zamian godzimy się z obecnością płatnych ogłoszeń. Okazuje się jednak, że reklamowe abonamenty opłacają się również usługodawcom. Z jednej strony mają bowiem zagwarantowany stały przychód, z drugiej – potencjalnie nieograniczone przychody z reklam. Tu jednak pojawia się problem.

Żeby zrównoważyć sobie mniejszy stały abonament, serwisy streamingowe muszą z użytkowników „wycisnąć” na tyle wysokie zaangażowanie, żeby wyświetleniami reklam zrównoważyć mniejszy stały wpływ, a najlepiej – zapewnić przychody przewyższające kwotę „normalnego” abonamentu. Prowadzi to w naturalny sposób do jeszcze większego nacisku na poszerzanie oferty i tym samym „zatrzymanie” użytkownika u siebie – by oglądając filmy i seriale, dorzucali kolejne „grosze” do stanu konta usługodawców. To też jest przyczyną ostatnich zakupów: Disney dla przykładu niedawno ogłosił, że nabywa od firmy Comcast 33% udziałów w serwisie Hulu, które wcześniej nie było w jego posiadaniu. Umowa daje firmie Disney pełną kontrolę nad Hulu, co w połączeniu z Disney+ i ESPN+ znacząco poszerzy liczbę dostępnych treści w serwisie. Śmiało można założyć, że takich przejęć będzie wkrótce więcej – a docelowo liczba serwisów streamingowych po prostu się zmniejszy, gdyż dla wszystkich po prostu nie starczy miejsca.


Subskrypcja z wyświetlaniem reklam dla największych serwisów streamingowych wkrótce może się okazać bardziej opłacalna.


Stąd też można wysnuć kolejny wniosek, że abonament reklamowy może się największym firmom streamingowym… zacząć bardziej opłacać niż ten standardowy. W zasadzie możemy nawet spodziewać się sytuacji, że wyższymi cenami serwisy zaczną „wypychać” użytkowników w subskrypcje pozwalające wyświetlać płatne ogłoszenia – a tym samym maksymalizować swoje przychody. O ile również jak na razie reklamowego planu dla Netflixa w Polsce nie ma, to w niedalekiej przyszłości opcje tego rodzaju subskrypcji mogą po prostu zniknąć zupełnie.

Nie wiem jak wam, ale mnie taka wizja podoba się coraz mniej. Koniec końców zatoczymy koło i w pewnym momencie obudzimy się z kilkoma molochami przypominającymi pod względem nasycenia treści reklamami tradycyjne telewizje. Jedyną zaś różnicą pomiędzy tymi mediami będzie to, że w tym drugim przypadku dostęp do treści odbywałby się na żądanie.


Ile płacimy w Polsce?

Wracając zaś do kwestii podwyżek – cóż, Polskę też one dotknęły. Niedawno pisaliśmy o wzroście opłat za YouTube Premium. Więcej jednak żądają również bardziej tradycyjne serwisy streamingowe. Oto jak wyglądają aktualne ceny za standardowe abonamenty w przypadku najpopularniejszych witryn w Polsce:

• Amazon Prime Video – 10,99 zł za miesiąc (49 zł za rok);

• Apple TV – 34,99 zł za miesiąc;

• Canal+ Seriale i Filmy – 29 zł za miesiąc;

• Disney+ – 37,99 zł za miesiąc;

• HBO Max – 29,99 zł za miesiąc;

• Netflix – 43 zł za miesiąc (plan Standard, Full HD);

• Player – 20 zł za miesiąc (plan bez reklam);

• SkyShowtime – 24,00 zł za miesiąc;

• TVP VOD – 9,99 zł za miesiąc.

W przypadku autora newsa wychodzi ok. 100 zł miesięcznie. A u Was jak to wygląda?


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów585

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze