Warner Bros. Discovery planuje zlecać robienie największych gier innym studiom
Na niedawnym podsumowaniu zarobków za drugi kwartał włodarze Warnera ogłosili intrygującą nowinę.
Warner Bros. Discovery z grami wideo radzi sobie ostatnio bardzo różnie. Z jednej strony dało nam kapitalne Hogwarts Legacy, które rozeszło się w absurdalnie wysokiej liczbie kopii i zdobyło uznanie zarówno krytyków, jak i fanów. Z drugiej: wypuściło Suicide Squad: Kill the Justice League przynoszące pokaźne straty finansowe. Ostatnio firma Davida Zaslava zdecydowała się na ciekawy zakup Player First Games odpowiedzialnego za MultiVersus.
Jak się okazuje, włodarze Warnera są zadowoleni z tego ruchu i twierdzą, że gry wideo stanowią istotną część tożsamości firmy. Planują również udzielać licencji innym studiom, aby te tworzyły tytuły związane z najbardziej znanymi markami w ich posiadaniu.
Podczas spotkania podsumowującego zarobki Warner Bros. Discovery w drugim kwartale obecnego roku podatkowego ujawniono, że przychody Warner Bros. Games spadły o 41% rok do roku. W dużej mierze spowodowane jest kiepskim wynikiem gry o Legionie Samobójców. David Zaslav zapewnił jednak, że firma nie planuje całkowicie porzucać gier wideo.
Mamy u siebie 11 studiów i mnóstwo znanych marek. Wzbudzają one sporo zainteresowanie u innych, którzy też chcieliby z nich skorzystać w tworzeniu gier, a my dokładnie się temu przyglądamy. Musimy się rozwijać, a posiadane przez nas IP i wartość, którą mają one w świecie gier, to coś, co zamierzamy wykorzystać.
Oby znaczyło to, że Warner będzie dawał nam coraz więcej gier tak dopracowanych, jak Hogwarts Legacy, a coraz mniej gier-usług, które mają tylko wyciągać od graczy pieniądze.
Czytaj dalej
Zakochany w fantastyce maści wszelkiej. Jak najmniej czasu spędza siedząc w tym świecie, a jak najwięcej przemierzając nadprzestrzeń Odległej Galaktyki, niebo Alagaësii, szlaki Kontynentu lub bezkresne łąki na Cuszimie. Gdy w końcu wyjdzie remake pierwszego Wiedźmina, to zniknie z tego wszechświata, dopóki nie przejdzie gry na każdy możliwy sposób. Typ, który w Awangardzie Krakowskiej dostrzegł cyberpunkowego ducha, a na maturze odwołał się do Gwiezdnych Wojen.