Wielkie testy Battlefielda 7 w ramach programu Battlefield Labs. Twórcy zapraszają graczy do współpracy
Battlefield 7 ma przywrócić utraconą reputację serii, a pomóc mają sami gracze.
Chcąc uniknąć błędów poczynionych przy Battlefieldzie 2042 m.in. w kwestii stanu technicznego, EA zaczęło (przynajmniej deklaratywnie) zmieniać sposób produkcji przy okazji kolejnej odsłony serii. Mają świadczyć o tym choćby liczne wewnętrzne testy, podobno przeprowadzane o wiele częściej niż poprzednio, a także rekordowa wielkość zespołu pracującego nad Battlefieldem 7. Ponadto zapowiedziano ściślejszą współpracę z samymi graczami i właśnie ujawniono, na czym będzie ona polegać.
Cały program testowania Battlefielda 7 nazwano Battlefield Labs i różni się od standardowego modelu beta-testów, w których twórcy przekazują graczom wersję gry mniej więcej oddającą całość doświadczenia, jakie ma z niej płynąć. Tu jednak postanowiono pójść trochę innym tropem i przeorganizować tę formułę, bowiem w Battlefield Labs chętne osoby otrzymają pewien określony kawałek produkcji, by następnie, przechodząc od szczegółu do ogółu, udostępnić pełny tryb wieloosobowy ze wszystkim, z czym się wiąże.
We wpisie na stronie EA zapowiedziano, że na pierwszy ogień pójdą mechanizmy związane z najbardziej podstawową walką, a także systemem zniszczeń (który notabene widać już na końcu powyższego filmiku). W kolejce natomiast będzie cały ekwipunek, włącznie z bronią, pojazdami i gadżetami, by w końcu przejść do map i poszczególnych trybów rozgrywki. Do testów Battlefielda 7 może zapisać się każdy, lecz jak zaznaczyła firma, pierwsze kilka tysięcy zaproszeń otrzymają mieszkańcy Ameryki Północnej i Europy. A chętnych jest sporo, ponieważ aby w ogóle zacząć wypełniać wymagany formularz zgłoszeniowy, musimy uzbroić się w cierpliwość.
Ogłoszono także powstanie Battlefield Studios, w którego skład wchodzą wszystkie obecnie pracujące nad Battlefieldem 7 studia, czyli: DICE, Motive, Ripple Effect i Criterion. Każde z nich oddelegowano do stworzenia innego kawałka gry – DICE skupia się na jej aspekcie wieloosobowym (włącznie z systemem zniszczeń, pojazdami, gadżetami itp.), Motive zaś tworzy mapy dla tegoż trybu, ale także zawartość misji do singleplayera. Ripple Effect natomiast pracuje nad „doświadczeniem, które otworzy Battlefielda na sporą grupę nowych graczy”, a Criterion przejęło działkę kampanii dla jednego gracza. Nie określono, w jaki sposób będzie to zmieniało sposób pracy czy komunikacji tychże studiów, niemniej już samo połączenie aż czterech sporych ekip wyróżnia Battlefielda 7 na tle innych odsłon serii.
Na ten moment nadal nie wiemy, kiedy moglibyśmy spodziewać się debiutu Battlefielda 7. W materiale promocyjnym, jak i we wspomnianym wpisie podkreślono, że gra znajduje się obecnie w fazie pre-alfa, zatem do finalnego produktu jeszcze długa droga.
Czytaj dalej
Gracz kiszący się przez większość życia na słabiusieńkim pececie, stąd pałający miłością do kilku tytułów wydanych przed swoim rokiem urodzenia jak Thief 2 czy Heroes III. Niezdrowo analizujący spójność mechanik gry ze światem przedstawionym. Zawsze daje najwięcej punktów w charyzmę. Fortnite spalił mu zasilacz.