7.09.2022, 08:00Lektura na 2 minuty
Wideo

Wild Arena Survivors miało być spin-offem serii Far Cry

Kolejna znana marka Ubisoftu i kolejny spin-off. Tej karuzeli już nic nie jest w stanie zatrzymać.

Czułem, że to zaledwie kwestia czasu, ale nie sądziłem, iż o kolejnej darmówce Ubisoftu będę miał okazję napisać niecałą dobę później. Otóż czy słyszeliście o grze Far Cry: Wild Call? A może o Wild Arena Survivors? Ten drugi tytuł pojawił się na mobilkach 30 sierpnia i w zaledwie tydzień doczekał się ponad 100 000 pobrań z Google Play.

A skąd w tym wszystkim wziął się Far Cry? Otóż taki właśnie tytuł początkowo nosił ten mobilkowy spin-off serii. Aż dziw bierze, że nie zdecydowano się na Tom Clancy's Wild Call, ale, hej, nie musimy rozumieć wszystkich decyzji, jakie podejmują wielkie korporacje. Nie byłby to wszakże pierwszy przypadek, w którym dokleja się znaną markę do gry, która ma z nią niewiele wspólnego (ostatnio przyznali się do tego twórcy Preya).

Ostatecznie Wild Arena Survivors wyszło bez wielkiej pompy i nakręcania machiny marketingowej. A social media powiązane z tym tytułem nie doczekały się rozgłosu ze strony „głównych” kanałów informacyjnych Ubisoftu. Innymi słowy, grę pozostawiono samą sobie. Masz tu wiaderko i grabie, idź się pobawić, tata teraz ma za dużo na głowie.

Czym w ogóle jest Wild Arena Survivors? To battle royale dla 40 graczy, w którym mecze rozgrywają się na tropikalnej wyspie. Wybieramy jednego spośród 13 bohaterów i ruszamy w bój. Zdobywamy „apgrejdy” i rozwijamy perki, usprawniamy bronie i itemki, a pomóc w tym wszystkim mogą mikropłatności rzędu 8 zł i makropłatności sięgające nawet kwot typu 480 zł. Jeśli nie wzbudziło to waszego zainteresowania, to nikt wam tego nie ma za złe.

Według anonimowego informatora serwisu mobilegamer.biz ta cicha premiera jest próbą choćby częściowego odzyskania poniesionych kosztów produkcji mobilnego Far Cry. Owa persona twierdzi również, iż Ubisoft ma w zwyczaju wydawać na produkcję swoich gier więcej, niż powinien. A wrzucenie takiego tytułu na rynek i obserwowanie jak sobie radzi, ma podobno być lekcją oraz źródłem wniosków na przyszłość, z których skorzysta cała organizacja. To chyba sugestia, że firma uczy się na własnych błędach.


Czytaj dalej

Redaktor
bolo

Is this enough to get 20 people plastered?

Wpisów314

Obserwujących5

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze