Wraz z premierą dodatku Lies of P zrobiło się łatwiejsze, ale developerzy i tak obniżą poziom trudności

Przepraszam wszystkich soulslike’owiczów za to, co napiszę, ale nieustanne przegrywanie do momentu, w którym nie wykujesz na blachę wykonywania odpowiednich ruchów i przewidywania zachowań przeciwnika to dla wielu nie jest dobra zabawa. Powiecie: to niech nie biorą się za ten gatunek i poniekąd macie rację, jednak wraz z nieustannym wpychaniem elementów soulslike’ów do większości gier przyczyniamy się do ich upowszechnienia, a więc zwiększa się prawdopodobieństwo, że po Dark Souls sięgnie ktoś, komu plączą się ręce przy Diablo 4. Mimo tego gry to biznes i z tego punktu widzenia im więcej osób sięgnie po twoją produkcję, tym więcej zarobisz – stąd pewna forma gównowacenia, którą obserwujemy w gatunku od kilku lat. Ostatnim jej przejawem jest nowy poziom trudności w udostępnionym kilka dni temu dodatku do Lies of P.
Z jednej strony ułatwienia pozwolą nowicjuszom zagłębić się w ten ciekawy świat, ale z drugiej rozszerzenie musi stanowić jakieś wyzwanie dla starych wyjadaczy, więc wkrótce po premierze Lies of P: Overture pojawił się kolejny problem – DLC momentami okazuje się źle zbalansowane i przez to zbyt trudne. Rozwiązanie? Oczywiście najprostsze:
Spośród wszystkich opinii po premierze dodatku, największą uwagę zwracamy na wrażenia z walki. Udało nam się już zidentyfikować te obszary, które okazały się inne, niż początkowo planowaliśmy i w związku z tym rozpatrujemy różne możliwości wprowadzenia niezbędnych poprawek, w tym obniżenia poziomu trudności.
Niezależnie od ostatecznego rodzaju poprawek, pewne szlify w poziomie trudności na pewno zostaną dokonane, choć developerzy nie zrobią tego od ręki – to raczej kwestia co najmniej kilku tygodni.
Od jakiegoś czasu wiemy też, że powstaje pełnoprawny sequel Lies of P, będący bezpośrednią kontynuacją wydarzeń z „jedynki”. Jak te machinacje związane z poziomem trudności przy premierze dodatku odbiją się na projektowaniu nowej odsłony? Czas pokaże, choć do premiery soulsliki mogą się jeszcze znacznie zmienić – twórcy pracują nad Lies of P dopiero od około 2 lat.
Czytaj dalej
-
To może być koniec FBC: Firebreak. Po premierze dużej aktualizacji strzelanka...
-
Kolejny Indiana Jones już powstaje? MachineGames przyznaje, że pracuje nad nową...
-
Alan Wake 2, Heroes 3 Complete i inne. Darmowe gry...
-
Microsoft nie zostaje w tyle. Nowy Xbox ma być sprzętem hybrydowym, na którym odpalimy...
5 odpowiedzi do “Wraz z premierą dodatku Lies of P zrobiło się łatwiejsze, ale developerzy i tak obniżą poziom trudności”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Wszedzie wejda i sie wepchna te cassuale. Wszedzie a potem zdziwienie ze gra jednak nie bedzie juz tak rozchwytywana. O znerfieniu podstawki slyszalem dawno. Planuje przejsc na odlaczonym internecie od konsoli, zeby nie sciagnelo zadnego patcha. A tu jeszcze bardziej? Zenada. To po cholere ci dad gamerzy i cassuale graja we tego typu gry? Spieprzac do obliviona, skyrima czy innego samo przechodzacego sie assasyna.
Czyli Lies of P nie ma nic do zaoferowania oprócz poziomu trudności? Nie grałem to pytam, a z twojej wypowiedzi wynika, że po zmniejszeniu poziomu trudności ta gra nie ma sensu i nie ma po co jej odpalać bo najwidoczniej fabuła, eksploracja, worldbuilding itd. to jakiś paździerz. Nie powiem, byłem zainteresowany tym tytułem, ale jeśli jedynym powodem żeby w to grać to trudny combat to chyba tak średnio się opłaca skoro inne gry potrafią zaoferować i walkę i inne rzeczy.
No ja np. w eldenie bym chętnie przytulił easy mode żeby przejść niektórych bossów. Robienie Malenii czy Radahna 2 po raz 50-ty naprawdę nie sprawia już żadnej przyjemności. Dodanie easy mode dla mnie raczej nie umniejszy twojego doświadczenia. Na szczęście są jeszcze trainery.
@LATAS poziom trudnosci to nieodzowny element tego typu gier, chcesz go ich pozbawic to bedziesz mial kolejne samoprzechodzace sie cos.
@PITERK 95 w Eldenie masz easy mode nazywa sie on summony, jesli nawet z nimi gra jest dla Ciebie za trudna, to znak ze nie jest to gatunek gier dla ciebie. Proste
„po zmniejszeniu poziomu trudności ta gra nie ma sensu”
Praktycznie każdy soulslike nie ma sensu po zmniejszeniu poziomu trudności, te gry są od podstaw projektowane pod wysoki poziom trudności. Lokacje, ekonomia gry, progresja itd. to wszystko jest ściśle połączone z wysokim poziomem trudności. Umordowałem się niemało przy LOTF 2023 i nieraz myślałem o tym, że faktycznie powinna być opcja obniżenia poziomu trudności. Jak bardzo się myliłem, zrozumiałem przebijając się bez większej trudności przez drugą połowę LOTF 2014. Początek gry był fenomenalny, dalsza cześć, w dużej mierze, wiała nudą przez brak wyzwania. Świetnie się bawiłem też przy Steelrising gdzieś tak do 2/3 gry, po których się zrobiła zbyt łatwa, i cały czar prysnął, gdy walka, będąca, jakby nie patrzeć, praktycznie jedynym elementem gameplayu, stała się banalnie łatwa i przestała stanowić jakiekolwiek wyzwanie. Dobrnąłem do końca tylko dlatego, że już niewiele gry zostało, i byłem ciekawy zakończenia, jakby gra od początku była łatwa pewnie bym ją olał po jakichś 2, max 3 godzinach gry. Polecam sprawdzić te 2 gry, by zrewidować swoje poglądy, czy aby na pewno obniżenie poziomu trudności w tego typu grze ma sens.