Wysyp tweetów Elona Muska to nie błąd. Miliarder odniósł się do wtorkowego zajścia

Kto lubi przegrywać? Jestem pewien, że mało kto odpowie twierdząco na to pytanie, a już na pewno nie Elon Musk. Parę dni temu ów dżentelmen przegrał dwukrotnie w krótkim okresie – raz symbolicznie, jako że wspierana przez niego drużyna Eagles odniosła porażkę w grze z Kansas City Chefs, a drugi raz bardziej dosadnie – jego tweet ze słowami wsparcia dla Philadelphia Eagles wygenerował zasięg na poziomie 9,1 miliona wyświetleń. I nie byłoby to problem, gdyby nie fakt, że post Joego Bidena na ten sam temat zobaczyło 29 milionów użytkowników.
Coś z pewnością musiało się popsuć
Mając na uwadze wtorkowy wysyp tweetów milardera, warto pamiętać, że ceni on sobie cyferki i wykresy, a ostatnimi czasy obiektem jego obsesji zostały zasięgi generowane przez jego posty. Gdy są one dla niego wystarczająco wysokie, to śmiało można uznać, że wszystko funkcjonuje jak należy. Problemy pojawiają się dopiero wtedy, gdy niewystarczająca liczba ludzi zobaczy przemyślenia właściciela Twittera. Dość powiedzieć, że w zeszłym tygodniu pracę stracił jeden z dwóch głównych inżynierów pracujących nad „ćwierkaczem”. Powód? Rzekomo przekazał on Elonowi, że niskie zasięgi jego tweetów nie wynikają z problemów w działaniu serwisu, a niknącym zainteresowaniem jego osobą.
Sprawa ma jednak i drugie dno, jako że Musk nie mylił się do końca i wina częściowo leżała także po stronie platformy. Wedle wszelkich wyliczeń, jego tweety powinny być wyświetlane ponad dwukrotnie większemu gronu odbiorców. Postawił więc on pracownikom ultimatum, w którym domagał się sprawnego rozwiązania bolączki pod groźbą zwolnienia z pracy. Na efekty nie trzeba było długo czekać, jako że wszystko działało jak należy już w poniedziałkowy poranek. Jest tylko jedno ale…
Algorytm w służbie Elona Muska
Od momentu „rozwiązania” problemu wszystkie tweety miliardera są sztucznie podbijane przez algorytm o wartość 1000. Znaczy to mniej więcej tyle, że są oceniane jako najbardziej wartościowe i z tego powodu wyświetlane są one w pierwszej kolejności. Co ciekawe, Musk jest jedyną osobą, która ma przywilej korzystania z tego mnożnika. A co sam winowajca całego zamieszania miał do przekazania użytkownikom Twittera w związku z wtorkowym bombardowaniem ich tablic swoimi wpisami?
Jak twierdzi Elon, akcja ta miała na celu przetestowanie zaktualizowanych systemów serwisu i część zmian zostanie cofnięta. Jednak czy znaczne grono jego użytkowników nadal będzie skazane na oglądanie hurtowych ilości wypocin włodarza Twittera? Nie wiem, acz się domyślam.
Czytaj dalej
5 odpowiedzi do “Wysyp tweetów Elona Muska to nie błąd. Miliarder odniósł się do wtorkowego zajścia”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kiedy nielubiany, nachalny dzieciak w klasie naprawdę chce, żeby go lubili.
Do szkoły trzeba chodzić, być na Twitterze już nie
Apokalipsa, użytkownicy Twittera zmuszeni by ustawić opcję „wycisz” dla treści których nie chcą odbierać. Wielu z nich przypłaciło to kontuzjami palca wskazującego. Szykuje się pozew zbiorowy, dni Muska są policzone.
Nah, this ain’t it, chief.
@ANDRZEJONATOR,
przeciwnicy nie mogą przecież wyciszyć twittera znienawidzonego Elona Muska, żeby nie przegapić jego wpisów za które będą mogli być wściekli. 😉