YouTube: Nie wiesz, co obejrzeć? Serwis wybierze za ciebie

Po pierwsze: przycisk „Play something” wyświetla się tylko niektórym użytkownikom aplikacji mobilnej, jest więc spora szansa, że w wielu przypadkach poszukiwanie go jest próżnym zadaniem. Po drugie: nie odtwarza on „pełnoprawnych” materiałów, a jedynie podsunięte przez algorytm Shortsy (a przynajmniej tak podaje serwis Android Police). Zdaje się więc, że z nowej funkcji ucieszą się przede wszystkim osoby gotowe do łykania kilkunastosekundowych filmów.

Jeśli więc należycie do grona ludzi, którzy z chęcią obejrzeliby coś na YouTubie, ale nie macie pomysłu, co dokładnie – rzeczona funkcje może wam pomóc (aczkolwiek zrobić to może także i kanał CD-Action).
Będąc już w temacie YouTube’a, nie sposób nie wspomnieć o tym, że serwis, a raczej stojące za nim Google, postanowiło wypowiedzieć wojnę użytkownikom blokerów reklam. Nie jest to oczywiście jedyny kontrowersyjny ruch wykonany przez korporację, jako że w parze ze wspomnianą decyzją o, dość ironicznym, zablokowaniu adblocków idzie także podwyżka kosztów abonamentu premium. Wszystko to oczywiście w imię „dostarczania usługi i funkcji na najwyższym poziomie”.
Przycisk „Play something” nie jest za to jedyną nowością, która może, acz nie musi, trafić do YouTube’a w najbliższym czasie. Swego czasu inżynierowie Google pracowali nad implementacją w serwisie możliwości rozpoznawania utworów na podstawie nuconej melodii, a przedsiębiorstwo ogłosiło, że ma zamiar promować wiadomości pochodzące z „wiarygodnych źródeł” i podsuwać je pod sam nos użytkownikom.
Czytaj dalej
5 odpowiedzi do “YouTube: Nie wiesz, co obejrzeć? Serwis wybierze za ciebie”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Wchodzenie na YT, żeby się zastanawiać „co by tu obejrzeć” – mi to wygląda na oznakę uzależnienia.
albo brak mózgu
Przy dużej liczbie subskrypcji na YT w sumie nie wiadomo, czy ktoś czegoś nowego nie wrzucił. Nikomu nie zdarzyło się wchodzić do wypożyczalni jakieś kaset 20 lat temu, żeby się zastanawiać „co by tu obejrzeć”?
Pewnie prawdziwy i nieuzależniony konsument mediów włącza urządzenie tylko wtedy, gdy dokładnie wie, co chce oglądać. Pewnie przedtem zakreślając interesujące rzeczy w programie telewizyjnym, siedząc na kiblu. 🙂
A mi wchodzenie na YT wiedząc z góry co się będzie oglądać, pachnie jasnowidztwem.
No nie całkiem. Możesz nie wiedzieć, jaki konkretnie filmik obejrzysz, ale będziesz mieć określony zamiar, np. chcę zobaczyć recenzje gry X, posłuchać, co mój ulubiony youtuber ma do powiedzenia o aktualnym stanie branży filmowej albo chcę się nauczyć chińskiego, zobaczmy czy znajdę na YT jakieś pomocne materiały.
A całkiem inna sprawa to sytuacja, w której wchodzisz na YT z założeniem, nie mam co robić, wejdę na YT i się zobaczy co z tego wyniknie.