Za porażkę MindsEye odpowiadają sabotażyści. Gra będzie wydana ponownie, chyba że wcześniej studio zostanie zamknięte
Czy ci sabotażyści są teraz z nami w pokoju?
Kiedy byłem dzieckiem, jeden z dzieciaków na podwórku ewidentnie nie potrafił przegrywać i dostawał ataku szału, ilekroć coś poszło nie po jego myśli. Z czasem nauczyliśmy się go wykluczać z wszelkich zabaw i wygląda na to, że z identyczną mentalnością kilkulatka można spędzić sporo czasu w branży gier i mieć na koncie niemałe sukcesy. Leslie Benzies, niegdyś pracujący przy serii GTA, teraz chciał nas oczarować MindsEye, ale nie wyszło. Tak bardzo, że tydzień przed premierą ze studia katapultowali się dwaj dyrektorzy, a krótko po katastrofalnej premierze, Sony zaczęło oddawać zawiedzionym klientom pieniądze. Teoretycznie podejmowano ciągłe próby naprawienia tytułu, jednak ciężko popremierowymi aktualizacjami naprawić z gruntu zepsutą grę. Pracownicy studia już wtedy mieli teorię o tym, że krytycy ich dzieła są najprawdopodobniej przekupieni.
Minęło trochę czasu, gra wcale nie jest lepsza, wręcz przeciwnie – doczekała się łatki najgorszej produkcji 2025 roku, czego efektem były masowe zwolnienia. Blisko miesiąc po premierze pojawił się sam Leslie Benzies, który w trakcie wideorozmowy zwrócił się do pozostałych na stanowiskach pracowników. Źródła IGN-u twierdzą, że developer nalegał na powtórne wydanie gry, winę za porażkę zrzucając na „zmagania z zewnętrznymi oraz wewnętrznymi sabotażystami”. Podobno studio Build A Rocket Boy ma nadzieję na odkupienie win i ostateczne zamienienie tej wpadki w sukces.
Już postępująca schizofrenia czy jeszcze desperacka próba utrzymania się na powierzchni? Klapa MindsEye być może oznacza też koniec studia Build A Rocket Boy, zatem nic dziwnego, że Benzies stara się znaleźć wyjście. Tylko w takim razie może lepiej byłoby poświęcić dodatkowy rok lub dwa na rozwijanie produkcji i upewnienie się, że reprezentuje sobą cokolwiek wartościowego? Ciężko uwierzyć w to, że facet produkujący GTA od „trójki” do „piątki” włącznie tego nie wiedział lub nie był w stanie zmierzyć sił na zamiary. Być może właśnie tak jest, kiedy nie potrafi się przegrywać…
Tymczasem wielu pracowników Build A Rocket Boy reklamuje na LinkedInie swoje usługi, bo albo już zostali zwolnieni, albo obawiają się, że czeka ich taki los i chcą wyprzedzić nieuniknione. Czyżby wkrótce „sabotażyści” mieli doprowadzić do spektakularnego upadku całego studia?