Zapowiedź: Might & Magic Heroes VI [KONKURS]
Pogłoski o nowej odsłonie kultowych Heroes of Might & Magic – następczyni wydanej pięć lat temu „piątki” – krążyły od dobrych kilku lat. Dopiero rok temu, kiedy jeden z twórców Might & Magic: Clash of Heroes na DS-a udzielił wywiadu ubrany w koszulkę z napisem Heroes VI, zaczęto snuć śmielsze domysły. Ale mijały kolejne miesiące i kolejne targi, a ona wciąż nie była gotowa, by zaprezentować się światu. Nie pojawiła się nawet na tegorocznym E3, a jej brak stanowił jedną z największych niespodzianek tej imprezy. Heroes VI zaistniała masowo dopiero na niemieckich targach gamescom. §
Nowa era „hirołsów”
Długi czas, jaki upłynął od premiery „piątki” i jej dodatków, zdawał się świadczyć, że Ubi nie ma ani chęci, ani pomysłu, jak kontynuować tę zrodzoną w 1995 roku sagę fantasy. Już na miejscu stało się jednak jasne, że myliłem się w obu kwestiach. Podczas rozmów z głównymi strategami serii zaś – Erwanem Le Bretonem oraz Romainem de Waubertem – nie tylko wyszły na jaw tajemnice dotyczące jej tworzenia (i twórców), ale i potwierdziły się przypuszczenia, że rzeczywiście Heroes VI stanowić ma początek zupełnie nowej ery Might & Magic.
Ujrzałem starych, dobrych „hirołsów” – najprawdopodobniej najpopularniejszą grę z pogranicza królestw strategii turowych i role playing – z tym jednak, że byli to „hirołsi” nowi i lepsi niż dotychczas. Zmiany są przy tym ewolucyjne: twórcy nie starali się wymyślić jej od podstaw, raczej stanąć na ramionach giganta, zachowując jego charakter i najważniejsze cechy. Wyraźnie wyczuwalna jest za to różnica jakościowa pomiędzy odsłonami. Różnicę tę podkreśla także – uwaga – nowy tytuł: „szóstka” wydana zostanie już nie jako Heroes of Might & Magic VI, lecz Might & Magic: Heroes VI. Inwersja ta, zdaniem moich rozmówców, pozwoli też wzmocnić markę Might & Magic i spiąć klamrą produkcje osadzone w tym uniwersum, choćby Clash of Heroes czy – być może – Dark Messiah 2…
Kolejne objawienie związane z Heroes VI dotyczy jego autorów. Jak się okazuje, poprzedni – Rosjanie ze studia Nival Interactive – zajęci innymi projektami nie podjęli się zadania stworzenia ciągu dalszego sagi. Rolę tę przejęło węgierskie studio Black Hole Entertainment, znane za sprawą strategicznych Armii Exigo i serii Warhammer: Mark of Chaos. Bez obaw jednak – Węgrzy szanują osiągnięcia poprzedników. Świat Ashan zachowuje więc swój baśniowy charakter, wymyślony i ukształtowany przez rysownika Oliviera Ledroit. Ponadto istnieje inne ogniwo łączące poprzednich i aktualnych ojców „hirołsów”. Jest nim zespół ekspercki złożony z fanów serii, wywodzących się z różnych krajów, zwykle liderów lokalnych fandomów. Ich zadaniem jest sugerowanie nowych rozwiązań i opiniowanie tych wdrażanych przez twórców gry – to swoisty zespół wczesnego ostrzegania w kwestii innowacji wprowadzanych w „szóstce”.
Godny spadkobierca
A tych, jak się okazuje, ma być niemało. Zmiana jakościowa dotyczy przede wszystkim pewnych uproszczeń: „szóstka” ma być przystępna także dla tych, którzy dotąd nie grali w nic bardziej skomplikowanego od shooterów. Założenie to nie oznacza na szczęście, że znikną elementy kluczowe dla gry, jak rozwój bohaterów (przeciwnie – ten będzie bardziej złożony niż wcześniej) czy rozbudowa miast i armii. Ma być jednak prościej do tych opcji dotrzeć i orientować się w nich.
Kolejne zaskoczenie dotyczy fabuły. Heroes VI rozgrywa się w stworzonym w Heroes V i rozwiniętym w Dark Messiah of Might & Magic magicznym świecie Ashan, ale na 400 lat przed tamtymi wydarzeniami. Innymi słowy, znajomość z Królową Izabelą i Mrocznym Mesjaszem na niewiele się tu zda. „Szóstka” pozwoli jednak zbudować solidne podwaliny pod uniwersum, które wykorzystane będzie mogło być następnie przy różnych okazjach i na różne sposoby. W tym przypadku historia zaczyna się od nieoczekiwanego wskrzeszenia legendarnego Generała Archaniołów, poległego w czasie antycznej Wojny Starszych.
Na nieszczęście dla aktualnych władców Ashan nie porzucił on planów ostatecznego podporządkowania sobie świata i pod pretekstem przygotowań do odparcia inwazji demonów rozpoczyna eliminowanie dawnych i nowych przeciwników. Jedną z przeszkód na tej drodze będzie ludzka dynastia Gryfinów. Ta sama, z której, jak wiemy, z czasem zrodzi się Imperium Gryfinów.
Wojna pięciu armii
Nim do tego dojdzie, przyjdzie nam stoczyć wiele, wiele bojów w ramach kampanii pięciu frakcji dowodzonych przez piątkę dowódców. Tak jest, w Heroes VI dostępnych będzie jedynie 5 armii (o jedną i trzy mniej niż w „piątce” i jej dodatkach), jednak, jak twierdzą twórcy, całość nadać ma nowe znaczenie pojęciu „epicka”. Stanie się tak m.in. dzięki temu, że kampanie nie będą tak liniowe jak wcześniej. Nie dość, że rozgrywać je można będzie w dowolnej kolejności, to jeszcze istnieć ma system zmieniający przebieg (ale niekoniecznie wynik) poszczególnych misji. Zamieszanie wprowadzą także osobiste powiązania wodzów każdej z armii, którzy – jak się okazuje – są bardzo blisko spokrewnieni. To rodzeństwo! Kto z nich przy tym to potencjalny dziedzic „dynastii z krwi i zdrady”, dowiemy się jednak dopiero po ukończeniu pięciu kampanii. Wtedy też wyjaśnione zostaną wszystkie sekrety, które skrywa gra.
Z rodziną najlepiej…
Pierwsze tajemnice zaś pojawiają się w technicznie doskonałych i, jak tłumaczą twórcy, celowo niejasnych filmowych wprowadzeniach do poszczególnych kampanii. Dowiemy się z nich na przykład, że dla Grifinów wszystko zaczęło się od śmierci starego diuka, zabitego przez jego ukochaną córkę, Irinę. Ona sama nie ma pojęcia, jak to się stało, że dopuściła się ohydnego czynu ojcobójstwa. Nie może też przypuszczać, że wkrótce sama padnie ofiarą swego brata Antona, który – mszcząc ojca – własnoręcznie dokona egzekucji. A już na pewno się nie spodziewa, że powstanie z martwych, by jako nekromantka toczyć wojnę przeciw rodzeństwu.
Wkrótce potem stanie się jasne, że także bliźniaczy brat Antona – Cyryl – zmienił się w kogoś innego. W jego przypadku wstrząs po śmierci ojca sprawił, że stał się podatny na ataki potężnego demona, który ostatecznie przejął jego ciało. Nie do końca jednak – Cyryl od czasu do czasu odzyskuje władzę nad sobą samym, a wtedy stara się pozbyć wewnętrznego wroga i porzucić rolę głównodowodzącego demonów. Sam Anton zresztą też nie jest wolny od nadprzyrodzonych sił dobra i zła, które walczą o jego duszę.
Rozwój bohaterów i miast
Już na pierwszy rzut oka rozgrywka w Heroes VI przypomina to, do czego przyzwyczaiły nas poprzednie gry serii. Wciąż toczy się na dwóch planach – strategicznym i taktycznym – i naturalnie w turach. Jednocześnie jednak wyraźnie widać, że nie ma w zasadzie aspektu, który nie zostałby ulepszony. Weźmy na przykład bohaterów, którzy prócz tego, że będą się standardowo rozwijać (włącznie z klasycznym wyborem „złoto czy doświadczenie”), to wzbogaceni mają być systemem reputacji. Ten wprawdzie wciąż okrywa zasłona tajemnicy, ale z mniej formalnych wypowiedzi twórców wynika, że od opinii, jaką będą cieszyć się herosi, zależeć ma dostęp do części NPC-ów i zadań pobocznych. Nie jest pewne na razie, czy reputacja tyczyć się będzie także pomniejszych herosów, wynajmowanych w karczmach sprzymierzeńców o różnych klasach i – uwaga – specjalizacjach.
Pewne uproszczenie przejawia się też w miastach, które w „piątce” na mapie świata stały się jedynie symbolem osiedla, a ich funkcje – rozbudowy i szkolenia – przejęły odrębne, animowane plansze. W Heroes VI na powrót stopień rozwoju miasta widoczny będzie z poziomu świata – te zaawansowane mają być rzeczywiście większe i bardziej szczegółowe. Nie trzeba będzie więc przechodzić na odrębny ekran, by sprawdzić np. fortyfikacje – teraz będzie widać to od razu. Sama rozbudowa i szkolenie zaś odbywać się mają w dodatkowym niewielkim oknie. Każde miasto produkować ma 7 rodzajów oddziałów, naturalnie w dwóch wersjach: podstawowej i usprawnionej. Część z nich to jednostki klasyczne, zdarzyć się mają jednak także poważne odstępstwa od kanonu.
Starcia w turach
I wreszcie zmiany być może najważniejsze. Przede wszystkim w bitwach – które jak w „piątce” toczyć się mają na planszach złożonych z kwadratów – ponownie zawitają prawdziwe tury. Innymi słowy, twórcy rezygnują z największej innowacji poprzedniczki, którą były „tury kontynuowane” – czyli niekończący się pasek inicjatywy jednostek wyznaczający kolejność ich działania na podstawie współczynnika inicjatywy.
Rozwiązanie to w praktyce sprawdzało się średnio – zdarzało się, że oddziały naturalnie szybkie i dodatkowo przyspieszone magicznie wykonywały nawet cztery ataki, zanim potężny, ale powolny przeciwnik mógł im oddać. W Heroes VI w ramach jednej tury każda jednostka będzie mogła wykonać swój atak – co najwyżej zrobi to po innych. Dzięki temu na powrót znaczenie będą mieć wszystkie rodzaje wojsk. I druga wielka zmiana: twórcy otwarcie przyznają, że multiplayer nie jest dla nich tak ważny jak kampanie, nad którymi pracują całe zespoły scenarzystów. Najpewniej znikną więc tryby symultaniczne, a najważniejszy znów stanie się hot-seat.
W nowej oprawie
Might & Magic: Heroes VI tworzony jest na autorskim trójwymiarowym enginie Black Hole Entertainment. Zmieniła się jednak nie tylko technologia, ale i styl graficzny projektu – pozostaje stylizowany, ale już nie kreskówkowy jak „trójka” czy nawet „piątka”. Mapy świata są rzeczywiście ogromne i złożone, a przy tym znacznie bardziej „przestrzenne” niż dotąd. Przykładem choćby zaprezentowane sekretne przejście za wodospadem, które skróci czas niezbędny do okrążenia góry.
Istnieć też mają „podświaty”, czyli całe kompleksy jaskiń i lochów. Warto również dodać, że po raz pierwszy w historii seria inspirować się ma kulturą Mezopotamii. Ulepszono także animacje jednostek, które stały się superpłynne i bardziej wiarygodne. Znikło przede wszystkim wrażenie umowności w starciach – teraz walczące dwójki zdają się rzeczywiście walczyć. Ilustrację dźwiękową z kolei zapewni muzyka symfoniczna z towarzyszeniem chóru. Nie spodziewałbym się natomiast – nawet pomimo powszechnej świadomości tego, że Polska „hirołsami” stoi – powtórzenia historii z „piątki” i iście gwiazdorskiej lokalizacji. Dostaniemy raczej polonizację kinową.
Prawdziwa magia
Mimo to nie ukrywam, że Might & Magic: Heroes VI zupełnie nieoczekiwanie okazało się dla mnie hitem przynajmniej porównywalnym z King’s Bounty. Nie jest to być może produkt o znaczeniu strategicznym dla Ubisoftu i nie ma też zespołu liczącego setki osób. Jest jednak w nim to, co najważniejsze – magia.
Screeny – TUTAJ.
>>>>>>
A na koniec – konkurs. Mamy do rozdania 9 figurek z innej gry z uniwersum Might & Magic, wspomnianej w tekście produkcji Might & Magic: Clash of Heroes. Mamy i rozdamy bardzo szybko. Do jutra, do godz. 17.00 zbieramy komentarze pod tym newsem – trzeba napisać, jakie są wasze oczekiwania związane z grą Might & Magic: Heroes VI – jak wam się na tym etapie podoba, co chcielibyście w niej zobaczyć. Spośród autorów najbardziej elokwentnych wypowiedzi (dłuższych niż jedno zdanie…) wylosujemy dziewięciu nagrodzonych. Powodzenia!
Czytaj dalej
238 odpowiedzi do “Zapowiedź: Might & Magic Heroes VI [KONKURS]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Osobiście liczę, że część VI będzie godną następczynią jakże epickiej części V oraz jeszcze bardziej epickiej III. Statystycznie rzecz biorąc nie wymagam od tej gry niczego nowego. Zależy mi na tym, aby dzięki tej grze mój fotel wzbogacił się o wgłębienia na pośladki, moja klawiatura była systematycznie nawilżana wydzieliną z moich ślinianek a przede wszystkim abym mógł przetestować swoje najnowsze (i niezbyt tanie) okulary, które jak powiedziałem w wielkim ogóle okuliście – mają być „do komputera”.
Oczekiwania mam jak zawsze przy nowym HoMMie ogromne, ale z biegiem czasu widzę coraz mniejsze szanse na tych oczekiwań spełnienie. „„szóstka” ma być przystępna także dla tych, którzy dotąd nie grali w nic bardziej skomplikowanego od shooterów” – to zdanie martwi. Bardzo. Nie chcę kolejnej produkcji nastawionej na hajs z kieszeni jakiegoś znudzonego-leniwego-Zkasyojca Żyjacego. Hardkor gejms to gatunek powoli znikający (przynajmniej mi z oczu) Szkoda bo grywalność na tym cierpi. Mimo to oczekiwać jest na co
Od nowych Heroes oczekuję, że będzie kontynuacją zachowującą klimat oryginału ale także pójdzie z duchem czasu. Będzie grą bardziej przystępną (4 dostępne surowce na pewno w tym pomogą), zawierającą tryb multiplayer. Chciałbym aby gra posiadała platformę społecznościową podobną do Battle.net w StarCraft 2, co pozwoliło by jej pozostać w pamięci na dłużej. Muzyka powinna być klimatyczna. Grafika patrząc na screeny prezentuje się bardzo ładnie, jest miła dla oka. Interfejs wygląda ładnie i przejrzyście.
Ja bym chciał zobaczyć efekt końcowy tej części oraz zupełnie coś nowego.W poprzednich częściach było zawsze brane elementy z poprzednich części które były usprawniane tak że nic z tego nie wychodziło. Dlatego chce zobaczyć grę która ma coś nowego ale też trzyma w klimacie heroes, bo to klimat tej gry podbijał serca fanów i też zwykłych graczy którzy szukali czegoś nowego, a nie grafika i nowe elementy które z nowszą częścią pogarszały grę.
Od gry Might & Magic: Heroes VI oczekuję by była inną niż wszystkie do tej pory by łączyła w sobie nowoczesnośc jak i stare dobre Might & Magic.
Ja to grałem tylko w Heroes III, ale to było straaaasznie dawno. M&M: Heroes IV oczekuję, że będzie taką samą, świetną grą. I tak nie wygram. ^^
Od nowego M&M, że połączy graczy wszystkich poprzednich hirołsów. V była bardzo dobra ale jednak nie w taki sposób jak histryczna trójeczka. Mam nadzieje, że nowa odsłona będzie łączyła przepiekny świat fantasy z III i rozwojem jednostek jak w dzikich hordach, a do tego wprowadzi troche nowości, które tylko umilą zabawe, takich jak uproszczenie ekonomii, ale tym samym zwiekszenie poczucia zagrożenia przy wydobyciu. Mam nadzieje, żę będzie to naprawde godny następca, który zawalczy z King’s Bounty.
Gra zapowiada się naprawdę ciekawie. Wstępny scenariusz, choć może nie jest najwyższych lotów, daje podwaliny do naprawdę dynamicznych kampanii. Podana perspektywa ewolucji gameplayu także mi przypadła do gustu. Tylko cztery surowce położą większy nacisk na myślenie ekonomiczne, a tury podczas walk dadzą pole do popisu myśleniu strategicznemu. Mam nadzieję, że rozgrywka przyśpieszy i będzie emocjonująca przez cały czas. Moim zadaniem, założenia są naprawdę dobre i pozostaje martwić się o ostateczny szlif.
Grałem we wszystkie części Heroesów i z niecierpliwością czekam na najnowszą odsłonę. Mam nadzieję, że w VI będzie powrót do genialnego, wciągającego na wiele godzin, magicznego trybu hot-seat, tak jak w III. Rozegrałem wiele partii hot-seat w III, IV i w V, ale nic nie wciągało jak III. Oby węgrzy się postarali. Oczywiście spodziewam się również mocnej fabularnie kampanii, która będzie odpowiednio długa i zrównoważona. „Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki”, oby ta jedność znów zadziała.
Dla mnie tam czas turowych strategii minął, jeśli M&M to w wersji RPG.
Oczekuję od M&M fabuły na miarę „Władcy pierścieni” ,grafiki na poziomie „Cryzis-a”,ścieżki dźwiękowej lepszej od tej w „World Of Goo” i by łączyła wszystko co najlepsze w starszych wersjach „Hirołsów” z nowymi rozwiązaniami które wzbogacą rozgrywkę o dodatkowe aspekty.|Chciałbym także by było jak najwięcej zwrotów akcji w scenariuszu ,tak by finał historii w M&M zaskoczył mnie tak jak jeszcze nigdy mnie nie zaskoczono w żadnej części.
Gra rzeczywiście zapowiada się ciekawie, raczej nie przebije trójeczki w którą do dziś się zagrywam, ale może być ciekawa. A czego oczekuje od gry, chyba bardziej mrocznego wyglądu, bo piąteczka jak dla mnie była zbyt cukierkowa, no i to co musi mieć ta gra, to ciekawie stworzony zamek Necropolis, to jak dla mnie najlepsza rasa i bez niej „Hirołsi” to już nie „Hirosłsi” 😉
Heroes VI powinna być podobna do trójki i Piątki |Grafika bajeczna,miła atmosfera,duża ilość map,i dobra fabuła|kilka nowych jednostek kazdy bochater powinnien miec swoja wlasna umiejetnosc poczatkowa|Rozwinienty kreator map |fabuła podciągnieta z piątki znakomita muzyka|Duża ilość bochaterów|Pozwolenie na zawarcie sojuszu podczas gry|Nowe czary oraz umiejetnosci ^^ |Specjalne umiejetnosci dla potworow |i wiecej kompletow artefaktow ;D
Według mnie Heroes VI powinien być połączeniem dwóch najlepszych części gry mianowicie Heroesa III i V. Według mnie przydała by się jeszcze opcja z drugiego dodatku do Heroesa V mianowicie 3 możliwość „ulepszania” naszych podwładnych, i 5 armii to według mnie stanowczo za mało (czyżby „czyszczenie pola” do dodatków?). Gra prezentuje się bardzo ciekawie i ja jako fan seri Heroes czekam na nią z niecierpliwością. Mam nadzieje że gra mnie nie zawidzie i że oprócz dopracowanego trybu Single otrzymam tez…
…dopracowany tryb współpracy. Dziękuje za uwagę Kijas 🙂
Przed twórcami nie lada wyzwanie – muszą podbić serca nie tylko fanów „piątki”, ale też przekonać do siebie starych wyjadaczy do tej pory zagrywających się w trójkę. Niepokoją mnie, jak każdego chyba fana serii, wszelkie zmiany w moim ukochanym tytule… ale zamierzam dać kredyt zaufania węgierskiemu studiu, jeśli jest szansa że dadzą nam kolejną, może nawet lepszą część „Hirołsów”. Mam wielką nadzieję, że nas nie zawiodą… bo stawka jest równie wielka jak sama gra! 😉
Fabuła zapowiada się naprawdę soczyście i z pewnością kupię tę grę choćby i dla samego singla. Bardziej rozbudowany system rozwoju bohaterów? Miodzio. Cieszy mnie, że mapy będą duże i przestrzenne, bo małe mapsy były dla mnie największą bolączką HoMM V w rozgrywce multiplayer. Ciężko będzie przebić HoMM III, ale trzymam kciuki 🙂
PS Wydaje mi się czy to ten sam tekst, który był w CDA? ^^”
Heroes VI, powinno posiadać to coś,o czym wspomniał autor w tekście. Magia, którą prezentowała trójka, a którą zagubiły po części kolejne odsłony powinna odżyć w prawdziwie trójwymiarowej, acz bajkowej i doskonale animowanej grafice. Pragnąłbym również, aby w mechanice powróciła możliwość bardzo aktywnego udziału bohatera w starciach. Mimo, że był to bardzo ganiona innowacja czwórki, sądzę, że takie ukazanie bohatera bardzo wpłynie na to, że tytuł ten nabierze cRPGowych rumieńców. Dziękuję 🙂
Po pierwsze mam nadzieję, że jak będą różni bohaterowie, to rzeczywiście się będą różnić, a nie tak jak w HOM&M V gdzie każdy wyglądał tak samo ;/
Hmmm… lata spędzone na HoMM III a teraz część „hirołsów” ,która ma szanse przebić cz III. I tu zaczyna się koncert życzeń – Mam szczerą nadzieję na nowy „design” jednostek, a zwłaszcza nieumarłych a raczej „Nekropolii”, które (według mnie) w poprzednich częściach zawsze wypadały nieciekawie. HoMM VI poprostu musi mieć epicką fabułę w kampanii, nie obraziłbym się również na mnóstwo ekwipunku dla postaci oraz zmianę i wizerunku podczas bitwy po wymianie broni bądz pancerza (mała rzecz a cieszy) KONIEC
Fabularnie zapowiada się bez zarzutu (choć to gmatwanie sytuacji rodzinnej nosi posmak telenoweli). Graficznie i względem schematu rozgrywki (znaczy się status quo zostanie) też dobrze. Tylko te uproszczenia i ledwo cztery surowce – czyżby niedzielniaki do tylu umiały liczyć? Siłą Herosów była także dodatkowo wzmacniana modami różnorodność, a nie prostota. To tak, jakby z z Bentleya wyjąć wszystko poza fotelem kierowcy – niby lżejszy i łatwiejszy w prowadzeniu, ale czegoś tu brakuje…
Na samym wstępie: nie oczekuję niuansów graficznych. Jeśli będą, to wporządku, ale niech będą dopracowane. Dla mnie grafika może wyglądać jak sprzed kilku lat. Mam nadzieję, że zostanie zastosowany jakiś nowy system walki i zarządzania, może też jakaś inna mechanika rozgrywki? Czemu nie, jestem otwarty na nowości. Dobrze byłoby poczuć wspaniały klimat z pierwszych Herosów, ale na to nie liczę, gdyż wg. mnie klimat w dużej mierze tworzony jest przez grafikę, a nie sądzę, żeby zastosowano podobną do starej.
Bardzo chciałbym też zobaczyć dużo nowych, starannie wykonanych lokacji.
Trudno oceniać po screenach czy szczątkowych informacjach. Jednak z tego co jest nam dane ujrzeć zapowiada się ciekawie. Chciałbym aby bohaterowie brali czynny udział w bitwach a nie tylko ograniczali się do roli „bufferów”. Jak dla mnie HoMM V było zbyt cukierkowate. Nie chcę od razu aby graficznie w „szóstce” dominował styl a’la Disciples jednak twórcy mogli by nieco popracować nad teksturami. Miejmy nadzieję, że twórcy staną na wysokości zadania i kolejna części serii przejdzie do kanonu gatunku.
Ja bym chciał żeby nowi herosi znowu potrafili zebrać mnie z przyjaciółmi żebyśmy przy…herbacie mogli zarwać noc, grając i gadając o czym się da, a na końcu walcząc do upadłego w epickich bitwach. Tak jak to było na pierwszych latach studiów…|Grafika mi do szczęścia potrzebna nie jest, ważne żeby klimat był, i ta magia (jak w tytule) która przyciąga na długie godziny powodując syndrom jeszcze jednej tury. I jeszcze jednej, i jeszcze jednej…|I żeby fabuła była wciągająca, bo bez tego ani rusz.
Jestem wieloletnim fanem Heroesów i mam nadzieję, że zapowiadana „epickość” przeskoczy legendarną już trójkę. Z drugiej strony liczę na zrównoważenie jednostek w poszczególnych zamkach – ta część czasami była irytująca. Grafika jest dobra – po co coś jeszcze ulepszać? A fabuła… Byle by z sensem 🙂
Pięknych walk, co powalą swym ogromem * I niezapomnianej przygody, co nie będzie trwać krótko * I już w noc premiery grupa fanów z łomem * Rozprawia się zwinnie z empikową kłódką.Życzę sobie i Wam zarazem, aby nowa przygoda z Heroesami stała się, jak to rzekł Terrence McKenna, „nowym sposobem na wykrzyczenie hurrrrra”.
No cóż, w „hirołsów” zagrywałem się od podstawówki. Gdy pierwsze godziny spędzone przy nowo kupionym blaszaku i świerzaku jakim była wtedy jedynka. Z zacięciem, godnym upartego osła przechodziłem kolejne kampanie, a później część drugą i trzecią… Poźniej Armageddon i Shadow of Death… Czwarta część była jakby oderwaniem od głównego nurtu serii, jakimś meandrem w umysłach twórców. Miło się grało, ale tylko miło. Nagle część 5! Nareszcie poczułem się jak młody szkrab. Hirołsie 6! Rozkazuję Ci, >be perfect<
Przygodę z Bohaterami Mocy i Magii zacząłem od (moim zdaniem) genialnej czwórki. Gra mnie wciągnęła. Dopiero później zagrałem w poprzednie części (1 i 2 miałem razem z premierowym wydaniem HOMM 4, 3-eczkę dokupiłem). I może wielu fanów tej serii wręcz obrażę, lecz 4-ka podobała mi się najbardziej. Ten cukierkowy świat, bardzo ważna ilość wojsk i ich rozstawienie, bohaterowie będący normalnymi jednostkami. To było coś. 5-ka mnie zniechęciła przede wszystkim mocno ograniczonym polem poruszania się. Przejść od punktu A do punktu B. I tyle. Grafika dobra, lecz straciła tą cukierkowość. |Na szczęście widzę, że 6-eczka wraca do formy. Grafika zachwyca. Powrót do klasycznej strategii turowej – super (lecz dlaczego nie ma hexów, tylko są jakieś kwadraciki!?). Fabuła? Generalnie w tej serii do najważniejszych nie należy, jest bo jest, ale nie sądzę, żeby ktoś nad jej wymyślaniem siedział godzinami. I dobrze, bo nie ona tu jest najważniejsza. |Cieszy mnie również fakt, że jak za starych dobrych czasów, będzie można zagrać w kilka osób przy jednym komputerze (hotseat) i twórcy o tym trybie nie zapominają (multi w heroesach? niet). |Odrobinę niepokoją mnie natomiast wspomniane przez HUTa uproszczenia w rozwijaniu miast, bohaterów, rekrutacji jednostek. Pamiętam, że zawsze siedziałem z jakimś podręcznikiem gracza i analizowałem, np w który budynek zainwestować, bądź też jakie statystyki ma dana jednostka i czy lepiej mieć jedną silną latającą jednostkę, czy może 100 słabszych, lecz walczących na dystans.|I jeszcze na koniec dodam, że mam nadzieję, iż twórcy nie zapomną dodać do gry rozbudowanego edytora map, który zdecydowanie wydłuża życie takiej gry.
Ja chcę epickość III w wydaniu godnym XXI wieku. Ta epickość polegała na rozmachu. Dziesiątki artefaktów, (z dodatkami) 10 odmiennych frakcji, wielu herosów o różnych portrecikach i opisach. To zwyczajnie działało i działa. Jeżeli to, co w końcu otrzymamy to gra, którą łatwo będzie można pomylić z V-tką, jeżeli nie wgłębiać się w szczegóły paru menusów, to ja zostaję przy moim HOMM III. Bo Król wciąż żyje i ma szansę przeżyć swoje dzieci o dekady.
Czego oczekuję po następnych Herosach? Że będą jak Heroes III, że będe przy nich spędzał, tak jak z III, więcej czasu niż ludzie grający w WoWa. że znów będe schodził z kompa robiąc „już na prawdę trwającą chwilę” trzydziestominutową kolejkę. Że rodzice znów siłą będą mnie odciągać od kompa. Że znów założę skrzydła anioła i kajdany wojny dzięki czemu szybko pokonam przeciwników. Że lepszę anioły do archaniołów. Że ta gra będzie CO NAJMNIEJ taka jak III, jakby to ujęli jurorzy „Mam Talent” – MAGICZNA!
Ja liczę na to, że znów, jak przed laty jako dzieciaki, stłoczymy się ze znajomymi przy jednym komputerze, zaopatrzymy w niezbędny prowiant i zagłębimy się ponownie w świat Might and Magic. I znowu, bez cienia zażenowania, będziemy biegać naszymi herosami dookoła, potykając się o wszędobylskie sterty surowców i stada potworów i próbując zebrać „kasę na czarne smoki”. Jednocześnie oczekuję, że nowe rozwiązania uczynią rogrywkę tym bardziej wciągającą, a oprawa techniczna oczaruje me zmysły lepiej niż arcymag
Czego bym oczekiwał? Przede wszystkim tego, by zmiany nie wyszły grze na gorsze. By twórcy potrafili wykorzystać ograniczenie liczby surowców, faktycznie wymuszając bardziej strategiczną rozrywkę. By umiejętności (i czary) były zbalansowane, a nie istniała jedyna słuszna droga rozwoju bohatera. By nie uciekano się do bezsensownego robienia „dużych” jednostek na siłę (licze w HV), a stosowano tę właściwość w przypadkach uzasadnionych…|I by mimo wszystkich zmian, to nadal było HoMM 😉
Gdybym miał powiedzieć, czego sobie życzę od najnowszych „Heroesów”, rzekłbym, że ma to być gra na podobieństwo trzeciej części. Powinna mieć tak świetną i rozbudowaną kampanię, wspaniałe przedstawienie graficzne, którego do tej pory nie mogę zapomnieć, odwzorowanie i różnorodność jednostek…czyli po prostu powinna być godnym następcą części III do której chyba każdy lubi sobie powrócić. Na pewno ciekawym i dość „bolesnym” rozwiązaniem może byś zmniejszenie ilości surowców. Mam nadzieję, że ujrzę LOCHY 🙂
Ja chciałbym żeby herosi mieli nową oprawe graficzną , nowe jednostki.A już najbardziej nie mogę się doczekać 5 rasy która będzie całkowicie nowa
Kolejna odsłona znanej serii znów korzysta ze znanych schematów – czerpie ze sprawdzonych rozwiązań z poprzedniczek. Oczywiście nie wszystko jest zaczerpnięte w prostej linii z V. W powyższym opisie najbardziej interesujące są informacje o fabule. Ambicja stworzenia świata (i serii) jako podstawy do wielu gier również brzmi interesująco i ogólnie wpisuje się w najnowsze trendy i strategie wydawców (vide ostatnie oświadczenia o ograniczeniu nowych brandów na rzecz rozwoju istniejących).
A że zabrakło znaków, kontynuuję 😉 |Zapowiedź w sumie niewiele zdradza i przypomina w tym zakresie wczesne zapowiedzi poprzedniczek. Techniczne aspekty (animacja, grafika) w dość naturalny sposób muszą być ulepszone aby spełniać współczesne wymagania i wpisywać się w panujące trendy. Co wiemy o samej rozgrywce? To samo co wcześniej tylko lepiej 😉 . Oczywiście również z niecierpliwością ale i pewną rezerwą czekam na najnowszą odsłonę serii. Z ostatecznym komentarzem należy jednak się wstrzymać…
Nasza historia rozpoczyna się, kiedy dzielny rycerz Sebastianity i jego wierny giermek Neriel zatrzymali się na popas przy rzece Nival. Neriel, chcąc jakoś rozerwać swego mistrza, spytał:|-Panie, czy znasz historię tej rzeki?|-Nie – odparł Sebastianity – opowiedz mi ją.|Dawniej tymi ziemiami władał potężny czarnoksiężnik, Jon Van Caneghem. Wraz ze swoimi pomocnikami stworzył trzy potężne artefakty, pożądane przez ludzi na całym świecie. Gdyby wtedy przestał i odszedł w cień, byłby chwalony do końca swych
Oczekuję solidnej kontynuacji, która zostanie na tyle zmodyfikowana aby się nie znudzić. Miłe również by było aby twórcy spełnili obietnice i reaktywowali całe uniwersum. Oczekuję również co najmniej 2 ciekawych add-onów wprowadzających kolejne armie i jednostki.
dni. Jednak Canneghem, nie wiadomo czy z chęci zysku, czy też z powodu naporu ludu, żądającego nowych artefaktów, Canneghem postanowił stworzyć czwartą relikwię, inną niż wszystkie poprzednie. Coś jednak poszło nie tak w procesie konstruowania i Canneghem wraz z pomocnikami stworzyli słaby cień poprzednich artefaktów. Zrezygnowany czarnoksiężnik zamknął się w swojej wieży i wyczekuje tam na koniec wszystkich nacji.|-No dobrze, ale jaki to ma związek z tą rzeką?|-Cierpliwości mój panie. Otóż po Canneghemie
Nie miałem oczekiwań w stosunku do tej gry. A dlaczego? Bo na nią nie czekałem. Wcześniej z „Hirołsów” grałem tylko raz i to dawno temu jak miałem… może 8 lat (?) na jakiejś imprezie (według zasady: daj dzieciom komputer, a będziesz miał spokój). Teraz mam dwa razy więcej lat i… i można powiedzieć, że po zapowiedzi w CDA moje oczekiwania wzrosły… Ale nie bardzo… Gra będzie musiała być naprawdę fantastyczna, maxi i naj, żenym w nią zagrał.
nikt, pamiętając o jego losie, nawet nie próbował kontynuowac jego dzieła. Dopiero zakon Nival, poproszony przez jednego ze znaczących władców tych krain, zgodził się stworzyć piąty artefakt. Ludzie z Nival postanowili stworzyć artefakt, wzorując się na trzecim, który według wszystkich był najlepszy. Czy im się to udało, nie mnie to sądzić, jednak na ich cześć nazwano tę rzekę.|-A co dalej? Nie powiesz mi, że po pięciu artefaktach nikt nie wpadł na pomysł stworzenia następnego.|-Owszem, Nival przekazał
*żebym (sorry, omsknął mi się paluszek…)
obowiązek stworzenia szóstego artefaktu mało znanemu klanowi Black Hole.|-Nie boją się, że skończy jak Canneghem po stworzeniu czwartego artefaktu?|-O, w to raczej wątpię. Artefakt jest tworzony na zlecenie rodzeństwa władającego większością tej krainy, chociaż ostatnio między nimi były jakieś spory. Black Hole postanowiło nie zmieniać podstawowych założeń artefaktu, co dla mnie jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Oczywiście spodziewam się, że będzie lepiej się prezentwoał niż wszystkie poprzednie dzieła.
-Wstawaj giermku, czas nagli – powiedział Seastianity – Wyruszamy do miejsca pobytu Black Hole, wraz z innymi będziemy kontrolować tworzenie artefaktu.|-Tak, panie – odparł rozradowany Neriel – Nareszcie misja godna takiego rycerza, jak ty!|I odjechali w stronę wielkiego królestwa lorda Ubisofta.
Z opcji Might&Magic zawsze wolałem Magic, dlatego mam nadzieję, że w grze pojawi się wiele użytecznych i spektakularnych zaklęć. Podobają mi się zapowiadane niespodzianki i sekrety terenowe; to upodobni nieco grę do King’s Bounty, a to duża zaleta. Dobrze, gdyby pojawiło się kilka nowych fantastycznych stworzeń w armiach. „Piątka” była świetna, jeśli chodzi o łączenie umiejętności bohaterów i zdolności bestii – liczę na ukłon twórców w tę stronę. No i masa epickiego oręża, zbroi i skarbów do odnalezienia…
Moje oczekiwania po nowych herołsach za bardzo duże po pierwsze:-Chciałbym aby się skończyło z tym kiepskim AI co czasami myslało i z 10minut na turę|po drugie:|-Chciałbym w nowych herołsach zobaczyć piękną grafikę 3d z ręcznie rysowanymi tłami.|po trzecie i ostatnie:|-Multi ma kopać tyłek (mam nadzieje że będzie jakiś system rozwijania postaci itd.)|To tyle mam nadzieje że redakcja nagrodzi właśnie mnie.|kwcdaforum
Jako wielki fan „trójki” oczekuję od części nr.6:|- zachowania klimatu i największych zalet serii|- dobrego, pomysłowego multiplayera|- ciekawych jednostek i nowych aspektów w samej rozgrywce|- szalenie efektownych zaklęć oraz efektów naszych działań przedstawionych na mapie (np. podbity przez nas i częściowo uszkodzony zamek będzie wyglądał identycznie z poziomu mapy i z poziomu bitwy)|- wielkiej podatności gry na modowanie|- EPICKOŚCI!|Na koniec dodam tylko, że Heroes VI musi być nową „trójką”!!!
Odczeguje od VI herosów|-aby działała na moi kompie|-nie była spolszczona|-plansze muszą być duże |-szybkie ładowanie map|-danie narzedzi moderą|-lepsz minka twarzy podczas filmów|-brak drm