7.02.2022, 16:51Lektura na 6 minut

Dying Light 2. Broń, crafting i handel

Jak przystało na grę z otwartym światem, podczas zabawy znajdziemy tony sprzętu, surowców i schematów do craftingu. Postaramy się podpowiedzieć, co jest warte uwagi i w jaki sposób zoptymalizować użycie gratów, by wycisnąć z nich maksimum.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Ogółem w Dying Lighcie 2 mamy do dyspozycji cztery rodzaje sprzętu: uzbrojenie, pancerz, wihajstry (czyli, mówiąc po ludzku – gadżety), a także różnego rodzaju medykamenty. Każdą z wymienionych grup możemy dodatkowo rozwijać, ulepszając schematy, na podstawie których powstają przedmioty.


Siekiera lub kijek

Broni w grze przypisane są oznaczone kolorami stopnie rzadkości, różniące się od siebie na kilku polach – to dodatkowe atrybuty, liczba miejsc na modyfikacje, obrażenia, ale przede wszystkim... wytrzymałość. Podobnie jak w „jedynce”, oręż stopniowo się zużywa. Najlichsze wyposażenie psuje się bardzo szybko, im zaś przedmiot rzadszy, tym wytrzymalszy. Najlepsze sztuki oznaczono na żółto – praktycznie każda z nich to skarb, który wystarczy na naprawdę długo. Dodatkowo ich trwałość można wzmocnić.

Żółta broń może mieć nawet trzy sloty na ulepszenia – i tylko ona. Ten trzeci, najrzadziej spotykany slot to upgrade rękojeści. To tutaj zainstalujemy jedną z najważniejszych modyfikacji: „wzmocnienie”. Podnosi ona odporność oręża na uszkodzenia – gdy tylko zobaczysz ten schemat (nie u wszystkich sprzedawców jest on dostępny), to kup go bez zastanowienia i patrzenia na stan konta.

Jak kupować, to tylko uzbrojenie ze slotami na modyfikacje. Ich komplet znacząco podnosi skuteczność i wytrzymałość oręża.

Nakładanie modów na broń – już niezależnie od jej rzadkości – w ograniczonym stopniu również ją naprawia. Jeśli więc nie mamy za dużo oręża, to można dzięki temu rozsądnie gospodarować wytrzymałością: trochę dany przedmiot zużyć, potem zainstalować wybrane ulepszenie i tym samym go podreperować. Proces ten powtarzamy, umieszczając w broni kolejne modyfikacje. Ja w ten sposób przez naprawdę długi czas utrzymałem w dobrym stanie znaleziony gdzieś po drodze świetny miecz.

Psują się wszystkie narzędzia walki – za wyjątkiem łuku. W przeciwieństwie do pozostałych zabawek nie ma on żadnych cech dodatkowych: ani slotów na ulepszenia, ani różnego rodzaju premii – im wyższy stopień rzadkości, tym większe zadaje obrażenia. Na koniec rozważań nt. broni jeszcze słowo o dodatkowych atrybutach. Żółta ma trzy takowe (to np. premia do obrażeń za dnia, premia do obrażeń, gdy jesteśmy w pełni zdrowia itd.), fioletowa – dwa, niebieska – jeden. Szary badziew nie ma ani slotów na modyfikacje, ani premii, a jego wytrzymałość to ledwie 40 punktów bazowych. Dla porównania – instalacja ulepszenia „wzmocnienie”, o którym była mowa wcześniej, przywraca broni 50 punktów wytrzymałości. Pospolite uzbrojenie dobre jest więc jedynie na początek – potem można je bez żalu sprzedawać.


Modyfikacje i schematy

Zarówno ulepszenia broni, jak i gadżety oraz środki medyczne możemy sobie tworzyć sami na podstawie znajdowanych lub kupowanych schematów. Gratologia Dying Lighta 2 jest pomyślana tak, że samo konstruowanie przedmiotów jest tanie (z nielicznymi wyjątkami), ulepszanie schematów zaś – drogie. Każdy schemat ma dziewięć poziomów rozwoju i dobrnięcie do ostatniego wymaga zgromadzenia dużej liczby niezbędnych trofeów z zarażonych i pokaźnego zapasu gotówki. Jak zdobyć trofea? Szerzej piszemy o tym TUTAJ.

Modyfikacje broni dodają różne efekty. Dobieraj je wedle uznania, w zależności od bonusów, które oferują, i dostępnych materiałów. Rób to jednak z głową: siłą rzeczy decyduj się na te, których schematy masz najbardziej rozwinięte. Najlepiej więc upatrzyć sobie określony zestaw modów na początku, a potem sukcesywnie go ulepszać i używać. Ważne jest coś jeszcze. Niektóre modyfikacje aktywują się automatycznie wraz z obrażeniami krytycznymi, inne – te obszarowe – odpalamy samodzielnie, gdy się naładują, jeszcze inne działają tylko przy silnych atakach. Moim zdaniem te pierwsze są najlepsze. Przyczyna jest prosta: nie trzeba o nich w ferworze walki myśleć, bo włączają się same, a my mamy do dyspozycji normalne, szybkie uderzenia, nie tracimy więc na mobilności, która w Dying Lighcie 2 jest najważniejsza.

„Wzmocnienie” to jedna z najważniejszych modyfikacji w grze. Dzięki niej znacząco wzrasta wytrzymałość najlepszych broni.

Które schematy z pozostałych warto rozwijać w pierwszej kolejności? Na pewno wspomniane już „wzmocnienie” – pozwoli ono najlepszej broni pożyć dłużej i moim zdaniem jest obowiązkowe. Należy je mieć na jak najwyższym poziomie. To samo tyczy się bandaży, ujętych tu pod nazwą „lek”. Warto rozwinąć je jak najwcześniej co najmniej do niebieskiego (czyli piątego) poziomu. Dzięki temu jeden bandaż przywróci więcej punktów zdrowia, ale też – co najważniejsze – leczenie podczas walki potrwa zauważalnie krócej. Wystarczy więc na chwilę się oddalić, stanąć np. na samochodzie i zregenerować się w mgnieniu oka. Z lepszymi bandażami jest tu dużo łatwiejsze, a ty pożyjesz dłużej.

Gadżety? Ja używałem granatów, min i mołotowów – ale moim zdaniem jakiegoś jednego, wybijającego się na pierwszy plan gadżetu w Dying Lighcie 2 nie ma. Można ewentualnie zainteresować się strzelbą: rozwinięta do maksimum zadaje ładne obrażenia – ale jest zaledwie trzystrzałowa, a do wyprodukowania nowej potrzeba aż 100 sztuk złomu. Moim zdaniem więc nie bardzo się opłaca. Podczas eksploracji gniazd zarażonych przydają się za to świetliki UV – śmiało możecie je trochę podciągnąć i ciskać nimi między maszkary.


Sklepy

Stoiska handlarzy w Dying Lighcie 2 to miejsca, gdzie możemy kupić wyposażenie oraz materiały do craftingu, sprzedać niepotrzebne graty, ale i rozwinąć posiadane schematy. Na co opłaca się wydawać pieniądze? Na pewno na uzbrojenie. Jest tańsze od opancerzenia i stopniowo się zużywa – warto więc cały czas rozglądać się za zamiennikami. Co kupujemy? Siłą rzeczy egzemplarze najrzadsze, czyli fioletowe i żółte. Uwaga jednak: bierzemy tylko te, które mają sloty na modyfikacje (jak już wspomniałem, fioletowe mogą mieć maksymalnie dwa, żółte – trzy). Na broń ich pozbawioną nie ma sensu wydawać kasy. Instalowanie modyfikacji – w przeciwieństwie do rozwijania powiązanych z nimi schematów – jest bardzo tanie, więc warto zakładać je zawsze, gdy tylko się da.

Sklepy w Dying Lighcie 2 są całkiem przydatne: bez problemu kupisz rzeczy do tworzenia modyfikacji broni. Do tego, co ważne, zrobisz to tanio.

Czasem jednak nie będzie to możliwe ze względu na brak materiałów – tu z pomocą również przychodzą sklepy. Materiały do craftingu są tanie. Rozglądajcie się za nimi przy każdej wizycie u handlarza i kupujcie, co trzeba. Szczególną uwagę zwróćcie na te oznaczone kolorem niebieskim, a z podstawowych: na ciężarki (niezbędne do kluczowej dla życia broni modyfikacji „wzmocnienie”) oraz pióra. Te ostatnie potrzebne są do wytwarzania strzał, których nigdy za wiele, bo walcząc łukiem, zużyjesz mnóstwo pocisków. Szalenie istotny jest fakt, że oferta sklepów resetuje się, gdy się prześpimy. Kilka drzemek wystarczy więc, by uzupełnić zapasy oraz kupić najlepsze sztuki broni.

A co z pancerzem? Cóż, uważam, że nie jest to kluczowy zakup – elementy ubioru są wyraźnie droższe od reszty przedmiotów, szczególnie jeśli zechcesz kupić coś legendarnego i na poziomie wyższym niż twój. Mniej więcej do połowy gry taki wydatek nie ma żadnego sensu – wyrzucisz tylko niepotrzebnie mnóstwo kasy. Później zaś dzięki trafionym zakupom można uzupełnić zestaw zdobytego już opancerzenia o brakujący element danej klasy i tym samym wzmocnić się w upatrzonym obszarze, np. w walce bronią białą. Polecam jednak robić to z rozwagą, bo szybko pozbędziesz się gotówki.


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów683

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze