6.02.2022, 07:30Lektura na 3 minuty

Dying Light 2. Jak łatwo zdobyć trofea do ulepszeń?

Jeśli chcecie mieć w Dying Light 2 dobre wyposażenie dodatkowe, musicie ulepszać schematy, na podstawie których rzeczone gadżety powstają. Operacje te wymagają jednak coraz większej liczby trofeów z zarażonych. Oto krótki poradnik, jak je zdobyć w prosty sposób.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Trofea to przedmioty w Dying Light 2, które niekiedy znajdujemy przy truchłach powalonych przeciwników. Działa to trochę jak w Wiedźminie: ubijamy maszkarę i zabieramy jej łeb, który potem możemy wykorzystać do rozwinięcia naszego wyposażenia. Trofea dzielą się na trzy rodzaje: niepospolite, rzadkie i unikatowe. Wszystkie zdobędziemy wraz z biegiem gry, w niektórych przypadkach możemy jednak znacząco przyspieszyć ich pozyskiwanie. 


Powszechne i potrzebne

Pierwsze z wymienionych, czyli niepospolite, wbrew nazwie są bardzo często spotykane, ale równocześnie na majsterkowanie schodzi ich najwięcej – nierzadko zatem mamy braki. Na szczęście możemy je „wyfarmić”, i to na kilka sposobów. Prawie zawsze możemy je znaleźć przy wiralach (jeden z często spotykanych rodzajów zainfekowanych) – nic więc prostszego, by sprowokować ich pojawienie się. Wystarczy cisnąć czymś wybuchowym, po eksplozji poczekać na ich przybycie i zatłuc maszkary. 

Możemy posłużyć się w tym celu dowolnym eksplodującym ładunkiem, walącą się tu i ówdzie butlą z gazem czy narobić hałasu samochodem pułapką, jeśli zdecydujemy się na takowy upgrade, który możemy odblokować po przypisaniu okolicy do frakcji Strażników. Wirale pojawiają się również na ogół, gdy czyścimy konwój z fantów, a także trafiają się w gniazdach zarażonych. Najlepszy sposób na pozyskanie trofeów w Dying Light 2 to jednak pościg.

Celowe wywołanie pościgu i walka w sąsiedztwie światła UV to najprostszy sposób, by nazbierać trofea po zarażonych.

Gdy zapada zmierzch, zainfekowani wyłażą na ulice. Wśród nich znajdują się m.in. rzadziej występujące wyjce. Wystarczy podejść do takiego i pozwolić, żeby podniósł alarm. Gdy to uczyni, można go szybko zatłuc, zgarnąć trofeum i… zacząć uciekać. Wkrótce będziemy mieć na ogonie całe stado paskud, a gdy dodatkowo narobimy hałasu i sprowokujemy po drodze innych zainfekowanych, to wówczas wskoczymy na kolejny poziom pościgu – działa to trochę jak policja w serii GTA. 

Na szczęście w zanadrzu mamy tajną broń: oświetlenie UV. Wystarczy więc wbiec do wcześniej upatrzonej miejscówki (np. wejścia do większej siedziby ludzi), gdzie światło ultrafioletowe rozlewa się bezpośrednio na ulicę. Niekiedy, stojąc w bezpiecznym blasku, będziemy mogli dosięgnąć kłębiących się na granicy światła zarażonych. Jeśli nie – wystarczy wybiec na chwilę, natłuc, co się da i wrócić, by ewentualnie się podleczyć. Zbyt długo jednak w bezpiecznym miejscu stać nie można, bo pościg się skończy, a zarażeni się wycofają. 


Inne okazje

W zależności od tego, jakich „zombiaków” uda nam się sprowokować, jest szansa, że możemy w ten sposób spokojnie nazbierać od kilku do nawet kilkunastu trofeów różnej maści, a operacja ta nie jest wcale taka trudna, jak można przypuszczać. Cała ta akcja przypomina, nawiasem mówiąc, ukatrupianie przemieńców w bramie wieżowca w pierwszej części Dying Lighta – zasada działania jest identyczna.

Oprócz zwykłych gadżetów możemy też rozwijać nasz sprzęt specjalny. Moim zdaniem w pierwszej kolejności warto zainwestować w lotnię, potem w latarkę UV, a na końcu w linkę z hakiem. Ogółem jednak upgrade;y tego wyposażenia są trudne, wymagają bowiem wojskowej elektroniki, którą znajdywałem tylko w zrzutach.

Ponadto trofeów możemy szukać na dachach. Tam niekiedy pojawi się niebieska ikona sprintera, kolejnego z zainfekowanych. Gdy mamy rozwinięte umiejętności parkourowe, to bez problemu go dopadniemy, a trud zostanie na ogół nagrodzony rzadszym trofeum. Unikatowe trofea z kolei najczęściej znajdziemy podczas misji z głównego ciągu fabuły, jak i podczas pobocznych zadań. Ale kiedy indziej też się trafiają – nie zapominajcie o anomaliach i co-opie. To również okazje do ich zdobycia.


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów683

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze