4
4.12.2023, 09:29Lektura na 4 minuty

Gothic 2 na Switchu – drewniany jak zawsze, przenośny jak nigdy [OPINIA]

Weekendowe posiedzenie z drugą częścią najbardziej polskiej z niepolskich gier zaliczam do wyjątkowo udanych. Nostalgia nostalgią, ale Gothic 2 Complete Classic, czyli switchowy port, wydaje się obecnie najlepszym sposobem na powrót do Khorinis.


Tomasz „Ninho” Lubczyński-Wojtasz

Nie tylko ze względu na to, że odpalenie steamowej wersji Gothica 2 na nowych Windowsach bywa problematyczne. Możliwość wcielenia się w Bezimiennego na kanapie, w pociągu czy tramwaju to… nie nowa jakość, ale ciekawe przeżycie. Równie dobre, co przed 20 laty, gdy już przyzwyczaisz się do nieco innego interfejsu oraz – przede wszystkim – sterowania na padzie. Innymi słowy, jeżeli spędziłeś setki godzin z serią Piranha Bytes na PC, to polubisz się z pstryczkową wersją. Nawet jeśli sam port mógłby oferować trochę więcej niż przenosiny niemal 1:1 tego, co znamy z pierwowzoru.

Gothic 2 Classic Edition
Gothic 2 Classic Edition

Witamy w Khorinis

Gdyby nie fakt, iż odpaliłem go na przenośnej konsoli Nintendo, byłbym w stanie uwierzyć, że to klasyczny Gothic 2 z modem odświeżającym interfejs tudzież dostosowującym niemiecką produkcję do obsługi padem. Na pierwszy rzut oka wygląda to i działa tak samo jak przed dwiema dekadami – z całym dobrodziejstwem inwentarza. Najważniejszych modyfikacji dokonano chyba we wspomnianym już UI oraz UX – podobnie jak w porcie pierwszej części (swoją drogą: uważam, że można było wydać obie w jednym zestawie, zamiast kazać sobie płacić dwukrotnie, ale „biznes jest biznes”) menusy zostały usprawnione, a walka… Cóż, walka nigdy się nie zmienia.

Przynajmniej u podstaw, bo dodano choćby problematyczny system blokowania kamery na jednym przeciwniku. Kłopot pojawia się, gdy chcemy wziąć nogi za pas w trakcie pojedynku – wówczas postać porusza się na boki wokół wroga i zazwyczaj ginie. To poniekąd pokłosie średniego dostosowania sterowania padem – implementacja tak podstawowych możliwości jak odsunięcie kamery od Bezimiennego (na PC odpowiadało za to kółko myszy) nie zawsze jest udana. Co za tym idzie, przydałoby się bardziej przemyślane obłożenie przycisków (szczególnie że nie da się samodzielnie edytować klawiszologii). Ale może to tylko mój problem – człowieka, który na przestrzeni ostatnich 20 lat spędził w Gothicach kilkaset godzin i dla którego czymś naturalnym jest kombinacja Ctrl + strzałka.

Gothic 2 Classic Edition
Gothic 2 Classic Edition

Dobrze wrócić do domu

Da się jednak przywyknąć do braku tak ponadczasowych pomysłów i przyzwyczaić się do rozwiązań nieco bardziej zbliżonych do trzeciej dekady XXI wieku. Całościowo stan techniczny tej konwersji oceniam na tyle wysoko, na ile można ocenić pod tym względem samego Gothica 2. Nie popsuto niczego, co nie było popsute w przeszłości. A przynajmniej takie mam wrażenie – kto wie, czy pod koniec gry nie czyha jakiś bug uniemożliwiający jej zakończenie, niczym w słynnym już switchowym porcie drugiego KotOR-a. Tego dowiem się w najbliższych tygodniach, bo rzecz jasna większość przygody (w tym oczywiście Noc Kruka) wciąż przede mną. Dlatego zresztą nie wystawiam noty i bardziej gawędzę, niż faktycznie oceniam.

Jakże mógłbym jednak nie gawędzić, skoro po ok. 15 godzinach zabawy nadal nie przyłączyłem się do żadnej z frakcji (choć skłaniam się w stronę Najemników / Łowców Smoków)? Ani się bowiem obejrzałem, jak porwała mnie proza gothicowego życia. Zanim dotarłem do samego Khorinis, minęło parę godzin, wszak jak tu nie zboczyć z wydeptanej ścieżki tuż po opuszczeniu wieży Xardasa? Jak tu nie wkroczyć do jaskini obok pobliskiej sadzawki i nie zejść do kotliny, by odwiedzić starego druha, Lestera? A gdy już posiedzieliśmy przy ognisku i wypaliliśmy fajkę bagiennego ziela, nie byłbym sobą, gdybym nie wziął się do roboty w polu i nie wyzbierał całej rzepy na farmie Lobarta tylko po to… by następnie ukraść mu strój farmera, zamiast uczciwie za niego zapłacić. A później oddać go Gregowi, samemu zaś wyłgać wejście do miasta. Po prostu jestem w domu.

Gothic 2 Classic Edition
Gothic 2 Classic Edition

W samym Khorinis można przecież spędzić i z 10 godzin! Zaginieni ludzie, wykonywanie wszystkich zadań czeladniczych, by ostatecznie i tak tradycyjnie zostać kowalem – w celach zarobkowych, ma się rozumieć. Ale wcześniej kilkudziesięciominutowe przedsięwzięcie taktyczne w postaci napuszczenia bandytów na orka tak, by się wybili wzajemnie, a Bezimienny zgarnął profity. Do tego jeszcze tyle mord do obicia, tyle łomotów do zebrania. Burdel, oberża i skrzynie, dziesiątki skrzyń do obrabowania. Ach, to jest życie!

Muzyka, klimat, „niespieszna” grywalność i zapaszek świeżo ciętego drewna – nie pojmie tego nikt, kto nie przeżył tej przygody 20 lat temu (najlepiej z cover DVD CD-Action, a jakże!). Jeśli wiesz, o czym mówię, i posiadasz Switcha, to i tak kupisz ten port. Dlaczego miałbyś nie przejść Gothica ponownie, tym razem na konsoli Nintendo? Jeżeli natomiast fenomen serii Piranha Bytes jest ci obcy, to dołóż trochę i kup nową Zeldę. Geniuszu tego nieheblowanego drewna i tak nie zrozumiesz.

Gothic 2 Classic Edition
Gothic 2 Classic Edition


Czytaj dalej

Redaktor
Tomasz „Ninho” Lubczyński-Wojtasz

W CD-Action jestem od 2016 roku, wcześniej publikowałem m.in. w Przeglądzie Sportowym. W redakcji robiłem chyba wszystko – byłem sprzętowcem, prowadziłem działy info i zapowiedzi, szefowałem newsroomowi, jak i całej stronie. Następnie bezpieczną przystań znalazłem w social mediach, którymi zajmowałem się do końca 2022 roku, gdy odszedłem z CDA. Nie przestałem jednak pisać – wciąż możecie mnie więc czytać: zarówno na stronie www, jak i w piśmie.

Profil
Wpisów734

Obserwujących7

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze