Od Pele´s Soccer przez Sensible Soccer po FIFĘ i PES-a – krótka historia gier piłkarskich

Od Pele´s Soccer przez Sensible Soccer po FIFĘ i PES-a – krótka historia gier piłkarskich
Avatar photo
Piłka nożna to jeden z najpopularniejszych sportów na świecie. Kwestią czasu było przeniesienie go do wirtualnego świata pikseli. Z okazji kończącego się powoli mundialu, postanowiliśmy przyjrzeć się historii cyfrowych kopanek.

O ile rynek gier piłkarskich jest dzisiaj zdominowany przez dwa cykle, których fani zwalczają się niemal tak samo, jak kibice Barcy i Realu, o tyle kiedyś było zupełnie inaczej. Fani wirtualnej rozrywki na pierwszą produkcję, w której mogliby pokopać „gałę”, musieli czekać sporo czasu. Aczkolwiek i tak większość dzisiejszych graczy o i jej istnieniu zapewne nawet nie wie.

Kwadratowa piłka
Choć początki branży gier sięgają wczesnych lat 60. ubiegłego wieku, na produkcję poświęconą piłce nożnej trzeba było czekać aż 17 lat. W 1979 roku na Intellivision – jednej z pierwszych konsol – ukazało się NASL Soccer. Gra nie olśniewała oprawą graficzną, ale można ją uznać za protoplastę FIFY i PES-a – a to dlatego, że oferowała widok z kamery umiejscowionej z trybun. A nie muszę chyba przypominać, że jest to jedno z najbardziej dogodnych ustawień w kopankach Elektroników i Konami?

Dwa lata później na poczciwym Atari 2600 światło dzienne ujrzało natomiast Pele’s Soccer – gra sygnowana nazwiskiem znanego piłkarza. Dzisiaj większość osób na jej widok zapewne tylko by się drwiąco uśmiechnęło, kiedyś jednak robiła ona furorę. Rozgrywka była uproszczona, ale to głównie z powodu ograniczeń technologicznych: piłka przedstawiona była w formie białego prostokąta, każda drużyna dysponowała jedynie czterema zawodnikami – trzema w polu i bramkarzem – pomiędzy którymi nie można się było przełączać (napastnikiem i dwoma obrońcami sterowało się jednocześnie…).

Znacznie bardziej rozbudowaną od dwóch wyżej wymienionych tytułów i bliższą współczesnym produkcjom piłkarskim była International Soccer. Gra pojawiła się na C64 w 1983 roku i zachwycała świetną – jak na tamte czasy – oprawą wizualną. Co więcej, podobnie jak w NASL Soccer rozgrywkę można było obserwować w widoku z trybun, a oczywiście śledzenie animowanych sprite’ów jest znacznie przyjemniejsze niż oglądanie piłkarzy przedstawionych w formie prostych kresek jak w grze na Intellivision.

A może ławka trenerska?
Zupełnie inny pomysł mieli twórcy wydanego w 1982 roku na komputerach ZX Spectrum Football Managera. Tak, tak – tytuł powinien być wam znany, bo taki sam nosi dziś już kultowa i ciągle rozwijana seria od Sports Interactive. Podobnie jak w grze Brytyjczyków, tak i w tamtej produkcji gracze mogli wcielić się w menedżera zarządzającego zespołem.

Dbanie o drużynę było o tyle trudne, że sprowadzało się do przekopywania przez tekst i liczby podane w niezbyt ładnej formie. O ile więc dzisiaj fanów piłkarskich menedżerów nazywa się nieraz „hardkorami”, o tyle kiedyś musieli być chyba masochistami. Każdy zawodnik opisany był szeregiem współczynników, miał też wskaźnik zdolności i energii – ta ostatnia była o tyle ważne, że jeśli nie zadbano o jej odnowienie, piłkarz mógł nabawić się kontuzji. Jak na tamte czasy, gra była mocno rozbudowana i doczekała się trzech części, które do 1992 roku sprzedały się w łącznej liczbie miliona egzemplarzy.

Piłka z lotu ptaka
Inne podejście do rozgrywki zaserwowano w wydanym w 1988 roku na C64 MicroProse Soccer. Twórcy postanowili zrezygnować z pseudo 3D i zaprezentowali zabawę w widoku z lotu ptaka. Dzięki temu gracz miał lepszy ogląd na boiskową sytuację. To jednak nie jedyna zmiana. Sterowanie było uproszczone, a developerzy postawili na zręcznościową rozgrywkę. Najważniejsza była zabawa, dlatego też pojawiły się takie „ekstrawagancje”, jak bananowy strzał (piłka omijała obrońców przeciwnika oraz bramkarza i wpadała do siatki).

Podobnym – ale tylko pozornie – torem poszli twórcy Kick Off. W przeciwieństwie do MicroProse Soccer, gra ukazała się na szesnastobitowych komputerach (Amiga i Atari ST), na które trafiła w 1989 roku. W tym przypadku rozgrywka była znacznie bardziej realistyczna i trudniejsza. W grze dodano m.in. powtórki, możliwość ustawienia taktyki meczowej, kontuzje, faule oraz kartki, a poszczególni piłkarze opisani byli różnymi statystykami. Wielu uważa, że była to najbardziej zaawansowana symulacja piłki nożnej w tamtych czasach.

Na 16-bitowcach nie zabrakło także twórców MicroProse Soccera, którzy wrócili w 1992 roku z Sensible Soccerem. Gra ma dzisiaj status kultowy – charakteryzowało ją lekkie i zręcznościowe podejście do tematu wirtualnej piłki. Podobnie jak w poprzednim dziele developerów, także w tej produkcji można było więc wykonywać podkręcone strzały, a zawodnicy wyglądali niezbyt realistycznie (byli bardzo mali na tle dużego boiska). Innymi słowy – zabawy było sporo. I tak na dobrą sprawę, nadal jest – gra jest wciąż grywalna.

Nadchodzi królowa – FIFA
Połowa lat 90. ubiegłego wieku przyniosła ze sobą małą rewolucję – w 1993 roku na Sedze Mega Drive, a rok później na wielu innych platformach ukazała się FIFA International Soccer. Tak, tak – to ta FIFA, za którą odpowiedzialne jest Electronic Arts. W przeciwieństwie do swoich największych konkurentów, Elektronicy postawili na realistyczne przedstawienie akcji – mecz można było obserwować w rzucie izometrycznym. Zaledwie rok później EA poszło o krok dalej – w FIFIE 96: Virtual Soccer Stadium (grze stworzonej przez studio Extendend Play Productions na zlecenie EA Sports) akcja prezentowana była w trójwymiarze.

Wkrótce jednak Elektronicy przebili samych siebie – w 1997 roku pojawiła się FIFA: Road to World Cup 98 – produkcja uznawana za jedną z najważniejszych odsłon cyklu, bo podłożyła podwaliny pod współczesny gatunek gier piłkarskich. Boisko i biegający po nim piłkarze nie przypominali już zlepka pikseli, mecz można było śledzić w widoku z boku, a kamera była oddalona od zawodników, pozwalając lepiej zorientować się w aktualnych wydarzeniach. Do tego doszły usprawnione AI, bogate opcje indywidualizacji oraz poprawnie zaimplementowane spalone. Nie można też zapomnieć o licencjach – seria FIFA od wielu lat oferuje największą liczbę licencjonowanych zespołów, graczy oraz stadionów.

FIFA kontra PES
EA mogłoby wieść monopol wśród produkcji piłkarskich, gdyby nie Konami. W 2001 roku japońska firma wypuściła grę Pro Evolution Soccer (w Kraju Kwitnącej Wiśni znaną jako Winning Eleven). Cykl Japończyków charakteryzował się odmienną, bardziej nastawioną na realizm, filozofią zabawy. Obie serie podzieliły fanów wirtualnej piłki na dwa obozy – na tyle, że na rynku nie było już miejsca na inne cyfrowe „kopanki”.

Coroczny cykl wydawniczy spowodował, że developerzy nie byli w stanie wprowadzać zmian w kolejnych odsłonach FIFY i PES-a. Wielu żartowało, że nowe części tej pierwszej różnią się od siebie tylko zmienionymi składami. Ten stan rzeczy zmienił się wraz z pojawieniem się nowych konsol – w 2006 roku na Xboksa 360 trafiła FIFA 07. Ówczesny next-gen Microsoftu pozwolił Elektronikom na opracowanie zupełnie nowego silnika meczowego (w skrócie – ulepszona grafika, bardziej realistyczne zachowanie piłkarzy itd.), który został dopracowany w ósemce. Od tamtej przepaść pomiędzy seriami EA i Konami stawała się coraz większa na korzyść FIFY. No, może poza PC – posiadacze komputerów do 2010 roku dostawali wersje z PS2, które były znacznie gorsze.

Mechanizmy zabawy w FIFIE były ciągle ulepszane, choć nie można mówić o zmianach rewolucyjnych. Istotną nowością był przebudowany system obrony wprowadzony w odsłonie oznaczonej numerkiem 12. Gorzej, że wielu graczom sprawiał on – a niektórym nadal sprawia – spore problemy. Na szczęście można korzystać ze starych rozwiązań.

W ubiegłym roku ukazały się z kolei FIFY 14 – dwie, bo wersje na PC, X360 i PS3 oraz na XBO i PS4 były odrębnymi grami. Wydania next-genowe przyniosły ze sobą sporo usprawnień, w tym oderwanie piłki od nóg zawodnika, co wpłynęło na realizm zabawy.

A co pojawi się w tegorocznej piętnastce? O tym przekonamy się już niedługo.

—-

Tekst inspirowany artykułem Huta sprzed kilku lat. Gdybyście mieli ochotę, możecie go przeczytać TUTAJ.

20 odpowiedzi do “Od Pele´s Soccer przez Sensible Soccer po FIFĘ i PES-a – krótka historia gier piłkarskich”

  1. Sensible Soccer… Ile to godzin przegranych było a i wciąż by się pograło 😀 Najlepszy bramkarz z Wysp Owczych, Jerzy Bzdęga! Jednocześnie był jednym z najtańszych nabytków do klubu.

  2. Sensible World of Soccer <3

  3. No tak – o Sierra Soccer nie trzeba przecież wspominać… Zresztą – w tekście pominięto całą masę dobrych „kopanek”.

  4. fanboyfpsow 11 lipca 2014 o 18:52

    ahh Fifa 98:D Ile ja przy tym czasu utraciłem:) Ahh Stare dobre czasy:) To była gra a nie teraz w kółko to samo:) Oraz Piłka nożna na Pegazusa to były wg mnie najlepsze gry o piłce nożnej:D

  5. fanboyfpsow 11 lipca 2014 o 18:54

    Do dziś mam fifę 98 oryginał ale niestety próbowałem wszystkiego i niestety nie udało mi się jej uruchomić na win 7;(

  6. RevolutionRaven 11 lipca 2014 o 19:04

    Co tam FIFA, co tam PES – GOAL 3 i pozamiatane 🙂

  7. @RevolutionRaven GOAL <3

  8. @oldy – skupiłem się tylko na tych kluczowych, które wprowadzały coś zupełnie nowego i ważnego do gatunku. 🙂

  9. Nie ma nic na temat Goal Storm i ISS pro te gry walczyły z FIFA od dawna ale były tylko na konsole.

  10. HarryCallahan 11 lipca 2014 o 23:05

    Sensible Soccer w pełni rozwinął skrzydła w 1994 roku kiedy wyszedł Sensible World of Soccer. Warstwa menadżerska tej gry była po prostu niesamowita. Wygrywanie Ligi Mistrzów polskimi klubami czy budowanie potęgi z czwartoligowego klubu angielskiego to rzeczy o których w FIFIE można było przez długie lata tylko pomarzyć (a w dalszym ciągu gra EA pozostaje w tyle pod względem ilości drużyn i rozgrywek). Pomimo prostej grafiki rzucąla sie też w oczy duża ilość detali w stylu zróżnicowany wygląd zawodników (no

  11. HarryCallahan 11 lipca 2014 o 23:09

    ok. był brunet, blondyn i czarnoskóry – z tym, że wtedy to naprawdę było coś), oeratorzy kamer za bramkami, kibice w klubowych barwach, wzory koszulek (a nie jak wcześniej jedynie różne kolory), ławka rezerwowych z której wybieraliśmy zawodników (lub trenera gdy zmienialiśmy ustawienie), sędzia pokazujący kartki, czy nawet oszroniona murawa gdy graliśmy w zimę (poza innym kolorem (nadawała piłce przyspieszenia!). To wszystko wydaj się teraz standardem, ale wtedy to było coś. Jedna z moich ulubionych gier

  12. HarryCallahan 11 lipca 2014 o 23:13

    wszech czasów. Miło wspominam też prezentowaną tutaj FIFĘ 98 RTCW z pokaźną liczbą drużyn narodowych oraz możliwością gry w hali. Grę miałem na playstation i dostałem ją razem z konsolą (potem doszło Gran Turismo i inne tytuły). Grafika wydawała mi się wtedy fotorealistyczna 😀 Aż nie mogę uwierzyć, że minęło 16 lat.

  13. Ja więcej czasu spędziłem przy grze Goal! (jakieś 3 lata) niż przy Sensible Soccer. Również niesamowita grywalność, pamiętam fantastyczne podkręcanie piłek i ten doping z trybun. Pełno opcji konfiguracji gry, wszystko możecie zobaczyć tu:http:www.youtube.com/watch?v=N7IojlLnmC8. Wcześniej grałem w Lothar Matthaeus Super Soccer i Manchester United Championship Soccer i w porównaniu do tych gier Goal! był rewolucją. Sensible poznałem potem, o dyskietki nie było wtedy tak łatwo w mojej okolicy.

  14. @Fanatik Goal było bardzo fajną grą, jednak pamiętam że czasem jak się wybijało na aut bądź rożny to gra się wieszała niby dźwięk był, piłkarze się ruszali jednak nie dało się nic zrobić. W Manchester UTD też grałem tam znowu moja 500 po rozegranym meczu wyświetlała „out of memory” ale gra była niezła. Ja jednak najbardziej kochałem Sensible to była najbardziej katowana przeze mnie gra na Amisię. Do tej pory pamiętam te rozległe staty, bardzo sensowne menu i tą grywalność. |Bardzo fajny artykuł zrobiliście!

  15. @Piotrek66 – ok, z mojej strony to nie było czepialstwo. Po prostu liczyłem na wyczerpanie tematu, a nie jedynie liźnięcie 😉 .

  16. Zabrakło tutaj wzmianki o Goal 3 na NSS?

  17. SWoS był genialny. Do tej pory pamiętam, jak organizowałem sobie własne turnieje MŚ i ME z kwalifikacjami, a ile meczy z bratem rozegrałem to już trudno zliczyć. Gra legenda i do tej pory grywalna. FIFA 98 też pamiętam, bo to była moja pierwsza gra na PC 🙂 . Kiedyś to stawiano w 100% na pomysł i grywalność, a nie jak teraz na efekciarstwo.

  18. @aguero90 pamiętam tego buga, ale u mnie występował on bardzo rzadko, może raz na 2 miesiące, a rozegrałem na mojej Amidze CD/TV setki meczy. W International Soccer na Commodore też się pykało, ale tam wolałem męczyć pierwsze menedżery piłkarskie, niektóre były już całkiem rozbudowane. A wszystko to bez znajomości języka i jakoś się dało to zagmatwanie ogarnąć w wieku 8-9 lat.

  19. A gdzie Goal 3? 😀

  20. Goal 3 (Kinio Kun Nuketsu Soccer ) Niestety studio upadło Tecmo RIP Postacie w SD Bananowe albo kiełbasiane strzały to było coś 😀

Skomentuj HarryCallahan Anuluj pisanie odpowiedzi