[Po mojemu] Tak mi dobrze, tak mi szaro

[Po mojemu] Tak mi dobrze, tak mi szaro
Avatar photo
W czasach współczesnych niemal każda skrajność jest piętnowana i uważana za opcję zbyt zajadłą i niesłuszną. Dziwne więc, że często w grach zawierających wybory moralne gracz jest podświadomie spychany ku lepszej lub gorszej stronie barykady. Honorowanie szarych Jedi, które pojawi się w Star Wars: The Old Republic, jest na tym tle bardzo dobrą decyzją.

Do pierwszego Wiedźmina wracałem i będę wracać z wielu powodów. Jednym z nich jest wszechobecna szarość, brak rozróżnienia dobra i zła. Najważniejszym wyborem są ludzie lub nieludzie i ich cele, nie ostro wymalowane dobro i zło. Przewaga „jedynki” nad Zabójcami Królów polega też – poza klimatem – na tym, że nawet w tak niejednoznacznym sporze mogliśmy pozostać bierni. Kiedy przychodziło co do czego, mogliśmy się wycofać, nie opowiadając po żadnej ze stron. Zachować słynną wiedźmińską neutralność, postąpić w pełnej zgodzie z własnym sumieniem i obejrzeć epilog wywołujący ciarki na plecach.

To sztuczne, kiedy system moralny zawarty we współczesnych grach nieformalnie popycha gracza w stronę skrajności. Niby można wybierać zachowawcze opcje dialogowe, przejść całość bez zastraszania bądź zamiatania rzęsami czy też zachowywać się naturalnie, lawirując pomiędzy czerwonym i niebieskim wskaźnikiem. Oczywiście, nie tracąc zbytnio zaufania ewentualnych kompanów. Mimo tego, że czasem wybór jednego z dwóch rozwiązań jest nieunikniony, ostatecznie czujemy, że zakończyliśmy rozgrywkę postacią, z którą mogliśmy się utożsamić. Czego marudzisz, skoro wszystko masz? – spytacie zapewne.

W tym sęk, że przeważnie trzeba zdecydować się na opcję ciepłą lub zimną, żeby osiągnąć widoczny skutek. Skoro już jesteśmy przy BioWare, marzec już niebawem… przykładowo, Mass Effect. Bądź pan sobie Shepardem postępującym w różny sposób. Zabaw się, pani Shepard, w rasistkę i pomagaj wszystkim ludziom, jednocześnie podstawiając obcym nogę. I pożegnaj się, komandorze, z dodatkowymi opcjami dialogowymi. Podobnie wygląda sprawa unikalnych mocy w Knights of the Old Republic. Dragon Age II pokazał, że najprostszą drogą do niewdawania się w dylematy jest robienie z siebie pseudoironicznego pajaca, co nie wiąże się z większymi konsekwencjami. Nie można być szarym i bezstronnym – albo jesteś stronniczy, albo bezbarwny. Jestem świadom istnienia odstępstw od tej reguły, ale kiedy wyłączam niuchanie po kątach, a otwieram się leniwie na mainstream, moje uwielbienie szarości nie może być zaspokojone.

Dlatego też zespół odpowiedzialny za The Old Republic posłał w moją stronę strzałę Amora. Co prawda, bonusy, które mają być przyznane „szarakom”, nie będą dawać im wydatnej przewagi, ale jest to wiatr dobrych zmian. Niech tacy jak ja też mają coś z grania, coś czego nie ma wielu innych produkcjach! Zwłaszcza w uniwersum Gwiezdnych Wojen, gdzie Jasna i Ciemna Strona nie są tak jednorodną analogią dobra i zła, lecz różnic etycznych. Odmienne dążenie do czasami szlachetnych celów – patrz poświęcenie Anakina. Mam nadzieję, że inni twórcy wezmą przykład z ekipy BioWare Austin. Rzucili się na to przeklęte kółko dialogowe jak hipsterzy na nowy album Gaby Kulki („Moje niejasności i Twoje niejasności pokrywają się!” – przyp. Berlin), to może pokuszą się o regularne wprowadzanie trzeciej ścieżki, która będzie tak samo wyrazista i ciekawa?

Rozwinięcie skrótu RPG oznacza grę opartą na odgrywaniu roli. Trudno czuć się wpisanym w świat przedstawiony, jeśli zbiór rozwiązań A ma przewagę nad zbiorem B. Czasem dobrze jest być szarakiem i bardzo dobrze, że w The Old Republic będzie to w jakiś sposób honorowane – zwłaszcza, że nie wszystkie klasy postaci korzystają z Mocy..

A wy lubicie zrobić się na szaro, czy wolicie skłonić się w stronę moralnych biegunów?

73 odpowiedzi do “[Po mojemu] Tak mi dobrze, tak mi szaro”

  1. Na przykład jak gram w mass effect to zawsze staję po jednej stronie barykady, albo dobry albo zły, bo tylko wtedy gra ma do zaoferowania najwięcej. W wiedźminie jest właśnie o tyle fajnie, że zawsze zastanawiałem jaką odpowiedź wybrać. Brak oczywistej czerni i bieli i niemożność przewidzenia konsekwencji swoich wypowiedzi to właśnie częsty problem w grach.

  2. @Quin jeśli zaczynasz oglądanie anime to polecam do obejrzenia Fullmetal Alchemist Brotherhood

  3. @Ravixen|Thx akurat przedwczoraj zacząłem ;D

  4. @Quin a jak lubisz krew i wampiry to oczywiście Hellsing OVA 🙂

  5. @Ravixen|Nie cierpię bo mi się od razu zmierzch przypomina … brrr.|Krew natomiast bardzo lubię 😀

  6. @Quin Hellsing to właśnie symbol dla wszystkich antyfanów zmierzchu (warte obejrzenia przynajmniej dla głównych bohaterów).

  7. @Ravixen|Anty fanem Zmierzchu jak i np: Beibera nie jestem ,mój do dobry kolega jest fanem Zmierzchu xD |Sprawdzę tego Hellsinga – dzięki za polecando ,ale nie offtopujmy bo to nie czat 😀

  8. Wybory jak w GTA IV. Mam nadzieję, że V pójdzie tym tropem.

  9. @MantroX Wybory jak w GTA IV… Czyli takie których konsekwencji nie było? Z tego co pamiętam, to tylko ostatni wybór miał jakieś znaczenie. Niby to szare, ale co za różnica, skoro zapominasz o nich po kilku minutach.

  10. Swoją drogą nieliczne szaraki w universum Star Wars mają naprawdę przechlapana kto grał w Kotora II i zapoznał się z postacią Kreia wie o czym pisze.|Choć fakt że w grach naprawdę często brakuje odcieni szarości przez to nad większością decyzji w RPG nie trzeba się zastanawiać bo mamy do wyboru być chodzącym po ziemi aniołem lub ucieleśnieniem wszelkiego zła.|Dlatego polski Wiedźmin naprawdę dużo zyskał w moich oczach.

  11. Mam dobre pytanie czy szarość w ToR polega na byciu na przemian dobrym i złym czy próbach unikaniu mieszania się w konflikty na tle moralnym.|PS. To pytanie niema na celu szukania pretekstu do hejtowania ToR jestem po prostu ciekawy czy ta szarość to true neutral czy chaotic neutral a to spora różnica.

  12. Jeśli chodzi o mnie – wybory moralne „wybieram” zależnie od humoru w dany dzień, więc… 😉

  13. popieram cie, adzior. Lubię w grach być szarakiem i jeśli mam już coś wybrać to staram się wybrać „mniejsze zło”

  14. Ja również wolę grać szarakiem. Jeśli jednak wspaniali twórcy nie przewidzą takiej możliwości gram dobrym, ponieważ ścieżka zła w takim np. ME nie ma sensu. Przecież i tak ratujemy galaktykę gdzie w tym zło? 😛 Najlepszym wyjściem jest system z wiedźmina lub jak ktoś wcześniej napisał Gothic. Tam w ogóle nie ma takich skrajności przy każdym wyborze, wybieramy tylko jedną z frakcji.

  15. Bardzo chciałbym zagrać w The Old Republic , ale niestety abonament… Chciałbym zagrać łowcą nagród, ALE wybierać tylko „jasne” opcje dialogowe… Lubię być inny, oryginalny

  16. @Yamaha – czasem niestety masz wybory albo light albo dark. Przykład bez spojlerów: Sytuacja gdzie decydujesz o zniszczeniu (light side) lub wypuszczeniu, czy raczej przywłaszczeniu jego mocy dla Repu / Imp, (dark side) wielkiego zła na galaktykę.|Obecnie nie ma – dziękuję, postoję im neutral. Tak wiem, ciekawiej by było jeszcze z Grey Side opcją zostawienia w spokoju tego czegoś. Ale osobiście ja miałbym niesmak bo w przyszłości ktoś mógłby to przypadkiem uwolnić itd. itd.

  17. Z punktu widzenia szaraka, rzeczywiście w niektórych grach nie ma możliwości na pozostanie nim. Opcja pozostania w szarości jest dla mnie (obok bycia dobrym i złym) kolejną możliwością.|Ale zapominacie o najważniejszym – utożsamianie się z bohaterem to jedno, a akcja gry drugie. Jakbyś miał być w wiedźminie cały czas szarakiem, to nie byłbyś Geraltem tylko jednym z wieśniaków w Flotsam. Żeby się coś działo, czasem trzeba podjąć decyzję i nie można o to mieć pretensji do twórców.

  18. Może to dlatego, że gram Bounty Hunterem, ale w SW:TORze nie widzę jakoś bonusów wynikających z neutralności. Byłem szary przez pierwsze 20 leveli, ale okazało się, że nie mogę korzystać z reliców, b o wymagają one określonego poziomu Dark/Light Side. Co więcej, w przyszłości „szarak” nie będzie mógł odebać wielu tytułów i zdobyć ekskluzywnego mounta.

  19. A mi się nie podoba że w żadnym rpgu nie doświadczyłem możliwości rozegrania gry jako prawdziwy zły. Jedynie Fallout dawał mniej więcej taką możliwość. Ale ja np. chciałbym w ME móc zdradzić towarzyszy i przejścia na stronę żniwiarzy. Są jedynie opcje dialogowe na chama i świętoszka niestety.

  20. No tak, ale jeśli by się nigdy nie stanęło po żadnej stronie, to równie dobrze można by nie robić gry. „O panie ja nie ingeruje w sprawy świata, ja zawsze neutralny będę” ” A to siedź pan w domu idę poszukać kogoś innego”. Wiedźmin w przeciwieństwie do przytoczonego przykładu był związany przeznaczeniem, które go gnało, nie mógł siedzieć w domu. Mnie też by się podobało jakby dawali więcej opcji, ale nie „neutralne” a po prostu z innym nastawieniem moralnym.

  21. Adam92 prawdziwym złym mogłeś być w nwn2. Nie będę zgadzać szczegółów.

  22. Ja tam przeważnie przechodzę gry, w których są wybory moralne na kilka sposobów, za pierwszym razem gram na spontan, czyli tu podejmę taką decyzję, tu taką, a następnym razem przechodzę jako stróż wszystkich podejmując jak najlepsze decyzje dla sumienia, a na koniec na gruboskórnego złej matki syna. Wszystko zależy od nastroju i tego jak dany tytuł mnie pochłonie 😛

  23. W grach w których mam wybory moralne rzadko podążam drogą neutralności, bo poza paroma wyjątkami, przebieg fabuły jest nieciekawie rozpisany. Lubię skrajnie różniące się postacie. Za pierwszym podejściem jest to demoniczny rzeźnik z czarnym niczym bazalt poczuciem humoru, za drugim, hipisowski Gandii, ceniący prawo, poszanowanie innych kultur, mający skłonność do debatowania.

Skomentuj salips Anuluj pisanie odpowiedzi