27.02.2023, 11:50Lektura na 10 minut

„Pokémon GO wraca do korzeni". Nasz wywiad prosto z Las Vegas

Event Pokémon GO, który miał miejsce w Las Vegas, był świetną okazją, by porozmawiać z jej twórcami o przyszłości najpopularniejszego tytułu firmy Niantic, jego problemach i filozofii stojącej za „łażeniem z komórką po parku”.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Naszym rozmówcą był Michael Steranka, który w Nianticu zajmuje stanowisko product directora gry Pokémon GO. Spotkaliśmy się podczas eventu Pokémon GO Tour: Las Vegas, na który zostaliśmy zaproszeni jako jedyni z polskich mediów. Naszą relację z tego wydarzenia możecie poczytać TUTAJ.


O łapaniu Pokémonów – problemy i wyzwania

CD-Action: Ostatnimi czasy Pokémon GO wyraźnie nadgoniło sporo zaległości względem choćby anime czy innych gier z tego uniwersum, jeśli chodzi o zawartość. Czy to oznacza, że teraz rozwój gry będzie wolniejszy?

Michael Steranka: Na pewno nie. Mamy spore ambicje, jeśli chodzi o rozwój gry. Pokémony to tylko jeden element układanki, ale my chcemy na ich podstawie stworzyć w naszej grze okazję do nowych doświadczeń i wymyślić nowe sposoby na interakcję graczy z Pokémonami. Ale równocześnie blisko współpracujemy z Pokémon Company, nowe Pokémony wprowadzamy do naszej gry w ten sposób, aby jak najbardziej odpowiadały ich oryginalnej charakterystyce i tym samym były dostępne dla graczy na całym świecie.

Porozmawiajmy zatem o Pokémonach i różnych aspektach gameplayowych z nimi związanych. Dlaczego szanse na złapanie Pokémonów shiny podczas Community Days są tak wysokie? Prowadzi to do całkowitej dewaluacji okazów złapanych „na dziko” i powoduje, że takie Pokémony stają się siłą rzeczy mniej imponujące – dobrym przykładem jest Gible, w przypadku którego złapanie wersji shiny było prawdziwym świętem. Community Day zupełnie to zmieniło.

Balans dotyczący szansy złapania Pokémona shiny jest czymś, na co zwracamy dużo uwagi i naprawdę podoba nam się to, co mamy przy okazji Community Days – a to dlatego, że wydarzenie to odbywa się raz w miesiącu. Wtedy każdy może wyjść i się świetnie bawić. Czasem mamy takie Pokémony jak Gible, o którym wspomniałeś, ale kiedy indziej dzięki Community Days możemy także  zwrócić uwagę graczy na Pokémony mniej popularne, jak chociażby Roselia. Sądzimy, iż to naprawdę świetna sprawa, że gracze mogą wspólnie wyjść i niezależnie od tego, czy mowa o bardzo dobrym Pokémonie jak Gible, czy jakimś bardziej zwyczajnym, każdy ma szansę świetnie się bawić. To po prostu pretekst do tego, by gracze zbierali się w grupy i mieli z tego frajdę.

W innych grach z serii Pokémon możemy modyfikować statystyki IV złapanych Pokémonów. Dlaczego nie możemy tego robić w Pokémon GO?

System statystyk Pokémon GO jest całkiem inny od tego, który znamy z głównej serii gier. Bardzo ważną rzeczą w naszej grze jest zaś poszukiwanie jak najlepszych statystyk. Nie powiedziałbym, że nigdy nie wprowadzimy czegoś, co pozwoli poprawić statystyki Pokémonów, ale to jest tak czy inaczej coś, z czym musielibyśmy być bardzo ostrożni, dlatego że konkretne statystyki są jednym z głównych powodów, dla których gracze chcą łapać dużo Pokémonów – a to jest dla nas ważne.

A więc takie modyfikowanie statystyk byłoby niezgodne z filozofią gry?

Nie powiedziałbym, że byłoby to niezgodne z filozofią gry. Jeśli mielibyśmy coś takiego wprowadzić, to musielibyśmy jednocześnie wymyślić coś innego, co skłoniłoby graczy do łapania wielu Pokémonów.

Gracze często narzekają na małą rotację Pokémonów. Grając w jednym miejscu, np. w mieście w drodze do szkoły, na uniwersytet czy do pracy, ciągle łapiemy te same stworki, co prowadzi do tego, że gra po pewnym czasie staje się nudna. Wśród questów mam choćby „Złap 5 × Exeggcute” – i nie jestem go w stanie ukończyć od przeszło roku. Dlaczego nie wprowadzicie większej losowości?

Zawsze było dla nas bardzo ważne, żeby Pokémony wydawały się prawdziwe. To znaczy, że widzisz Pokémony w ich naturalnych środowiskach – próbujemy minimalizować takie sytuacje jak spotkanie Magikarpa na pustyni. Dlatego też jeśli przebywasz w jednym miejscu i ciągle grasz w jego okolicy, to możesz spotkać wiele podobnych Pokémonów. Mamy nadzieję, że taka sytuacja zachęca graczy do większych poszukiwań i wychodzenia poza znane trasy, na których grają na co dzień, tak żeby mogli wypełnić Pokédex – gdyby Pokémony żyły w prawdziwym świecie, tak to faktycznie by wyglądało. Gdybyś w rzeczywistości był trenerem Pokémonów, to one by do ciebie nie przychodziły – to ty musiałbyś biegać za nimi i ich szukać. To, czego naprawdę chcemy, to przeniesienie wizji Pokémon do prawdziwego świata – najlepiej jak potrafimy. Ale z drugiej strony oczywiście wiemy, że z czasem gracze chcą złapać tak wiele Pokémonów, jak to tylko możliwe – dlatego mamy tak dużo eventów w grze, które są związane z różnymi gatunkami, a to dobra okazja, by znaleźć Pokémony normalnie w naszej okolicy niewystępujące. Powinna to być jednak specjalna okazja, a nie norma.


PokéRaid – niewykorzystana szansa?

Na pewno kojarzysz serwis PokéRaid lub inne narzędzia tego typu, które pozwalają łączyć graczy z całego świata, by dzięki zdalnym przepustkom wspólnie uczestniczyli w rajdach. Oczywiście zarabiacie na sprzedaży rzeczonych przepustek, ale trudno zaprzeczyć, że sukces wymienionego serwisu jest jednocześnie sukcesem, którego wy nie zdołaliście wykorzystać w waszej grze. Obecność zdalnych przepustek jest oczywiście związana z pandemią i wskutek nacisków społeczności zostały one w grze – być może jako nielubiana przez was opcja. Tak czy inaczej jednak najwyraźniej nie byliście w stanie wykorzystać ich potencjału i po prostu przespaliście temat. Jakie jest wasze nastawienie do wspomnianego serwisu? Czy zamierzacie z nim walczyć lub wprowadzić coś podobnego?

Oczywiście kojarzymy takie serwisy. Przede wszystkim mamy nadzieję, że gracze mogą znaleźć osobiście znajomych do zabawy, ale również rozumiemy, że niektórzy będą próbowali nawiązać kontakt z innymi, korzystając z zewnętrznych serwisów i aplikacji. Staramy się ułatwić proces odnajdywania nowych graczy, którzy chcą brać udział w rajdach, dzięki takim rozwiązaniom jak nasza aplikacja Campfire, ale równocześnie nie chcemy zmuszać graczy, by bawili się w określony sposób, kiedy przywykli do czegoś innego. Myślimy jednak, jak zachęcić ludzi do powrotu do klasycznego grania – sądzimy, iż jest to najlepszy sposób zabawy w Pokémon GO i to odróżnia ją od pozostałych gier i innych tytułów z serii Pokémon.

Korzystanie z serwisu PokéRaid sprawiło, że dostęp do legendarnych Pokémonów stał się o wiele łatwiejszy. Czy uważacie, że to zepsuło wam grę?

Nie powiedziałbym, że zepsuło. Myślę jednak, że walka z legendarnymi Pokémonami powinna być epickim doświadczeniem dla graczy, nie chciałbym, żeby to miało charakter transakcji – że bierzesz raid passa, wskakujesz do kolejki chętnych i dostajesz swojego legendarnego Pokémona. Zależy nam na tym, żeby wrażenia z walki z takim Pokémonem dorównywały jego klasie; chcielibyśmy znaleźć sposób, by gracze właśnie w ten sposób to czuli.

W sumie więc tolerujecie istnienie takich serwisów?

Nie powiedziałbym, że jest nam z tym dobrze. Wiemy, że takie istnieją i chcielibyśmy zachęcić graczy na inne sposoby, żeby grali w Pokémon GO razem.


Powrót do korzeni?

Pokémon GO jest, przynajmniej w teorii, fajną grą rodzinną, zresztą sam często gram właśnie z synem. Dlaczego zatem nie wspieracie aktywnie tego rodzaju rozrywki? Nie mogę np. dodać bliskich mi osób do wirtualnej rodziny i mieć związanych z tym bonusów czy choćby kupować prezentów dla dzieci z odpowiednią zniżką rodzinną. Świetną opcją byłby również rodzinny status lucky friend do wymiany stworkami. Jednakże, przynajmniej jak na razie, nie wspieracie tego rodzaju zabawy w ogóle i tym samym nie wykorzystujecie potencjału swojej gry.

Cóż, całkowicie się z tobą zgadzam. Myślę, że możemy zrobić o wiele więcej, żeby wspierać takie wspólne granie pomiędzy członkami rodziny czy bliskimi znajomymi i tym samym zabawę, która ma dla graczy większe znaczenie. Powiem ci, że w bieżącym roku jako zespół tworzący Pokémon GO w dużej mierze skupimy się właśnie na sprawach związanych ze społecznością. To nasz główny cel na 2023. Nie mogę w tej chwili ogłosić, nad czym pracujemy, ale myślę, że jeszcze w tym roku zobaczysz efekty naszych starań, by tworzyć powody i środki ku temu, żeby ludzie grali razem.

Czy planujecie odświeżyć sklep i zawartość dostępnych w nim pudełek? W powszechnej opinii graczy nie odzwierciedlają one obecnych potrzeb społeczności i tego, jak ludzie grają. Nie ma np. bundli ze zdalnymi passami, podobnie sprawa wygląda, jeśli chodzi o atrakcyjne oferty rozszerzania miejsca na przedmioty czy Pokémony. Innymi słowy, sklep nie zmienił się przez lata i nie nadąża za graczami.

Coś, co ostatnio próbowaliśmy robić i co będziemy częściej robić w przyszłości, to tworzenie bundli, które mają znaczenie w kontekście aktualnych eventów w grze. Wiem, że nie do końca wychodziło nam to w przeszłości, ale jednocześnie chcemy mieć pewność, że paczki, które przygotowujemy, są rzeczywiście czymś, co zwraca uwagę i ma dla graczy wartość. Myślę, że był w grze dość długi okres, kiedy paczki z przedmiotami stały się czymś normalnym i przez to spowszedniały, przestały się wydawać czymś szczególnym. Dlatego ciągle staramy się wprowadzać zróżnicowanie – mamy zespół ludzi, analityków, którzy na bieżąco sprawdzają, co pociąga graczy. Będziemy w dalszym ciągu wprowadzać poprawki w naszej ofercie tak, żeby mieć bundle, które faktycznie są dla graczy korzystne. Równocześnie jednak jest to trudne zadanie, nie każdy gracz szuka tego samego: coś, co dla ciebie ma znaczenie, niekoniecznie spodoba się komuś innemu. Dość trudno to zbalansować, ale mamy nadzieję, że kiedyś zajrzysz do sklepu i powiesz: „O, to jest ciekawe, chciałbym to kupić”.

Co jest waszym głównym, ogólnym celem w tworzeniu Pokémon GO, powiedzmy, na najbliższy rok i dłużej?

Naszym celem od początku było tworzenie gry opierającej się na trzech filarach: eksploracji, aktywności fizycznej i interakcjach społecznych w prawdziwym świecie. I dobrze się z tym czuję, że pozostaliśmy wierni tym wartościom – ale równocześnie mam świadomość, że możemy zrobić o wiele więcej, by wzmocnić wszystko to, o czym wspomniałem. Jak już mówiłem, w 2023 mocno będziemy się skupiać na interakcjach społecznych, chcemy, żeby ludzie wrócili do wspólnego grania. Jak sam widzisz, na tym evencie mamy dziesiątki tysięcy graczy, którzy razem odkrywają park w Las Vegas – i to jest coś, co w naszej opinii czyni Pokémon GO grą wyróżniającą się na tle tysięcy innych produkcji. I nie chodzi tylko o kwestie związane z interakcjami – mamy tu tak wielu ludzi, którzy podróżują, odkrywają, są po raz pierwszy w Vegas. Ludzie przemierzają park, pokonując kolejne kilometry, poznają się, rozmawiają. Tego rodzaju eventy są świetnym przykładem realizacji naszych założeń, ale w najbliższej przyszłości chcemy wprowadzić do gry więcej opcji, które będą to wspierać jeszcze bardziej.

Na przykład?

Tego nie mogę powiedzieć tutaj, ale myślę, że graczom nasze nowe pomysły przypadną do gustu.

Czy możemy tego rodzaju eventów spodziewać się również w Europie?

Tak, jak najbardziej. To dla nas bardzo ważne, żeby nasze imprezy odbywały się w tak różnych miejscach, jak to tylko możliwe. Na pewno dostrzegamy tego rodzaju sygnały od graczy – że chcą się spotykać na podobnych wydarzeniach w Europie czy na Wschodnim Wybrzeżu, bierzemy to wszystko pod uwagę w planowaniu naszych kolejnych działań. Zaplanowanie i organizacja takiego wydarzenia trwa jednak co najmniej 9-12 miesięcy, nie mogę więc obiecać, że pstryknę palcami i za tydzień spotkamy się w Europie, ale sygnały od społeczności bierzemy cały czas pod uwagę.

Czy zgodzisz się z opinią, że Pokémon GO zabiło Ingressa?

Och, mam nadzieję, że nie. Myślę, że społeczność Ingressa jest w dalszym ciągu bardzo aktywna, nadal mamy ciężko pracujący zespół, który sprawia, że ta gra jest wciągająca i żyje, choćby za sprawą eventów odbywających się na całym świecie. Wiem też, że fani tej gry wciąż podchodzą do niej z ogromną pasją. Ale wiesz, trudno grać jednocześnie w wiele naszych gier, dlatego chcemy znaleźć sposób na zrównoważenie tej kwestii, również w kontekście naszych kolejnych tytułów. Mamy sporo gier, które będą miały premierę w najbliższym roku, i zawsze chcemy wiedzieć, jak gry wpływają na siebie i czy nie dochodzi między nimi do kanibalizacji.


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów585

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze