Często komentowane 175 Komentarze

The Order: 1886? Dziękuję, postoję.

The Order: 1886? Dziękuję, postoję.
Avatar photo
Filmowa atmosfera, steampunk, wąsy i sterowce, fenomenalna oprawa graficzna, Gears of War killer, tzar bomba nowej generacji – tak na papierze prezentuje się latami wyczekiwany The Order: 1886. Skrojona wyłącznie pod PlayStation 4 gra, która miała wysadzić z kapci każdego, kto da jej szansę.

Przyglądając się przedpremierowym trailerom sam nabrałem ochoty na naprawdę solidny, dopracowany, nextgenowy tytuł. Niestety im więcej kart studio Ready at Dawn odkrywało, tym większym sceptykiem się stawałem – początkowa faza „to zbyt piękne, żeby było prawdziwe”, ewoluowała w „definitywnie coś tu nie gra”. Gdy otrzymałem bilet do wiktoriańskiego Londynu, wiedziałem że czas ruszyć w podróż, dzięki której zweryfikuję swoje poglądy. Choć nie była długa, to obfitowała w piękne widoki, od czasu do czasu koiła do snu, jednak momentami było wyboiście. O co chodzi z tym całym The Order?

O zanurzenie się w steampunkowej rzeczywistości, poznanie tajemniczego zakonu rycerskiego, chroniącego ludzkość przed atakami wikołaczych kreatur, wcielenie się w jednego z takich rycerzy i… dalsze opowiadanie o wątku fabularnym skończyłoby się karygodnymi spoilerami.

Przebrnięcie przez historię wyjęło mi sześć godzin z życiorysu. Połowa tego czasu to rozgrywka, reszta to oglądanie scenek i przysłuchiwanie się rozmowom postaci. W jeden dłuższy wieczór dociera się do napisów końcowych, a z nimi przychodzi olbrzymi niedosyt – zamiast filmowej, interesującej fabuły dostajesz worek przetartych, luźno ze sobą połączonych klisz.

Wyobraź sobie, że chcesz obejrzeć nowy sezon ulubionego serialu. Zacznasz od pierwszego odcinka, potem skaczesz od razu na trzeci, oglądniesz też czwarty, lecz dwa kolejne pominiesz i skupisz uwagę na siódmym. Będziesz miał wrażenie, że coś ci umknęło? Oczywiście. Czy czułem się tak po sesji z The Order: 1886 pomimo zachowania chronologii? Tak. Historia jest tu wciśnięta na siłę, tylko po to by można było ubrać ją w grafikę, która – trzeba przyznać – jest olśniewająca. Pierwsze skojarzenie? Pixar robi dorosłą animację w steampunkowych realiach. Oprawa przebiła jakością Ryse, które od swojej premiery było dla mnie definitywnie najpiękniejszym tytułem dostępnym na konsolach. Można pomyśleć, że warto poświęcić swój czas choćby po to, by zobaczyć to na żywo i tutaj zaczyna się mój problem – to nie jest gra, to interaktywny benchmark.

Pamiętam jak wiele lat temu pokazano mi Dragon’s Lair i Time Gal – dwie „gry”, które w rzeczywistości były filmami animowanymi z wplecionymi QTE. W zależności od tego jak mi szło wciskanie pojawiających się na ekranie przycisków, silnik odtwarzał (lub nie) kolejne segmenty wideo – szczękopad gwarantowany, choć grywalnościowo były to potworki. The Order: 1886 jest właśnie takim Dragon’s Lairem obecnych czasów. Poza pokazem kunsztu w wyciskaniu z PlayStation 4 niesamowitej grafiki nie ma w tej grze niczego, co sprawiłoby że mógłbym na nią spojrzeć przychylnym okiem. Strzelanie jest słabe – zmarnowano potencjał, bo niektóre pukawki są naprawdę interesujące, ale co z tego, gdy zupełnie nie czuć powera w łapach, a headshoty wpadają niemal z automatu? Starcia z hordami identycznie wyglądających przeciwników zawsze wyglądają tak samo – chowasz się za osłoną i czekasz, aż wrogowie zaczną wychylać się ze swojego ukrycia. Ot wirtualna strzelnica z ruchomymi celami. Zero emocji, nuda, nuda i jeszcze raz nuda. To nie jest zdrowy kierunek dla przemysłu growego, który od lat opiera się na interaktywnej zabawie, a nie biernej obserwacji.

Bardzo mnie zdziwił przyklask dla długości The Order: 1886. Niektórzy gracze twierdzą, że są zadowoleni, bo szkoda im inwestować dużej ilości godzin w jeden tytuł. Że kilkugodzinna kampania jest idealna dla człowieka przytłoczonego masą obowiązków. Zupełnie się z tym nie zgadzam – jeśli oczekuję krótkiej odskoczni, zabieram się za dobry film. Zaoferuje mi więcej miłych doznań, niż kiepska wydmuszka z piękną oprawą. Istnieją oczywiście gry, które krótki czas zabawy rekompensują polem do masterowania, wykręcania coraz lepszych wyników, poprawiania swoich umiejętności. Weźmy na blat chociażby takie Hotline Miami – to jest gra z krwi i kości. Przez cały czas uczestniczę w wydarzeniach na ekranie, cały czas stawiam czoło wyzwaniom i jestem nagradzany satysfakcją. Mogę ją przejść w jeden wieczór, ale jeśli będę chciał pobawić się dłużej, nie widzę problemu by do niej wrócić i wykręcać coraz lepsze wyniki. Co natomiast oferuje mi The Order: 1886 przy drugim podejściu? Dokładnie to samo co za pierwszym razem – ponowne oglądanie ładnych scenek, których nawet nie da się przewinąć, choć znam je na pamięć, a do tego skrawki rozgrywki na miernym poziomie. Pamiętam jak odtwarzacze Blu-Ray wchodziły na nasz rynek. Prócz kilku filmów, w sklepach dostępne były też płyty z nagraniami z różnych kontynentów w pełnym HD. Służyły głównie jako materiał demonstrujący możliwości nowego sprzętu – dokładnie do tego nadaje się tytuł od Ready at Dawn, by zaprosić sąsiada, powiedzieć „Zobacz Janek jaka grafa!”, wyłączyć konsolę i zapomnieć.

Cieszy mnie jednak, że w swoim niezadowoleniu nie jestem odosobniony – wśród graczy pojawia się wiele głosów na nie. Orderowi obrywa się za powtarzalność, kiepską fabułę i bardzo słabą grywalność. Lata temu lubiłem oglądać dema technologiczne, tyle że nikt mi nigdy nie próbował sprzedać 3D Marka jako pełnoprawnej gry. Od pięknego samograja wolę brzydki, obskurny tytuł, niech tylko ma duszę. Przypomina mi to moją przygodę z Deadly Premonition, produkcją upośledzoną technologicznie, z paskudną oprawą, męczącym sterowaniem i systemem przestarzałym w dniu premiery o dziesięć lat. Pomimo tych wad, bawiłem się wyśmienicie ze względu na świetną fabułę i klimat – na pewno wrócę, by przeżyć to jeszcze raz, a The Order: 1886? Cóż, na zasypianie z padem w ręku jeszcze nie czas. Jeśli wróci do napędu mojego PlayStation 4, to tylko po to, by pokazać znajomym miażdżącą oprawę, choć pewnie za trzy lata będzie ona standardem w PRAWDZIWYCH grach.

Czego sobie i wam życzę 😉

175 odpowiedzi do “The Order: 1886? Dziękuję, postoję.”

  1. Filmowa atmosfera, steampunk, wąsy i sterowce, fenomenalna oprawa graficzna, Gears of War killer, tzar bomba nowej generacji – tak na papierze prezentuje się latami wyczekiwany The Order: 1886. Skrojona wyłącznie pod PlayStation 4 gra, która miała wysadzić z kapci każdego, kto da jej szansę.

  2. Dla mnie główny zarzut to długość gry. 6 godzin? Zwykły żart. Nie mam PS4 i nie grałem w to, ale martwi mnie ten trend coraz krótszych gier, bo „wszyscy są zawaleni obowiązkami i nie mają czasu na długie gry”. Jak nie mają to ich problem, będą przechodzić 40-godzinny tytuł w dwa miesiące i tyle.

  3. Gra niezwykle prosta ,to wręcz interaktywny film|fabularnie nie ma tragedii aczkolwiek nie powala i po jakimś czasie nudzi do tego stopnia że nie ma|się ochoty do niej wracać, głównie za sprawą „game play’u” który w zasadzie nie istnieje, bo zamiast tego są co 5min animacje.Gra prowadzi za rączkę do tego stopnia że mam wrażenie iż SONY uważa mnie za debila,zero myślenia,zero wysiłku,DNO.|Plusy?|Grafika jest ładna i? i to na tyle|żałuję zakupu, to była 4 gra którą kupiłem na PS4.|p.s|Na PC naciąłem się na AC

  4. @easyplayer nie to raczej nadmiar twojego czasu jest twoim problemem. Możesz znaleźć sobie dodatkowe hobby lub postawić na rozwój, zamiast narzekać że gry są krótkie. Sam mecze Skyrima od premiery i wiem jedno że i długie gry i krótkie są potrzebne. Dla mnie The Order 1886 jest świetnym doznaniem.

  5. Poczekam aż stanieje do 50 zł (już można grę ograć za 75 zł) i może wtedy ogram o ile coś nie przykuje mojej uwagi do końca marca na co będę musiał wydać kasę. Z Uncharted też było podobnie może pierwsza część nie była średniakiem ale następne części była znacznie lepsze oraz również była dosyć krótka. Mam nadzieje że twórcy poprawią się w następnych częściach.

  6. Coś mi mówi że to będzie kaszanka jak Uprising 44

  7. NarcissusBaz 28 lutego 2015 o 19:47

    XIX-wieczny Londyn, steampunk i wilkołaki? Musiałem w to zagrać, mimo tylu negatywnych opinii, bo taki klimat nie trafia się często. Przeszedłem grę z platynowym trofikiem w dwa niedługie wieczory. Bardzo mało faktycznej rozgrywki w tym produkcie… niektóre chaptery składają się WYŁĄCZNIE z filmików bez chociażby biednego QTE. Sama historia to klisza w stylu „myślisz, że walczysz ze złem, a to ty sam nieświadomie jesteś po tej złej stronie” z rozczarowującym zakończeniem.

  8. NarcissusBaz 28 lutego 2015 o 19:54

    Gdy już autorzy pozwolili pograć, było dość przyjemnie. Niestety za każdym razem, gdy wkręcałem się chociaż trochę, dostawałem po głowie pół-godzinnym filmikiem i kazano mi nacisnąć kwadrat kilka razy pod rząd. Jeśli macie okazję wciąż od znajomego lub z wypożyczalni – jestem nawet w stanie polecić The Order. Warto chociażby sprawdzić oprawę graficzną, chociaż mi te szaro-bure kolory znudziły się już po godzinie. Ale nie wyobrażam sobie zapłacić za coś takiego 300zł… to się po prostu w głowie nie mieści!

  9. Problem z tą produkcją polega na tym, że chyba mało kto zwracał uwagę na słowa producentów. Od samego początku byłowadomo, że gra będzie krótka i bliżej jej do interaktywnego filmu niż do gry jako takiej. I się dziwić potem, że większość się odbiła jak piłka od ściany… Ja dostałem ciekawą fabułę i pięknie zrealizowane widowisko. Czy warto czy też nie – to już rzecz gustu i niespełnionych oczekiwań. I zgodzę się tutaj z użytkownikiem Wernetto – zarówno długie jak i krótkie gry są potrzebne.

  10. @wernetto |Zgoda, ale kiedy gra kosztuje aż tyle, to jednak 6h rozgrywki za 200 zł to lekka przesada (delikatnie mówiąc).

  11. Niedługo przeczytam w internecie, że w zasadzie The Order to „wyrób luksusowy”… he … he …he… Grałem już w takie luksusy na PC… branża gier przeżywa jakiś kryzys chyba.

  12. Gears of War killer… Bwahaha, co najwyżej Ryse killer. 😀 Ta gra tylko napędziła moje oczekiwania na Xbox One’owego GoWa. Niech się Sony bardziej stara, bo gracze nadal czekają na „greatness”. 😉

  13. Cała prawda o tej „grze” jakby zawołali na premierową edycje 5-6 dyszek to spoko, ale nie 250 zł, bo jaki bilet do kina tyle kosztuje? za taką cenę to ja przez tydzien mogę nie wychodzić z kina. Hahah….4 godziny grania ( wyłączając filmiki i qte ). Paranoja.

  14. Szkoda, wielka szkoda, że ta gra zasłużyła na tak słabą ocenę, wiązałam z nią spore nadzieje. No nic, trzeba będzie ją wypożyczyć albo zaczekać do jakiejś niebywałej przeceny. A już tak się cieszyłam, że jakaś gra będzie mi pasowała do obecnie czytanego „Lodu” Dukaja.

  15. No to stój. Ja tymczasem chętnie wypróbuję, bo czasami lubię odpalić taką 'filmową grę’.

  16. @Zaba2501 – tylko można znaleźć bez porlbemu filmy z lepszą gfabuła i lepiej zrealizowane. No i tańsze. Nie, problemEM The Order nie jest to, że źli ludzie nei słuchali biednych producentów. Problemem jest to, że to „gra” do oglądania a nie do grania.

  17. @Demilisz – czyli jest dokładnie tym czym mówiono od samego początku : ) Ale mniejsza o to, jak napisałem jest to rzecz gustu. Mi to nie przeszkadza i bawiłem się – i nadal bawię – świetnie.

  18. @Demilisz|No i w czym problem? O to chyba chodzi by rynek gier był różnorodny?! Są gry które celują wyłącznie w gameplay (multi ale też gry singleplayer) i nie posiadające w ogóle fabuły, a na przeciwnym biegunie gry, któe stawiają głównie na filmowość i opowiadanie historii spychając gameplay na dalszy plan. Co w tym złego? Na wszystko jest miejsce na rynku, a przynajmniej tak być powinno.

  19. Nie czaje po prostu tej całej nagonki co poniektórych w stosunku do tej gry. I to nie opinii w stylu „nie lubię tej gry”, ale w stylu „takich gier nie powinno się robić” do czego w zasadzie sprowadza się ten tekst powyżej. A właśnie, że powinno i chwała twórcom, że poszli pod prąd!! Ja na przykład wolę takie The Order 1886 z 5-7 godzinami gry niż No Man’s Sky w którego będzie można grać i 1000 godzin, ale fabuły tam raczej nie zobaczysz.

  20. I chociaż już teraz wiem, że No Man’s Sky mi się kompletnie nie spodoba, to rozumiem, że jest miejsce i dla takich gier, bo kogoś może niesamowicie rajcować niczym nieskrępowana eksploracja.

  21. Dobra recenzja, wreszcie dobrze przedstawione sensowne zarzuty

  22. Chcesz być fajny? Pociśnij po The Order: 1886. Moim zdaniem im więcej różnorodnych gier, tym lepiej. Czy na rynku musi być tylko Call of Duty i Assassin’s Creed? Dajmy szanse innym. Jednym się podoba, innym nie. Tak już jest.

  23. niziołka – Właśnie ta gra NIE zasłużyła na tak niska ocenę, szkoda że tak wiele serwisów zjechało tą gre tylko dlatego że jest ona dokładnie taka jak miała być od samego początku, to tak jak by się dopiero co obudzili i byli zaskoczeni bo oczekiwali od tej gry że będzie RPG na 40h nastawionym na akcję i eksplorację otwartego świata.. Ta gr została tak nisko oceniona nie sprawiedliwie.. ja ją ukończyłem na HARDZIE z odnalezieniem wszystko co sie da i zajęło mi to około 13h! więc nie tak źle.

  24. c.d.n. Gra ma klimat wylewający się strumieniami z ekranu, ma świetny feeling broni, dźwięk to istna uczta dla uszu! do tego ta przecudna NextGenowa oprawa.. QTE w stylu Heavy Rain, rozgrywka i strzelanie w stylu Gears of War, płynność rozgrywki w stylu Uncharted.. Gra na mocną 8! szkoda mi tej gry bo jest nie doceniana przez wielu(najczęsciej tych co ją „przeszli” na YouTubie). Na całe szczęście druga część juz się robi 🙂

  25. @FaktyPL – |Ale takie jest właśnie te środowisko graczy ( i ogólnie tej branży). Najpierw gnojenie produkcji ich twórców za to, że śmiali pójść w odmiennym od mainstreamu kierunku, a później narzekanie, że wciąż tylko tasiemce pokroju Call of Duty czy Assassin’s Creed na rynku.

  26. smd87 – Dokładnie.

  27. „Na całe szczęście druga część juz się robi 🙂 ” – No słyszałem, że gra się sprzedała całkiem nieźle jak na nowe IP, i jeśli to prawda, to ciesze się, że będzie sequel. 😀

  28. smd87 – Tak sprzedała się bardzo dobrze 🙂 i Sony już dało zielone światło ekipie Ready At Dawn. A ta ekipa jest gotowa na sequel tej gry 🙂

  29. @smd87: A jaki jest ten odmienny kierunek w Orderze? Nieprzyrywalne filmiki i dziesiatki QTE i nieemocjonujace walki nieczuwalnymi bronmi? Order ma tylko ladne widoczki i intrygujacy swiat, nic wiecej. |Order to tak typowa gra, zlozona z tak typowych elementow jak tylko sie da. Gdyby zamiast w wiktorianskim Londynie dziala sie w Afganistanie i miala oddzial marines strzelajacy do turbanow to nikt by nawet nie zauwazyl, ze cos takiego wyszlo.

  30. Z The Order 1886 jest jak z Metal Gear Solid V – Ground Zeroes i jest to jedyny sensowny przykład jaki przychodzi mi na myśl. Jedni 1886 pokochają, a inni znienawidzą (o zdegustowanych komentatorach, którzy nawet nie zagrali lub widzieli jedynie filmiki jakiegoś tam „jutubera” nie wspominam nawet).

  31. Widzę, że nawet tutaj pojawiają się głosy raków branży. 🙂 Tak, kupujcie samograje i filmy za 250zł, pokazujcie, że chcecie więcej filmów, a nie GIER. Jakby branża nie była i tak zalewana przez śmieci jak tasiemce i wersje beta gier. |No i śmieszy mnie ten argument „nie mam tyle czasu, żeby grać 30h w grę”. Kogo to obchodzi? A kiedyś to ludzie mieli więcej czasu czy co? Nikt nie każe przechodzić wszystkiego od razu, aczkolwiek wystarczy dobra organizacja czasu i nagle nie ma tego problemu.

  32. PcMasterRace 1 marca 2015 o 02:21

    The Order – odmienny od mainstreamu kierunek… Normalnie leżę i kisnę. Liniowa, pełna skryptów, „filmowa” strzelanka TPP ze słabym (bo strasznie „statycznym”) systemem osłon i ładną grafiką. Tak, to stanowczo brzmi jak powiew świeżości w gatunku… Dla jasności – mnie się tam gra podoba, ale widzę czym ona jest i czym nie jest, i akceptuję to. Natomiast nazywanie jej nowym kierunkiem to jakiś mało wyszukany żarcik chyba.

  33. „Tsar Bomba nowej generacji” – trafne określenie. Jeden obóz chwali się, że ma superbroń, przy czym nie do końca wierzy w sam projekt(Ryse), drugi obóz buduje jeszcze większą, chwali się zasięgiem, choć grzyba w Archangielsku jakoś nie było widać(1886). A jak zwykle, komentują ci, którzy albo broni nie widzieli na żywo, albo zdawało się im, że widzieli. Dał im przykład MGS:GZ.

  34. @bohater8, PcMasterRace – a gdzie ja napisałem, że ta gra to powiew świeżości? Nauczcie sie czytać ze zrozumieniem. Chodziło mi, że w dobie FPS-ów w których główne „mięsko” to gameplay, gier nastawionych na kooperacje i sieciowe usługi, twórcy poszli w inny kierunek – filmowość, liniowość skupiając się na dwóch rzeczach – fabule i opowiadania historii. Mi najbardziej pasuje tu pojęcie „interaktywny film”, a strzelanie i chowanie (i ogólnie gameplay) jest tutaj jedynie tłem. To nie jest nowość na rynku,…

  35. @Rudyrydz – przepraszam Cię bardzo ale nie zapominasz się troszeczkę? O ile się nie mylę to sam decyduje na co i jak dużo chcę wydać z własnych, przeze mnie zarobionych, pieniędzy. | |@Guardsman – cała ta sytuacja jest porównywalna. | |I dlatego dyskusje tego typu są bez sensu. Pojawiają się ludzie, którzy plują na dany tytuł tylko dlatego, że im się nie podoba… Gusta są różne, a co za tym idzie również i zapotrzebowanie na różnorodne produkcje jest i będzie. Czy się to komuś podoba czy nie.

  36. …ale mówiąc szczerze takich interaktywnych filmów jest niewiele w stosunku do ogółu gier.|@Rudyrydz – Ja na przykład mam odruch wymiotny na samo zobaczenie skrótu LoL (i innych MOBA), ale w przeciwieństwie do ciebie nie krzycze, zeby nie robić takich „nudnych gier, bez fabuły w których banda ludzi nawala sie na arenach) . Jak komuś pasują takie gry, to ok, twój czas, twoje pieniądze, nic mi do tego. Niech sobie są jak ludzi to kręci.

  37. @rudyrydz|Nieladnie jest zagladac do cudzego portfela. Jak ktos ma ochote, to moze sobie nawet kupowac gry nie dla grania w nie, ale dla kolekcjonowania zafoliowanych pudelek. Co do braku czasu na granie, to proponowana przez Ciebie „dobra organizacja czasu” nie ma wiele wspolnego z rzeczywistoscia. Oczywistym jest, ze dzieciak uczacy sie w gimnazjum ma wiecej wolnego czasu na granie niz osoba, ktora ma wiecej obowiazkow rodzinnych i zawodowych.

  38. Generalnie więcej tolerancji dla innych ludzi i różnych gier, nikt cie nie zmusza przecież do kupowania takich produkcji na 6-7 godzin, ale niech sobie tam istnieją, bo może komuś innemu się spodobają. Japończycy na przykład uwielbiają gatunek specyficzny (bardzo rzadko doceniany w Europie czy USA) – visual novel. A może też powinno się zakazać robienia takich gier, które w zasadzie są interaktywnymi opowieściami ze statycznymi grafikami i masą tekstu?

  39. W końcu książkę spokojnie kupisz i za 30zł, a za taką visual novelkę niejednokrotnie dużo więcej.

  40. @Zaba2501 |Nie do końca pasuje mi porównanie do GZ. To w zasadzie też krótkie demo, ale otwartość daje sposobność to wielokrotnego podejścia. W przypadku The Order, po skończeniu kampanii pozostaje jedynie wystawienie pudełka na sprzedaż i liczenie że uda się odzyskać większość pieniędzy.

  41. Ganjalf – Jakoś ja TO1886 przeszedłem już tydzień temu a gre nie zamierzam wcale sprzedawać ani wymieniać, jak to wytłumaczysz?|I tak porównanie MGS;GZ do tej gry mija się całkowicie z celem, bo to jest pełna gra na większą ilość godzin a GZ to demko z troszkę większymi możliwościami.

  42. P.S. dodam że nie jestem wcale jakiś bogaty czy coś 🙂

  43. BTW Ostatnio czytałem recenzje pewnej japońskiej gry (rpg taktyczny) Tears of Tiara II, w której JEDNA scenka „przerywnikowa” trwa 140 minut (a to nie jedyna długa cut-scenka w grze)!! I nie ma w tym żadnej przesady, dodatkowo nie można w jej trakcie sajwować! I chociaż wielu by się prędzej pochlastało niż dotrwało do końca choćby takiego jednego „przerywnika”, to widocznie gra ma i swoich zwolenników. 😀

  44. Oglądam to tylko i wyłącznie na YT:) Więc powiem tak: Piękna grafa (chociaż czasami wcale nie) Animacje są świetne(choć czasami się postacie mocno ślizgają ,albo trochę zagubią) Historia i atmosfera plus muzyka genialne! Ale ale …gra krótka,praktycznie nic nie robisz( QTE) a jak są strzelaniny to nie wnoszą nic nowego(od zamknięta przestrzeń..strzel,chowaj się i strzel) ale mimo to są oczywiście przyjemne. Świetne pukawki. Hmmm walka z mieszańcami jest fajna,ale mocno za prosta. |No i gra jest

  45. @smd87: A dla mnie Order to jest gra DOKLADNIA taka sama jak wychodzacy co roku CoD czy Playstationowe Last of Usy czy Unchartedy, tyle ze w przeciwienstwie do nich ma zsolona warstwe gameplayowa. I teraz tworcy probuja sie bronic „a bo my mamy historie”. Zapominajac, ze teraz kazda gra ma historie.|Coz, maja nauczke, w sequelu wytna cale strzelanie, wydadza gre w epizodach jak Telltale i bedzie 9. |Szkoda, ze odeszly czasy, gdy prawdziwe bylo „fabuly w strzelankach sa jak fabuly w pornosach – tylko w tle”.

  46. Całkowicie liniowa(tego w jakiej kolejności zabić strażników nie liczę,dla mnie to i tak liniowe było)

  47. @Ganjalf / FaktyPL – mi nie chodziło o porównanie tych gier do siebie, a o sytuację z rozczarowaniami i ogólnym niezadowoleniem. Sytuacja odbioru przez graczy jest podobna.

  48. Nie bądź taki Revanchist.

  49. I jeszcze jedno – gdzie tu niby jest steampunk?! Poza tym się zgadzam.

  50. Nikomu nie zaglądam do portfela, po prostu mam ogromną bekę z osób kupujących takie ścierwa i jednocześnie przyczyniające się do coraz gorszej kondycji tej branży. Recenzje to dobrze pokazały, to jest interaktywny film, połowa to cutscenki i QTE, gameplay jest żałosny. Takie coś rozumiem w przygodówkach gdzie stawiają na fabułę, a nie w szuterku TPP, tutaj nawet fabuła ssie + jest urwane zakończenie zostawiające masę pytań. Istna fuszerka i tyle.

Skomentuj niziołka Anuluj pisanie odpowiedzi