Często komentowane 175 Komentarze

The Order: 1886? Dziękuję, postoję.

The Order: 1886? Dziękuję, postoję.
Avatar photo
Filmowa atmosfera, steampunk, wąsy i sterowce, fenomenalna oprawa graficzna, Gears of War killer, tzar bomba nowej generacji – tak na papierze prezentuje się latami wyczekiwany The Order: 1886. Skrojona wyłącznie pod PlayStation 4 gra, która miała wysadzić z kapci każdego, kto da jej szansę.

Przyglądając się przedpremierowym trailerom sam nabrałem ochoty na naprawdę solidny, dopracowany, nextgenowy tytuł. Niestety im więcej kart studio Ready at Dawn odkrywało, tym większym sceptykiem się stawałem – początkowa faza „to zbyt piękne, żeby było prawdziwe”, ewoluowała w „definitywnie coś tu nie gra”. Gdy otrzymałem bilet do wiktoriańskiego Londynu, wiedziałem że czas ruszyć w podróż, dzięki której zweryfikuję swoje poglądy. Choć nie była długa, to obfitowała w piękne widoki, od czasu do czasu koiła do snu, jednak momentami było wyboiście. O co chodzi z tym całym The Order?

O zanurzenie się w steampunkowej rzeczywistości, poznanie tajemniczego zakonu rycerskiego, chroniącego ludzkość przed atakami wikołaczych kreatur, wcielenie się w jednego z takich rycerzy i… dalsze opowiadanie o wątku fabularnym skończyłoby się karygodnymi spoilerami.

Przebrnięcie przez historię wyjęło mi sześć godzin z życiorysu. Połowa tego czasu to rozgrywka, reszta to oglądanie scenek i przysłuchiwanie się rozmowom postaci. W jeden dłuższy wieczór dociera się do napisów końcowych, a z nimi przychodzi olbrzymi niedosyt – zamiast filmowej, interesującej fabuły dostajesz worek przetartych, luźno ze sobą połączonych klisz.

Wyobraź sobie, że chcesz obejrzeć nowy sezon ulubionego serialu. Zacznasz od pierwszego odcinka, potem skaczesz od razu na trzeci, oglądniesz też czwarty, lecz dwa kolejne pominiesz i skupisz uwagę na siódmym. Będziesz miał wrażenie, że coś ci umknęło? Oczywiście. Czy czułem się tak po sesji z The Order: 1886 pomimo zachowania chronologii? Tak. Historia jest tu wciśnięta na siłę, tylko po to by można było ubrać ją w grafikę, która – trzeba przyznać – jest olśniewająca. Pierwsze skojarzenie? Pixar robi dorosłą animację w steampunkowych realiach. Oprawa przebiła jakością Ryse, które od swojej premiery było dla mnie definitywnie najpiękniejszym tytułem dostępnym na konsolach. Można pomyśleć, że warto poświęcić swój czas choćby po to, by zobaczyć to na żywo i tutaj zaczyna się mój problem – to nie jest gra, to interaktywny benchmark.

Pamiętam jak wiele lat temu pokazano mi Dragon’s Lair i Time Gal – dwie „gry”, które w rzeczywistości były filmami animowanymi z wplecionymi QTE. W zależności od tego jak mi szło wciskanie pojawiających się na ekranie przycisków, silnik odtwarzał (lub nie) kolejne segmenty wideo – szczękopad gwarantowany, choć grywalnościowo były to potworki. The Order: 1886 jest właśnie takim Dragon’s Lairem obecnych czasów. Poza pokazem kunsztu w wyciskaniu z PlayStation 4 niesamowitej grafiki nie ma w tej grze niczego, co sprawiłoby że mógłbym na nią spojrzeć przychylnym okiem. Strzelanie jest słabe – zmarnowano potencjał, bo niektóre pukawki są naprawdę interesujące, ale co z tego, gdy zupełnie nie czuć powera w łapach, a headshoty wpadają niemal z automatu? Starcia z hordami identycznie wyglądających przeciwników zawsze wyglądają tak samo – chowasz się za osłoną i czekasz, aż wrogowie zaczną wychylać się ze swojego ukrycia. Ot wirtualna strzelnica z ruchomymi celami. Zero emocji, nuda, nuda i jeszcze raz nuda. To nie jest zdrowy kierunek dla przemysłu growego, który od lat opiera się na interaktywnej zabawie, a nie biernej obserwacji.

Bardzo mnie zdziwił przyklask dla długości The Order: 1886. Niektórzy gracze twierdzą, że są zadowoleni, bo szkoda im inwestować dużej ilości godzin w jeden tytuł. Że kilkugodzinna kampania jest idealna dla człowieka przytłoczonego masą obowiązków. Zupełnie się z tym nie zgadzam – jeśli oczekuję krótkiej odskoczni, zabieram się za dobry film. Zaoferuje mi więcej miłych doznań, niż kiepska wydmuszka z piękną oprawą. Istnieją oczywiście gry, które krótki czas zabawy rekompensują polem do masterowania, wykręcania coraz lepszych wyników, poprawiania swoich umiejętności. Weźmy na blat chociażby takie Hotline Miami – to jest gra z krwi i kości. Przez cały czas uczestniczę w wydarzeniach na ekranie, cały czas stawiam czoło wyzwaniom i jestem nagradzany satysfakcją. Mogę ją przejść w jeden wieczór, ale jeśli będę chciał pobawić się dłużej, nie widzę problemu by do niej wrócić i wykręcać coraz lepsze wyniki. Co natomiast oferuje mi The Order: 1886 przy drugim podejściu? Dokładnie to samo co za pierwszym razem – ponowne oglądanie ładnych scenek, których nawet nie da się przewinąć, choć znam je na pamięć, a do tego skrawki rozgrywki na miernym poziomie. Pamiętam jak odtwarzacze Blu-Ray wchodziły na nasz rynek. Prócz kilku filmów, w sklepach dostępne były też płyty z nagraniami z różnych kontynentów w pełnym HD. Służyły głównie jako materiał demonstrujący możliwości nowego sprzętu – dokładnie do tego nadaje się tytuł od Ready at Dawn, by zaprosić sąsiada, powiedzieć „Zobacz Janek jaka grafa!”, wyłączyć konsolę i zapomnieć.

Cieszy mnie jednak, że w swoim niezadowoleniu nie jestem odosobniony – wśród graczy pojawia się wiele głosów na nie. Orderowi obrywa się za powtarzalność, kiepską fabułę i bardzo słabą grywalność. Lata temu lubiłem oglądać dema technologiczne, tyle że nikt mi nigdy nie próbował sprzedać 3D Marka jako pełnoprawnej gry. Od pięknego samograja wolę brzydki, obskurny tytuł, niech tylko ma duszę. Przypomina mi to moją przygodę z Deadly Premonition, produkcją upośledzoną technologicznie, z paskudną oprawą, męczącym sterowaniem i systemem przestarzałym w dniu premiery o dziesięć lat. Pomimo tych wad, bawiłem się wyśmienicie ze względu na świetną fabułę i klimat – na pewno wrócę, by przeżyć to jeszcze raz, a The Order: 1886? Cóż, na zasypianie z padem w ręku jeszcze nie czas. Jeśli wróci do napędu mojego PlayStation 4, to tylko po to, by pokazać znajomym miażdżącą oprawę, choć pewnie za trzy lata będzie ona standardem w PRAWDZIWYCH grach.

Czego sobie i wam życzę 😉

175 odpowiedzi do “The Order: 1886? Dziękuję, postoję.”

  1. „Wspieraj takie coś, a będzie z grami coraz gorzej i będziemy płacić coraz więcej za coraz mniej. Nic nikomu nie każę, to ty każesz ludziom zignorować problemy gry”. |Sorry, ale to bullshit. Nic sie nikomu nie stanie, że od czasu do czasu wyjdą takie „interaktywne filmy”. Wciąż będą wychodzić tasiemce typu COD, AC, strategie, duże cRPG-i, gry sportowe, FPS-y, gry MOBA czy MMO… Tak samo nie widzę problemu, że gra zajmuje te 7 godzin na przejście – nie wszystkie gry muszą mieć długość +15h.

  2. Weźmy na ten przykład 50 twarzy Greya. Taka głośna książka, tak się nią zachwycają wokoło. Przeczytałem z ciekawości – płytka, bardzo słabo napisana i czepiająca się seksu jako jedynego argumentu. Ale młodym się podoba… Weźcie zatem czytajcie skład surowcowy wszystkiego co wpadnie wam w ręce i chwalcie się, że dużo czytacie. Grajcie w twory pokroju TO1886 i udawajcie graczy. Nie wysilajcie mózgu i uważajcie się za człowieka XXI wieku…

  3. Czym The Order rekompensuje wady o których ludzie piszą? Grafiką? Klimatem? Czy gra ma jakieś poważne zalety których nie rekompensuje w dużym stopniu po prostu obejrzenie gameplaya? Ja rozumiem że dla wielu może być warto (dla niektórych i zbroja dla konia była warta zachodu), ale mi nie chodzi o osobisty odbiór, tylko obiektywniejsze spojrzenie poprzez pewne porównanie z innymi grami – ile tracimy tutaj oglądając tylko gameplay i oszczędzając sporo kasy vs ile zazwyczaj tracimy przy innych grach

  4. @BAMsE|Ponownie, co w tym złego? To tak jak z filmami. Jest miejsce na filmy głębokie i niezwykle ambitne jak i na proste filmy akcji czy kolejne komedie. Tak samo z grami: ty chcesz „ogarniać złożoną klawiszologie”, a ja mogę być zmęczony po robocie i mieć ochotę by rozluźnić się przy czymś prostym. Teraz przejde Order 1886, a za niecały miesiąc będę tłukł w Pillars of Eternity, które pewnie starczy na +100h gry. Zwyczajnie cenie sobie różnorodność.

  5. @BAMsE – w takim razie żyj sobie w tym swoim idealnym świecie ale nie odmawiaj komuś wyboru. Co ma do tego wiek? Nie wiem, ale sam najmłodszy nie jestem i nie jest to argument. Co do jakości gier (napiszę Ci to dużymi literami to może zrozumiesz) RZECZ GUSTU i rozumiem, że coś się może komuś nie podobać – problem gdy ktoś doszukuje się problemu w czymś co było wiadome od samego początku. Jednak Twoja opinia to wciąż magiczne pięć godzin – nawet nie wiem czy sam również w tyle ukończyłeś 1886 w tym czasie.

  6. @BAMsE A niech im się to podoba. Tej książki nie przeczytałem, filmu nawet nie obejrze przez sekunde, ale jak komuś sie podoba, to mam im to zabronić?! Z jakiej racji? Jak ktoś lubi słuchać Bibera, to jego gust, jego uszy. Niech robi co chce. Tak czytam ciebie i myśle, że w dzieciństwie nie wpojono ci zwyczajnie czym jest tolerancja. Gry mają wychodzić tylko takie jakie CI się podobają, filmy takie, które TY będziesz lubił, podobnie z książkami. Zastanów sie nad sobą.

  7. @McGraveNie ma czegoś takiego jak „obiektywniejsze spojrzenie: jeśli chodzi o gry, muzykę, film czy książki. Wszystkie plebiscyty na najlepsze produkcje też są subiektywne. Ktoś woli 7h „interaktywnego flimu”, a ktoś 1000h w No Man’s Sky.

  8. Śmieszy mnie postawa ludzi którzy uważają się za kulturalnych a jednocześnie obrzucają innych błotem i wmawiają im że on ich nie obraża on im tylko pokazuje jakimi oni są osobami(w rezultacie dalej obrzuca ich błotem). Jest to bardzo częste zjawisko w internecie, nie znając człowieka kompletnie określamy jego przynależność do danej grupy społecznej już po jednej wypowiedzi. Idzie się pośmiać czytając dużą część postów na tym jak i na innych portalach. No ale cóż już taki jest internet.

  9. @smd87 – odpisałeś tak bo pewnie nie czytałeś tego jak wcześniej pisałem że problemem jest przede wszystkim cena, ale mogę też dodać że na pewno również robienie wielkiego halo wokół tej gry i wielka podnieta jej nie pomogły (większe oczekiwania = większy zawód)

  10. Ktoś tam podał czas ukończenia TLoU w 13 godzin. Oczywiście, ale na łatwym można ją ukończyć w 8 godzin. To oznacza, że mnie okłamano? NIE. To, że się komuś to udało, nie znaczy, że mi się uda. Poza tym cena… Zmusza Cię ktoś do kupna gry w dniu premiery? Idąc dalej: skoro taka propaganda reklamowa była to widocznie nie masz własnego rozumku skoro łykasz bezmyślnie co Ci mówią… Mówisz, że grasz od 22 lat (ja nie wiem od ilu bo na co mi taka wiedza) i nic Cię to nie nauczyło?

  11. Gust gustem, tolerancja tolerancją… Jetem tolerancyjny i rozumiem gusta, ale chodzi mi o całokształt. O ogólną tępotę młodych (~20 lat) ludzi. W pracy mam większość takich – z nielicznymi da się sensownie podyskutować, posłuchać ich argumentów i mieć z tego frajdę. Reszta to ćwoki nie mające zdania, nie potrafiące logicznie myśleć, planować, wymagać… I weź pozwól im decydować i wybierać. Strach pomyśleć do czego doprowadzą nas ich wybory. Tu mnie boli =)

  12. @smd87 Twoje myślenie doprowadziło do upadku sztuki. Przez tolerancyjne podejście i wypuszczanie i promowaniu byle chlamu nasza era kojarzyć będzie się z czarną dziurą kulturalną. Zawsze byłem pod wrażeniem książek sprzed 200 czy nawet więcej lat! Czy chociażby mega klimat początkowego kina. Czules ze to duży krok dla ludzkości. Dzisiejszy komercjalizm zniszczył te uczucie.

  13. @BAMsE|”ćwoki nie mające zdania” bo mają inne zdanie niż ty to są gorsi? Pomyślałeś może że z takim nastawieniem że jesteś od nich lepszy nie należysz do zbyt lubianych osób i to ONI nie chcą z tobą rozmawiać?

  14. @BAMsE – ale rozmawiamy o grze, nie o losach świata : ) Gry takie jak Bayond, TO1886 czy Wolf Among Us będą bo są ludzie, którzy lubią od czasu do czasu odpocząć przy dobrej historii, którą sami w jakiś sposób rozgrywają. Nie ważne czy kosztuje to 200 czy też 500 zł. Każdy wycenia pewne rzeczy przez własne wymagania. Dla jednych warto wydać 300zł na takiego BF’a a dla innych będzie to syf nie wart grosza. Wyszła produkcja za taką cenę i albo kupisz albo nie. A czy warto cxy nie to też rzecz gustu.

  15. @smd87 – nie pisałem o 100% obiektywności, ale o staraniu się aby być obiektywnym. Jeśli ktoś nawet się nie stara być obiektywnym to już jest źle… Gra to nie jest muzyka – zawiera tylko pewne aspekty na które możesz patrzeć subiektywnie jak na muzykę, ale to tyle – ogólnie to nie jest jak muzyka. Np. obiektywnym spojrzeniem wypełnione detalem lokacje są lepsze niż puste, ale to nie znaczy że komuś puste lokacje muszą zaraz przeszkadzać (i dopiero tu jest subiektywność). Ignorowanie wad źle wpłynie na gry

  16. Każdy kto interesuje się grami od przynajmniej roku mógł bez najmniejszych problemów stwierdzić jaka ta gra będzie – i dokładnie okazała się taka jaką ją prezentowali na materiałach reklamowych, więc nie rozumiem powszechnego płaczu i zawodu.

  17. @gutol12 ale pisałem, że lubię rozmawiać z ludźmi mającymi inne zdanie, z ludźmi go nie mającymi po prostu się nie da|@Zaba więc nie nazywajmy tego grą. Jako twór łączący pewne media może być OK (sztuka też ma swoją dziedzinę instalacji świetlno-dźwiękowych i innych takich). Jako gra – nie.|Mam naprawdę dobry i kulturalny 😉 argument ale chwilowo nie mam czasu pisać – kto ciekawy niech poczeka 😉

  18. @Nezi23 – wielu ludzi liczyło na to że jeszcze wyciągną jakiegoś asa z rękawa…

  19. Jeśli uważasz że coś jest nie fair (np. cena) to warto nie koniecznie, tylko zrezygnować z zakupu ale też podzielić się z ludźmi opinią co jest nie tak. Dzięki głośniejszemu wyrażaniu opinii ludzie wiedzą czego się spodziewać, jak się nastawiać itd. a twórcy czują bardziej bezpośredni nacisk aby być lepszym i mocniej się starać. Niektóre rzeczy będą się dosyć dobrze przedstawiać mimo wad a wtedy tylko opinia jest w stanie wywrzeć jakiś wpływ i pokazać twórcom że warto by było się jeszcze postarać…

  20. PSEUDO EDIT: Jeśli uważasz że coś jest nie fair to warto podzielić się z ludźmi opinią co jest nie tak (i cena oczywiście odgrywa tu istotną rolę). Dzięki głośniejszemu wyrażaniu opinii ludzie wiedzą czego się spodziewać, jak się nastawiać itd. a twórcy czują bardziej bezpośredni nacisk aby być lepszym i mocniej się starać. Niektóre rzeczy będą się dosyć dobrze sprzedawać mimo wad a wtedy tylko opinia jest w stanie wywrzeć jakiś wpływ i pokazać twórcom że warto by było się jeszcze postarać…

  21. TO1886 jest jak hamburger z frytkami – ma tylu zwolenników co przeciwników. Jednym jego smak odpowiada, innym nie, i tu nie ma co dyskutować, bo to kwestia gustu. Problem pojawia się, gdy ktoś chce go nazwać obiadem i jako obiad zaczyna stosować. Obiad z założenia ma dostarczyć witamin i innych niezbędnych substancji odżywczych oraz odpowiedniej dawki energii. W hamburgerze ilość witamin jest znikoma, za to ilość tłuszczu znacznie przekracza zapotrzebowanie organizmu.

  22. Nie mieści się zatem w definicji obiadu, jednak sprawdza się jako przekąska. Jednym słowem jest smaczny i nie widzę przeszkód, by sobie na niego czasem pozwolić, z zachowaniem zasad zdrowego odżywiania. Problem w tym, że jest bardzo wygodny: znajdziesz go wszędzie, zjesz go szybko, nie musisz po nim zmywać – idealny, jeśli ktoś nie myśli o przyszłości i nie potrafi ocenić, co dla niego zdrowe. Z tego powodu jest go coraz więcej, bo takie są prawa rynku – popyt warunkuje podaż.

  23. Amerykański fast food wparł nasz polski. My mieliśmy kiedyś swoje bary mleczne, gdzie zjeść można było równie smacznie, równie szybko i również bez zmywania. Różnica polega na tym, że w tych barach dawno posiłki pełnowartościowe, które, w przeciwieństwie do hamburgera, można było zwać obiadem. Jeśli my, gracze, będziemy zwiększać popyt na produkcje typu TO1886 i godzić się na nazywanie ich grami, to wyprą one klasyczne gry, tak jak obiad z hamburgera wparł obiad z ruskich pierogów.

  24. @FaktyPL – nie jestem śmieszny, mówię poważnie. Wiadomo, że będziesz ten produkt bronić, bo to „coś” to jest „ex”. A, to wszystko? Co ta branża zrobiła z ludźmi… @Kopah – porównał do obrazów, bo zastosował tę samą analogię co ty. Więc wiesz, skoro on zabłysnął… @Zaba – Może stosujmy takie same kryteria w przypadku TO1886, hm? Na speed runie nie wyniesie już tych magicznych 13h. Także gratuluję naciągania faktów pod swoje teorie. Pokazałeś, że jesteś ślepym fanatykiem tego „produktu”.

  25. A życie bez ruskich będzie cholernie nudne.

  26. w cda dostanie 9/10

  27. @CamCygi – widać nie zrozumiałeś o co mi chodziło w takim przedstawianiu gier na podstawie czasu ich ukończenia. I niczego nie naciągam pod siebie. To, że komuś się to udało nie znaczy, że sam tego dokonasz. Je Metal Slug 3 przechodzę na jednym życiu (nie żetonie, życiu) i dokonasz tego samego w tej chwili? | |@BAMsE – dobre : D ale, że ruskich pierogów (zwanych szpiegowskimi) nie lubię więc… TO1886 jest jak seks. Jedni kończą na szybciocha w 3 minuty, a inni potrafią się nim cieszyć przez godzinę ; )

  28. @BAMsE Nie widzę niczego złego aby ludzie sami decydowali co mają kupować a co nie. Jeśli ludzie uznają że gra jest słaba ale ma potencjał i swoje zalety… Analogiczną sytuację mieliśmy z Crysis’em. Graficznie bajka, gameplay marny, fabuła mizerna. Gra miała potencjał, ludzie nadzieje i 2 wyszła na konsole… niestety… Gdyby gra wyszła tylko na PC moglibyśmy pogrzebać markę i spać spokojnie ale niestety jak to bywa z konsolami gra przyniosła ogromne dochody :/ Ale już po 3 części możemy spać spokojnie 🙂

  29. @BAMsE Zgadnij jaką notę Crysis 3 dostał w CD-Action? 🙂

  30. @BAMsE – Moim zdaniem twoje porównanie jest nietrafione już na starcie. Nie określiłbym Order 1866 hamburgerem z frytkami (w założeniach porównanie mająca pokazać, że ta gra to produkcja nie w pełni wartościowa). To po prostu specyficzne danie, inne niż wszystkie. Zresztą znowu dochodzą tutaj gusta. Dla ciebie O1886 to taki hamburger z frytkami. Ok, dla mnie za to np. takie League of Legends to (za przeproszeniem) kupa na talerzu.

  31. Czy to znaczy, ze mam teraz głosić na necie, ze gracze nie powinni godzić się na nazywanie MOBA grami, bo MNIE sie te gry nie podobają czyt. nie uważam ich za wartościowe produkcje? Przecież dla ogromnej ilości graczy taki LoL to (biorąc pod uwagę twoje porównanie) najbardziej wikwintne danie na świecie -sam znam pare osób, które grają WYŁĄCZNIE w LoL-a (mówię serio, nie tkną niczego innego). Dla ciebie Order 1886 to śmieciowe dania, dla Józka będzie to Far Cry 4, bo nienawidzi FPS-y,…

  32. …dla Stefana takim hamburgerem będzie np. Terraria, bo wg niego gra bez fabuły jest totalnie bezwartościowa (dla Maćka natomiast Terraria będzie pyszną babciną pomidorówką, bo uwielbia kreować swój świat i fabuła nie jest mu do niczego potrzebna). Widzisz o co mi chodzi? Próbujesz zmieniać ludzi, narzucać im swoje poglądy, ale nie jesteś w stanie zmienić ich gustów i upodobań. Growe upodobania to czysty subiektywizm i niie da rady zamknąć ich w pudełkach z plakietką zła/dobra gra.

  33. @smd87 Niech przykładem tu będzie choćby Minecraft. Beznadziejna grafika, brak fabuły a gameplay kreujemy sobie sami. A jeśli mi się nie chcę go kreować bo nie lubię marnować czasu to mam pisać że ta gra to kupa?… i jeśli ktoś będzie kupował tę grę to zaraz będzie tak że gra będzie składała się z samych narzędzi i sami gracze będą ją sobie robić?

  34. @Selekt – jeśli byś chciał oceniać Minecrafta pod względem fabuły i grafiki to byś musiał napisać że pod tym względem to koopa i to by była prawda. Gra jednak oferuje inne rzeczy, które to mają rekompensować a sama koncepcja gry sprawia, że i tak ciężko by było tu o jakąś sensowną fabułę czy realistyczną grafikę a więc tak naprawdę w rzeczywistości nic wielkiego nie tracisz (bo inaczej dla grafiki i fabuły to by już musiała być zupełnie inna gra – z naprawdę inną rozgrywką)

  35. Chyba nikt mi nie powie że np. mniejsza wąskotunelowość w grze The Order mogłaby ją zepsuć, albo że to by nie pasowało do koncepcji lub coś w tym stylu xD|Bo o takich rzeczach mowa i dlatego odniesienie do Minecrafta i jego fabuły nie ma najmniejszego sensu.|Sprawa jest prosta – jak ktoś widzi braki gry, a druga osoba chce ją bronić to powinna podać co dla niej osobiście rekompensuje te braki. Jak na razie nikt tu tak naprawdę nie broni The Order – jest tu jedynie narzekanie na to że ludzie narzekają…

  36. Ja wiem co dla mnie rekompensuje braki w The Order, i są to grafika, klimat i ładne scenki animacyjne… Sęk w tym że to dla mnie po prostu za mało, bo mogę to sobie obejrzeć na YouTube przy okazji w ten sposób unikając QTE. Czyli to co najlepsze mogę obejrzeć w sieci, a cała reszta to cóż… po prostu moim zdaniem nie jest warta swojej ceny i tyle. To prawda że ktoś inny może uznać że to jest warte swojej ceny, ale nie da się ukryć że jest niestety trochę bieda z tą grą…

  37. @Zaba – Standardowa zasłona, „nie zrozumiałeś” – to na przyszłość, przy wytykaniu palcami czasów innych gier, wytknij i czas TO1886, bo pisanie, że inne tytuły się przechodzi w 30 minut, ale o speedrunie TO1886 ani słówka, tylko jak mantra „13h!” – to jest naciąganie faktów. Ale widzę, że obrona tego „produktu” weszła na wyższy poziom, porównując tę „grę” do seksu – wmawianie innym, że im dłużej to przechodzisz, tym lepszy jesteś. o_O Jak można być tak zdesperowanym fanatykiem?!

  38. dlatego zdecydowanie wole XBOX ONE od ps4, bo mają o wiele lepszy gry 🙂

  39. @ralf84ck, ta, Ryse na przykład. 🙂

  40. Bardzo fajnie napisane z reszta jak zazwyczaj na CDA. pzdr

  41. @CamCygi – Ty w ogóle czytałeś poprzednie wpisy czy po prostu wyłapujesz kawałki, które pasują do Twoich teorii? Nie wspomniałem o (bezsensownym) speedrunie bo WSPOMNIANO o tym kilkukrotnie. A moje porównanie było jedynie po to, by pokazać, że przechodzenie gier na szybko sprawia, że w zasadzie każdej produkcji można takowe zarzuty wytknąć. Także daruj sobie z tym fanatykiem. Naprawdę, nie ogarniasz całości a jedynie jakieś fragmenty. Mam nadzieję, że wyjaśniłem.

  42. @McGrave To jak morze się zmienić ocena gry 🙂 MGS V Ground Zero. Przez internet przelała się fala hejtu a dobrze to było widać na portalu CD-Action. Średnia ocena na PS4 75%i masa „bulu” wylana przez tych co grali na youtube i średnia od graczy to tylko 6. Co się okazało jak gra wyszła na PC 🙂 Średnia ocen 8.0 a od graczy 7.9 🙂 i to mimo parunastu frustratów którzy dawali oceny po 0.

  43. @McGrave: Dokladnie. Jak na razie „obroncy Order” twierdza, ze Transformers 3 jest lepszy od Ojca Chrzestnego, bo ma roboty. A ze to filmy z zupelnie innych gatunkow? To niewazny fakt. I niewazne jest to, ze T3 jest slabym filmem nawet jak na film akcji. |Order jest reklamowany jako strzelanka. I jako strzelanka zawodzi. I nawet nie dlatego, ze jest krotkie. Jest po prostu slaba strzelanka, ktora bylaby znacznie lepsza gra gdyby usunieto strzelanie i zrobiono gre na modle Telltale czy Heavy Rain.

  44. @Selekt: Bo na PS4 kosztowalo w dniu premiery kolo 100 zlotych (czy wiecej?), a na PCie kosztowalo kolo 50 zlotych, wiec automatycznie gra ma lepszy stosunek jakosc/cena. |A inna sprawa jest to, ze Ground Zero to ma wiecej gry niz Order 1886 🙂

  45. @bohater8 Aha czyli jak teraz średnią od użytkowników gra ma 6,9 to po kupnie slota za 100 ocena rośnie do 8,8. Patrz 🙂 mamy HIT! A jak od kogoś pożyczę to już w ogóle gra roku 🙂

  46. Idziemy do kina na film akcji, taki z wybuchami, pościgami i toną ołowiu, i w najmniej oczekiwanym momencie, w środku sceny dostaniemy statyczną planszę, na której widoczny będzie skan rękopisu scenariusza. Teraz sobie widzu popuść wodze fantazji i dokończ scenę w wyobraźni. No bo przecież czytanie jest cool, na same zalety, pobudza kreatywność i w ogóle… Ale to już nie jest film, bo stracił swoją główną cechę – wizualizację fabuły.

  47. Tak samo TO1886 nie nazwę grą, bo i on stracił cechę, która czyni z produkcji multimedialnej grę – interakcyjność. Ciekawe kto z was byłby zadowolony z takiego seansu jaki opisałem, zwłaszcza gdy dał za bilet ponad 200 zł? Podobnie zawiódłbym się na TO1886 oczekując gry z prawdziwego zdarzenia a otrzymując prosty klikacz

  48. @BAMsE Popuść sobie wodze fantazji i wyobraź sobie że zamiast pisać bzdety idziesz do sklepu i kupujesz tę grę a następnie ją ogrywasz i wyrażasz opinię popartą rzetelnymi faktami, a nie teoriami.

  49. @Zaba – „każdej produkcji można takowe zarzuty wytknąć”, szczególnie to widać na przykładach, którymi nieświadomie wyśmiałeś TO1886 – Fallouty i TES-y można skończyć szybko, ale mają zawartości na MINIMUM kilkadziesiąt godzin. A speedrun TO1886 to ile – z ~95% produktu. Ups? Ale co tam, weź jeszcze raz porównaj to „coś” do seksu – wcale co raz bardziej tego tytułu nie pogrążasz, wcale…

  50. @ CamCygi – Ty serio masz problem ze zrozumieniem tego co się pisze, prawda? Nigdzie nie napisałem, że – jak to ująłeś – „im dłużej to przechodzisz, tym lepszy jesteś”, a „Jedni kończą na szybciocha w 3 minuty, a inni potrafią się nim cieszyć przez godzinę” co oznacza, że są ludzie, którzy lubują się w szybkim przechodzeniu gier, a są gracze, którzy zaglądają w każdy kąt przez co ich doznania są zupełnie inne. Odnoszę wrażenie, że Jesteś takim typowym trollem, którego dana produkcja nawet nie interesuje …

Skomentuj smd87 Anuluj pisanie odpowiedzi