Virtusphere, czyli rosyjska myśl techniczna odpowiada na Wii Fit
Virtusphere to efekt lat badań i pracy, który – jak każda technologia wirtualnej rzeczywistości w ciągu ostatnich dwudziestu lat – zmieni nasze życie na zawsze. Jak to działa? Wchodzisz do sfery, nakładasz na czerep gogle, modlisz się, żeby nie były połączone ze światem zewnętrznym kablem napinasz się, żeby rozkręcić ustrojstwo i idziesz. Normalnie jak w grze LOL!!!11!
Na filmie dokładnie demonstruje to PR-owiec firmy, który zapewne jest szanowanym, statecznym członkiem społeczeństwa, niemniej wygląda na cwaniaczka, którego z ostatnich dwóch robót wyrzucili za kopanie dołków pod kolegami i klepanie koleżanek po pupach. Niemniej wystarczy jeden jego uśmiech (3:00) i wierzę we wszystko, co mówi.
Aha, polecam uwadze niezmąconą ciszę, z jaką pracuje urządzenie. Doskonałe do nocnych sesji w L4D, oczywiście na słuchawkach, żeby nie pobudzić sąsiadów.
Wymiary i rozmiary Virtusphere:
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o Virtusphere, znajdziecie TU.

Na pierwszy rzut oka wygląda to na rozbudowaną wersję kawału primaaprilisowego, ale nie dajcie się zwieść. Rosyjscy bracia Latypov rzeczywiście zbudowali klatkę dla chomików i chcą nam to sprzedać jako high-endowy system wirtualnej rzeczywistości.
Coś mi się wydaje że bym żygnął 😛
No i gdzie mi się to zmieści;)?
Synku , wyłaź z tej wielkiej kuli i chodź na obiad !
ta jasne…
…a później żylaki i inne g…wna xD
Czyli wielogodzinne sesje jednak będą męczące ? ^^
Świetna rzecz, tylko trzeba mieć dużo miejsca, wyobraźni, kasy. Ciekawe jakby się w FPS’ach skakało, kucało?
Thiaaa… I teraz jakaś akcja w PFS’ie, zaczynasz uciekać i to ustrojstwo wyskakuje z prowadnic.
PS.
Czy admin strony może naprawić w końcu wpisywanie cudzysłowiów i tym podobnych znaków? Ile można patrzeć na te [’], hm?
Na silownie to sie sprawdzi znakomicie. Ile ludzi chodzi na rozne aerobiki, fitnessy, gdzie glownie jezdza na rowerku, czy biegaja po biezni. A tu maja bieznie z dowolnymi widokami (Co nie zmienia faktu, ze latwiej po prostu pojsc pobiegac na dwor:P)
Pomysł bez wątpienia ciekawy, niestety w użytku domowym tego nie widzę, delikatnie mówiąc 🙂 Za to do salonów gier/parków rozrywki etc. – jak najbardziej, chętnie bym spróbował. Chyba, że włączoną grą będzie Daggerfall ;p
A mnie się podobały to czerwone pchło podobne coś.
przecież to już dawno było 😛 .
Pomysł mógłby być pomostem pomiędzy Natalem a niektórymi grami. Tylko dopracować pomysł. Bo to co zrobili to chyba razem z kumplami i bez funduszy…
Bardzo ciekawy pomysł. Fajnie by się grało w Splinter Cell’a . ^^
A jak się przewrócę to co? A jak się piętro zawali to co? No właśnie. Będzie problem. ;]
Dobrzy są agenci 😛 Myślałem że z krzesła spadne – zwłaszcza „gracja” z jaką pracuje owo urządzenie ;p Nie pokazali też jak działa i czy faktycznie koleś w grze porusza postacią. Pomysł moż ei fajny, ale zdecydowanie niedopracowany – to jakaś wczesna beta
jak sie tam skacze??
Matko Boska, jeśli ta sfera waży 130 kg, to ja sobie nie wyobrażam, jak w tym człowiek miałby się zatrzymać. Gdyby po prostu się zatrzymał, na pewno wywinąłby orła…
Poza tym, jak to rozpozna że skaczę/kucam/rzucam granatem/itp.? cienki pomysł raczej :/