[Weekend] Dekalog praktykanta

[Weekend] Dekalog praktykanta
Avatar photo
Różne są drogi do współpracy z CDA. Niektórzy wiedzą, jak pokazać swoje umiejętności w odpowiednim miejscu i czasie, inni łączą umiejętności z odrobiną szczęścia. Można też - jak wyżej podpisany - zostać wcielonym do grającej armii po bezpośrednim kontakcie z redakcją w czasie praktyk. Trzeba jednak pamiętać o kilku zasadach, zanim się na to zdecydujecie.

1. Znaj swoją wartość

Fakt, w pewnym sensie to, co robimy, opiera się na zabawie, a nasze jak najbardziej poważne obowiązki potrafią obudzić w nas wewnętrzne dziecko. Tu się jednak przede wszystkim pracuje, wykorzystując mocne i słabe strony każdego członka redakcji i grupy współpracowników. Razem tworzymy kolektyw, dzięki któremu nasz wózek pruje do przodu, paląc gumę tak samo, jak przed laty, kiedy peleton wyścigu był dużo większy.

W związku z tym kiedy już chcesz przyjść na praktyki w CDA, musisz mieć coś do zaoferowania. Tak, by prowadzący ów wózek wiedzieli, że nie będziesz balastem, tylko dodatkowym napędem. Zastanów się, w czym jesteś naprawdę dobry i dlaczego warto w ciebie inwestować czas i środki. Postawa „nie wiem, znajdźcie mi coś do roboty” daje zły sygnał już na starcie. Ja przed praktykami ogarniałem newsy na jednej z fanowskich stron o grach, w związku z czym po rozmowie wstępnej Ghost wiedział, dokąd na początku mnie przekierować. A gdy już udanie zaczniesz, to…

2. Wykorzystaj swój czas

Pamiętaj, że czas spędzony w redakcji jest – najprościej – czasem spędzonym w redakcji. Praktyki trwają ładnych kilka dni, w związku z czym odruchowo zwalniamy po początkowym rozpędzie. Po prostu tak to działa, gdy spędza się gdzieś wiele godzin.

To bardzo zły odruch. Z reguły nie idzie się praktykować dwa razy w to samo miejsce, a i redakcja nie ma powodów, by ciągnąć za uszy kogoś, kto się nie sprawdził. Nie przeciągaj niepotrzebnie czynności, które masz wykonać. Nie pozwalaj żadnemu pomysłowi pójść do szuflady i nie dokonuj ich samodzielnej oceny. Wychodź z inicjatywą, zgłaszaj, kombinuj. Wystrzelasz się w ten sposób z najlepszych tematów, jakie przyszły ci do głowy przez rok? Trudno, jeśli któryś chwyci (a lubimy dobre teksty o ciekawych zjawiskach) wpadniesz na kolejne, kiedy będziesz pracować nad obecnym. Szukaj pomysłów. Spadasz ze schodów – zastanawiasz się, czy ktoś na łamach CDA opisał działanie Havoka. Dzwoni mama – może tekst o najstraszniejszych growych matkach na Halloween? To dwa szybkie strzały, pewnie niecelne, ale nikt Cię za nie z redakcji nie wyrzuci. Próbuj dalej, ekipa nie gryzie, zresztą…

3. Nie bój się Ghosta

Ten punkt to drobna zmyłka z mojej strony, bo Ghosta nie bez przesady nazywa się postrachem praktykantów. Nie podrzucę ci żadnych wskazówek, jak prześliznąć się przez tę istną próbę charakteru. Bez wstępnej nauki pokory i zasad działania redakcji praktyki byłyby niekompletne, więc – jak przez pierwszy taniec z dziewczyną na dyskotece w podstawówce – każdy musi przez to przejść po swojemu. Mnie, dla przykładu, przywitano zakazem jedzenia.

Kiedy już wyjdziesz z tej bitwy z tarczą, nie zapominaj, by w kontakcie z redakcją zachowywać się śmiało. Skończyłeś robotę? Melduj, nie przejmuj się, że „teraz są zajęci”, bo są zajęci ciągle i ewentualnie każą ci poczekać. Jasne, nie należy być namolnym, ale w końcu jesteś z ludźmi, z którymi chcesz wspólnie nad czymś pracować, więc unikanie kontaktu i oczekiwanie sygnałów źle rokuje na przyszłość. Trzymając się symboliki tarczy – często trzeba ją opuszczać. I choć na początku usłyszysz masę uwag…

4. Wyłącz ego

Uznałem za stosowne to podkreślić, bo wiem skądinąd, że niektórzy mogą mieć z tym problem niezależnie od wieku. Po oddaniu pierwszego tekstu do sprawdzenia możesz się zdziwić, kiedy zobaczysz, co do ciebie wróci. Dwie trzecie strony na czerwono, tekst otoczony mnóstwem bezpośrednich, zwięzłych i nierzadko ciętych uwag. Przy pierwszym kontakcie może to być szok.

Tymczasem od początku trzeba wwiercić sobie w głowę – tu nie ma przebacz – że uwag do tekstu nie należy traktować osobiście, nawet jeśli są pisane w drugiej osobie liczby pojedynczej. „Piszesz niezrozumiale” nie oznacza „idź i nie wracaj”, tylko „załataj dziury stylistyczne i językowe”, ewentualnie „uprość”. Zdawkowość poprawek nie wynika z lenistwa, tylko z rytmu pracy i chęci wzajemnego zrozumienia – po co pisać cztery ugrzecznione zdania, skoro wystarczy kilka prostych słów?

Czwarte przykazanie praktykanta działa też w drugą stronę. Jesteś świeżym pisklakiem wśród starych orłów, fruwających po sprawdzanych przez lata trasach. I zazwyczaj te orły wiedzą co mówią, gdy radzą ci zrobić to i zmienić tamto, więc wykłócanie się dla zasady „z troski o twórczość” naprawdę nie ma sensu. Przecież w końcu…

5. Nie umiesz pisać

Dostajesz piątki z wypracowań i pewne zaliczenia prac pisemnych? To źle. Udało ci się skosić dużo punktów za styl i język na maturze z polskiego? Tym gorzej. Jeśli nie masz doświadczenia z mediami, a planujesz praktyki w CDA, przygotuj się na chrzest ognia.

Tu nie bierze się jeńców, a każda wada, którą bagatelizowali leniwi nauczyciele i wykładowcy oraz każda w połowie szczera pochwała twojej twórczości zostaje rozjechana walcem. Początek praktyk to pierwszy dzień w dżungli w slipach i ze scyzorykiem w dłoni. Wpadniesz w wiele pułapek, małpy ukradną jedzenie, a przed wężem ledwo uda ci się uciec, ale gdy już spędzisz tu trochę czasu i poznasz, jak to wszystko działa, wtedy wreszcie staniesz się łowcą. Innymi słowy, nauczysz się pisać, jeśli nie brak ci samozaparcia. Ale o kolejnej rzeczy nie możesz zapomnieć…

6. Trzymaj się zasad

W redakcji panuje specyficzny klimat i jedyne w swoim rodzaju zbiorowe poczucie humoru, które może wydawać się wam doskonale znane ze stron magazynu. Owszem, przez osiemnaście lat można o sobie wiele powiedzieć, zwłaszcza, że staramy się zawsze stać frontem do czytelnika i kontaktować z nim.

Miej jednak na uwadze, że przychodzisz z zewnątrz do towarzystwa, które oddycha tym samym powietrzem i dzieli ze sobą przestrzeń od wielu lat. Kumplowska atmosfera swoją drogą, ale wejście kopniakiem przez drzwi, wykrzyczenie kilku sucharów o Kaloryferowym zakończone głośnym pytaniem „to kiedy pizza deadlinowa?” wcale nie jest dobrą próbą zgrania się z ekipą. Wielu zjawisk nie zrozumiesz, a nawet jeśli ci się jakimś cudem uda, nie musi się to spotkać z brawami.

Czasem wprost przeciwnie. Też pewnego razu na praktykach chciałem być fajniejszy, niż jestem i rzuciłem żart w złym tonie. Nie skończyło się to dla mnie źle, ale niesmak zwyciężył.

Co poza tym?

7. Nie trzymaj się zasad

Od wielu reguł istnieją wyjątki i mam nadzieję, że nie popsuję Ghostowi nastroju, dopisując pewne spostrzeżenia do praktykanckiego FAQ. Pamiętaj jednak, że dopiski możesz brać pod uwagę tylko wtedy, kiedy będziesz przestrzegać reszty dekalogu.

Punkt trzeci – pieniądze za praktyki. To się zgadza i nie ma mowy o zmianie. Ale! JEŚLI wykażesz, że warto mieć cię w drużynie, JEŚLI będziesz sypać pomysłami jak z rękawa, JEŚLI szybko załapiesz schemat pracy redakcyjnej i tak dalej, to masz cień szansy, że w czasie praktyk napiszesz już regularny tekst, którego za darmo nie oddasz.

Punkt ósmy – to też się zgadza, praktykanci odpowiadają za zadania, których nie wykona zespół redakcyjny, a widmo recenzji nawet nie majaczy w oddali. Ja, dla przykładu, spędziłem sporo czasu na skanowaniu archiwaliów i zeskrobywaniu najmniej ciekawych newsów na stronę, nad którymi siedziałem dłużej, niż powinienem, bo przykazanie piąte jest bezlitosne. Musiałem jednak przebić się przez to wszystko, by móc pewnego dnia pokazać, że już umiem, po czym dostałem do zrecenzowania drugiego Drakensanga na stronę. Wtedy cieszyłem się, jak głupi do sera, dziś żałuję, bo nie mogę tego czytać bez bólu. Tym niemniej – udało mi się, między innymi dlatego, że pamiętałem o jeszcze jednej ważnej zasadzie…

8. Rozpychaj się

Częściowo mówiłem to przy okazji poprzednich przykazań, ale należy to powtórzyć – ma być cię pełno. Bez upierdliwości i niezdrowej namolności, ale przypominaj gotowość, proś o kolejne zadanie zaraz po ukończeniu poprzedniego, szukaj swojego miejsca i – gdy już uda ci się nawiązać współpracę – nie daj się z niego wykolegować, jeśli traktujesz tę pracę poważnie. Ponadto…

9. Myśl perspektywicznie

Słuchaj, czytaj, oglądaj, graj – to wszystko nie tylko rozwija cię osobiście, ale wpływa na twój warsztat, pomagając w ostrzeniu pióra. Nie marnuj czasu przed praktykami, by nie przyjść na nie bez przygotowania, a po praktykach nie osiądź na laurach. To, że można się komuś spodobać teraz, nie oznacza, że za miesiąc nie pojawi się ktoś, kto tego miesiąca nie przespał. Rada użyteczna nie tylko przy współpracy z CDA. Jeśli już ją zrozumiesz i przyswoisz powyższe, wtedy…

10. Przynieś pizzę

Najlepiej pepperoni.

26 odpowiedzi do “[Weekend] Dekalog praktykanta”

  1. Adzior, praktykowałeś w CDA tak klasycznie, w związku ze studiami?

  2. Czy jest możliwość – tak po prostu – przyjść do redakcji, powiedzieć: „wypróbujcie mnie” i kolejne parę dni spędzi się na praktykach? Jak to wygląda?

  3. Ja na ten przykład przyszedłem tak po prostu – tylko nie miałem praktyk, bo ich wtedy nie prowadzili. Dosłałem po prostu teksty, rzuciłem pomysł na tekst i już.

  4. @FaraonXIV I od tamtej pory skrobiesz teksty dla czasopisma? Aha, a czy jest możliwość współpracy, jeśli mieszkam jakieś trzy czwarte Polski od Wrocławia? 🙂

  5. Tak, skrobię. A współpracować zawsze możesz – nie widziałeś tego, jak trąbili, że szukają „talentów”? 🙂

  6. Wybacz moją namolność, ale tak po prostu wystarczy wysłać jakiś tekst, zaprezentować się z dobrej strony, napisać ciut o sobie i… już? Tak po prostu? 😉

  7. W moim przypadku zadziałało, nie wiem, jak z resztą. Serio, były konkursy, ogłoszenia – nie widziałeś ich? 🙂

  8. Muszę się wybrać do okulisty. Dzięki! 😉

  9. Tacy z was łowcy talentów jak z koziej……nie poznać się na talencie (dziś znanego vlogera z yt) Remigiusza Maciaszka vel Rocka to….casus Smudy który gdy zobaczył Lewandowskiego powiedział że takiego drewniaka nigdy nie widział 🙂

  10. @FaraonXIV – Ależ skąd, nudziło mi się w wakacje. Po co mi praktyki, skoro nie na studia?

  11. @Adzior – praktyki służą też zdobywaniu skilla, bez studiów. I mogą być np. z UP 😉

  12. @Alien0 Może to dlatego ,że on NIE ma talentu ? Jak czasami widzę te wszystkie filmiki na Youtube , to się zastanawiam czy nie było lepiej , jak grami pasjonowali się tylko nieliczni. 🙁

  13. @Fara Fajnie, cieszę się i odnotowałem fakt, że w ogóle przyszło ci do głowy udanie się na praktyki do CDA z UP i pozostanie tu ponad trzy lata.

  14. @Adzior, z jakiego powodu napisałeś ten tekst? Rozumiem, że chciałeś pomóc żółtodziobom, ale jak to było? Czy może ostatnimi czasy pojawiło się wielu praktykantów, którzy się nie nadawali?

  15. @Adzior: nie kumam, ocb, ale spox.

  16. @Kirrin Chciałem pomóc żółtodziobom, po prostu. Nie wiem, jak jest obecnie z praktykantami, bo nie jestem na co dzień w redakcji, ale fakt faktem, że dawno żadnego z nich nie poznałem w pracy. Ewentualnie nikt się nie przyznaje.

  17. Ile tej pizzy na całą redakcje? 😉

  18. Przyznaj się że tekst napisany na polecenie odgórne: Napisz coś, żeby przynieśli pizze 🙂

  19. SkywalkerPL 8 marca 2014 o 13:39

    Alien0 – w życiu o tym gościu nie słyszałem, a vlogerów związanych z gamingiem bardzo często przeglądam i poszukuję. Albo rzeczywiście jest drewniakiem albo z reklamą i ciekawymi tematami u niego cienko.

  20. @SkywalkerPL Jeżeli nie znasz Remigiusza, to pewnie i tak znasz go jako Rocka, albo Rockalone2k. Facet ma chyba z 700 000 widzów i obok Roja jest najpopularniejszym YTberem w Polsce jeżeli chodzi o gaming. Nawet jak go nie oglądasz to musiałeś przynajmniej słyszeć o nim lub widzieć go w proponowanych, ew trollujesz 😉 .

  21. Nie wiem co ma Rock do CDA, ale nie widziałbym go w redakcji – audycje, vlogi, filmy, relacje tak, ale nie w czasopiśmie. Poza tym jego styl jest mocno… ojcowski – często zwraca się do widzów jak do dzieci siedzących w kółeczku. CDA ma inny styl i IMO Rock do niego nie pasuje.

  22. Ja ze swojej strony dodać chciałem jedno:Jeśli nigdy nie miałeś styczności z mediami, ale naprawdę wiesz co robisz i masz na siebie pomysł i ogromny dystans do świata, to wszystkie te punkty można skrócić do jednego: Nie bój się Ghosta. To szef, który osłabia wzrokiem. Wygrasz Ghosta, wygrałeś praktyki. Przynajmniej jesteś przygotowany na to, że życie nie głaszcze po tyłku, ale solidnie w nie kopie 🙂 I zmień maila, jak masz głupiego. Ja nie zmieniłem i teraz cierpię katusze zawsze, jak jestem w redakcji.

  23. Bardzo fajny i pozytywny tekst, ale i tak nie mogę sie przełamać żeby cos napisać wam wyslac. 😉

  24. Bardzo nie lubię ludzi, którzy uważają się za lepszych i wywyższają się tylko dlatego, że mają dłuższy staż i więcej doświadczenia. Ghost został tutaj mniej więcej tak przedstawiony. Zakaz jedzenia? Seriously? Zastanawiam się, czemu niektórzy nie potrafią się zachowywać normalnie… Po tym, co tu przeczytałem, raczej nie chciałbym pracować w CDA. Ja uznaję relację następującą: ty mnie szanujesz – ja ciebie też; ty mnie traktujesz jak ścierwo – ja ciebie też. Zwolnisz mnie za to? Trudno.

  25. Kontynuując: jeśli mam do wyboru pisać teksty w toksycznej atmosferze, będąc traktowany jak g*wno (być może tylko na początku – dla mnie to bez znaczenia) albo piec chleb za 3x niższą pensję, ale w miłym towarzystwie – zawsze wybiorę to drugie. Życie jest za krótkie, żeby je marnować na szarganie sobie nerwów.

  26. Tak czy inaczej, przyszłym redaktorom powodzenia życzę.

Skomentuj salmon98 Anuluj pisanie odpowiedzi