[Weekend] Wojna postu z karnawałem – Pokemony kontra ludzie
Emile Borel stwierdził sto lat temu, że gdyby posadzić nieskończoną liczbę małp przed maszynami do pisania i dać im nieskończoną ilość czasu, w końcu któraś prawie na pewno napisałaby cały dorobek Szekspira. Kilka dni temu twierdzenie poddano rewizji. „Tu nie ma tysiąca małp przy tysiącu maszyn. To dwadzieścia tysięcy małp przy jednej maszynie, z czego połowa desperacko stara się o postęp, podczas gdy reszta obrzuca odchodami wszystko wokół. To jest wspaniałe” – pisał jeden z graczy. Ale o co właściwie chodzi?
Australijski programista – zachowujący anonimowość – miał prosty pomysł. Uruchomić streama z gry na Twitchu, gdzie steruje nie nadawca, lecz widzowie za pomocą czatu. Piszą „up” – postać idzie w górę, „left” – krok w lewo i tak dalej. Skrypt przetwarza wiadomości i przekazuje emulatorowi polecenia. Choć obydwa Game Boye cieszą się bezdenną biblioteką gier, padło na Pokemon Red. Sterowanie i interfejs są zerojedynkowe, nie da się iść na ukos ani zrobić pół kroku, niewiele opcji w menu głównym i kontekstowym, największe szanse na powodzenie. Oto koncepcja Twitch Plays Pokemon – eksperymentu społecznego, dającego starym grom dużo bardziej porywczy wicher świeżości, niż tysiąc remaków HD.
Po co w ogóle zaczynać? Twórca mówił w rozmowie z redakcją Polygonu:
Tak naprawdę od początku nie miałem żadnych [sprecyzowanych] planów. Po prostu chciałem sprawdzić, jak zareagują ludzie. Zbudowałem to i postawiłem dedykowany serwer w ciągu kilku dni. […] Pierwotnie pracowałem nad własną wersją SaltyBet, innego streama na Twitchu mocno skupionego na interakcji z widzami, ale kiedy zainteresowanie tym rodzajem przekazu spadło, zdecydowałem się stworzyć coś innego.
Na początku było kameralnie. Mimo pewnego chaosu udawało się osiągnąć postęp. Po dziewięciu godzinach zdobyto pierwszą odznakę (co nie jest takie proste, bo ognisty starter ma na początku trudniej – tu wybrano Charmandera o wdzięcznej ksywce ABBBBBBK( ), w skrócie Abby – a nawet łapano nowe stworki, w tym Rattatę ochrzczonego mianem Jaya Leno (ksywka JLVWNNOOOO). Wraz z rosnącą liczbą widzów robiło się coraz trudniej – przybywało trolli, chcących za wszelką cenę zepsuć rozgrywkę i cofać postęp, nie pomagało półminutowe opóźnienie streama. Pomysł Australijczyka okazał się na tyle innowacyjny, że podchwyciły go media i Reddit, co ściągnęło wielkie stada obu rodzajów małp – zarówno marzących o postępie, jak i miotaczy odchodów.
Bałagan związany ze specyfiką zjawiska doprowadził do powstania wewnętrznych memów. Znaleziona w Mt. Moon skamielina Helix Fossil była pierwszym przedmiotem w plecaku bohatera. Przedmiotem, którego nie da się użyć w walce, więc tysiące poleceń z czata co rusz owocowały lawinowym, bezowocnym klikaniem na item podczas starć z innymi stworami. Powtarzało się to na tyle często, że Helix Fossil urósł do rangi boga, którego trzeba zapytać o zdanie przed podjęciem kolejnych czynności. Nawet rzecz tak banalna w rozgrywce, jak złapanie Pokemona, przy udziale ogromnej rzeszy widzów była wielkim sukcesem, w związku z czym każdy z posiadanych stworów obrastał w barokowe przydomki i zdobywał powszechną sympatię. I tak Oddish stał się Nasieniem Nadziei, Drowzee został Strażnikiem (tylko on może walczyć z duchami), zaś jedyny konsekwentnie trenowany Pidgeot nosi miano Ptasiego Jezusa. Nienawiścią obdarzono jedynie Eeveego, zwanego potocznie Fałszywym Prorokiem – po zabraniu go z Celadon City (do którego dojść trzeba było przez długi, ciemny i pokręcony tunel, co jest wielkim osiągnięciem nawet dla pojedynczego gracza za pierwszym razem) tłum wypuścił na wolność Charmeleona i Jaya Leno. Ostatecznie doszło do samosądu, bo jedynego złego już w grze nie ma – jego także wygnano, najpierw zmieniając we Flareona, powszechnie uznanego za najmniej użyteczną z możliwych eeveelucji.
Twitch Plays Pokemon to już mikrokosmos, cechujący się zjawiskami niespotykanymi nigdzie indziej – nawet w samych grach z serii Pokemon. Skakanie przez skarpy na Route 9. Przypadkowe upuszczenie Moon Stone. Atakowanie bezproduktywnymi Sand Attack i Whirlwind dziesiątki razy z rzędu. Zapisywanie gry po podjęciu bzdurnych decyzji. Dwa dni spędzone w kryjówce Team Rocket na próbach wyjścia z labiryntu platform, strzałek i wind. To wszystko – i wiele więcej – zainspirowało fanów do tworzenia kolejnych memów i obrazków, które można już liczyć w setkach – niemal wszystkie znajdziecie TUTAJ. TU z kolei obejrzycie inspirowany fenomenem odcinek słynnego komiksu XKCD.
Socjologowie zyskali tym samym świetne studium przypadku. Dziesiątki tysięcy ludzi, którzy się nie znają, otrzymują te same narzędzia i mają osiągać cele. Mówimy często o „szerokiej grupie odbiorców” w kontekście gier – tutaj widzimy czarno na białym, jak działa taki zbiorowy umysł. Analiza fenomenu krok po kroku to kopalnia złota dla tych, którzy chcą badać gry w kategoriach społecznych i nie ograniczać się do MMO, gdzie próg wejścia jest wyższy, chociażby o wymóg tworzenia postaci. Obok tego powstał osobny subreddit ze strategią, twórczością fanów i statusem gry. Zwariował wątek na NeoGAF – ekskluzywnym forum branżowym, odstrzelającym nawet pracowników firm produkujących gry – licząc setki stron. Kawałek growego internetu płonie, a serwer czatów Twitcha wywraca się co rusz, bo pokaźny fragment ruchu jest generowany w jednym miejscu. Nawet Twitter nie pozostał obojętny. Silph Scope pojawił się w najpopularniejszych tagach, kiedy ten właśnie przedmiot usiłowano zdobyć w grze.
W streamie można znaleźć nawet elementy… polityczne. Narastający chaos wymusił na moderatorach wprowadzenie dodatkowego mechanizmu anarchii i demokracji. Od pierwszego z nich się zaczęło – każdy wysyła polecenia, a gra próbuje wykonać ich jak najwięcej. Każdy jest dopuszczony do głosu, a wyniki mogą być zaskakujące, zmniejszając szanse postępu. Demokracja z kolei jest mniej atrakcyjna do oglądania, bo w ciągu kilku sekund widzowie głosują na określone czynności, a wygrywa ta, która zdobędzie najwięcej głosów. Wtedy jednak można przymknąć oko na opóźnienie i działać bardziej precyzyjnie, zwłaszcza że możliwe jest głosowanie na kolejki czynności (np. dwa w górę, trzy w prawo, A). Uśmiechnąłem się, wspominając hipotetyczne słowa prezydenta USA przed inwazją na Afganistan lub rozmowy opozycjonistów Solidarności, gdy oglądałem to piękne widowisko ze Spikainem i nasz redaktor stwierdził „jak nie wprowadzą demokracji, to kij z tego wyjdzie”. Ale przecież to dzięki anarchii i chaosowi stream zdobył tak dużą popularność i zrodził swoją własną kulturę! I kogo tu zadowolić?
Dzieło Australijczyka zainspirowało też kolejnych nadawców. Dla porównania jeden z nich zaprogramował losowe naciskanie przycisków, inny utworzył Nobody Plays Pokemon, gdzie – zgodnie z tytułem – nikt nie gra. Kolejne tytuły doczekały się swoich streamów z serii „Twitch Plays…”, w tym Tetris, Final Fantasy czy nawet QWOP. Mają swoich widzów, ale nic nie przebije pierwowzoru.
W szczytowym momencie Twitch Plays Pokemon oglądało 100 tysięcy osób, około 140 tysięcy obserwuje kanał. Wystarczy, że twórca stworzy nowego streama z reklamami, a na pewno nie będzie na zabawie stratny.
W chwili obecnej gracze demokratycznie przeszli strefę safari, gdzie na samym końcu krętych ścieżek należało zdobyć konkretny przedmiot, by móc iść dalej. TU (w formie tekstowej) i poniżej możecie ich śledzić na żywo. Do końca gry jeszcze daleko, ale przejście Ligi pod sam koniec rozgrywki to w pojedynkę jedyna prawdziwie wielka radość. Tutaj każdy mały sukces wywołuje euforię. I co najważniejsze – mimo trolli gra idzie naprzód.
Watch live video from TwitchPlaysPokemon on www.twitch.tvW ciągu jednego tygodnia stworzyliśmy nową religię, wskazaliśmy męczenników i wygnaliśmy pogan, wstąpiliśmy w nowy poziom debaty politycznej, rozwiązanej (w większości) w ciągu 48 godzin. Gdyby to nie była gra, pisanoby o nas w książkach do historii. Stawiam, że liczymy się w niej bardziej, niż Sealandia.

Było fajnie, aż dodali demokrację. Teraz zamiast skupiać się na zabawie, trzeba pilnować, by demokracja nie zwyciężyła, ponieważ spowalnia ina rozrywkę, zabiera całą radość z gry i zamienia chaotyczną walkę graczy z grą w nudny gameplay, bo jeden gracz i tak nie zmieni wyniku głosowania. Na szczęście pozostaje start9…
All Haill the might Fossil!
To rzeczywiste jest wielkie wydarzenie.
Dopóki to przygoda się nie skończy nie ruszy mnie zapowiedź żadnej nowej gry. Nawet żadna premiera. Zostaje z anarchią.
Jak dla mnie ta Anarchia to osamotnienie.
@Down |Piracki bot!
No nie mogę, złapali Zapdosa 🙂 (chociaż wyczuwam interwencję siły wyższ… hellix fossil)
Jakim cudem złapali Zapdosa……… To jest imbossible…
Eksperyment zaiste ciekawy. Czy statystyczny gracz chcący przejść grę zwycięży z małpim rozumem trolla którego jedyną rozrywką jest psucie tejże innym ludziom? Których jest więcej – normalnych ludzi czy bezmózgich trolli? Czy da się grę ukończyć przy przewadze liczebnej, choć nie inteligencji, tych drugich?Śmiech śmiechem, tylko dlaczego przypomina mi to polskie wybory?
? ? ?_? ?? ALL HAIL HELIX FOSSIL ? ? ?_? ??
http:www.twitch.tv/twitchplayspokemon Od 50 min jest uruchomione już pokemon Crystal 🙂 . Kolorowo 😀