Często komentowane 24 Komentarze

Assassin´s Creed: Bloodlines – recenzja. Co skrytobójca nosi w kieszeni?

Assassin´s Creed: Bloodlines – recenzja. Co skrytobójca nosi w kieszeni?
Zgodnie z nową, świecką tradycją - kolejna recenzja na stronie www.cdaction.pl. Tym razem bierzemy się za Assassin's Creed: Bloodlines, kolejną odsłonę konfliktu między Templariuszami a Asasynami - w wersji zminiaturyzowanej na przenośną konsolę PSP.

Assassin’s Creed: Bloodlines
wersja testowana: PSP, j. ang
Wydawca: Ubisoft Polska (cena oficjalna: 149,90 zł)


Choć bohaterem Assassin’s Creed II jest zacny młodzieniec o imieniu Ezio, nie oznacza to wcale, że Ubisoft zamierza zrezygnować z charyzmatycznego średniowiecznego skrytobójcy Altaira, którego mieliśmy okazję poznać w pierwszej części cyklu. Powraca on w Assassin’s Creed: Bloodlines – „kieszonkowej” kontynuacji Assassin’s Creed.

Fabuła tego „asasyna na PSP” rozpoczyna się w jakiś czas po wydarzeniach oryginału – a przynajmniej tej jego części, która rozgrywała się w XII wieku naszej ery w Ziemi Świętej. Altair podejmuje próbę ostatecznego rozwiązania problemu z Templariuszami (którzy wciąż knują co zrobić, by odzyskać Rajskie Jabłko) i wyrusza w pościg za ich ostatnimi przywódcami na Cypr, niewielką wysepkę na Morzu Śródziemnym. Poza krótkim prologiem, osadzonym w porcie Acre, fabuła Bloodlines toczy się w dwóch cypryjskich miastach – Limassol Kyrenii – pomiędzy które całkiem demokratycznie (bo po równo) podzielono zostało sześć głównych rozdziałów scenariusza. Niestety (szczególnie, jak na grę, która ma łączyć historię Altaira Ezio) fabuła kieszonkowego Assassin’s Creed jest raczej miałka; brakuje w niej jakiejś tajemnicy, zagadki lub innego motoru napędzającego kolejne wydarzenia. Altair po prostu ściga Templariuszy, wycofujących się na z góry upatrzone pozycje, a jedynym elementem chaosu, który sprawia, że coś się w tej historii dzieje, jest Maria, kochanica zabitego w oryginale Roberta De Sable.

Jakiś ten asasyn kieszonkowy…
Przeciętnej fabule towarzyszy tu równie średnia grywalność. Trzeba jednak przyznać, że pierwsze wrażenie, jakie wywołuje Bloodlines, jest naprawdę spore – na tyle duże, że na widok tej produkcji widok CormaC ogłosił, iż zamierza odkurzyć swoje PSP. Ostatecznie tego nie zrobił, ale wiem, co tak na niego podziałało: kiedy po otwierającym grę intrze Altair stanął na jednej z uliczek Acre ja też pomyślałem sobie: „Łał, naprawdę przenieśli Assassin’s Creeda na PSP„.

Niestety szybko – już po kilku minutach – okazało się, że wcale NIE przenieśli, a właśnie zbyt duże ambicje twórców powodują, że Bloodlines to gra tylko, co najwyżej, dobra. O co chodzi? Kluczem do sukcesu serii Assassin’s Creed jest to, że umieszcza ona gracza w otwartym świecie, w gęsto zaludnionych miastach sprzed wielu wieków, dzięki mocy współczesnych konsol i komputerów oddanych z dużą liczbą szczegółów. Mocy tej PSP jednak brakuje przez co Limassol Kyrenia to opustoszałe lokacje, w których smętnie snują się przypadkowi mieszkańcy; na dodatek lokacje podzielone na mniejsze fragmenty, pomiędzy którymi gra się doczytuje (co zapewne mniej przeszkadza w zabawie w wersję z PlayStation Store, ale w tej pudełkowej, w której dane doczytywane są z dysku UMD już wpływa na jakość rozrywki).

W efekcie umyka gdzieś cała swoboda, a gra zamienia się w zestaw dość krótkich, liniowych poziomów, które w żaden sposób nie zachęcają do eksploracji otaczającego bohatera świata. Duża też w tym zasługa wina kamery, którą z konieczności (czytaj – braku drugiej analogowej gałki w PSP) steruje się trzymając lewy bumper i wciskając przyciski kółko/krzyżyk/trójkącik/kwadracik, co jest mało wygodne i praktycznie nie do użycia w trakcie np. brawurowej ucieczki. Z drugiej strony takich ucieczek za dużo tu nie ma, bowiem gra w mniejszym stopniu bazuje na zakradaniu się czy wykonywaniu akrobatycznych ewolucji na dachach budynków, a koncentruje się raczej na walce. W „normalnym” Assassin’s Creedzie narzekałbym na to, tu jednak nadaje to rozgrywce inne tempo i odmienny charakter. Szczególnie czuć to w walkach z bossami, przeciwnikami pojawiającymi się na końcu każdego z rozdziałów, których w Bloodlines nie zabija się skrycie, a właśnie walczy twarzą w twarz. A niełatwo pokonać Molocha Byka czy Mroczną Wyrocznię

Jestem fanbojem, je, je, je…
Mimo tych zarzutów – średniej fabuły; zbyt małych możliwości konsoli, jak na chęci twórców; standardowego, przez co nie zawsze wygodnego, sterowania – poświęciłem Assassin’s Creed: Bloodlines ponad sześć godzin niezbędnych do ukończenia scenariusza. I to mimo tego, że – jak co roku w grudniu – stosik gier, które czekają na to, by w nie zagrać/ukończyć jest wyższy ode mnie.

Dlaczego? Bo jestem fanem serii i nawet taka jej odsłona, wyraźnie skromniejsza niż „duże” gry z cyklu, wciągnęła mnie na dobre. Jako recenzent pewnie wolałbym, aby twórcy Bloodlines wymyślili na potrzeby tej produkcji jakiś inny styl rozgrywki (jak zrobili to z wersją na DS-a) i nie próbowali przenieść next-genowej rozgrywki na małą kieszonkową konsolę Sony; być może bardziej utalentowani programiści poradzili by sobie lepiej z takim wyzwaniem (Rockstar dał przecież radę z Liberty City/Vice City Stories), ale co tam, mam prawo od czasu do czasu być zwykłym fanbojem. Ważne, że Altair powrócił i znów można nim pobiegać po dachach i ulicach. Nawet jeśli są (prawie) puste…

Ocena: 7/10

Plusy:
• powraca Altair, postać jednak bardziej charyzmatyczna, niż Ezio
• kontynuuje fabułę oryginału
• jak na możliwości PSP – imponujący wygląd
• możliwość otworzenia bonusów w wersji PS3

Minusy:
• w porównaniu z dużymi grami wypada słabo
• utrudnione sterowanie kamerą, co szczególnie przeszkadza w bardziej dynamicznych momentach
• zbyt dużo walk, za mało skradania

24 odpowiedzi do “Assassin´s Creed: Bloodlines – recenzja. Co skrytobójca nosi w kieszeni?”

  1. Zgodnie z nową, świecką tradycją – kolejna recenzja na stronie http://www.cdaction.pl. Tym razem bierzemy się za Assassin’s Creed: Bloodlines, kolejną odsłonę konfliktu między Templariuszami a Asasynami – w wersji zminiaturyzowanej na przenośną konsolę PSP.

  2. jak na możliwości PSP bardzo dobra gra

  3. Oprócz tego co przeczytałem tutaj + oglądałem gdzieś wideo-recenzję uważam, że ta gra to porażka niewarta swojej ceny. Pieniądze za ten crap można wydać na wiele lepszych nowych tytułów na PSP.

  4. dodam jeszcze ze w minusach powinno sie znalezc : 1. za latwa, 2. brzydka jak na mozliwosci PSP … mam PSP i gralem w to badziewie …Tworcy mogliby sie bardziej postarac

  5. Gra mnie mocno zawiodła. Tak samo jak wstawianie recenzji na stronie CDA 😛

  6. Moment… Altair bardziej charyzmatyczny niż Ezio? Zrozumiałbym sarkazm gdyby to był minus. Altair?!

  7. mnie się średnio podoba ;x grałem u kumpla i na pewno nie wydam 150zł. Little Big Planet o niebo lepsze (i trochę tańsze) 🙂

  8. To by była gra wręcz idealna, gdyby nie minusy, a ze swojej strony dopisać do nich muszę|- mało ludzi w miastach (kiepsko wytłumaczone fabularnie)|- za łatwa|- słaba fabuła

  9. Ja nie rozumiem cen gier na „konsolki do kieszonki” IMO powinny być 5 razy tańsze, no co najmniej 2 razy tańsze niż gry na „konsole kołoTVstojące”… Ani nie dają fabuły, ani grafiki, ani doznań dźwiękowych, robi się je szybciej, mniej starannie, często bez polotu bazując na hitach. Pokwapię się o stwierdzenie, że często może je zrobić jednoosobowy team. Skąd ta cena?

  10. Szkoda, że recenzję takiej gry zamieszczacie na stronie. Jakoś wolę czytać na papierze. Raz wybaczę, może dwa (może więcej). No nic trzeba przeczytać bo po zapowiedziach bardzo mnie zainteresowała.

  11. @Miver – jednoosobowy team moze wedlug ciebie robic gry na psp? I to czesto? Mozesz dac mi jakies namiary na tych geniuszy, ktorzy sa w stanie sami oprogramowac gierke, do tego zrobic grafike, muzyke i efekty dzwiekowe, plus oczywiscie spelnic wszystkie wymogi i formalnosci zwiazane z wydawaniem gry na konsole, a to wszystko w czasie pozwalajacym na zalapanie sie na wykorzystanie popularnosci znanej marki?

  12. Nieee no proszę…ja chcę recenzje na papierze. Źle się to czyta na kompie. Choć recenzja (jak zawsze w CDA) dobra ale jakoś nie pasuje mi takie czytanie na kompie. Nie ma tej atmosfery…klimatu…no wiecie o co chodzi 😀

  13. @Miver|Dobrze mówi, dać mu piwa ^^

  14. dalczego dali ocene przeciez mieli ich nie dawać na stronie www!!!!!!!!!!!!!!!

  15. @michael724 |I co w tym złego, że dodana została ocena? o.O

  16. Musicie to zobaczyć 😀 http:www.youtube.com/watch?v=UwyuuQDJG3A

  17. Grę ukończyłem dosyć szybko i nie była wymagająca ale szczerze była lepsza niż przypuszczałem, chociaż krótka i nieskomplikowana daje troszkę frajdy 😀 W sumie recenzja wszystko mówi xD

  18. No właśnie, też mnie zawsze interesowało, dlaczego gry na konsole przenośne typu PSP i DS są droższe od gier na PC?!

  19. …za mało skradania =( Dla mnie nawet w dużym AC jest go za mało…A te walki z bossami mi się bardziej kojarzą z japońskimi grami. Bue.

  20. Ciekawy jestem czemu całkiem fajnego Asasyna na ds nikt nie recenzuje… W Polsce ta konsola chyba nie istnieje ;/

  21. Mnie najbardziej boli w tej grze denne AI strażników. Bardziej reagują na to, że się biegnie, niż że się zabiło ich klona ćwierć metra dalej.

  22. Po przeczytaniu recenzji nie jestem pewien co do przyszłości tej gry w moim psp x(

  23. Z tym ostatnim minusem zgadzam się w stu procentach. Walka tymczasem jest beznadziejna

Dodaj komentarz