Często komentowane 85 Komentarze

Assassin´s Creed: Revelations – recenzja

Assassin´s Creed: Revelations – recenzja
Organizuję zbiórkę. Kto tylko może, niech wrzuci do kapelusza po parę złotych na kwiaty, ciepłe kapcie, szlafrok i bilet do Ciechocinka. Czas najwyższy wysłać Ezia na emeryturę. Jeśli bowiem za rok jeszcze raz zobaczę jego twarz i usłyszę ten włoski akcent, gotowy jestem go udusić jego własnym kapturem. Z okazji dzisiejszej premiery gry na PC - recenzja CD-Action. Pisał: Qn'ik.

Assassin’s Creed: Revelations
wersja testowana: PS3
wersja PL: tak (napisy)

Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Kończy! Nie wiem, kto w Ubisofcie stwierdził, że Ezio jest tak wspaniałą postacią, że warto go przetrzymać już w trzeciej z kolei grze, ale na pewno nie należy mu się w tym roku premia świąteczna. Czas spojrzeć prawdzie w oczy: kura znosząca co roku złote jajka, jeden z największych hitów Ubi, w końcu zostanie ukatrupiona. Francuski gigant zaangażował chyba komplet swoich studiów (Montreal, Bukareszt, Szanghaj…) do pracy nad tą częścią i tylko dzięki temu udało mu się w rok stworzyć produkt, który mimo wszystko nie wygląda jak dodatkowe misje z DLC.

Dał przykład Batman
Żeby była jasność: Assassin’s Creed Revelations to oczywiście bardzo dobra gra, przy której ci więksi miłośnicy serii spędzą kilkadziesiąt godzin i będą usatysfakcjonowani. Jeśli dla kogoś będzie to pierwszy tytuł z cyklu, pewnie również będzie oczarowany (jak tylko nauczy się potrzebnych do życia sztuczek – ACR jest nieco trudniejszy niż poprzednicy i zbytnio się nie patyczkuje, rzucając gracza od razu na głęboką wodę. Zresztą całkiem dosłownie). Jednak tacy ludzie jak ja, którzy śledzą postępy tej marki od samego początku, ale nie są jej psychofanami, zaczną niewątpliwie tupać nogą ze zniecierpliwieniem. Zwłaszcza jeśli na Asasyna przesiedli się prosto z Batmana: Arkham City.

Obie produkcje, wbrew pozorom, mają bardzo dużo wspólnego. Na tyle, że pozwoliłem sobie skonfrontować je w tabeli, którą znajdziecie gdzieś nieopodal. Krótko mówiąc: Człowiek Nietoperz po raz kolejny udowodnił, że Asasyn powinien nauczyć się wielu sztuczek, żeby móc dotrzymać mu kroku. Być może właśnie dlatego, że patrzyłem na Revelations przez pryzmat Arkham City, zamiast zachwytu odczuwałem głównie niedosyt nowości i przesyt tego, co doskonale znam z poprzednich części.

Śpiączka bohatera
Zacznijmy jednak od historii. Fabuła rozpoczyna się od wątku Desmonda, który trafia na tajemniczą plażę. Spotyka na niej mężczyznę, który twierdzi, że znajdują się w Animusie – a on sam już od dawna nie żyje, przez co jest uwięziony w programie. Jednocześnie bohater ciągle słyszy głosy świadczące o tym, że o jego życie i poczytalność toczy się właśnie walka. Aby nie pozostawać bezczynnym, po raz ostatni (oby!) wchodzi w skórę Ezia, który opuścił słoneczną Italię, by przenieść się do gorącego Konstantynopola (zwanego też Stambułem). Tam ma za zadanie znaleźć pięć tajemniczych artefaktów i uprzykrzyć życie Templariuszom, rozszerzając wpływy swoich asasynów.

Trzeba mu oddać, że tym razem ani przez chwilę nie zachowuje się jak wymoczek, jest wreszcie w pełni dojrzałym przywódcą. Jednak już na początku zamiast uczyć innych, sam dostaje parę lekcji, w trakcie których poznaje kolejne sposoby poruszania się. Główną nowością jest specjalny hak, który zastąpił ostrze na jednym z nadgarstków. Oprócz tego, że jest śmiercionośną bronią, pozwala również chwytać się normalnie niedostępnych gzymsów oraz ­zjeżdżać na linie między ­budynkami. Konstanty­nopolitańczykowianeczki najwyraźniej lubią suszyć pranie, zawieszając je na ogromnych, napiętych sznurach zaczepionych między odległymi budynkami, gdyż miasto jest nimi usiane (przy czym na żadnym nie wiszą jakiekolwiek gacie… dziwne). Nieraz pomaga to pokonywać duże odległości w krótkim czasie, a także zabijać przeciwników z zaskoczenia. Znów jednak warto dodać, że dla osoby, która grała w Batmana, to zaledwie kiepska namiastka prawdziwych możliwości.

Dla mnie bomba
Ezio rozwinął się też pod względem technologicznym. O ile broń biała i palna prezentują się mniej więcej podobnie (choć asasyn zaczął chętniej używać toporów), to rewolucja nastąpiła w temacie materiałów wybuchowych. Dzięki porozmieszczanym dość często centrom małego alchemika bohater może wykorzystywać odnajdowane przez siebie składniki (którymi teraz – zamiast pieniędzy – wypełnione są m.in. „skrzynie ze skarbami”) do przygotowywania bomb. Tych jest kilkanaście rodzajów. Począwszy od standardowych ładunków zdolnych zabić, poprzez zasłony dymne, pułapki i przynęty, aż po zwykłe „śmierdziuchy”. Twórcy najwyraźniej są z nich bardzo zadowoleni i zachęcają do jak najczęstszego ich wykorzystywania (m.in. oferując tzw. „pełną synchronizację”), jednak ja podszedłem do nich sceptycznie. Po prostu rzadko chciało mi się je robić. Na szczęście w zdecydowanej większości zadań nie są potrzebne – choć na pewno ułatwiają życie.

Nowości w produkcji jest nieco więcej. Nie wiem, czy jest to związane z dużą liczbą studiów, które zajmowały się Revelations, ale przynajmniej jedno rozwiązanie według mnie mocno się nie klei. Otóż ponownie odbijamy z rąk Templariuszy dzielnice, zabijając kapitana ochrony i zapalając ogień na najwyższej wieży. To już widzieliśmy w Brotherhoodzie, zmiana polega na tym, że teraz wrogowie chcą odzyskać zdobyty przez nas teren, a powstrzymać ich można poprzez minigrę wzorowaną na popularnym schemacie… tower defense. Ezio stoi na dachu, ustawia barykady i uzbrojonych asasynów, by odeprzeć kolejne fale atakujących. Lokacja, na której wszystko się dzieje, nie ma oczywiście nic wspólnego z tą, której faktycznie bronimy, a rozgrywka jest do bólu schematyczna i nudna. WTF?!

Raz na wozie, raz Altaïrem
Znacznie lepiej wyglądają inne urozmaicenia, którymi została upstrzona gra. Choć w tej części w ogóle nie ma jazdy konnej, dwa razy pojawiają się zaprzężone wozy. To fragmenty nieskomplikowane, ale przyjemne – zwłaszcza druga, w której Ezio zawieszony jest na spadochronie za wozem. Parę razy trzeba też wziąć udział w silnie skryptowanych wydarzeniach, jak np. ucieczka z płonącego statku. Są zrealizowane w taki sposób, że w większości tytułów byłyby zwykłymi sekwencjami QTE. Tu jednak zamiast wciskać bez sensu przyciski w odpowiednich momentach, cały czas zachowujemy kontrolę nad postacią. Naprawdę biegamy i skaczemy, a kierowani jesteśmy na właściwy tor tylko przez odpowiednie ustawianie kamery. Życzyłbym sobie, żeby w każdej produkcji w ten sposób realizowano dynamiczne sceny.

Kolejnym odstępstwem od codziennej stambulskiej tułaczki Ezia są wspomnienia Altaïra, w których wcielamy się w tego ciekawszego z asasynów. Mamy okazję zobaczyć średniowiecznego bohatera już naprawdę, ale to naprawdę starego (ten „dowcip” docenią ci, którzy ukończą grę). Sceny z nim, choć nieliczne, nie wymagają już zręczności, bardziej służą dopowiedzeniu historii jego życia.

Wspomnienia Desmonda
Skoro jesteśmy przy postaciach drugoplanowych, warto wrócić na chwilę do Desmonda. Zamknięty w Animusie na dziwnej wyspie nie tylko prowadzi rozmowy z tajemniczym kolegą, ale też ma możliwość wejścia w jeden z wielu portali. Najważniejszy to ten największy, przenoszący go do Konstantynopola. Na wzgórzu nieopodal jest jednak kilka innych przejść, które odblokowywane są dzięki odnajdowaniu fragmentów kodu porozrzucanych w różnych miejscach Stambułu i Kapadocji (krótki epizod rozgrywa się w tej słynnej skalistej krainie). Gdy zbierzemy ich odpowiednio dużo, zyskujemy dostęp do „pamiętników Desmonda” – dziwnych etapów zręcznościowo-logicznych, które przedstawione są w widoku FPP.

Stosunkowo niewiele zmieniło się pod względem oprawy. Zwyczajowo już animacje Ezia są niemal takie same jak poprzednio (choć dodano mu kilka efektownych ruchów, przydatnych zwłaszcza podczas „kill streaków” w walce), a miasto zdaje się nieco większe od Rzymu. Gdyby nie minarety i kobiety w kwefach, nie poznałbym, że akcja toczy się w zupełnie nowym kraju. Warto też zaznaczyć, że drobne usprawnienia graficzne wyciskają z konsol maksimum ich możliwości, co niestety czasem powoduje spadek płynności animacji.

(Czas) Na koniec
Revelations to zdecydowanie najlepsza część całego cyklu. Najładniejsza, najbardziej zróżnicowana, oferująca wiele ciekawych przeżyć. Jednocześnie na każdym kroku widać, że produkcje naokoło dokonały dużo większego postępu, a to, co zachwycało w 2007 roku, dziś już co najwyżej może się podobać. Tym niemniej plus za to, że historia została poprowadzona w sposób wartki i sensowny, misje nie rażą błędami w skryptach, a walka jest przyjemniejsza niż dotychczas. Ponownie po zakończeniu głównych zadań fabularnych miałem ochotę wymaksować grę, poodkrywać ciekawostki, na które wcześniej nie zwróciłem uwagi, czy wyposażyć bohatera w jeszcze lepszy oręż.

Ochota jednak została stłumiona w zarodku, gdyż nadchodzący sezon świąteczny tak bardzo obfituje w doskonałe tytuły, że nie ma czasu do stracenia na bieganie po prawie wyczyszczonym z Templariuszy Stambule. Mam ogromną nadzieję na to, że za mniej więcej 12 miesięcy będę kończył Assassin’s Creed III, historię ostatecznie zamykającą wszystkie wątki. Cykl Ubisoftu dostarczył już na tyle dużo rozrywki, że czas go wreszcie godnie zakończyć.

Ocena: 8.0

GRĘ MOŻECIE OCENIĆ TEŻ SAMI: TUTAJ

>>>>

Plusy:

  • zdecydowanie najlepsza część serii
  • Ezia wreszcie można lubić
  • sporo urozmaiceń
  • „filmowe” sekwencje
  • rozwinięty multiplayer
  • Minusy:

  • seria już się starzeje, straciła posmak nowości
  • nieklejący się do reszty moduł tower defense
  • nie pojeździmy na koniu, nie polatamy na lotni…
  • 85 odpowiedzi do “Assassin´s Creed: Revelations – recenzja”

    1. @Progeusz: gra to gra, ale rynek to rynek. Rynek konsol jest większy, wychodzi trochę exclusive’ów, więc dlaczego o tym nie pisać. Wolę poczytać o grze z konsoli (tym bardziej, że często są to lepsze tytuły niż na blaszaku) niż czytać 8 stronicową recenzję nowego Sonica. Poza tym charakter komputerowy w dalej stopni przeważa – wszelkiego rodzaju felietony raczej dotyczą komputerów.

    2. Nie wiem co autor chce od Ezia ;p Mi tam się on zawsze podobał, zwłaszcza, że przeżyliśmy z nim całe jego życie. Razem z nim przeżywałem ból po stracie rodziny i Cristiny, razem z nim czułem zemstę i chęć powieszenia za jaja każdego Templariusza. Altair nie ma tego czegoś, zapewne dlatego, że jedyne co przeżyliśmy w jego życiu to kolejne eliminacje wyznaczonych celów. I wcale tego nie zmieniąją wątki z jego udziałem w ACR.

    3. @Progeusz – mnie przede wszystkim razi to, ze kiedys Smugg pisal, ze CDA zawsze bedzie nastawione stricte na komputery (aczkolwiek mowiono tam o tematach konsolowych dotykajacych rynek PC) i tyle. A kilka lat pozniej, w AR odpowiadajac na listy napisal, ze zaden czlonek redakcji CDA nigdy nie mowil, ze CDA jest pismem stricte komputerowy etc… Osobiscie nie mam nic przeciwko pismu przestawiajacym sie na multiplatformowosc, ale wypadaloby powaznie potraktowac fanow i przyznac sie, ze CDA sie po prostu…

    4. zmienilo. Ja sam zreszta przestalem kupowac CDA wlasnie ze wzgledu na zmiane na multiplatformowosc. Owszem, mam x’a i mam PCa. Ale pismo kupowalem po to, zeby dowiedziec sie, co sie dzieje na rynku PC (i tyczy sie to nie tylko gier, ale takze innych tekstow z nim zwiazanych, ktore obecnie zniknely). Dzial odmienne stany grywalnosci byl w zupelnosci wystarczajacy, zeby omowic niemal wszystko zwiazane z konsolami. Wracajac natomiast do gry – dla mnie jest to po prostu nuda za ponad 100zl. Troche szkoda.

    5. @Jonathan_Farmer, @skoczny, brawo, kompletnie nie zrozumieliście o co mi chodziło. Akurat tym razem nie czepiałem się, ze CDA robi się konsolowe, tylko tego, że wkleja teksty z pisma na stronę, a w przyszłości może być ich dużo więcej, bo CDA już raz nam wykręciło podobny numer (właśnie z tymi konsolami). Sam fakt ukonsolowienia nie jest zły*. Robienie czytelników w balona i wypieranie się tego już tak.|*to świadczy głównie o tym, że idą z duchem czasu (rozwoju polskiego rynku gier).

    6. @Professor, ja jeszcze wiernie kupuję (well, konkurencja jest lata świetlne w tyle), ale jak widzę kilka recenzji przeklejonych na stronę słowo w słowo, to zaczynam się zastanawiać nad sensem mojego postępowania…|Ostatnimi czasy coraz rzadziej czytam CDA od deski do deski, coś się zmieniło…

    7. Nie rozumiem jak można porównywać świat AC ze światem Batmana.Według mnie lepszy jest ac revelations ale tylko ze względu na to że nie przepadam za komiksowymi bohaterami…

    8. A ja bym się nie spodziewał AC3 przed nową generacją konsol. Twórcy z pewnością będą chcieli stworzyć nowy silnik, lub przynajmniej ostro podrasować stary, a tu słyszymy, że Revelations wyciska z nich ostatnie soki.

    9. naprawde wątpie żeby ac3 było ostatnią częścią serii…najbardziej prawdopodobne są części takie jak brotherhood lub revelations

    10. Jak myślicie co lepsze Batman: Arkham City czy Assassin´s Creed: Revelations nie mogę się zdecydowaci.

    11. Mi się gra całkiem miło, jednak nie ma takiego fajnego uczucia jak przy poprzednich częściach…… Może kwestia daty premiery i związanej z nią pogody? 😉

    12. @aran99 według mnie- zdecydowanie batman. nie wiem jak wy, ale ja jakoś nie mam ochoty robić ciągle tego samego, tylko w innej scenerii (chodzi o AC)

    13. RalfTriclinum 4 grudnia 2011 o 21:50

      w batmanie tez robisz to samo ale w innej scenerii

    14. @RalfTriclinum co ty mowisz ? w batmanie zmienieno wiele rzeczy ale co mozesz ty o tym wiedziec skoro nawet w niego nie zagrales tylko ogladales screeny albo gameplaye ktore trwaja minute.|W jednym batmanie zmieniono wiecej niz w 3 latach AC. Nie ktorzy mowia ze AC co prawdziwa skradanka a ja mowie ze AC ze swoja skradanka nie umywa sie do sposobow zabijania (nie tylko z ukrycia ale przewaznie) w batmanie. Batman posiada wiekszy arsenal broni wiecej mozliwosci. Batman murowany kandydat do gry roku.

    15. @Cyrax22 jestes pewny ze w Batmanie mamy doczynienia z „zabijaniem” 😀 ?? Sory ze lapie za slowka ale wszyscy podkreslaja praworzadnosc Nietoperka 😉

    16. Sonno dzieki to kupuje Batmana ;p

    17. Pomyłka

    18. @Neithan138|AC3 ma wyjść przed ,,zagładą świata”.

    19. @Cyrax22|Nie bądz tego taki pewien, skyrim to mocny konkurent (dla mnie to on jest grą roku)

    20. Batman: AC pewnie i lepsze, ale i tak jestem fanem tej serii, nie Backa. Więc biorę Revelations ze względu na Ezio, fabułę i TRAILERA!

    21. RalfTriclinum 6 grudnia 2011 o 21:08

      @Cyrax22 przyklady POWAŻNYCH zmian prosze, AC… skradanka… nigga please…

    22. mój pierwszy gameplay z nowych przygód Ezio:)|http:www.youtube.com/watch?v=c9wwjrOYebc

    23. Najgorsza część przygód Ezia, ale cały czas dobra.

    24. Nie wiem jak wam ale mi się podoba i już dość długo w nią gram.

    25. Mogliby w końcu ulepszyć system walki żeby wrogowie nie skakali pojedynczo 😀

    26. Fajne

    27. @Dariusxq U mnie jest całkiem odwrotnie do mnie najlepsza części przygód Ezia, ale oczywiście każdy ma swój gust.

    28. Aaaa ukończyłem Assasina przed chwilą…Pora na Uncharted 3 😀 😀 😀 😀

    29. Ja na razie zbieram 😀 Jeszcze tylko 65 zł…

    30. SmiL3 – Ja już allegro odwiedziłem i kupiłem edycję specjalną za 170 zł :DCzekam już niecierpliwie , w poniedziałek po nowym roku powinna dojść 😀

    31. ja kupuje po nowym roku

    32. „Konstanty­nopolitańczykowianeczki”-dłuższego słowa chyba nie ma

    33. do tych co mają A C revelation: proszę znajdźcie plik binkm32.dll. i wyślijcie mi na e-maila: s.bartek24@wp.pl

    34. binkw32.dll.

    35. Ukończyłem i się nie zawiodłem…

    Dodaj komentarz