5 Komentarze

Back to the Future: Get Tannen! – recenzja

Back to the Future: Get Tannen! – recenzja
Niemal dwa miesiące przyszło nam czekać na kolejny odcinek przygodowego Back to the Future. Get Tannen! nie jest ani dłuższy, ani trudniejszy od It's About Time, a jednak - co najważniejsze - do przyszłości wraca się w nim równie przyjemnie. Przekonuje: Papkin.

Back to the Future: Get Tannen!
Wersja testowana: PC, j. angielski
Twórcy: Telltale Games
Cena: 24.95 $

Co było do przewidzenia – sytuacja w Hill Valley lat 30 wcale nie została opanowana. By naprostować narobiony uprzednio bałagan – Doc Marty będą musieli zostać w czasach prohibicji nieco dłużej, a dla tego ostatniego nowa przygoda okaże się wręcz walką o życie.

Nie zmieniła się konstrukcja rozgrywki. Marty’m, który tym razem postawił na garnitur i sztuczny wąs, biegamy po otoczonym niewidzialnymi ścianami Hill Valley, a lwia część budynków tegoż pozostaje niedostępna. W wielu momentach gra przyjmuje strukturę węzłową i w ogóle nie jest możliwe swobodne poruszanie. Te utrzymane w szybkim tempie fragmenty nasilają się zwłaszcza w zawiązaniu akcji oraz w finale, znakomicie je zresztą dynamizując. Doc ponownie służy nam wskazówkami i pomocą, choć tym razem nie z więziennej celi. Tę zamienił bowiem na hotelowy pokój.

Get Tannen! to przede wszystkim znakomita okazja do lepszego zarysowania wprowadzonych uprzednio postaci i przedstawienia kilku nowych. Znów wejdziemy w interakcje z Edną „nie będzie niczego” Strickland i młodym Emmetem Brownem. Dołączą do nich między innymi mający problemy z wodą ognistą oficer Parker i piosenkarka Trixie Trotter. By zapobiec powstaniu alternatywnej rzeczywistości przyjdzie nam, jak wskazuje sam tytuł, „dorwać Tannena”. A konkretniej – znanego już Kida – gangstera i dziadka filmowego Biffa.

Nie ka(n)tujcie

Zakłócanie kontinuum i zapobieganie skutkom wcześniejszych decyzji sprawia sporo frajdy. Chociaż czas potrzebny na ukończenie drugiego epizodu nie odbiega od poprzednika i oscyluje w okolicach dwóch i pół godziny – ilość wydarzeń i poplątanie historii nieco ten przykry fakt rekompensują. Szkoda tylko, że zagadki wciąż są żenująco proste i wcale nie wymagają trzystopniowego systemu podpowiedzi, jaki zaimplementowano. Uwaga do programistów – każde kolejne wykorzystanie psa doktora i przedmiotów osobistych, celem wytropienia postaci niezależnej – będzie zdrowym nadużyciem.

Podobnie zresztą, jak nadużyciem jest dalsze katowanie autorskiego silnika. Telltale korzysta z niego od 2005 roku (zawieszona seria Bone) i naprawdę nadszedł moment, w którym powinno „powiedzieć sobie dość”. Niemal 6 lat eksploatacji nie wynagradzają jego kosmetyczne poprawki w kolejnych projektach studia. Nie zrozumcie mnie jednak źle – jest ładnie, sympatycznie i kolorowo. Tyle tylko że płaskie bitmapy i zbyt kanciaste modele postaci trącą trochę naftaliną. A że firma, jak pokazuje trailer epizodycznego Jurassic Park, zamierza dalej ów engine męczyć – wygląda na to, że jeszcze długo przyjdzie nam graficznie „wracać do przeszłości”.

Plusy dodatnie

By oddać sprawiedliwość – Get Tannen! wygląda ciut lepiej od poprzednika, choć głównie dlatego, że akcja w dużej mierze toczy się w zamkniętych pomieszczeniach, albo w nocy. Ciemność nie jest jednak w stanie ukryć kiepskich animacji postaci, jaka rzuca się w oczy zwłaszcza w przypadku Marty’ego. Karykaturalny chód (i bieg!) pasował może do Sama Maxa, albo Monkey Island, ale tu już trochę kłuje w oczy.

Mały plusik należy się za jeszcze bogatszą ścieżkę dźwiękową. W soundtracku nie zabrakło oczywiście motywów wprost z filmowej trylogii, ale i nowe kawałki nie rozczarowują. Muzyka bardzo dobrze dostosowuje się do wydarzeń na ekranie, pogłębiając ich dramaturgię i budując napięcie. Wisienką na torcie są piosenki wyśpiewywane przez Trixie w nocnym klubie Kida. Piekielnie klimatyczna sprawa.

Sprawdź która godzina

Drugi odcinek to tylko – i aż – mały krok do przodu. Sądząc jednak po zajawce wyświetlonej tuż po jego ukończeniu – prawdziwą rewolucję może przynieść epizod trzeci, zatytułowany Citizen Brown. Powstrzymam się od publikowania spoilerów, ale miłośnicy George’a Orwella Julesa Verne’a mogą już zacierać ręce.

Telltale po raz kolejny nie zawodzi i serwuje najzupełniej pełnowartościowy produkt. A że klikany Powrót do Przyszłości można zakupić za niecałe 25 dolarów – nie jest to wcale głupia inwestycja. Pierwszy epizod od niedawna jest do udostępniany całkiem za darmo, stąd polecam przekonać się o tym samemu.

Ocena: 7,0

——

Plusy:

  • Licencja
  • Nowe postaci, pogmatwanie scenariusza
  • Zabawne
  • Świetne udźwiękowienie
  • Minusy:

  • Jeśli Einstein jeszcze raz powącha buta, albo kapelusz…
  • Nie – poważnie – kto wymyśla te zagadki?
  • 5 odpowiedzi do “Back to the Future: Get Tannen! – recenzja”

    1. Niemal dwa miesiące przyszło nam czekać na kolejny odcinek przygodowego Back to the Future. Get Tannen! nie jest ani dłuższy, ani trudniejszy od It’s About Time, a jednak – co najważniejsze – do przyszłości wraca się w nim równie przyjemnie. Przekonuje: Papkin.

    2. Gimme gimme more!

    3. Brąz 3 miejsce 🙂 a tak w ogóle to nawet nie wiem co to za gra 😉

    4. @Vetos Gra powstała (chba) na podstawie filmu „Powrót do przeszłości” (z ang.Back to the future).

    5. Film był rewelacyjny (moja ulubiona seria filmowa ever), ale zagrałem w pierwszy epizod gry i w drugi jakoś nie mam ochoty…

    Dodaj komentarz