Borderlands 2 – recenzja cdaction.pl

Borderlands 2
Dostępne na: PC, PS3, X360
Testowano na: PC
Wersja językowa: angielska
Borderlands 2, nie bójmy się tego słowa, sequel totalny. Realizuje sprawdzony wcześniej wzorzec i powiela wszystkie mechanizmy z oryginału, a jego formułę odświeża w sposób tylko kosmetyczny. Jednocześnie, postawmy sprawy jasno, to gra bardzo dobra, a miejscami nawet znakomita. I nie tylko dlatego, że nie ma na swoim polu żadnej konkurencji – w całym świecie nie ma innej wielkobudżetowej „Diablo-strzelanki” – i siłą rzeczy musi być najlepsza. Widać po prostu, że sukces pierwowzoru pozwolił twórcom wydać więcej, niż poprzednio – zatrudnieni zostali choćby faktyczni scenarzyści, dzięki czemu i fabuła opowiadana przez ciąg questów (ok. 20 godzin gry) i dialogi z jeszcze barwniejszymi NPC-ami (Tiny Tina jest bombowa!) są nie tylko mniej liniowe, ale i faktycznie ciekawsze. Borderlands 2 kontynuuje przy tym historię opowiedzianą wcześniej w oryginale (oraz trzecim DLC do niego: The Secret Armory of General Knoxx), ale jej znajomość nie jest obowiązkowa. W skrócie sytuacja ma się tak: otwarcie legendarnego Skarbca Pandory – dzikiej planety skolonizowanej w odległej przyszłości przez mentalnie XIX-wiecznych ludzi – faktycznie odmieniło obraz świata. Na planecie pojawił się nowy cenny metal Eridium (twarda waluta, pozwalające handlować na czarnym rynku), oraz nowy jej władca – szef korporacji Hyperion zwany Handsome Jackiem (Kubą Gładkim). I pewnie nie byłoby o czym mówić, gdyby nie to, że zawziął się wytępić konkurencję – nie tylko oryginalnych „Vault Hunterów” (którzy w „dwójce” stali się bohaterami niezależnymi), ale i nowe pokolenie tych kosmicznych łowców skarbów.
Tych nowych zaś jest czwórka (w zasadzie piątka – piąta klasa, zrobotyzowana Mechromancerka imieniem Gaige pojawi się w miesiąc po premierze). Stanowią one – zgadliście! – mutacje tych już znanych, zmodyfikowanych tak, by lepiej dopasować ich do strzelankowego charakteru całej gry. I tak oto Gunzerker Salvador to dawny berserker, tyle że jego moc specjalna poprawia dla odmiany ataki zasięgowe (daje możliwość walenia z dwóch pukawek na raz, co sprawdza się nieźle mimo tego, że strzelanie z drugiej zastępuje możliwość przycelowania). Zabójca Zer0 z kolei to ewolucyjne rozwinięcie huntera, w którym ptaszysko zastąpione zostało lepiej sprawdzającą się mocą maskowania i zabójczych ataków wręcz. Pozostała dwójka jest nowa tylko z nazwy: Commando Axton to dawny żołdak z nieco lepszą wieżyczką obronną (da się ją przykleić do ściany!), a syrenka Maya to siostra Lilith, tyle że zamiast teleportacji korzysta z mocy antygrawitacji. Każda z klas ma także napisane na nowo drzewka talentów, jednak w praktyce gra nimi nie różni się znacząco od tego, co już znamy z oryginału i jego czterech DLC – wciąż chodzi o to, by złapać wroga w środku ekranu i zasypać gradem pocisków z losowo generowanych broni (znów miliardy kombinacji). Ta „inność” bohaterów to zresztą tylko pierwszy z przykładów, że największą robotę w przypadku Borderlands 2 wykonali marketingowcy przekonując wszystkich, że zakres zmian jest nie tylko wyraźny, ale i znaczący.
Podobnie ma się kwestia scenografii. Nowe scenerie są, po pierwsze tak naprawdę nowe jedynie z nazwy (śnieżyło już w oryginale), a po drugie – skonstruowane identycznie jak wtedy. Przemierzanie przestrzeni zatem wciąż przyspieszają pojazdy (wśród nich czteroosobowy Party Truck; niestety latający Buzzard należy tylko do wrogów), a zmiany krain wciąż wiążą się z ekranami ładowania. Znacznie, znacznie lepiej jest natomiast w kwestii questów. Przede wszystkim dlatego, że przestały być całkowicie statyczne – obecnie warunki umowy potrafią się zmienić już w trakcie jej obowiązywania. Przykładem jedno z zadań na 7 czy 8 poziomie doświadczenia (z 50), w którym kolejne fazy odkrywane są na bieżąco, po zaliczeniu poprzednich. W innych z kolei pojawiają się warunki opcjonalne, np. zabijaj tylko wręcz. Zdarzają się też questy, które rozwiązać można na dwa sposoby – choćby poprzez decyzję, czy znaleziony „artefakt” oddać tej czy innej osobie. Wykonywanie zleceń stało się też o wiele przyjemniejsze dzięki… poprawionemu systemowi szybkiej podróży – teraz widać od razu, w jakiej krainie znajduje się cel aktywnego zadania. To sprawia, że zminimalizowane zostały dłużyzny podróżne i znacznie łatwiej przejść od razu do strzelania. Grę wreszcie uprzyjemnia wynalazek minimapy w prawym górnym rogu – widać bez odwoływania się do klawisza M, w którą stronę zmierzać, by się zmierzyć. I właśnie zmierzyć, bo poziom trudności gry jest podobnie nierówny, jak w jedynce i zwykle warto być przynajmniej na poziomie doświadczenia przeciwników, by nie przeklinać na częste respawny.
Borderlands 2 naturalnie wciąż najlepiej sprawdza się w multi (do 4 osób), przy czym dołączanie do gry i wychodzenie z niej odbywa się bez przerywania i restartowania gry. PvP wciąż sprowadza się do pojedynków (można postawić broń, którą zgarnie zwycięzca), jednak jak zwykle lepiej grać w coopie. W kupie zaś raźniej, ale i trudniej – przeciwnicy rosną w siłę skalując się do liczby graczy, w zamian sypiąc lepszymi gratami. System ma jednak poważne braki. Przede wszystkim broń (ale nie ammo czy zdrowie) zbiera tylko gracz, który na niej kliknął, więc jeśli trafi się ninja – cóż, pech. Po drugie – załóżmy, że gracz walczy z bossem na jednym końcu mapy. Do jego gry dołącza kumpel, który pojawia się na drugim końcu i ma do przebiegnięcia całą mapę. Z chwilą jego pojawienia się jednak boss rośnie w siłę i staje się praktycznie niepokonany dla pierwszego gracza. Temu więc pozostaje jedynie kryć się i unikać ataków do chwili, gdy kumpel rzeczywiście dołączy do akcji, tj. znajdzie się w pobliżu. Szkoda, że dotąd nie udało się Gearboksowi stworzyć systemu spawnowania się na sprzymierzeńcu. Jednocześnie Borderlands 2 stała się grą, która wreszcie wspiera alty, postacie alternatywne dla głównej. Sam system „uczenia się” typu broni – im częściej używasz, tym lepsza się staje – zastąpiony zostały koncepcją „kozactwa” („badassostwa”), które pozwala rozwijać zdolności wszystkich postaci na koncie. Bank z Mad Moxxi z kolei stał się skrzynią, w której przechować można dla altów legendarne graty, z których wyrosła już postać główna.
System generowania łupu pozostał przy tym w zasadzie niezmienny. Wciąż znajdowany i kupowany sprzęt tworzony jest losowo w oparciu o kilka zasad („producentów”) i reprezentuje kilka półek jakościowych – od byle pukawek po broń orbitalną. Nieodmiennie też ślepy los może rzucić legendarnym supergunem dwa razy pod rząd albo wcale w ciągu całej gry. Nieco mniej niepotrzebna jest kasa – w grze pojawiła się opcja różnicowania wizualnego postaci przy użyciu znajdowanych i kupowanych alternatywnych głów i ubiorów. Szkoda tylko, że nie ma możliwości ich podglądu przed zakupem i użyciem. Zresztą interfejs w ogóle ze złego w oryginale stał się gorszy teraz – jest jeszcze mniej czytelny! Do tego bardzo wyraźne jest opóźnienie we wczytywaniu tekstur – jest gorzej niż zwykle w przypadku engine’u Unreala 3. Na szczęście już po wczytaniu jest rewelacyjnie – znacznie ładniej niż w oryginale, a przynajmniej podobnie płynnie. Dźwięk – głównie odgłosy palby – też trzyma poziom.
W istocie jednak Borderlands 2 sprawia – szczególnie z perspektywy bardziej złośliwych oceniaczy – wrażenie przegigantycznego DLC do oryginału (o skali podstawki i wszystkich czterech DLC zrolowanych w jedno). Jest jednak mniej powtarzalne, dzięki czemu przy dłuższych posiedzieniach nie nuży tak, jak oryginał. Z drugiej strony nic też nie stoi na przeszkodzie, by grać z doskoku – jest na tyle prosta do „wejścia”, by móc traktować ją jako „kwadrans radosnej rozwałki” odpalany w wolnej chwili, nawet za pół roku. Gdyby Gearbox tworząc Borderlands 2 powielił niektóre rozwiązania z Diablo III – w tym spawnowanie się na sprzymierzeńcu i odrębny loot dla każdego z graczy – byłaby ocena wyżej. Teraz pozostaje tylko kolejną – ok, obowiązkową, bo wyczekaną – wycieczką na Pandorę dla obecnych fanów Borderlands.
Ocena: 8,5
—
Plusy:
Minusy:
Czytaj dalej
99 odpowiedzi do “Borderlands 2 – recenzja cdaction.pl”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
@Down| Ultimate Loot Chest*
Mam wrażenie, że współcześni gracze traktują skalę 1-10 jako 8-10…
@szczenku- dokładnie
@ Vampairos- ja wczoraj potwierdziłem preordera ale niczego nie dostałem.
szczenku @ Dlatego piszę, bo mam już dość dewaluacji ósemek i dziewiątek, przez brak odwagi ludzi odpowiedzialnych za ocenianie gier, do oceniania w pełnym spectum ocen. Z resztą kiedyś napisałem o tym artykuł na blogu, który był wyróżniony w przeglądzie. Przepraszam za „reklamę”, ale jak ktoś chce zobaczyć, jak ja to widzę, to zapraszam. h ttp:forum.cdaction.pl/index.php?app=blog&blogid=1000&showentry=34765
*znowu przepraszam za powtórzenia.
Ta gra nie jest może zupełnie inna od borderlands 1 ale to nie jest sytuacja call of duty… ta gra jest pelna nowości nie wiem dlaczego akurat GEM tego nie zauważył a IGN i masa innych (2… bo tyle na razie jest recenzji) tak. Dostała oceny , 9 , 9,75 oraz 9,5.
Jak potwierdzic Preorder? ;/
Po części masz racje ale amerykańskie jak i PIERWSZE oceny zawsze są wysokie. A ocena GEM`a to jedna z wielu jakie nadejdą.
@Vampairos- musisz wejść na swoje konto tam gdzie masz spis swoich zakupów i tam przy Broderlands 2 poniżej ikonki Pre-order będzie Potwierdź lub coś takiego
Na metacritic pecetowa wersja ma 88% na 8 recenzji. Ale w tylko jednej recenzji(akurat tej z najniższą oceną) gostek wspomina o interfejsie i nie mówi nic złego.
@szczenku|Chyba na odwrót? Ja raczej widzę, że jak „8” to średniak, a co najmniej „9,5” – kupuję.|Ja już zapłaciłem na muve.pl. 83 złote za egzemplarz, nie ma to jak mieć zniżkę. :>
Przed chwilą przeczytałem recenzje na Gamezill.pl i niektóre fragmenty są identyczne. a odstęp pomiędzy publikacjami recenzji to 5 minut. Prosze by ktoś mnie oświecił.
Tylko ze Zamawiałem bez posiadania Konta ;/ Kurde
Kurde coś mi się pomieszało, przepraszam za spam.
Znowu Wam nie pasuje interfejs? 😀 Ja nie wiem.. Mi w jedynce nie przeszkadzał, więc i tu nie powinien.. W ciemno mogę dać dychę, jeszcze zanim zagram 😛
Zgodze się co do pop-up’u tekstur i problemów skalowania postaci, ale przestańcie narzekać na interfejs. Nie wiem co Wam on przeszkadza, nie jest taki wcale zły. A co do „braku nowości” to lepiej żeby było więcej tego samego co w BL1 niż przerobić grę na nowo i przy tym gdzieś ją sp&$rzyć.
@Triggers IGN i inne wielkie firmy to są naciągacze które zawsze dadzą 9/10 10/10 grą które pakują dużo forsy w gry oraz jest wokół nich szum. Mi się podobają oceny CDA ponieważ nie przesadzają z oceną.
@Vampairos- to tak można??
Tak
A ponieważ multi rusza dopiero dziś więc recenzja jest zwyczajnie [beeep] warta.
@Co z tego że multi tutaj nie ma, hę ? Wyobraź sobie że ta część tak samo jak jedynka nie wnosi nic nowego w multi. Jak np w Meinkraft’cie – to samo robisz w multi co w single. Diablo I’n’II’n’III ? To samo w multi jak i single. Więc nie widzę powodu spinania się że recka jest [beeep] warta bo nie opisuję trybu multi który jest zwyczajnie kopią single tyle że dla 4 graczy (nie żeby to dla mnie jakaś wada była…chociaż mogli się pokusić o jakieś dodatkowe standardowe tryby [DM, TDM, CTF itd])
znowu babol: @down*
Tak powinna wyglądać okładka 😛 http:desmond.imageshack.us/Himg209/scaled.php?server=209&filename=mayad.jpg&res=landing
NOWY HUMBLE INDIE BUNDLE 6 – http:www.humblebundle.com/ – Torchlight, Rochard, Shatter, Space Pirates and Zombies, Vessel i powyżej średniej Dustforce.
@iQuared A polskie GRY-ONLINE też? Jeden z największych i najbardziej rzetelnych portali dał 9,5.
iQuared Na recenzjach cd action się nieraz zawiodłem. To dlatego że u nich wiele gier (zresztą jak u większości) dostaje +3 do oceny za hype i „znaczącą markę”, jak było np. z nudnym Max Paynem 3 i ME 3 ignorującym decyzje z poprzednich części oraz z wieloma dziurami w fabule. Taki np. mało znany exclusive na ps3 Twisted Metal oczywiście dostał 6 a w minusach była bodajże „oldschoolowa rozgrywka” i „wysoki poziom trudności”, inna sprawa że gra miała kardynalne błędy jak niedziałające multi ale 7,5 zasłużone
Ale żeby nie narzekać non stop, ta recka jest przyzwoita i jasno wynika z niej, że jeśli ktoś niedawno grał w jedynkę, to powinien zastanowić się jak bardzo chce grać w to samo tylko trochę ulepszone.
witam, wie ktos moze za ile bedzie do kupienia ta gra w MM lub Saturn
Coraz bardziej nie przekonuja mnie te oceny CDA, zarowno jak i opis plusow czy minusow… Kazdy ma swoje zdanie ok, ale ostatnio chlopaki leca w niezrozumialy sposob. Starosc?
Gra fajna. Gdyby była wydana po polsku, to już dziś wylądowałaby u mnie na półce. Niestety dla producenta w takiej sytuacji moja kasa pójdzie na GW2 🙂 |Recenzja ok, w odróżnieniu od tych w magazynie można się czegokolwiek o grze dowiedzieć.
@LoveFist – wszystko zależy od tych sklepów. Ale nie spodziewałbym się że np dostaniesz ją w nich przed listopadem.
nie rozumiem, jak przed listopadem jak premiera jest jutro?
http:www.youtube.com/watch?v=JxCLWox8XeE&feature=plcp
Siemanko jeśli macie ochotę pooglądać borderlands zapraszam na http:www.youtube.com/user/OurFallenSmoke?feature=mhee 😀
„wbrew pozorom nie ma aż tak wielu nowości” prawię wgl nie ma nowości gra średnia liczyłem na coś więcej. Dał bym max 8.
Nigdzie indziej nie spotkałem tak długich misji pobocznych… szczególnie w Sanctuary. Jak się nie trafi żadnej super giwerki, a napotka się na bossa wokół którego respią się przeciwnicy, to można utknąć na danej misji.
Akurat klasy z dwójki różnią się zauważalnie od tych z jedynki. Salvador, w przeciwieństwie do Bricka, nie atakuje z bliska, Zer0 ma action skill właśnie do ataku wręcz, Phaselock jest diametralnie różny w użyciu od Phasewalka, do tego Maya jest o wiele mniej związana z SMG (choć jest kilka class modów specjalnie pod tą broń).Jedynie Axton bardzo przypomina Rolanda, ale to chyba głównie dzięki wieżyczce, która dostaje spory zestaw dodatków.
@”poziom trudności gry jest podobnie nierówny”. Jak dla mnie to było wręcz odwrotnie, gra nie była zbyt trudna, a zbyt prosta, co trochę nudziło czasem. Szkoda że nie można było jakoś podnieść poziomu trudności. Może miałem za dużo szczęścia do dropu broni.
Wie ktos jak naprawić Blue Screena jak sie odpala Borderlands 2?
@Miver powiem ci, że jak grałem solo to gra była banalna, ale za to jak grałem z kumplami to gra stawała się znacznie trudniejsza.
Ja tam ostanio przy zadnej grze tak dobrze sie nie bawilem… I kropka.
Ktoś chętny do pogrania ??
wrazie w mój nick na steamie taki sam jak tutaj pozdro
Kupiłem. pograłem, zachwyciłem się. B2 okazuje się łatwiejsza niż jedynka, która punktowała mnie swego czasu niemiłosiernie. Przeczytałem obydwie recenzje – tą i w piśmie i mam jedną uwagę. Do oceny. Powinna być o 0,5-1 punkt wyższa. Jedna rzecz za tym przemawia – piosenka The Heavy w intrze! Odpaliłem i polazłem zmywać. I po chwili, nie patrząc na ekran i siedząc w kuchni już wiedziałem że to będzie po prostu dobra gra. Gra się wybornie. 9 lvl w… cholera… gdzie są moje cztery godziny?!
Z kumplem przeliśmy w 32 godziny… Gdzie tu obiecane 60? ;/
Arcikaka wbij 50lvl i zastanów się znowu 🙂 Ja gram 20 dwie godziny, robiąc wszystko co się trafi. Puki co 24lvl 🙂 Poza tym Rock & Rojo wrócili ze swoją telenowelą 🙂
Przeszkadza interfejs? Heh starzeją się nasze chłopaki i tyle 🙂
Takie pytanie mam tylko – dlaczego nikt nie wspomniał w recenzji o kapitalnym działaniu silnika Physx?|Zapraszam do zobaczenia tego, osobiście bardzo mnie się to podoba 🙂 |http:www.youtube.com/watch?v=HJkd5vYbW4s