1.09.2022, 14:00Lektura na 7 minut

Kirby’s Dream Buffet – recenzja. Wielkie żarcie w wersji truskawkowej

Wprawdzie to nie szwedzki stół, ale najeść się można.


Joanna „Ranafe” Pamięta-Borkowska

Kirby lubi jeść i robi to z takim smakiem, że nie wyobrażam sobie grania w Dream Buffet o pustym żołądku. Na skutek złego czaru nasz bohater zostaje zmniejszony i trafia do krainy, w której naczynia i wszelka strawa mają olbrzymie rozmiary: torty tworzą wyspy, a stoły i patelnie pola bitew. Ukochaną przekąską różowego bloba są truskawki. To z myślą o nich pędzi na złamanie karku do mety, roztrącając na boki pobratymców. Nie waha się też walczyć o soczyste owocki w mocno uproszczonym battle royale, a poszukując ich, sprawdzi każdą filiżankę. W skrócie cała egzystencja Kirby’ego w Dream Buffet sprowadza się do jednego prostego celu: pochłonąć jak najwięcej truskawek, nim zrobią to inni. Na końcu każdego etapu następuje komisyjne ważenie zawodników – największa kulka, pod którą w widowiskowy sposób załamuje się waga, wygrywa.

Kirby’s Dream Buffet
Kirby’s Dream Buffet

Kirby’s Dream Buffet zdaje się wdzięcznym pomysłem na szybką grę imprezową oraz apetyczną przekąską dla tych, którzy ukończyli już Kirby and the Forgotten Land i nie mają co zrobić z wolnym czasem. Niska – jak na Nintendo – cena (15 dolarów, na polskiej stronie równo 60 złotych) sugeruje, że ów tytuł to idealny przerywnik między dłuższymi produkcjami. Ale nawet jako takowy jest zaskakująco mało rozbudowany.


Cztery tryby? Raczej trzy!

Kirby’s Dream Buffet składa się z czterech trybów, z czego tak naprawdę tylko trzy – battle royale, wyścig i minigra ze wskakiwaniem do filiżanek lub łapaniem spadających z nieba truskawek – stanowią osobną rozgrywkę. Ostatnia opcja to nic innego jak wszystkie poprzednie połączone w jeden wielki Gourmet Grand Prix. Najdłuższy tryb trwa około 10 minut, najkrótszy zaś nędzne kilkanaście sekund. Mogę jeszcze zrozumieć, że ktoś chciałby dla treningu rozegrać osobno battle royale i wyścigi, ale dla mnie najbardziej satysfakcjonującym wyzwaniem pozostaje Grand Prix.

Kirby’s Dream Buffet
Kirby’s Dream Buffet

Wyścigi budzą słuszne skojarzenia z Gourmet Race’em z Kirby Super Star, w którym w roli przeciwnika występował Król Dedede. W Dream Buffet pingwin się nie pojawia, ścigamy się za to z trzema innymi Kirbymi sterowanymi przez graczy lub CPU. To takie danie główne produkcji: wyścigi są najciekawsze zarówno ze względu na długość ich trwania, jak i efektowność tras. Te ostatnie to prawdziwe majstersztyki sztuki gotowania, apetycznie skomponowane i podane z wielką pomysłowością. Sto procent klimatu Kirby’ego w Kirbym. Pastelowe pianki stanowią śliczne pomosty łączące tortowe wyspy, które skrzą się od cukrowej posypki. Lody aż chciałoby się polizać. Rodzaj podłoża wpływa na poruszanie się: po galaretce się ślizgamy, płynna czekolada nas spowalnia podobnie jak musztarda. Szparagi spinają brzegi chrupiących tostów, a urodzinowe świeczki wyznaczają ostatnią prostą do wielkiej nagrody – sterty truskawek z bitą śmietaną.

Kirby’s Dream Buffet
Kirby’s Dream Buffet

Kto dorwie się do niej pierwszy, kończy zawody i zyskuje 50 punktów. Innym sposobem na wygraną jest spokojne wyjadanie zwiększających nasz wynik owoców rozrzuconych wzdłuż całej trasy i ignorowanie ścigających się przeciwników. Im więcej pochłoniemy, tym bardziej Kirby rośnie, a im jest większy, tym szybciej się toczy…

Większe ryzyko i apetyczna nagroda czy sukcesywne zbieranie punktów? Co kto lubi. Wyścig dodatkowo uatrakcyjniają znajdźki dające moce specjalne. Galaretkowy Kirby przeciśnie się przez przeszkody, ognisty roztrąci przeciwników, a donatowy popędzi z większą prędkością. I tylko trochę mi żal, że trasy są takie krótkie i mają mało skrótów (nie umywają się pod tym względem do Mario Kart 8).

Kirby’s Dream Buffet
Kirby’s Dream Buffet

Jaki agresywny ten Kirby!

Kolejny tryb, czyli battle royale, rozgrywany jest na niewielkiej przestrzeni stołu, z którego musimy zrzucić oponentów. Każda udana próba zepchnięcia nagradzana jest przelaniem pewnej liczby truskawek z konta przeciwnika na nasze. Dzięki znajdźkom walczące kulki nie są takie wcale bezbronne – mimo że przez większość czasu po prostu odbijają się od siebie w dość bezwładny sposób (zupełnie jak w popularnej swego czasu animacji „Rollin’ Safari”), to po odpowiedniej przekąsce mogą wyhodować sobie kolce albo zamienić się na moment w tornado. Po jakimś czasie nad areną pojawia się złowieszcza dłoń z nożycami lub łopatką kuchenną, wyciskając cenne truskawki z każdego, kto nie zdąży umknąć przed uderzeniem.

Kirby’s Dream Buffet
Kirby’s Dream Buffet

Battle royale w największym stopniu potrafi przyczynić się do zamiany miejsc na podium w Grand Prix i sam w sobie wcale nie jest taki łatwy. Miejsca na arenie mamy mało, a nażarte bloby poruszają się dość ociężale, co stanowi dodatkowe utrudnienie.

Z kolei dwie minigry to liczące kilkanaście sekund miotanie się po planszy i pożeranie rozsypywanych po niej truskawek – o wiele za mało, by w ogóle warto się było nad tym trybem pochylać, i zdecydowanie zbyt skromnie, by traktować to jako osobną rozgrywkę. Jest to raczej zabawny przerywnik.

Kirby’s Dream Buffet
Kirby’s Dream Buffet

Z czasem robi się coraz ciekawiej

Już z opisu wyścigu mogliście wywnioskować, że w bufecie Kirby’ego znajdują się nie tylko słodkości. Na początku każdej trasy przedstawione jest menu z głównymi daniami posortowanymi według typu: torty i ciasta, fast foody, dania z warzywami, galaretki i lody. Nie są one jednak dostępne od razu, jako że Kirby’s Dream Buffet to gra, która dopiero z czasem zyskuje na różnorodności. Pod koniec każdej rozgrywki Kirby dostaje trochę punktów odblokowujących poziomy, a te z kolei dają dostęp do nowych lokacji i tras, kostiumów dla graczy, ścieżek dźwiękowych itd.

Kirby’s Dream Buffet
Kirby’s Dream Buffet

Podstawową wadą Kirby’s Dream Buffet nie jest jednak bardzo ograniczona długość tras czy mała liczba trybów – te z czasem stają się coraz bardziej urozmaicone. Granie z komputerowym przeciwnikiem okazuje się mało satysfakcjonujące, ale też – mówię to z bólem – to w ogóle nie jest dobra gra imprezowa. Problem polega na tym, że w trybie lokalnej rywalizacji na jednej konsoli mogą bawić się tylko dwie osoby, które widzą się na podzielonym na pół ekranie. Pozostali dwaj zawodnicy muszą mieć zarówno osobną konsolę, jak i telewizor. Co prawda zawsze można zagrać w sieci, ale i tak opcja online pozwala ścigać się co najwyżej czterem osobom (pomijam już kłopoty ze znalezieniem chętnych oraz lagi utrudniające rozgrywkę).

Kirby’s Dream Buffet
Kirby’s Dream Buffet

Kirby nie pasuje mi do samotnej rozgrywki – najnowsze gry z tym bohaterem są rozkosznie chaotyczne i jednocześnie zaskakująco przejrzyste. Mają proste przesłanie, ale nie przeszkadza to w smakowaniu barwnego świata. Pomysł na małe blobiki turlające się po stole, taplające się w lukrze i skaczące po platformach stworzonych z wafli jest doskonały, ale w Dream Buffet został on bardzo słabo rozwinięty. Przede wszystkim wielka szkoda, że ta żarłoczna kulka szczęścia nie może ścigać się z większą liczbą przyjaciół.

W Kirby’s Dream Buffet graliśmy na Switchu.

Ocena

Kirby’s Dream Buffet jest przeuroczą, małą gierką, którą należy traktować niczym szybką przekąskę przed daniem głównym. Zapewni frajdę na kilka wieczorów, ale to nie jeden z tych tytułów, jakie trzyma się w bibliotece przez wiele miesięcy. Moja sympatia do tej produkcji na pewno byłaby większa, gdyby w lokalnym multiplayerze na tej samej konsoli mogło zagrać czterech graczy.

7
Ocena końcowa

Plusy

  • niezwykle apetyczna
  • rozwija się z czasem
  • Kirby fajnie się toczy
  • wcale nie jest taka łatwa

Minusy

  • na jednej konsoli może grać tylko dwóch graczy
  • nawet za taką cenę to mało rozbudowana gra


Czytaj dalej

Redaktor
Joanna „Ranafe” Pamięta-Borkowska

Operuję padem jak nunchako, chociaż wolę chińskie sztuki walki. Nie ma gatunku gier, którego bym nie lubiła – są tylko takie, które szybciej mnie nudzą. Cenię dobrą opowieść, chociaż czasami wystarczy mi piękne uniwersum albo jak postać się przekonująco drapie. Pisałam wcześniej w Ja, Rock! i Polygamii, a gram od zeszłego wieku, co brzmi, przyznacie, poważnie.

Profil
Wpisów105

Obserwujących27

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze