Medal of Honor: Warfighter ? recenzja cdaction.pl

Medal of Honor: Warfighter
Dostępne na: PC, PS3, X360
Testowano na: PC, X360
Wersja językowa: polska (pełny dubbing)
Nie ma się co czarować – wszyscy wiemy, że istnieje Internet, część z was miało więc już pewnie okazję zapoznać się z paroma recenzjami Medal of Honor: Warfighter. Cóż, to nie pierwszy raz, kiedy nasi koledzy po piórze z większych i bardziej poważanych rynków, mieli okazję wcześniej przetestować oczekiwaną przez wszystkich produkcję – inna sprawa, że Warfighter to jak na razie jedyna gra z sezonu świątecznego, która trafia do naszej redakcji dopiero na premierę, a nie tydzień, dwa czy nawet miesiąc wcześniej. Wiecie więc zapewne, że nowy Medal of Honor zdążył już zebrać parę „piątek”, dochrapał się nawet jednej „czwórki” i być może zastanawiacie się, czy rzeczywiście jest aż tak źle. Hmm… Aż tak źle, to może i nie jest. Inna sprawa, że jakkolwiek by na temat nie patrzeć, nie da się napisać, że „jest dobrze”. Nie da się, bo dobrze nie jest.
Żołnierz specjalnej troski
Inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, tworzony we współpracy z żołnierzami jednostek specjalnych, Medal of Honor: Warfighter miał zaskakiwać realizmem przedstawiania tajnych akcji wszystkich GROM-ów całego świata, jednocześnie pokazując emocjonalne i życiowe obciążenia, jakie spoczywają na barkach członków tych jednostek. Może i miał, może i takie było zamierzenie, ale trudno znaleźć dowód na to w samej grze. Kampania dla jednego gracza – do przejścia nawet i w mniej niż pięć godzin na normalnym poziomie trudności – składa się z kilkunastu poziomów, niezbyt zgrabnie połączonych w jedną, raczej niespójną, mocno podziurawioną historię. Szczegóły gdzieś tam po drodze się gubią, ale generalnie wiadomo, o co tu chodzi: podczas jednej ze swoich akcji „operatorzy” trafiają na ślad pentrytu, materiału wybuchowego, który może być wykorzystany przez terrorystów do zamachów – zmierzamy więc tropem ładunku, próbując odgadnąć, czy za jego pojawieniem się „w eterze”, nie stoi ktoś, kto mógłby mieć co do niego poważniejsze plany. Śledztwo (prowadzone w „lokacjach wziętych z prawdziwego świata”, głównie na Filipinach i pakistańskim pograniczu), nałożone jest na osobistą historię jednego z wojaków, który chce opuścić służbę, by zająć się odbuowaniem rodziny. Ciekawe? Niestety, w 2012 roku już raczej dość sztampowe (już poprzedni MoH radził z tym sobie lepiej), tym bardziej, że w żadnym momencie scenariusz ani nie zaskakuje, ani nie wprowadza elementów, które mogłyby skłonić do jakiejkolwiek głębszej refleksji czy wybić nieco z tego tonu „opowieści o wspaniałym facecie, który próbuje pogodzić miłość do rodziny ze obowiązkiem wobec służby”. Jedynym dowodem fabularnych ambicji twórców jest styl graficzny animowanych przerywników – postacie żony czy córki bohatera wymodelowane są w całkiem wiarygodny, dorosły sposób.
Oczywiście nie fabuła jest tu najważniejsza, ale również jeśli chodzi o rozgrywkę Warfighter nie zachwyca. Przebieg kampanii dla jednego gracza jest sztampowy, jak na obecny moment rozwoju gatunku bardzo przewidywalny – jest misja w nocy, misja na otwartej przestrzeni, misja z pościgiem (ze strzelaniem i bez) na pojazdach, misja z pościgiem na nogach, misja snajperska, misja z perspektywy „tego złego”. Są też przeskoki między lokacjami i postaciami (czasem nawet w obrębie jednej misji), ale ze względu na „realistyczny” charakter opowieści niezbyt spektakularne (czytaj: mało hollywoodzkie, nie ma np. wysadzania Wieży Eiffela). Właściwie żaden z poziomów nie zapada na dłużej w pamięć, bo w żadnym nie dzieje się nic naprawdę niezwykłego – ciekawa (ale w bardzo, bardzo przewrotny sposób) jest chyba tylko „misja snajperska”, druga część misji na Filipinach, gdy obok gracza pojawia się duża grupa innych, sprzymierzonych żołnierzy, też robi niezłe wrażenie. Bardziej jednak zapamiętuje się wpadki – a) koszmarne, sztywne skrypty w prologu; b) dziwaczną misję z terenówką, gdzie przez pięć minut jeździmy po pakistańskim mieście nie robiąc właściwie nic (kto to wymyślił? kto zmarnował pracę level designerów, którzy wyrenderowali naprawdę ciekawe, pełne szczegółów miasto?); c) paniczną ucieczkę motorówką spod nasilającego się ostrzału, w której ktoś zapomniał włączyć dźwięk silnika łodzi, więc do końca nie wiadomo czy ona w ogóle działa (dotyczy to wersji X360, na PC ten akurat odgłos jest – stłumione są za to dźwięki towarzyszące wysadzaniu drzwi). A potem d), e), f), g) h) i… itd.
Bugfest!
I choć ogólnie rzecz biorąc postacie na ekranie reagują na ruchy padem, wszystko wokół ładnie eksploduje i generalnie można w kampanię dla jednego gracza zagrać (szczególnie udany jest jej środek , a także samo zakończenie), nie sposób nie dostrzec pośpiechu, z jakim produkcję tę składano w całość (i wynikających z niego bugów), jak i nie porechotać się z kilku pomysłów projektowych, których ewidentnie nie przemyślano. AI potrafi zachować się skandalicznie głupio, nie reagując na strzały padające tuż obok. Błędy graficzne są notoryczne – pojawiające się nagle obiekty, żołnierze przenikający przez ściany, rzeczy tego typu. Nie pomaga fakt, że – znów na Xboksie 360 – oprawa graficzna momentami cofa nas o 3-4 lata wstecz; w jednej z misji, w której ostrzeliwujemy zabudowania terrorystów z pokładu helikoptera zastanawiałem się, czy budynki czasem nie są zrobione z piernika; na konsoli fatalne są też dynamicznie rozmywane cienie. Bóg mi świadkiem, że raz przeciwnik pojawił się za moimi plecami w zamkniętym pomieszczeniu o wymiarach 2×2 metra (zapewne nie doszedłem do skryptu, który te respawny wyłączał – w takim razie nie powinienem jednak mieć możliwości dojść do miejsca respawnów wrogów, prawda?).
Kuriozalną – a niestety jedyną unikatową – mechaniką rozgrywki jest sposób ujęcia tzw. „breach”, czyli „włamu” przez zamknięte drzwi do zamkniętego pomieszczenia. Korzystając z tego mechanizmu, możemy wybrać, jaką metodą drzwi będą wyważone (i nieważne, że kilka z tych sposobów za nic ma dyskrecję czy dynamikę – np. otwieranie via shotgun), a kolejne animacje „breacha” odblokowuje się, zaliczając headshoty we wcześniejszych wejściach tego typu. Innymi słowy: bierzemy udział w mini gierce, gdzie wyważamy drzwi, wpadamy do środka i – w spowolnionym niemożebnie czasie, tak by nawet casual sobie poradził – próbujemy zabić przeciwnika nieco bardziej skutecznie, za co Warfighter nagradza nas nową animacją otwierania drzwi. Huh?
W grze dla jednego gracza (niestety również w multi) kilka razy miałem też poważne zastrzeżenia, co do zaliczania trafień – albo bronie mają dantejski rozrzut albo… sam nie wiem co. Coś musi być jednak nie tak, skoro pruję do przeciwnika widocznego bezpośrednio pod celownikiem, a ten jak gdyby nigdy nic biegnie sobie dalej. Paradoksalnie jednak jedyna rzecz, która jest w Warfighterze naprawdę fajna, to strzelanie – nie wiem czy realistycznie czy nie (i nie uzurpuje sobie prawa, do wymądrzania się na ten temat w internecie), ale bronie huczą tu jak należy, ładnie też zobrazowano trajektorię lotu pocisków. Twórcy nie potrafili jednak umiejętnie zidentyfikować tego atutu swojego silnika i niewiele jest tu scen, które by go odpowiednio podkreślały – np. strzelanin w ciasnych, zwartych pomieszczeniach.
Mundur z sieciówki
Multiplayer? Pomijając wspomniane zastrzeżenia co do trafień/hit boksów największym jego minusem jest absolutna wręcz nijakość. Mapy nie zapadają w pamięć ani wizualnie, ani gameplayowo; klasy żołnierzy zrównoważone są byle jak, przez co wszyscy co bardziej ogarnięci biegają komandosem, mającym w repertuarze swoich umiejętności „widzenie przez ściany” czyli legalnego wall hacka; system levelowania jest skromniejszy, niż u konkurencji, a na dodatek bardzo nieczytelnie przedstawiony graficznie (słabe są także komunikaty o trafieniach i zaliczonych punktach w trakcie rozgrywki). Developerzy FPS-ów z EA mają od dawna problem nawet z takimi rzeczami, jak odkrycie, że warto czasem dać graczom coś do roboty na ekranie oczekiwania na rozpoczęcie sesji – bez tego wszyscy zmuszeni są czekać kilkadziesiąt sekund na kolejny mecz, bez np. dostępu do opcji konfiguracji uzbrojenia (za to przy respawnie możemy bezkarnie przejść do ekranu modyfikacji broni, złożonego, szczegółowego i przez tę swoją konstrukcję bardzo powolnego – a przecież po respawnie chce się od razu wrócić do gry, a nie bawić w takie drobnostki).
Pomysł na sekcje ogniowe – dwuosobowe zespoły, w jakie łączeni są gracze, premiowani potem za różne wspólne akcje – jest niegłupi, ale niedopracowany. Główny problem polega na tym, że jedną kluczowych korzyści płynących ze współpracy jest możliwość zrespawnowania się „na koledze”, tyle tylko, że gdy jest on zagrożony (czyli ma w polu widzenia przeciwników), do czasu respawnu dolicza się dodatkowy czas. Jeśli więc gra połączy nas z partnerem, który z jednej strony lubi grać ostro, z drugiej zaś jest całkiem rozgarnięty (więc nie ginie), możemy czekać i czekać na wejście do gry – zmiana na respawn w punkcie kontrolnym jest co prawda możliwa w każdym momencie, ale trudno podjąć tę decyzję, cały czas mając nadzieję, że już zaraz będziemy mogli pojawić się na mapie od razu w akcji, a nie gdzieś na jej peryferiach. Ah, no i a propos spawnowania – co najmniej kilka razy miałem okazję zobaczyć, jak przeciwnik pojawia się prosto z nieba tuż przede mną – i tuż przed moim celownikiem. Nie tak robi się gry multiplayerowe w 2012 roku!
Bez honoru
Wnioski? Medal of Honor: Warfighter to przeciętny – a biorąc pod uwagę rangę wydawcy i skalę środków zaangażowanych w ten projekt, nawet bardzo przeciętny – militarny FPS, który absolutnie niczym nie wyróżnia się na tle tak wąsko, jak i szeroko pojmowanej konkurencji (jeśli już, to tylko in minus). Nie winię studia Danger Close, bo mam przeczucie, że to raczej wynik kiepskiego zarządzania gdzieś wyżej i beznadziejnego trzymania się terminów premiery wyznaczonej przez „specjalistów” od marketingu, nie mających pojęcia na temat procesu produkcji gry. Szkoda żołnierzy sił specjalnych, którzy zawierzyli koncernowi i chyba będą nieco rozczarowani efektem finalnym swojego zaangażowania w tej projekt. Szkoda graczy, którzy zwiedzeni trailerami, zainwestowali w ciemno w tę produkcję (przyjdzie moment, w którym EA wreszcie straci na swojej polityce sprzedawania gry w pre-orderach). Szkoda marki Medal of Honor, która niegdyś naprawdę znaczyła coś w swoim gatunku, teraz zaś zmierza w stronę stałego bywalca kubłów z wyprzedażą.
Ocena: 6.0
—
Plusy:
Minusy:
Czytaj dalej
147 odpowiedzi do “Medal of Honor: Warfighter ? recenzja cdaction.pl”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Medal of Honor: Warfighter od wczoraj jest już dostępny w sklepach na terenie całego kraju. No więc: setka, zagrycha i… ruszamy do boju. Trzeba jakoś przełknąć tę żabę. Recenzja cdaction.pl.
A zapowiadało się tak dobrze…
jak dobrze że nie zamówiłem edycji przedpremierowej! UFFFFFFF!!!
Hut trochę przesadza, skoro twierdzi że gra miała być dość realistyczna to nie oczekiwałbym hollywoodzkich scen w singlu. Multi jest bardzo przyjemne ale dość ciężko zabugowane.
Mam jednak nadzieję,że patche które nadejdą przynajmniej w połowie naprawią niedoróbki.
A mi się multi podoba, jest bardziej wymagające od tego z CoD’a i nie tak przesadnie rozległe jak w BF’ie. Porównał bym tą grę do Homefront’a. Jak dla mnie 7+. A CoD’om bym dawał ok. 5/6 (nie licząc MW 1 i BO 1). Zobaczymy jaki będzie BO 2. Ale to dopiero na gwiazdkę :< Wolę oceniać gry sam aniżeli za pomocą innych osób bo czasami mam inny gust ^^ Co do fabuły singla nie wiem po co wsadzili motyw rodziny (ok. wiem by było ckliwie) ale jak już to nie powinien to być typowy happy end. Tak czy siak jest ok.
Zgadzam się w 100% z recenzantem zresztą pisałem o tym w newsie do przegadania tylko kasy szkoda ;/
KoichiSan zgadzam się z toba ta gra to taki Homefront wersja 2.0 bardzo przypomina tą gre 😛
Bo teraz wszytko musi byc call of duty super hiper epickie, a w kazdej misji musi eksplodować empire state building, wtedy reszta baboli jest spoko
Ps. w skali NORMALNEJ 6 to gra powyżej średniej czyli ok a nie jak większość gimnazjalistów i licealistów myśli do kitu. Do kitu 1/3, poniżej średniej 4, średnia 5, ok 6/6+, dobra 7/7+, bardzo dobra 8/8+, genialna 9, idealna (lub prawie) 9+ / 10.
Hah wiedziałem że Szrot, BO2 Górą!!!
Taa albo realizm albo widowiskowość..Podoba mi się wypowiedź RalfaTriclinuma. 😉 Podpisuję się pod tym i jednocześnie… wracam do BF_3 i czekam na BF_4. 😛
@Dariusxq Pokemonku idź już stąd bo mnie każdy Twój post denerwuje. Myślisz, że jesteś zabawny/fajny itd. a w moich oczach jesteś wart mniej niż możesz sobie wyobrazić. Każdy Twój post to udowadnia. Ps. Do samych Pokemonów nic nie mam ale do zachowania tego Pana i owszem 😀
SP pograłem i tak w ca. 5 godzin skończyłem – historia nie była jakoś wciągająca, ale przynajmniej samo zakończenie było dobre (wedłóg mnie). Sama gra porównana do BF3 wypada blado (nawet historia), ale jak porówna się do Homefront’a to może być 😀 jak dla mnie SP na 7/10 zasługuje (dosyć naciągane co prawda ;>). To teraz w MP pograć pozostaje ;3
Niesłychane. Jednak można napisać recenzję gry od EA bez przemilczenia wad i podawania wydumanych zalet. Nie sądziłem, że dożyję tego dnia.
@Dwon Ty się módl o taki dzień dla gier Acti.
@KoichiSan To jest moje królestwo więc sio jak się nie podoba B-) MoH to szrot, jak można wydać 130zł na grę na 3 godziny lololol.
No to teraz trzeba tylko czekać aż Hut da nowemu CoD 10/10
Nie rozumiem paru rzeczy jak mozna narzekać na garfe na Xboxa jak wiadomo że na tej generacji konsol więcej sie wycisnąc nie da a pozatym grafa w serii CoD ma juz około 12 lat i jakos nikt tego w tej serii nie neguje(a zwłaszcza pismaki z Cd – Action). Co do rozmachu singlplayera to tez bym na to nie na jezdzał, gdyż jak sam twórca recenzji wspomniał o walącej się Wieży Eiffela i o realizmie rozgrywki w MoHu to jedno z drugim sie gryzie.
Bez przesady widziałem BF3 na konsolach i PC i róznica w jakości jest diametralna. Bez obrazy ale nie zgodze sie z twoja uwagą.
@KorasHC – Nie zrozumiałeś. MoH wygląda na konsolach źle nie przez ograniczenia sprzętowe. Gra wygląda gorzej niż konsolowa konkurencja. Po becie na 360 stawiam grę na tym samym wizualnym poziomie co Halo 3/MW3. Na PC faktycznie wygląda dużo lepiej, ale na konsolach Frostbite 2 nie działa. ;p
Oglądałem trochę jak ktoś streamował multi na twitch.tv. Brzydkie to takie, celownik trząsł się przy strzale jakby młot pneumatyczny trzymał w poziomie, zanim się „resnął” mijały wieki, animacje zgonów jakieś takie koślawe i wogóle nie chciało się nawet na to patrzeć.
Jest to ostatnia gra EA, którą kupiłem w pre-orderze. Jak włączyłem mp to nie mogłem uwierzyć, że gra jest aż tak słaba. Grafika na poziomie poprzedniego medala. Pomijam fakt, że MoH 2010 też nie powalał. Szkoda, że kolejny następca MoH:AA szarga dobre imię tej serii. Gdyby EA zaangażowało więcej środków na programistów, a nie przesadzoną kampanie reklamową to może gra byłaby lepsza. Liczyłem, że multi pochłonie mnie przynajmniej do gwiazdki. Trzeba będzie poszukać ratunku w CoD.
Nie wiem jak na PS3 ale na xbox 360 miałem okazje pograć w obydwa tytuły (znajomy ma Xbox 360) ja osobiście mam PC oba tytuły i gry wyglądają jednakowo. Możecie wierzyc lub nie, no chyba że na PS3 jest problem bo tej platformy nie posiadam w swoim zasiegu.
Czemu wiedziałem, że ocena (uwaga, trudne słowo!) oscylować będzie między 6-6+?
6.0 to jeszcze nie jest zła ocena. Zwykły średniak na krótki wieczór – takich gier też nam potrzeba. 😉
@Lupuszek – Wiesz dlaczego MoH:AA by taki dobry? Wiesz dlaczego CoD 1,2,4 – był taki dobry? Jak nie to popatrz na historie firm i marek. Co ma do tego programista? Jak to poszczególni producenci nie mieli wizji tylko byli wyrobnikami ludzi od marketingu/PR’u w EA. To samo zobaczymy za rok przy BF4 – już się z bagna na wyciągnie. DangerClose zostanie zamknięte w przyszłym roku, a DICE po premierze BF4 będzie czekać restrukturyzacja akurat w roku 2014. EA puszcze [beeep] nie FPS’y czekają na grę Respawn.
czyli tyle spamu reklamującego MoH:W okazało się tylko spamem?
Uwaga fajnoboje hejtują w komentarzach grę a nawet w nią nie zagrali… dlaczego celownik tak lata? zrobili realistycznie ale wy jesteście przyzwycajeni do coda lub bf ze tam celowanie sztywne jest…. masakra z was grafika się różni od moha 2012 i to dużo…. Grafika tu jest [beeep]ista i dźwięki multi takie sobie ale co się spodziewaliście na małych mapach jak dla mnie gierka wymiata 🙂 … i zaniedługo cod wychodzi to już będzie [beeep] cod w latach 2025 … co to ma być …
Może wreszcie wrócą te czasy kiedy Bf i MoH były tylko na PC. Bo rozdrobnienie EA nie wychodzi na dobre
@ Garru11 – w BF nie masz sztywnego celownika, a na pociski wpływa fizyka i opadają, więc strzela się trudniej. w CoDzie strzelałem z MG36 (taki lmg) w ruchy i przymierzając – minimalny spread, prawie zerowy recoil. W BF3 leżąc z rozłożonym bipodem tak nie strzela 😛
@ Wcogram – z DICE kilka osób z wyższych stanowisk już poodchodziło. Nie jest dobrze, ale poza problemami z wykrywaniem trafień i brakiem VOIP na PC to BF3 jest grą bardzo fajną. Tylko potrzebuje dużo ramu 😛
Dziecko Spielberga ma się coraz gorzej jak widzę
Tak jak się spodziewałem, dla tych co to lubią się podniecać GROMem.
Mi się multi podoba. Owszem oczekiwałem czegoś więcej ale źle nie jest. Ocena zasłużona pod warunkiem że Hut równie krytycznie przyjrzy się nowemu CoDowi. Ale jak go znam to będzie „10/10 niesamowite, innowacyjne, genialne multi, fascynująca, odkrywcza kampania, fantastyczna, zjawiskowa grafika” itp itd
i co i co kto wygra w tym roku pojedynek (jak zawsze) ?
ja myślę że COD dostanie tak maksymalnie 8,0
Ja kupiłem i się zawiodłem czekam na BO 2 The Future Is Black !! 😀
@Abyss taa szufladkuj graczy i wmawiaj sobie że gre kupili tylko dla GROMu powodzenia(sam gry nie kupiłem)
@Rathgar oj wątpię żeby CoD w tym roku oscylował w granicach 4-6/10 bo oprócz starego silnika to jest bardzo dobra gra która co roku przyciąga miliony graczy (w tym mnie) a poza tym tegoroczny CoD ma mieć też rozbudowany tryb zombie + kilka zakończeń w singlu więc wątpię żeby dostało 4-6 tym bardziej że Treyarch ma już doświadczenie w pracy na tym silniku i raczej gry w sensie optymalizacji i innym bugów nie skopią.
Co do MoHa to to że się tak reklamowali z tym GROMem żeby się ludzie jarali to już był dla mnie wyznacznik żeby uważać i raczej z dystansem podchodzić do tej gry i prosze dobre miałem przeczucie a gra jest poprostu przereklamowana i gdyby nie był to wielki Medal of Honor to gra byłaby zwykłym średniakiem który może kiedyś zostałby dodany do numeru CDA
Aha. czyli gra jest jak samo beznadziejna jak jej poprzednia część. Już dawno bym kupił Warfightera gdyby nie kasa wyrzucona w błoto na poprzedniego Medala. Wszystko wskazuje na to, że Battlefield 3 w infantry [bez pojazdów] (Bf 3 w infantry nie pokazuje nawet w połowie swojego potencjału) jest lepszy od Warfightera który miał być bardziej nastawionym na akcję Battlem pozbawionym dużych map i pojazdów.
@Rathgar hah wiem jak się po premierze BO freezował ale po tych wszystkich łatkach dzisiaj mi się w ogóle nie freezuje ale może to zależy od specyfikacji sprzętu. Mi chodziło raczej o to że nauczyli się chyba czegoś na błędach w BO i w BO2 tak raczej nie będzie (oczywiście Treyarch może mnie zaskoczyć i to skopać 😛 ). A to że dla rynku byłoby lepiej? Może masz racje ale ja wolałbym żeby BO2 nie było kaszanka bo preorder już zamówiony.
@ Mateo91g – w 100% się z tym zgadzam. Prawie złożyłem pre-order i mam farta, że chciałem poczekać. No trudno, a miało być super 🙁
Ja zawsze mówie sobie – nie preorderuj nie pewnych syfów od EA i DangerClose / Dice – poczekaj 3 dni po premierze i wtedy kupuj. Teraz wiem ,że to syf… A koledzy pokupowali i może z 1h pograli w multi i dalej już nie chcą.
Morał jest taki nie kupować pre orderów bo sie dzieje to
THE FUTURE IS BLACK! BO2 zmiecie nijakiego Warfightera. Bardzo dobrze że jest słabiutki, bo myślałem że niedawno kupiony Battlefield 3 się mocno zestarzeje po wyjściu tego MOH-a. A tu niespodzianka 🙂
@Adorianou Szufladkuj graczy myśląc że szufladkują, źle zrozumiałeś. Nabijam się z tych, którzy kupili głównie z tego powodu i dalej sikają w spodnie z wrażenia widząc gdzieś GROM.
prawidłowa ocena! MoH to przepaść między MW3 i BF3, a w taki mix mogą sobie sami pograć… Królem FPS tego roku będzie BO2 to jasne jak Słońce.
Na co wy liczycie? Że CoD BOII dostanie ocene 6? Przeciez bedzie nieliniowa fabuła, ulepszona grafika, rozbudowany tryb zombie i wy liczycie na 6? Hahaha, nalezy im sie minimum 8 za taka dobra robote. MoH to szort i tyle w temacie, grafika jak z cod mw 1.