Might & Magic: Heroes VI ? recenzja

Might & Magic: Heroes VI
testowano na PC
język: polski
Trudno patrzeć na Might & Magic: Heroes VI bez uprzedzeń. Każdy szanujący się gracz jeśli nie doświadczył, to na pewno słyszał o arcydziele, jakim jest „trójka”, która nie miała żadnych wyraźnych wad. Ponieważ Ubisoft i studio Blackhole Entertainment nie mogły sobie pozwolić na stagnację, do rozgrywki wprowadzono wiele zmian względem poprzedniczek. Tego możecie być pewni – takich „hirołsów” jeszcze nie widzieliście.
I was Conflused
W kilka chwil po uruchomieniu gry wita nas pierwsza innowacja, jaką jest system społecznościowy Conflux. Wszystkie nasze istotne poczynania w grze znajdują w nim odzwierciedlenie. Podczas rozgrywki zdobywamy liczne achievementy, a pozyskane dzięki nim punkty wydamy w przeznaczonym do tego sklepie. Asortyment zawiera zarówno rzeczy wzbogacające nasz profil – jak choćby avatary i tytuły – jak i dodatki przydatne w rozgrywce, czyli premie do misji w kampanii czy broń rodową (o której powiem nieco później). Poza tym Conflux pokazuje statystyki naszych potyczek w multiplayerze i umożliwia komunikację z innymi graczami. Skype i czat to standard, ale najciekawszą opcją jest ustawienie w niektórych miejscach na mapach kampanii punktów, w których każdy może zostawić wiadomość. Oczywiście, sporo jest wpisów typu „pierwszy, kurka blaszka!”, ale możemy też trafić na wartościowe porady. Ogólnie Confluxowi trudno cokolwiek zarzucić, chociaż osobiście nie czuję potrzeby korzystania z niego. Na szczęście, grać możemy także offline.
O populus, o mores
Rola kampanii jest taka, jak zwykle. Przez dziesiątki godzin poznajemy mechanizmy gry, ogrywając misje o wzrastającym poziomie trudności i przygotowujemy się do gry w multiplayerze. W sumie przygotowano 20 bazowych misji podzielonych na 5 dostępnych frakcji, które wam prezentowaliśmy przez ostatnich kilka dni – Przystań, Nekropolię, Świątynię, Inferno oraz Twierdzę. Dodatkowo każdy z wątków posiada dodatkową misję w epilogu. Fabuła jest dość kiczowatym i mało oryginalnym ujęciem fantasy. W krainie Ashen wszyscy byli zajęci załatwianiem codziennych spraw, jednak pojawiły się demony, które – jak na demony przystało – chcą spalić i zniszczyć wszystko, co zobaczą. Inwazja mefistofelicznych sił przez pewien czas stanowi tło wydarzeń z kampanii. Zagłada zagładą, ale wszyscy mają swoje własne, niecierpiące zwłoki interesy. Ponadto na losy każdej frakcji wpłynęli ludzie z Cesarstwa Gryfów. Członkowie rodziny królewskiej z różnych powodów znaleźli się w innych stronnictwach i odgrywają w nich główne role. Historia opowiedziana w Might & Magic: Heroes VI to jedyny aspekt gry, który nie wyróżnia się od utartych schematów. Poza tym wszędzie widzimy zmiany, zmiany, zmiany…
Kto nie idzie naprzód…
Bardzo dobrym pomysłem jest możliwość stworzenia własnego bohatera do kampanii, dzięki czemu nie musimy dopasowywać się do dyktatury twórców. Same misje zyskały nieco bardziej roleplayowy charakter – więcej jest dialogów, a zadania przypominają questy z gier MMO (nagrodą jest doświadczenie plus m.in. przedmiot lub jednostki). Czasem dokonamy wyboru, co będzie skutkowało przyznaniem Punktów Łez lub Punktów Krwi.
Wprowadzenie dwutorowej punktacji uważam za najciekawszą i najbardziej udaną innowację „szóstki”. Ścieżką Łez podążamy, kiedy podejmujemy decyzje pokojowe i dyplomatyczne. Krew to domena bezwzględności. Przykładowo – znajdujemy oddział, który chce do nas dołączyć, jeśli zwerbujemy jednostkę X. Zgoda zasili nasze „płaczące” konto, zaś jeśli odmówimy i zaatakujemy, wzrośnie „krwawy” wskaźnik. Nawet tak prozaiczne sprawy, jak ściganie lub zostawienie armii, która ucieka w popłochu przed naszą potęgą, skutkują dodatkową punktacją. Po zebraniu odpowiedniej liczby punktów wchodzimy na wyższy stopień wtajemniczenia i zyskujemy nowe zdolności. Prawda, że fajne?
Pozytywnie zaskoczyła mnie też broń rodowa. Znajdujemy ją w pewnym momencie kampanii jako artefakt. Opłaca się go nosić cały czas przy sobie, gdyż gromadzi osobną pulę punktów doświadczenia, a po awansie na kolejny poziom daje nam nowe bonusy. Za to trudno mi się ustosunkować do możliwości przebudowy podbitych miast na typowe dla naszej frakcji. To wyraźne uproszczenie względem poprzednich odsłon, ale z drugiej strony konwersja jest opcjonalna i nie trzeba z niej korzystać. Żeby wszędzie było tak pięknie…
… ten się cofa
Twórcy powinni dostać po dżinsach za nowy interfejs. Brak ekranów miast w wersji premierowej i zastąpienie ich okienkami z widokówką naszej metropolii to herezja. Ponadto znów okienka budynków w zakładce budowy są niepodpisane. Tak, wiem, już „piątka” to wprowadziła, ale tym razem na pierwszy rzut oka ikony bardzo ciężko rozróżnić. Klikamy więc jak ociemniali prawym przyciskiem myszy, dopóki nie wkujemy na blachę, gdzie co jest. Nie znajdziemy za to gildii magów, których po prostu nie ma. Czary i zdolności wrzucono do jednego wora, przez co awans bohatera nie jest już tak intuicyjny – wybieramy spośród wszystkich dostępnych umiejętności, których zrobiło się zwyczajnie za dużo.
W jednym tyglu lądują też wszystkie jednostki z miast tego samego typu. Rekrutując wszystko w najbliższym zamku narażamy inne na niebezpieczeństwo w razie ataku, a żeby wziąć mniej, musimy niepotrzebnie więcej klikać. Pewnie powiecie mi, że to oszczędza czas i tury spędzone na powrotach. Okej, ale wobec tego po diabła zdolność przenoszenia się do miast z dowolnego miejsca na mapie, zwana portalem?
Dziwnie zachowuje się również AI. Raz przeciwnik bardzo chciał zająć moje miasto, w którym zabunkrowałem bohatera z armią. Następnie podjechał dość słabym oddziałem, a po porażce zrobił dokładnie to samo nowym bohaterem. Miał na tyle daleko, że cała procedura trwała około tygodnia, więc nadrabiałem na bieżąco straty z bitew. Napoleon się w grobie przewraca. Z kolei gdy grałem Inferno, podczas starć przeciwnik przyjmował strategię „hulaj dusza na cerbery”, przez co jego jednostki zbierały się w jednym miejscu, co wykorzystałem przy użyciu znacznie silniejszych jednostek dystansowych. Szybkie walki także potrafią zaskoczyć – pojedynki prognozowane jako „bardzo wysoki poziom zagrożenia” nieraz kończyłem bez strat, zaś do pewnego „bardzo niskiego” poziomu podchodziłem kilkukrotnie. Nawet potyczka z oddziałem 234 łuczników obyła się bez ofiar w moim garnizonie, mimo że w pełnowymiarowej walce byłoby to po prostu niemożliwe.
Zakręcając kurek z jadem – nowy system surowców spalił na panewce. Trzy rodzaje plus złoto to nieporozumienie, zwłaszcza gdy kopalnie znajdują się blisko naszego miasta i są słabo obwarowane. To zbyt duże uproszczenie, podobnie jak konieczność podboju zamku rywala w celu przejęcia jego surowców. Może i gra jest dzięki temu bardziej przystępna, ale takie rozwiązanie wyraźnie zubożyło warstwę strategiczną.
Choć zmiany na gorsze są widoczne, można się do nich przyzwyczaić. Po kilku godzinach, mimo tęsknoty za dawną mechaniką, bez problemu poruszałem się po nowym wcieleniu „hirołsów”. Znajome emocje towarzyszyły mi za to w trybie multiplayer. Rozgrywka z innymi przypomina, za co kochamy Heroes of Might & Magic. Map jest tylko dziesięć, jednak są na tyle duże, że po ograniu wszystkich na pewno w sieci rozpocznie się zalew fanowskich dzieł. Ponadto większość można rozegrać w trybie sojuszu.
Myśmy niegodni
Podczas rozgrywki nie mogłem pozbyć się wrażenia, że największym problemem Might & Magic: Heroes VI jest tytuł gry. Zmian jest sporo, jednak nie stanowią one na tyle dużego kroku naprzód, by godnie reprezentować pełnoprawną kontynuację. Gdyby ta produkcja była przemyślana jako spin-off i forma zachęcenia nowych graczy do zapoznania się z serią, w metryczce widniałaby solidna ósemka. Niestety, mamy do czynienia z „piątką-bis”, co potęguje niemal niezmieniona oprawa graficzna. Ortodoksyjni fani zatem słusznie wrócą do trzeciej części. Na szczęście, ekipie Blackhole Entertainment udało się zachować najważniejsze – gra z żywym przeciwnikiem (tu dziękuję mojemu jak zawsze niezastąpionemu współlokatorowi) wciąga tak samo, jak zwykle. A ten rodzaj magii i syndrom „jeszcze jednej tury” to najważniejszy atut całej serii.
Ocena: 7,5
Plusy:
Minusy:
Czytaj dalej
108 odpowiedzi do “Might & Magic: Heroes VI ? recenzja”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Niektórzy twierdzą, że seria Heroes of Might & Magic skończyła się na masowo uwielbianej części trzeciej. Inni zaś z przyjemnością dają szansę kolejnym odsłonom. Adzior sprawdził, czy Might & Magic: Heroes VI jest w stanie zadowolić obie grupy. Recenzja cdaction.pl!
Tak prostując drobne niedopatrzenie: „gra nie zasługuje na miano kontynuacji tak wielkiej serii”. Wypadałoby dodać „miano GODNEJ kontynuacji”, bo czy komuś się podoba czy nie, to kontynuacją po prostu jest.
„gra nie zasługuje na miano kontynuacji tak wielkiej serii” i wszystko jasne , nie dzięki pozostanę przy trzeciej części
„gra nie zasługuje na miano kontynuacji tak wielkiej serii”|Gra która zbiera dość dobre oceny zarówno wśród krytyków jak i graczy nie zasługuje? oO Co za czasy.
Wyciągnięte na siłę zalety, mocno wypunktowane wady, tekst wskazujący na mało satysfakcjonujący tytuł = 7,5. Litości.
lubro |Człowieku ogarnij się. Ciągle tylko marudzicie, że CDA zawyża oceny itp., zamiast UWAŻNIE przeczytać recenzję. „Rozgrywka z innymi przypomina, za co kochamy Heroes of Might & Magic.” Autor pisze też, że rozgrywka w trybie hot seat również jest świetna jak i w poprzednich częściach, a singiel (o którym jest tu niestety najwięcej) to tylko wstęp do multiplayera, oraz że w ostatecznym rozrachunku nawet on jest całkiem niezły. Poza tym recenzja to nie suma plusów i minusów, a przede wszystkim ocena
grywalności i tego jak się w to to gra. A jeżeli nie da się was płaczki przekonać, to spójrzcie chociażby na Metacritic i średnią ocen gry. Albo sami załóżcie pismo, zatrudnijcie sobie paru Berlinów i jedzcie każdą grę żeby być oryginalnym.
VI jeszcze nie mam, ale grałem w betę, więc co nieco o niej mogę powiedzieć. Gra wyglądem, rzutem kamery, itp. przypomina III, ale niestety jest sporo od niej uboższa. Brak normalnych ekranów miast(dwu gigowy patch?), brak wielu kultowych budynków, beznadziejny podział jednostek(core, elite i cuś tam jeszcze) no i przede wszystkim: MAŁO FRAKCJI! A 4 surowce to rzeczywiście niewypał 😛
Poza tym dobrze, że chociaż z tego co pisze cały świat, na nowym batmanie pod żadnym względem się nie zawiodę. A nowych hirołsów tak jak planowałem, nie kupię.
@ Sequariem A mnie się jednak podział na core, elite i champy się podoba. Czemu ? Jednostki nie są bezużyteczne, w każdych poprzednich heroesach dochodziło się do takiej fazy, gdzie jednostki poziomów 1-2, a nawet 3 były nie oszukujmy się – bezużyteczne, nawet jeśli miałeś setki rusałek to i tak ginęły w jedną-dwie tury. Dziwi mnie, że recenzent nie poruszył zmian w oblężeniu, niszczenie murów jednostkami uznaje za plus, ale brak „normalnych” wież zostawiam do osobistej oceny
Ponadto jednostki – owszem jest ich mniej nad czym ubolewam jednak są o wiele ciekawsze niż w poprzednich częściach. Moim zdaniem warto dać grę szansę, jest świetna ale czy okaże się lepsza od trójki- zostawiam do osobistej oceny, wg. mnie – JEST.
no to może i ja dorzucę parę groszy od siebie. Zacznę od samego wrażenia zawartości. Wersja kolekcjonerska całkiem wypaśna. Oprócz płytki z grą, jest przyzwoita książka z artami, czarna koszulka z nadrukiem (eLka), pierścień oraz płytka z audio. Po instalacji pierwsze co gra robi, to ściąga odpowiedni patch – w tej chwili do wersji v.1.1. Trzeba więc chwilkę poczekać. Sama gra…|Pełne 3D. Grafika może się podobać, animacje są w porządku. Jednostki – choć ich jest mniej – są naprawdę starannie wykonane…
I w tym się z wami zgodzę: jednostki są ciekawe, świetnie zaprojektowane, szczególnie podobają mi się te z Nekropolis i Przystani, którą w końcu opuścili chłopi.
…i tak jak przedmówca napisał – są bardziej zróżnicowane i niektóre zdolności potrafią zaskoczyć. Niestety niektóre stare nazwy wojaków bardziej mi pasowały… No i nie dotarłem jeszcze do dodatkowych smoków, a te zawsze mnie rajcowały (ach ten Heroes 3 i jego dodatki). Frakcji jest mało, ale to pewnie załatwią dodatkowe add-ony. Nad miastami też ubolewam, bo naprawdę podobała mi się ta grafika z piątki. No ale pewnie autorzy pomyśleli – że mając dużo miast – nudzi się ona szybko. Ilość surowców – minus.
…dla mnie wielkość map to minus. Kiedyś w trójce, a wcześniej dwójce sam robiłem i potrafiłem przesiedzieć dwa tygodnie nad stworzeniem jednej…tyle terenu można było zapełnić. Teraz olbrzymia jest niezbyt wielka. Podejrzewam, że gigantyczna będzie niewiele większa. A gdzie są kochane podziemia? Dałem więc parę minusów, trochę plusów. Ogólnie oceniłbym grę na 7,5/10
Czyli co parę miesięcy za kilkadziesiąt złotych będą wydawane paczuszki nowa rasa + kampania + jeszcze jakieś bajery nie usprawiedliwiające wysokiej ceny. Choć mam szczerą nadzieję, że chociaż przy Hirołsach zostaną pudełkowe dodatki. W końcu do każdej części(chyba)był jakiś, a najczęściej dwa.
@sequariem…no niestety tak będzie znając życie…pewnie dojdą za jakiś czas jedna lub dwie rasy plus edytorek do map…:)
@Sequariem: grę można przecież dorwać za 89 zł. To wysoka cena? oO|@thomason2005: Edytor map przecież już jest, podziemia też. ocb?
I znowu widze bezsensowny atak dzieci na recenzje i wnioski, jakie wyciaga jej autor… Poczekamy dwa dni, a pod calym newsem bedzie setka negatywnych komentarzy od osob, ktore w gre nawet nie graly, ale wiedza, ze jest lepsza/gorsza od opisu Adziora. Ogarnijcie sie ludzie.
Professor|Popieram Cię w 100%. Strasznie drażnią mnie komentarze takich osób jak lubro (co zresztą opisałem), kiedy nawet w grę nie zagrali.
Opowiem wam o swoich doświadczeniach z tą grą. Pod sam koniec instalacji za każdym razem wywala ten sam błąd, więc jeszcze nie udało mi się pograć. Dziękuję za uwagę.
@Tribe – Vista?
No Vista… trzydzieści dwa bit.
No Vista… trzydzieści dwa bit.
@Tribe a nie masz w domu gdzieś laptopa z siódemką? 😉 Ja akurat nie mam na Viście problemów, ale znajomy mówił mi, że miał ten sam problem, ale na Win7 hulało elegancko
nie zgadzam się z recenzją zdecydowanie, dałbym tej grze 8-8,5 ocenę..
Powiem tak… w V nie grałem, więc bałem się grafiki 3d, jednakże ta dała radę. Miasta też dość przyjemne (tylko gdzie są smoki!?). To tyle plusów. 10 map na start?! „Gigantyczna” raczej mała. Surowce to porażka. Rozwój bohatera też jakiś mało intuicyjny. Słabe czary (mała moc). Interfejs dziwny, ciężko się połapać, co do czego służy. Ogólnie: 6-7, więcej bym nie dał (choć jeżeli nie grałeś w H3, to możesz dodać sobie do 8) .
@Marcines Byłoby jeszcze miło gdybyś powiedział dlaczego nie zgadzasz się z oceną Adziora i co spowodowałoby wzrost oceny o ten jeden ( praktycznie mało zmieniający ) punkt wyżej.
A ja jestem zadowolony. Posiadam wszystkie odsłony „hirka” i również przy H6 spędzam miło czas. Gra wciąga i to nawet bardzo. Jedyne co nie bardzo mi podchodzi -ale idzie się przyzwyczaić po kilku godzinach gry- to rozwój bohatera. Drzewka do mnie nie przemawiają i strasznie spłycają samą postać. Jednostki są świetne i na brak smoków w zamkach nie narzekam, a wręcz przeciwnie. Minusem dla mnie jest również nadmierny przyrost jednostek, który czasem zdarza się w kampanii. Komputerowy bohater potrafi zgnieść
nas liczebnością swych wojsk -mimo iż w czasie potyczek straty były minimalne (ot czasem padło 5 jednostek z 400 dostępnych). Nie wiem skąd to się bierze, ale potrafi urwać tyłek. | |Kto co lubi, dla mnie 9 :]
Moja subiektywna ocena – poniżej dna (jakiegokolwiek), gra przegrywa na całej linii i w całości ze swoją zapomnianą rywalką – King’s Bounty. Z grą bajeczną, ciekawą, interesującą, wciągającą, zaskakującą (pojedynek z żabim królem w Heroes? no way!), bardziej kolorową i tryskającą humorem, a przy tym świetnie zbalansowaną i zawsze pozostawiającą coś na później (np. zwiedzenie zamku goblinów, ktoś to zrobił?). Jedyne czego King’s Bounty – to multiplayer’a, gdyby tylko miał – Heroes by się nadawał na F2P.
Zawsze byłem, jestem i będę zdania, że ideał jest tylko jeden – wiadomo. Zatem każda kolejna część mająca być „ładniejszą” wersją trójki skazana jest na porażkę niczym samotny troglodyta w walce z legionem tytanów. Jedyne co fajnego można by zrobić to wprowadzić więcej zmian tak by nie była to już imitacja trójki ale coś zupełnie nowego na starych fundamentach. Choć sam przyznam, że gdy nie patrzyłem na szóstkę jak na kolejnych hirołsów to aż chce się grać, mam nadzieje ze za tydzień to się nie zmieni 😉
Gdy zapowiadali tę część spodziewałem się biedniejszej „V” i widocznie niewiele się pomyliłem.
Biorąc pod uwagę to jak skostniałym środowiskiem jest fandom „hirołsów” (do którego sam należę), doszedłem do wniosku, że idealną sytuacją byłoby ciągłe wydawanie dodatków do trzeciej odsłony gry. |Zmiana mechanizmów nie ma sensu, a już na pewno nie ich upraszczanie, upiększanie grafiki też nic nie pomaga, bo ta z III ma KLIMAT i jest rysowana przez co słabo podatna na upływ czasu. Heksy! Heksy i jeszcze raz heksy! Taka piątka była ok, wprowadziła kilka fajnych rozwiązań, ale tak na prawdę sprawiła że
Dla mnie powinniśmy wyrosnąć z obrazu hirołsów jaki został nam dany w III. Musimy jako środowisko graczy zdać sobie sprawę że wątpliwe jest by twórcy odtworzyli w 100% klimat tamtej gry. Wymaganie od kolejnych części tego by były trójką mija się z celem i ogranicza producentów. Powinniśmy otworzyć się na innowacje i nie bagatelizować potencjału jaki drzemie w zmianach. Faktem jest jednak że nie należy zbyt daleko odbiegać od szablonów czego przykładem jest nowa odsłona DMC. Ostatecznie IV nie jest złą grą.
@miwojew – pewnie że IV nie jest zła, jest nawet lepsza niż V i VI moim zdaniem. 😛 Tylko, że sekret nie tkwi w dawaniu nam tego samego co w III, a już na pewno nie w upraszczaniu jej formuły, jak pokazał WoG fani chcą czegoś co urozmaici rozgrywkę, wprowadzi jakieś DODATKOWE elementy, a nie wytnie te które uważamy za udane. Z mojej strony fajnie byłoby zrezygnować ze stylizowanej na mangę grafiki. 😛
eh, zjadło mi kontynuację mojego 1 komentarza, a nie chce mi się jej odtwarzać z pamięci, generalnie wiadomo o co mi chodziło. 😛
ta gra to zmarnowany potencjal 🙁
Dla mnie osobiście to jest klapa roku.|Widok miast-ocb ?|Gdzie jest reszta frakcji ? Dobrze że dodali nową, ale czemu kosztem reszty ?|Konwertowanie miast i reszty oraz ta strefa wpływów-tragedia.|3 surowce ? …………..|Rozwój bohatera…Akurat drzewko mi się podoba. Tylko dlaczego zlikwidowali gildie magów a czary wrzucili do umiejętności ? W „piątce” było ich od groma, dodatkowo gdy się połączyło odpowiednie to dawało to dostęp do potężniejszych. A tutaj ? „Umiejętnością” jest +1 do obrony ?|No ……
Ze wszystkich czesci, w ktore gralem dla mnie IV jest najlepsza. Watpie, zeby Vi mogla konkurowac, ale kiedy stanieje moze kupie i sie przekonam.
…. i gdzie są smoki ? Nie wyobrażam sobie lochów bez czarnego smoka. ( W nekropolii akurat zmiana jest ok, Tkaczka Śmierci wygląda na sympatyczną 🙂 )|Resztę frakcji otrzymamy pewnie wraz z dodatkami (!)Na razie więc nie ciągnie mnie do najnowszych hirołsów. Pewnie jakbym zaczął grać dłużej to syndrom jeszcze jednej tury zrobiłby swoje 😛 Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości twórcy poprawią kilka rzeczy.Ocena ? Nie więcej niż 6Trzymta się 😉
@miwojew – nikt nie wymaga, żeby szóstka była trójką. Najzwyczajniej w świecie kolejne odsłony nie są w stanie zagwarantować – przynajmniej mi – podobnych emocji.
i gdzie są smoki ? (w nekropoli akurat jest ok, tkaczka wygląda na sympatyczną 🙂 )|A zachowanie AI ? Czasami po prostu mi się śmiać chciało.|Pewnie wzorem „piątki” reszta frakcji pojawi się wraz z dodatkami. Ehhh…Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości wyjdzie jakiś większy patch, który poprawi przynajmniej część tych zmian, które zdecydowanie nie wyszły grze na dobre.Ocena ? Nie więcej niż 6.Trzymta się 😉
Ahahah, ale epic fail. Dwa razy ucięło mi tekst, odświeżam stronę i co widzę ? ;p
@Adzior: tylko to samo można powiedzieć o prawie każdej grze, która zaczynała w XX wieku a jej nowe części wychodzą do dziś. Czy to źle? Chyba tak, ale to nie znaczy, że nowe gry nie bawią czy nie dostarczają rozgrywki. Po prostu stały się masowe i można albo rozpaczać nad tym całe życie, albo iść do przodu.
Mimo, że VI bez zmian graficznych na lepsze w stosunku do poprzedniczki działa gorzej i mimo, że ma dużo błędów oraz nie dorównuje Hirołsom 2D (części 1-4) to gra się w nią dużo przyjemniej niż w piątkę. A cały system Conflux powoduje tylko to, że w głównym menu gry jest za dużo rzeczy na raz. Jest to absolutnie zbędna rzecz, bo gra się w nią najprzyjemniej i tak w trybie hotseat.
Ja się zastanawiam jeszcze nad zakupem, a ocena Adziora dała mi do myślenia. Nie grałem za dużo w Hot Seat w Trójce, raczej realizowałem się w singlu. Stąd jeden plus idzie do czartów. A tu mamy skopany, nieintuicyjny interfejs, dziwne AI, nowy poroniony system surowców i na dokładkę, że gra nie zasługuje na miano kontynuacji. Sam już nie wiem co o tej grze myśleć, jedni chwalą, inni beczą, że „to nie Trójka”, a podobały mi się wszystkie części do tej pory. Chyba zaryzykuję i kupię dla świętego spokoju ;8-]
hm…a wg mnie to mimo wszystko są pełnoprawne „hirołsy” – jzu od 1ej misji powrócił dobrze znany z 3 i 5 'syndrom jeszcze jednej tury’. uproszczenia sa? sa. na szczescie nie ma ich w walce. ba, specjalnych zdolnosci jednostek jest tyle, ze same walki wymagaja wiecej myslenia niz w 3 czy 5. drzewkowy system rozwoju to dobry pomysl, ale jego wykonanie troche kuleje, jest tego zbyt wiele. wyrzucic forty [czy jak tam sie te punkty kontrolne nazywaja], dodac generator map losowych i mamy swietna gre.
cd… sam silnik gry jest ok, nie ma przypadkowych przyciec, a na moim 3letnim juz kompie smiga superplynnie w fulldetalach. wg mnie gra na rowni z czescia 5, zajmuje 2 miejsce zaraz za wielka 3.
Jeżeli komuś się podobała 5-ka, a w Hirołsach bardziej stawia na walkę z przeciwnikiem, niż z brakiem surowców to śmiało może grę kupować. Wciąga.