11 Komentarze

O tym, że dobre mobilki faktycznie istnieją #1

O tym, że dobre mobilki faktycznie istnieją #1
Każdego dnia gier na smartfony i tablety pojawiają się setki - niektóre ciekawe, zdecydowana większość wątpliwej jakości. Uparcie przebijając się przez przedstawicieli tej drugiej grupy, postaramy się w miarę regularnie polecać wam mobilne perełki: produkcje, o których w natłoku wiadomości ze świata dużych konsol mogliście po prostu nie usłyszeć.

Angry Birds: Star Wars II

Jak głosił jeden z przedpremierowych twittów Rovio: „Jeżeli chcesz tej jesieni pograć w tylko jeden blockbusterowy tytuł, kupuj GTA V. Jeśli jednak masz ochotę wypróbować aż dwa – gotuj się na Angry Birds: Star Wars II„.

Angry Birds: Star Wars II to nie tylko zespolenie dwóch przynoszących astronomiczne pieniądze marek, ale przede wszystkim szczyt tego, co z wściekłych ptaków Rovio może i potrafi wyciągnąć. Po kilku latach rozwoju i zarządzania wciąż zaskakującym przypływem dolarów producent nauczył się już tworzyć gry całkiem dojrzałe – a przynajmniej w sporym stopniu zasługujące na swoją renomę.

Nie zrozumcie mnie źle: to wciąż Angry Birds i tylko Angry Birds, ale w formie najciekawszej z możliwych. Rodzajów ptaków (i prosiaków, jeśli zdecydujemy się na „świńską” stronę mocy) jest wiele i każda wymaga temperowania innego sposobu grania, a plansze zaskakują na każdym kroku: zmuszają do zwracania uwagi na statki kosmiczne i inną wymyślną maszynerię, podporządkowywania się kierunkowi wiatru i tak dalej.

Dorzucono też trochę mikropłatności, ale nie ma czego się obawiać – wykonano je wystarczająco umiejętnie, byśmy od początku do końca nie czuli najmniejszej potrzeby dopłacania do zakupionej gry pieniędzy. Jeśli którekolwiek Angry Birds choć troszkę się wam podobało, Star Wars II nie powinno zawieść, bo wygrywa ze swoimi poprzednikami na każdym poziomie.

Wersja iOS

Wersja Android

Mikey Hooks

Jeśli ktoś jeszcze twierdzi, że ekrany dotykowe nie współgrają z żadnego rodzaju platformówkami – Mikey Hooks powinien przekonać do siebie nawet najbardziej upartych. Przyciski tak wielkie, że można w nie uderzać pięściami i projekt poziomów zmuszający raczej do odpowiedniego timingu, niż kombinacji naprzemiennego pukania w ekran – i voila, jedna z kilku naprawdę sensownych, mobilnych platformówek.

Poza tym, na dłuższą metę, Mikey Hooks to raj dla tych zręcznych masochistów, którzy uwielbiają pocić palce przy speedrunach. Każdy z poziomów wymaga wypracowania osobnych odruchów pod konkretne układy przeszkód i konkretnych wrogów. Z początku nie wydaje się to szczególnie trudne, ale nagradzana jest dbałość o każdą setną sekundę – im szybciej i płynniej radzimy sobie z planszami, tym więcej punktów dostajemy i trafiamy wyżej w high-scoresach.

Łatwo zacząć i łatwo zaangażować się w wyścig z samym sobą w każdym kolejnym etapie. Niestety łatwo też ukończyć, bo plansz w Mikey Hooks wiele nie ma i starczą maksymalnie na dwie godziny, ale maksowanie poziomów i szukanie ukrytych znajdziek zajmie jeszcze kilka razy tyle. A maksować i szukać warto, bo satysfakcja płynie z tego niesamowita.

Wersja iOS

Junk Jack X

Podczas gdy Minecraft: Pocket Edition nie może poradzić sobie z wyższością myszki nad ekranem dotykowym, a wypuszczony niedawno port Terrarii zmusza do mrużenia oczu i celowania w mikroskopijne bloczki, Junk Jack doskonale rozprawia się z ograniczeniami urządzeń mobilnych. Jest wszystkim tym, czego od minecraftowego sandboksa należy oczekiwać, ale zaprojektowanym od początku do końca z myślą o iPhone’achiPadach.

A przy okazji zaskakująco wciąga i można go uznać za jedno z niewielu, jeśli nie jedyne „world-building game”, które w wielu aspektach dorównuje pierwowzorowi. Ba, rozwiązania takie jak crafting czy portale do innych światów wykonane zostały kompletnie inaczej – o niebo ciekawiej i, przede wszystkim, bardziej motywująco. Przekonajcie się sami, bo Junk Jack X wielkim wydatkiem nie jest, a starcza na długo – przesiedziałem przy nim grubo ponad 20 godzin i prawdopodobnie nie dałem jeszcze rady obadać nawet połowy świetnej zawartości.

Wersja iOS.

Incredipede

Dla graczy, którzy ciekawe produkcje niezależne śledzą na bieżąco, potencjał Incredipede prawdopodobnie dawno się już wyczerpał – o grze dość głośno było jeszcze w zeszłym roku, kiedy recenzenci i youtuberzy odpalali ją po raz pierwszy. Wtedy też pojawiały się największe emocje: wyjątkowo oryginalna (nawet jak na indie!) oprawa graficzna wprawiała w osłupienie, a przy opartym na fizyce, pokręconym gameplayu łatwo było przynajmniej kilka razy opluć się ze śmiechu.

Incredipede to świetny przykład na to, że pewne gry mają swoje miejsce, że na konkretnych platformach sprawują się najlepiej. Wielka szkoda, że produkcja Northway Games od początku była bardzo „mobilna” – wydanie jej na Androida i iOS rok po pierwszej premierze to tragiczny strzał w kolano. Jeżeli jednak jeszcze w jedną z najzabawniejszych i najciekawszych zręcznościówek zeszłego roku nie graliście, nie ma na co czekać – nigdy dotąd nie grało się w nią tak przyjemnie i jest to jeden z tych wydatków, które po prostu zwracają się z nadwyżką.

Wersja iOS

Wersja Android

Heroes of Loot

„Rogaliki” w swojej bazowej postaci nie potrafią się na mobilkach sprzedać. Są powolne i dobijająco ponure, nie pasują ani przed snem, ani do tramwaju. Po latach ewoluowania gatunku, setkach przedziwnych odmian i połączeń, właśnie twórcy Heroes of Loot trafili w dziesiątkę – nareszcie pokazali rogalika tak przystępnego i wciągającego, by faktycznie mogła zaistnieć ochota wyłączenia komputera/konsoli i odpalenia smartfona/tabletu.

W Heroes of Loot nie przejmujemy się skomplikowaną klawiszologią, setkami kompletnie niepotrzebnych przedmiotów i na siłę zróżnicowanych przeciwników. W przeciwieństwie do stareńkich przedstawicieli gatunku, jest raczej placem zabaw, w którym każdy, nawet najdrobniejszy element lochów istnieje tylko i wyłącznie dla uciechy gracza. Bieganie, rozlewanie krwi i zbieranie łupów nigdy nie było tak zabawne, przepełnione przemiłą, nieustającą akcją – zaprojektowaną idealnie na granie i przed snem, i do tramwaju.

Wersja iOS

Wersja Android

11 odpowiedzi do “O tym, że dobre mobilki faktycznie istnieją #1”

  1. Każdego dnia gier na smartfony i tablety pojawiają się setki – niektóre ciekawe, zdecydowana większość wątpliwej jakości. Uparcie przebijając się przez przedstawicieli tej drugiej grupy, postaramy się w miarę regularnie polecać wam mobilne perełki: produkcje, o których w natłoku wiadomości ze świata dużych konsol mogliście po prostu nie usłyszeć.

  2. Cieszę się, że na portalu pojawiły się artykuły tego typu 🙂 |Mam nadzieję, że zawitają one również do papierowej wersji CDA 🙂

  3. Dzięki za dobry artykuł. Na pewno zainstaluję Incredipede bo gra mnie na prawdę zaciekawiła. Przydało by się więcej „mobilek” na CD-Action.

  4. Jestem już na 4 podstronie i myślę sobie co za gniot będzie ostatni a tutaj… moje Heroes of Loot 😀 Ta gra jest świetna kiedy na coś czekamy, a nawet można do niej przysiąść na kilkadziesiąt minut. Takie Diablo dla ubogich ale wciąga jak bagno 😛

  5. Temperowanie innego sposobu grania?

  6. @Sermaciej: przy każdym z prostych mechanizmów – nowa postać, wiatr, magnes, planety jak w Space – ptaka wypuszczać trzeba w inny sposób, przewidując zmiany w torze ruchu, modyfikujące go otoczenie i efektyw przeciwieństwie do pierwszego AB, gdzie raz wyrobiony skill sprawdzał się praktycznie we wszystkich planszach

  7. No przydaje się skill, ale mi szczególnie w AB Space często zdarzało się strzelić na czują i dostać za to 3 gwiazdki. @offtop Są już pierwsze oceny pokemon x/y – nie wytrzymam tygodnia do premiery 🙁

  8. A ja polecam prześwietną, przeładną i ciągle się rozwijającą darmową grę roguelike pt Pixel Dungeon 🙂 już niezliczone ilości godzin przy tym spędziłem, a ciągle dochodzą nowe rzeczy które jeszcze bardziej urozmaicają rozgrywkę, w dodatku jest mało wymagająca technicznie, chyba na każdym starszym telefonie z Androidem powinno chodzić

  9. Polecam Shadowrun Returns – zgadzam się w 100 % z recenzją CDA, gra niemiłosiernie wciąga, ma świetną, bardzo dobrze poprowadzoną fabułę i jest niezwykle rozbudowana jak na gry mobilne.

  10. Gier mobile jest wiele, ale zwyczajnie wściekłe kurzajki na mnie nie działają.|Osobiście czekam na nową odsłonę Modern Combat (5), oraz nasz polski Godfire: Rise of Prometheus.

  11. Ja jestem ciekaw czy będzie co raz więcej gier typu grand theft auto na mobilne fony 😀

Dodaj komentarz