Pieski, kotki i „błędziki”. Animal Shelter 2 to uroczy, acz niedopracowany symulator prowadzenia schroniska dla zwierząt [RECENZJA]
Praca w schronisku to bez wątpienia ciężki kawałek chleba, choć niezwykle potrzebny – w końcu chodzi o pomaganie zwierzętom! Jak dobrze udało się uchwycić zarówno ten trud, jak i satysfakcję w nowym symulatorze PlayWay?
No cóż, po części wyszło całkiem nieźle, mam jednak parę „ale”. Przede wszystkim trudno nazwać drugą odsłonę Animal Shelter 2 „prawdziwym” symulatorem. Sporo tu uproszczeń i umowności, a produkcja celuje raczej w atmosferę cozy niż pozbawioną blichtru harówę, jaką wykonuje się w schroniskach. To akurat bardzo duża zaleta tej gry, która potrafi otulić swoim klimatem i odciągnąć od trosk codzienności. Osiąga to nie tylko nieskomplikowaną, dość powtarzalną (o czym za chwilę) rozgrywką, ale też spokojną muzyką, kolorową grafiką i jakże mile widzianymi w takich tytułach opcjami personalizacji placówki, fatałaszkami dla zwierzaków itp. Zacznijmy jednak od początku.
Doktor Hałs
Wcielamy się we właściciela bądź właścicielkę schroniska, które będzie wymagało uprzątnięcia (wystarczy klikać na hałdy śmieci), a następnie rozwoju w celu zapewnienia psom i kotom odpowiedniej opieki. Przygarniętego z miasta (co głównie odbywa się automatycznie poprzez wysłanie vana) pupila musimy umyć, zbadać (lecznicę odblokowujemy na dalszym etapie rozgrywki), nakarmić, zabawić i przez jakiś czas dbać o jego potrzeby, np. chodząc z nim do parku. Zadowolony zwierzak w pewnym momencie będzie gotowy do adopcji.

Należy mu wtedy zrobić zdjęcie (nie ma znaczenia jakie, więc fotografowie tak beznadziejni jak ja nie muszą się niczego obawiać) i wystawić ogłoszenie. Najczęściej odezwie się do nas kilka osób, z których trzeba wybrać tę właściwą. Wszyscy potencjalni właściciele i właścicielki opisani są poprzez warunki, jakie mogą zapewnić (np. schody, spokojne miejsce, ogród itd.), a także oczekiwania względem psiaczka czy kotka. I w drugą stronę: czworonożni podopieczni mają swoje cechy, więc do naszych zadań należy też odpowiednie dobranie ich do ludzi
W międzyczasie roboty nie brakuje, bo kiedy już rozhulamy biznes, przygarniemy po kilka zwierzaków z każdego gatunku, a do tego odblokujemy pełen potencjał schroniska, przyjdzie nam ciągle się uwijać, żeby milusińscy byli najedzeni, czyści, zdrowi i się nie nudzili – bez tego nikt ich nie zaadoptuje. Niestety w praktyce lwia część tych akcji okazuje się dość uciążliwa. Zakupy dostarcza dron i wychodzenie po paczkę z czasem staje się irytujące, szczególnie że przy większych zamówieniach bardzo trudno żonglować ekwipunkiem (którym w ogóle zarządza się średnio wygodnie).

Zajmowanie się zwierzętami nie obfituje w zbyt wiele emocji i chociaż mycie czy głaskanie sprawiają frajdę, tak zabawa z laserem, piłką czy spacer na smyczy bywają uciążliwe przez średnią AI, taki sobie pathfinding i bardzo małą liczbę możliwych interakcji. Na szczęście z pomocą przychodzi system zatrudniania w schronisku opiekunów, a ci mogą nas odciążyć z części upierdliwszych zadań – chociaż nie będą pracować non stop ani tak szybko jak my.
Kocia szajka
Jednak tym, co najbardziej ciągnie Animal Shelter 2 w dół, są błędy. Zdarzają się dość często i potrafią frustrować. A to gra nie zaliczyła mi wykonanej misji i muszę czynność powtarzać, a to nie da się użyć jakiegoś przedmiotu, a to pies nagle mi się gdzieś zablokował. Na szczęście w ogromnej większości to rzeczy do załatania. Nieco denerwował mnie też początek zabawy, kiedy wypełnianie zadań mocno ograniczało moją wolność – chciałem przygarnąć kolejne zwierzęta, ale nie mogłem, gdyż nie dysponowałem wystarczającą liczbą klatek. Biorąc pod uwagę fakt, że rozgrywka stoi prostotą i intuicyjnymi rozwiązaniami (to na plus), nie jestem pewien, czy potrzebowałem aż tak długiego wprowadzenia.

Od strony technicznej nic nie zrobiło na mnie wielkiego wrażenia. Graficznie całość prezentuje się dość przeciętnie, choć stylistyka pasuje do klimatu, a muzyka, pomimo powtarzalności, sprawia przyjemność. Ogólny stan gry – poza wymienionymi bugami – potrzebuje natomiast jeszcze troszkę szlifowania. Nawet ekran ładowania ostrzega, że… może się zawiesić, i informuje, aby nic z tym nie robić, bo najwyraźniej to… normalne? Hm. Na szczęście wszystko działa dość płynnie, a gra nie ma zbyt wielkich wymagań sprzętowych.
No i – kurczę – szkoda, że ten tytuł nie został odpowiednio dopracowany. Jednocześnie stoi na bardzo solidnych fundamentach i nawet mimo pewnych uciążliwości potrafi dać trochę radochy. Repetytywna rozgrywka ma ten plus, że pozwala się odprężyć, a dzięki tematyce produkcja powinna się spodobać… cóż, właściwie każdemu, kto kocha zwierzęta. Pielęgnowanie sierściaków, zabawa z nimi i w końcu znajdowanie im dobrego domu – nawet jeśli niezbyt angażujące i skomplikowane – mogą sprawić, że się uśmiechniemy.
Ocena
Ocena
Animal Shelter 2 ma zadatki na naprawdę udaną grę, bo wyjściowy pomysł działa całkiem nieźle. Niestety stan techniczny i pewne rozwiązania w rozgrywce nie pozwalają w pełni cieszyć się prowadzeniem cyfrowego schroniska. Niemniej robi się ciepło na serduszku, kiedy uda się znaleźć zwierzakowi dobrze dopasowany do niego dom.
Plusy
- rozgrywka potrafi bawić
- sporo opcji personalizacji
- przytulny klimat i słodkie zwierzaki
Minusy
- sporo niewielkich, ale irytujących bugów
- uciążliwe zakupy
- szybko robi się powtarzalna
- chyba aż za bardzo uproszczona
- nie zachwyca oprawą graficzną
Za dnia projektuję gry tabletop RPG, w nocy zajmuję się dziennikarstwem popkulturowym (m.in. dla CD-Action, Nowa Fantastyka, Pismo, dwutygodnik). Uwielbiam grać w koszykówkę, poznawać lore Soulsów i pić mleko waniliowe.