Często komentowane 47 Komentarze

Recenzja CD-Action: F1 2010 (X360)

Recenzja CD-Action: F1 2010 (X360)
"Jest! Wreszcie dotarła! Po dwóch latach oczekiwania na F1 2010 od Codemasters dostałem ją w swoje ręce (dziś polska premiera - przyp. red.). Wpadłem w nią jak Coulthard w Wurza w 2007". Pisze w swoim tekście enki. Recenzja CD-Action!

F1 2010
wersja testowana: X360, j. polski
Wydawca: LEM
oficjalna cena: 199,00 zł

Kiedy gra na samym początku zapytała mnie o imię i nazwisko mojego kierowcy, doszedłem do wniosku, że Polaków w Formule 1 jest już dość, za to przy braku Räikkönnena jeden Kovalainen i pół Rosberga to wciąż zbyt mało przedstawicieli dumnego narodu fińskiego w tej królowej sportów motorowych. Tak narodził się Miki Enkkonnen, (nie)młody, ambitny debiutant, który na początku bycia nowym Icemanem spośród dostępnych teamów obrał sobie stajnię Williams-Cosworth. Skazując przy okazji na niebyt Nico Hülkenberga, ale mówi się trudno. Podekscytowany i gotowy na pierwsze starcie z suchym, gorącym asfaltem toru Sakhir Bahrajnie ruszyłem do padoku.§

Iceman zapłakał
Podążając śladami opon DiRT-a 2, birmin­ghamski oddział Codemasters postanowił uczynić menu gry przestrzennym i oglądanym w perspektywie pierwszej osoby. Całość mieści się przed i w naczepie firmowej ciężarówki, co zresztą na samym początku wyjaśnia stale okupująca ustawiony wewnątrz stolik nasza pani agent. Jako prawdziwy kierowca mamy bowiem zarówno swoją przedstawicielkę, jak i kontrakt, który zresztą wyścig po wyścigu nabija nasze wirtualne konto kabzą (tylko dla prestiżu, dodajmy – nie znalazłem w grze póki co możliwości wydania swoich zarobków na cokolwiek). Pani agent zwraca się do nas po polsku imieniem lub ksywką wybraną podczas tworzenia postaci (m.in. Leszczu, Łosiu, Pączek itd. Brawa za inwencję – mała rzecz, a cieszy).

W naczepie możemy również wybrać sobie wzór kasku. Co ciekawe (i oburzające zarazem), choć wśród dostępnych wzorów były polskie barwy narodowe, akurat fińskiej flagi zabrakło. Skandal! Na tylnej ścianie można jeszcze spojrzeć na aktualny stan tabeli mistrzostw kierowców i konstruktorów. Niestety zabrakło mi tu prostego kalendarza kolejnych grand prix oraz zestawienia już rozegranych wyścigów, wraz z pozycjami poszczególnych zawodników. A ja lubię grzebać w statystykach i czerpać perwersyjną radość z porównywania cyferek. Przypomniałem sobie więc, jak niegdyś tworzyłem kolorowe arkusze kalkulacyjne poszczególnych sezonów, ścigając się w Geoff Crammond’s Grand Prix 4, a po mojej niewzruszonej twarzy spłynęła pojedyncza łza smutku i nostalgii.

Z HANS-em w boksie
Ostatnim, co możemy wybrać w naczepie, jest przejście do kolejnego weekendu grand prix w sezonie (liczbę sezonów w karierze również określamy na początku gry: 3, 5 lub 7). Zanim jednak wciśniemy się w monokok bolidu, za każdym razem mamy możliwość pogmerania w ustawieniach imprezy. Możemy na przykład wybrać, czy ma to być „krótki weekend” składający się z godzinnego treningu i pojedynczej, dwudziestominutowej sesji kwalifikacyjnej przed samym wyścigiem, czy „długi weekend” – z wszystkimi sesjami, jakie odbywają się w rzeczywistości.

Możemy określić także długość samego wyścigu, choć minimalną wartością w sezonie jest zawsze 20% rzeczywistego dystansu, z obowiązkową wizytą w boksie. Wreszcie, możemy dobrać dokładne ustawienia poziomu trudności oraz liczbę przypadających na cały weekend przewinięć, czyli znanych od czasu GRID-a flashbacków” pozwalających cofnąć się do momentu sprzed wbicia się w ścianę.

Którykolwiek typ weekendu wybierzemy, po załadowaniu się (odrobinę zbyt długim) toru lądujemy w boksie podczas sesji treningowej. Wygodnie usadowieni za kierownicą rozglądamy się po kolejnym trójwymiarowym menu. Spoglądając w lewo na bolid kolegi z zespołu, możemy porównać dotychczasowe wyniki, które określają w pewnym momencie, który z kierowców jest uznawany za Pierwszego w teamie i tym samym mającego możliwość ustalania celów badawczych. Zaraz obok leży stosik opon, z których dobieramy te, które nas w tej chwili interesują, i przy okazji sprawdzamy stopień ich zużycia oraz liczbę kompletów dostępnych do wykorzystania podczas weekendu.

Na wprost wisi monitor, na którym możemy podejrzeć prognozę pogody i czasy pozostałych kierowców oraz pogrzebać w bolidzie. Na szczęście, jak obiecywano, nie trzeba dobierać każdego ustawienia z osobna na każdy wyścig, by w ogóle utrzymać się na torze. Zgrubną konfigurację zaproponuje nam zresztą stojący po prawej inżynier. Ci, którzy jednak zjedli zęby i kilka ton asfaltu na wyścigach w rFactor, będą kręcić głową z niezadowolenia na wieść o braku m.in. ustalania wielkości chłodnicy oraz wlotów powietrza do chłodzenia hamulców. A także o braku telemetrii, która to po kalendarzu jest dla mnie kolejnym obowiązkowym punktem na liście usprawnień w przyszłorocznej edycji.

Chroń oczy!
Zamarudziliśmy w tych padokach i boksach, czas wreszcie ruszyć na tory. A te w F1 2010 wyglądają wprost fenomenalnie. Oddane w najdrobniejszych szczegółach, dopieszczone filtrami EGO Engine, są wręcz zbyt piękne, by były prawdziwe. I mnie to akurat nie przeszkadza. Zatłoczone, ciasne Monako wygląda jak z obrazka (poza bladymi efektami świetlnymi w tunelu), w Montrealu z ogromnym pędem mijamy spadające pojedyncze liście okalających trasę drzew, a głęboko popołudniowe grand prix Abu Zabi ze złotym słońcem bijącym w oczy jest po prostu piękne.

Chyba że pada. Wtedy szare, zachmurzone niebo schodzi na drugi plan, a prym wiodą odbicia w kałużach i krople deszczu zasłaniające połowę widoku w kamerze zza kierownicy (jedynie słusznej, choć oczywiście istnieje więcej ustawień, wraz z barbarzyńskim „od tyłka strony”). Jedyny tor, po którym mógłbym się spodziewać więcej w sferze wizualnej, to wieczorne grand prix Singapuru przy sztucznym oświetleniu, choć zdaję sobie sprawę, że gdyby chcieć wmontować weń dynamiczne cienie całej stawki 24 bolidów, leciwa konsola puściłaby chyba parę z uszu.

A tak ze spowolnieniami spotkałem się tylko w kilku miejscach – przy powtórkach ukazujących wszystkie bolidy naraz w deszczu oraz… przez pół sekundy, ale za to stale, w okolicach zakrętów 15 i 16 w Monako. Niby nic, ale jeżeli ktoś kojarzy, jak wygląda to, co widzi kierowca, pędząc na czwórce, piątce i szóstce przez Tabac Piscine i zwalniając do dwójki do wspomnianej szykany, ten wie, że zmniejszenie płynności animacji może być tam brzemienne w skutkach. O oddaniu najdrobniejszych szczegółów bolidów wszystkich stajni, podobnie jak o odbiciach w połyskujących karoseriach każdego z nich, wspominać nie będę, bo to, że są, rozumie się samo przez się. Nieco gorzej z postaciami mechaników, ale to nie ich oglądamy przez 99% czasu wyścigu, więc wybaczone.

Grzybkiem po gumie
Przy całym tym przepychu może być wręcz trudno skupić się na samej jeździe, a koncentracja – jako że mamy do czynienia z grą symulującą wyścigi, w których o zwycięstwie decydują dziesiąte części sekundy – jest tu bezwzględnie wymagana. Nie jest za to wymagana znajomość każdego zakrętu każdego toru, przynajmniej na początku. Asysty w postaci automatycznych dohamowań i wizualizacji optymalnego toru jazdy troszczą się o tych, którzy dopiero rozpoczynają swą przygodę za kółkiem bolidu. Nie uchronią one jednak przed wpasowaniem się w kuper poprzedzającego pojazdu, gdy ten nagle zahamuje, a tym bardziej nie naprowadzą automatycznie na najbardziej „nagumowaną”, czyli tym samym najbardziej przyczepną partię toru.

Tak, tory podczas każdej sesji zgodnie z rzeczywistością stają się bardziej przyczepne, co zresztą wyraźnie widać w postaci coraz ciemniejszego pasa wyznaczającego optymalny tor jazdy. Trzymać się go warto również dlatego, że poza nim opony znacznie szybciej się zużywają. Świetna sprawa, choć i tu muszę zakręcić nosem na dwie sprawy. Po pierwsze, „nagumowanie” nie rośnie, gdy siedzimy w boksie, mimo że inni jeżdżą, co uważam za ewidentny błąd. Po drugie, na początku każdej kolejnej sesji tor wraca do „dziewiczego” stanu. Czyżby poranna rosa zmywała to, co pozostawili po sobie kierowcy?

Wbrew moim obawom na padzie da się w F1 2010 jeździć szybko. Również z ręczną skrzynią biegów (przycisk A to bieg w górę, a X to bieg w dół). Wymaga to sporej wprawy, ale czyż nie gramy po to, byśmy mogli przed ksywkami wypisywać słowa typu „Master”, „Mistrz”, „Lord” albo jeszcze inne „przedłużacze”? Całkowicie nieprofesjonalny, ale wykonany z należytą starannością przeze mnie test wykazał różnicę ok. 1,5% w czasie okrążenia pomiędzy padem i średnio wygodną MC2 MicroCon na korzyść tej drugiej. Zwykle przekłada się to na ok. 1,5 sekundy, choć na bardziej krętych torach wartość ta może być większa. Grając na padzie, trzeba wziąć pod uwagę dwie kwestie: to, że bez pełnej kontroli trakcji nie sposób zapanować nad przyspieszaniem, oraz to, iż przy kierowaniu grzybkiem cierpi estetyka jazdy – „szarpane” zakręty i poprawki toru są na porządku dziennym. Poza tym: hulaj dusza.

Na oleju nie posmażysz
Uściślijmy: F1 2010 to nie jest symulator. Symulatorem jest wspomniany rFactor, w którym co do stopnia można kontrolować temperaturę opon, hamulców, oleju i płynu w chłodnicy. Tutaj za wskaźnik służy nam jedynie piktogram bolidu, na którym kolorami zielonym lub czerwonym zaznaczane są temperatury opon, hamulców i silnika, a uszkodzenia przedniego spojlera sygnalizowane są na żółto (da się jeszcze jechać) lub czerwono (skrzydło gdzieś się zgubiło po drodze).

Przy „pełnych” ustawieniach uszkodzeń urwać koła udało mi się tylko przy czołówce ze ścianą (mocniejsze uderzenia o bandę skutkują najwyżej niezłym efektem „kapcia”). Po wyssaniu całego paliwa z baku bolid nie staje, tylko pokasłując jest w stanie jechać przed siebie do zachodu słońca i jeszcze dłużej. O dbaniu o stan hamulców nie ma mowy oprócz podpowiedzi inżyniera, by przyhamować mocniej, bo akurat zbytnio się schłodziły. Jeżeli chodzi o zjazdy do boksów, można ustawić konieczność ręcznego włączenia ogranicznika prędkości, niemniej „parkowanie” w szpalerze mechaników wykonywane jest półautomatycznie i wygląda nieco sztucznie. Inną niedogodnością jest opieszałość „lizakowego” przy wypuszczaniu bolidu na pit lane po wymianie opon w momencie, gdy do serwisu zjeżdża większość stawki (częste przy wyścigach na 20% dystansu) – tę Codemasters obiecali wkrótce poprawić. Osobiście jestem jednak w stanie to przełknąć – otoczka wyścigów i to, co dzieje się w ich trakcie, wystarczają mi, by cieszyć się z jazdy i już dziś planować cały sezon na 100% długości wyścigów (z uważnym korzystaniem z przepustnicy, jako że w pierwszym tego typu wyścigu na 47. z 49 okrążeń… zabrakło mi paliwa!). Tak jak za starych, dobrych czasów.

12 małp
Powracając do naszej przytulnej naczepy po rozegraniu kilku wyścigów sezonu, możemy się przyjrzeć zainteresowaniu innych zespołów. Wzrasta ono wraz z kolejnymi poziomami reputacji związanej z naszymi sukcesami w grand prix, a także wypowiedziami w wywiadach (po sesji kwalifikacyjnej oraz po zajęciu miejsca na podium). Dobra jazda wiąże się z przenosinami do lepszej stajni i szybszego bolidu oraz z jeszcze większymi szansami na zwycięstwa. To, że na prestiż i sławę trzeba sobie w grze zarobić, zdecydowanie mi się podoba.

Wyjdźmy jednak wreszcie na świeże powietrze, tu też czeka na nas kilka różnych możliwości pościgania się – grand prix, próba czasowa oraz gra wieloosobowa. Ta ostatnia ma jedną poważną wadę – w wyścigach może uczestniczyć tylko do 12 graczy. Na szczęście jest w czym wybierać. Na początek mamy cztery tryby szybkiego wyścigu: arcadowe zawody na 3 okrążenia, 20-minutową sesję kwalifikacyjną, wyścig na 20% dystansu oraz na 7 okrążeń, poprzedzony 15-minutowymi kwalifikacjami.

Opcja „własnego grand prix” pozwala już za to ustawić absolutnie wszystkie parametry zawodów – wraz z włączeniem do puli torów całego sezonu, a także przydzielania bolidów oraz wyrównania ich osiągów lub pozostawienia na poziomie z 2010 roku. Do zabawy da się nawet zaprząc kierowców AI, jeśli zostaną wolne miejsca. Za aktywność onlajnową gracze nagradzani są zwiększaniem się rangi aż do 50. poziomu.

Fanom Formuły 1 nie muszę tej gry polecać (zapewne większość z nich czyta tę recenzję już ze swoją kopią pod pachą). Codemasters nie zawiodło, dostarczając nam długo oczekiwaną produkcję godną najnowszej technologii, rozpoczynającą z werwą nową serię. Szkoda, że do edycji 2010 nie udało się zmieścić wszystkiego, czego bym chciał, i nie ustrzeżono się kilku usterek. Szkoda, że brakuje opcji symulacji dla gigahardkorów. Nic to jednak. Gra jest świetna. Kolejne kilkadziesiąt godzin będę miał na bank wyjęte z życiorysu. Kropka.

Ocena: 8,5 na 10.

—-

Plusy:

  • Formuła 1!
  • przemyślany tryb kariery,
  • wspaniale wygląda,
  • dynamiczna pogoda,
  • da się ścigać na padzie,
  • dynamiczna zmiana przyczepności torów,
  • i wiele innych smaczków.
  • Minusy:

  • Uproszczenia symulacji,
  • sporadyczne spadki płynności,
  • tylko 12 graczy w multi.
  • 47 odpowiedzi do “Recenzja CD-Action: F1 2010 (X360)”

    1. „Jest! Wreszcie dotarła! Po dwóch latach oczekiwania na F1 2010 od Codemasters dostałem ją w swoje ręce (dziś polska premiera – przyp. red.). Wpadłem w nią jak Coulthard w Wurza w 2007”. Pisze w swoim tekście enki. Recenzja CD-Action!

    2. Cos za mało tych minusów 🙂

    3. Zapomnieliście wspomnieć w plusach o Polskim Dubbingu, no chyba, że zaliczacie go do minusów, choć mi z prezentacji na internecie jakoś przypadł do gustu. Recenzja dobra, a gierkę kupię 😉

    4. Nie wiem czy to ta sama gra, o której piszą ludzie na różnych forach 🙂 Może na Xboxie 360 nie ma tych bugów co na PC…

    5. A ja nie wiem jaką kierownicę kupić do x360.Chciałbym się pościgać,a nigdzie nie mogę znaleźć tej od Microsoftu.A szkoda,bo parę razy przymierzałem się do kupna Forzy 3

    6. Powiem szczerze napaliłem się na tą gre liczyłem na Dobry Symulator F1 z blokowaniem kół z dobrym multi i ogólnie ze gra będzie taka dobra jak kazda od Codemaster ( chodzi o wyścigi) jednak ten multiplayer do 12 osób mnie do niej zniechecił ale cóz kupiłem gre i co ? a tam pełno bugów a w dodatku tragiczna polonizacja od LEM-A i nagłe spadki płynności Powiem szczerze spodziewał się wiecej

    7. Hehhe wlasnie sobie ten polski dubbing sprawdzilem. Zenada! Mam nadzieje ze uda mi sie jakos dostac angielska wersje

    8. Na xklocku gra się rewelacyjnie, świetna gra 🙂 .

    9. Ehhh no może dawajcie te recki z nowego CDA nieco później na stronie? Bo jednak to, że recenzja pojawia się w ten sam dzień na stronie co pismo w kioskach jest dość… irytujące?

    10. Ja melduję z frontu PC, że gra jest fenomenalna 🙂 |Wyszła lepiej niż oczekiwałem 🙂

    11. ja jestem perfekcjonistą w tej grze najlepszy w kraju pokazał bym wam klase na monaco ustawienie bolidu do perfekcji

    12. Przechwalasz się. Już tak szybko po premierze masz opanowany tor?|Jakoś trudno mi w tą prowokację uwierzyć. W samym rFactorze uczyłem się kilka razy torów.

    13. „Odpalcie to maleństwo bolid na tor”

    14. Ciekawe czy nie tylko ja miałem to przyjemne uczucie podczas wyprzedzania Kubicy 😛

    15. na monaco pieknie czuc te nierownosci i walka z bolidem coś pieknego 😀

    16. „da się ścigać na padzie”…a że do CDA mam 100% zaufanie – biorę od razu! 🙂 Tylko jak kupię Uncharted 2… 😛

    17. @LAuke1985|to zamiast kłapać dziobem pokaż ustawiając się z kimś online, albo nagraj przejazd na rekord świata i wrzuć na YT.@Ruhisu|spoko, pomijając że kolega lauke bredzi, to jednak pamięciowe opanowanie toru nie jest problemem, bo ja je znam już od dawna dzieki temu że zarówno w F1 jak i w rFactorze są odwzorowane idealnie. małe poprawki na potrzeby gry i już. jednak model jazdy i technikalia mocno inne, i to trzeba jednak trochę poopanowywać 😉

    18. Proponowałbym pomyśleć nad własną ligą F1. Taka CDA racing team 🙂

    19. Minusów powinno być 2x więcej, albo jeden – „mnóstwo bugów, czekamy na patch” 😉 No i ocena o oczko niższa. Ciekawe jaka ocena jest w piśmie :>

    20. Ja na ogół nie opieram swojej oceny na recenzjach z jakiego kolwiek bo bym zwariował dlatego nie wiem czemu ale jakoś ja na przykład nie zauważam połowy z tych bugów.

    21. Więcej minusów tam powinno być. Pewnie w piśmie ocena będzie 6/10, bo to co cały czas wyczytuję na forum, to masakra z tą grą. Tyle bugów to ja nie mogę sobie wyobrazić w tej grze. Niech no ja tylko w nią trochę pogram, to wypocę się i napiszę dwa 'soczyste” posty na FA, oceniające tą grę na PC. Już ja z tej gry zrobię „symulatora” F1 xD Oj zrobię…

    22. Co się ludzie tak tej symulacji czepiają. Twórcy od początku mówili(jak pamiętam), że nie robią symulatora, tylko grę zbalansowaną, tak by większość mogła się nią cieszyć.

    23. @Moonglow, Codemasters już potwierdziło prace nad patchami, więc i tak w ciągu miesiąca najważniejsze bugi będą mitami. A ocenami recenzji będą kierować się cały czas, i ma być zaniżona przez głupie bugi ?

    24. Te bugi to jest jakaś interesująca sprawa, bo gram od wczoraj na oryginalnej wersji i na razie żaden z tych bugów w pit-stopie mi się nie pojawił i wszystko jest ok, a te bugi prawdopodobnie wykryli ludzie grający na piratach… Na razie oficjalnie tylko jeden błąd się pojawił ze znikającymi zapisami przy robieniu jakiś wyzwań na treningach i codemasters potwierdziło, że nad tym już pracuje, ale o błędach w pit-stopie nie było

    25. wojtekwlodyka28 29 września 2010 o 05:34

      ja kupiłem i mi nie działa .dziękuję i się żegnam bo linka już przygotowana jeśli wiecie o co mi chodzi.

    26. witam orientujecie się może czy w F1 2010 jest SAFETY CAR ?????

    27. @AlCaZeR – Sam Safety Car nie pojawia się na torze, są natomiast flagi (żółta, czerwona, zielona) 🙂

    28. Dziś grę dostalem 😀 super, pseudo symulatory rządzą

    29. Ja tego bym nie nazywał pseudo-simem albo „simem” – To jest po prostu bardzo dobra gra 😛

    30. Uprzedzam dalsze pytania i odpowiadam na te już zadane: recenzja jest literka w literkę, spacja w spację, kropka w kropkę taka sama, jak w piśmie. W związku z tym, ocena też jest taka sama. 😉

    31. @k4cz0r a jaką masz pewność, że te bugi zostana zlikwidowane. Po a tym część z nich raczej zostanie, bo trzeba by pewnie przeprojektowywać cała grę co jest niemożliwe. Przypomnij sobie co się działo z Silent Hunter 5, gra przez masę bugów została mocno zjechana w prasie, nie wiem, jak teraz sytuacja się przedstawia, jak bardzo nowe patche poprawiły gameplay. Oczywiście f12010 błędów ma trochę mniej niż sh5, ale w cale nie są one mniej denerwujące. Z resztą na oficjalnym forum można poczytać jak wiele ichjes

    32. Nawet taki głupi bug jak nieudolne pokonywanie niektórych zakrętów przez AI nawet na poziomie Legend. Zwalniają nawet 100 metrów za wcześnie, przez co bardzo łatwo jest ich tam wyprzedzić, albo przez nieuwagę wjechać w tyłek. Tak jest na 90% torach. Do tego brak pokazywania czasów z sektora 3 w garażu, do tego to http:www.youtube.com/watch?v=lEZ6InjuYGk , zbyt dobry Petrov i kierowcy HRT, słaby Kubica. Uszkodzenia bolidu nie dają żadnego efektu dla AI, niekiedy AI nie zjeżdża do pitu przez cały wyścig.

    33. w q1 leje deszcz jest mokro, rzeka na torze, 7 minut później w q2 tor zupełnie suchy, zbyt częste przebijanie opony itp. To zaledwie 1/3 bugów

    34. I nie zapominajmy jak „realistycznie” bolid zjeżdża na PitStop ;D Co on obraca sie czy co? W rzeczywistości bolid zjeżdża płynnie, a tu mamy jakby jakieś szyny mu się doczepiały od spodu ;D Obrót w tę i obrót w tę stronę ;D

    35. trochę dziwne jest to, że tak mało jest wypadków ;/ no chyba, że sam będę je powodował 😉

    36. http:prezenty.boo.pl/addpoint.php?id=cannavaro9

    37. Professor00179 29 września 2010 o 16:57

      Na x’ie nie gralem, ale mialem okazje testowac na PS3 i zbyt plynnie to sie nie gralo. Nie bylo duzych 'szarpniec’, ale tez caly czas mialem wrazenie, jakby gra bez chwili wytchnienia skakala na szczescie dosc szybko, zeby to nie bylo nazbyt irytujace. Grafiki pochwalic jednak nie moge, bo przynajmniej podczas mojej sesji gra wygladala brzydko. Byc moze przez brak antyaliasingu, ktory mi wyjatkowo doskwieral. Dodatkowo MI filtry sie – dyplomatycznie rzecz ujmujac – nie spodobaly.

    38. Professor00179 29 września 2010 o 17:00

      @B4dB34T – czyli ludzie, ktorzy uswiadczaja problemow z gra, po prostu nie kupili oryginala? Takiego podejscia jeszcze nie widzialem, ale Codies mogliby to uznac za niezla wymowke. Tyle ze… w oryginale tez sa bledy i zauwazylem je podczas 15 minutowej sesji, wiec raczej nie moga tego powiedziec o swojej grze.

    39. Gra źle wygląda? Przycina? Polecam PC. Co do gry to straaasznie żałuję, żę jej nie kupię. Planowałem, ale nie mam pieniędzu aktualnie.

    40. Wg mnie 6,5/10.

    41. Professor00179 29 września 2010 o 17:41

      @FREEDOM – jesli mialbym juz gre kupic to tylko na PC, ale niestety tylko na PS3 mialem okazje przetestowac (do tej pory).

    42. Z takimi minusami jest już na półce xD

    43. F1 2010 With your mind power, your determination, your instinct, and the experience as well

    44. Pseudo symulator to jest rFactor i te inne [beeep] typu f1 challenge

    45. wiecie moze jak zmienic ilosc paliwa w testach albo kfalifikacjach? wiem ze jest na ekranie kierowcy ale tam mam na szaro i nie da sie nic zmienic, a w kfalifikacjach z paliwem na 60 okr. nie da rady 😉

    46. wie ktos moze jak zmieniec jezyk na ps3 na polski w tej grze

    47. Mam problem, gdyż nie wiem jak zmienić poziom AI. Wyścigi, mimo wyłączenia wszelkich wspomagaczy (oprócz automatycznej skrzyni) są dla mnie za łatwe.Zawsze wygrywam. Ktoś pisał o poziomie legend, a ja nic takiego nie widzę. |Czy w tej grze w ogóle, w tej grze zużywają się opony?

    Dodaj komentarz