Recenzja CD-Action: Metal Gear Solid: Peace Walker (PSP)

Choć nazwisko Hideo Kojimy nie u wszystkich graczy uruchamia w głowie dzwon Zygmunta, ci, którzy dawno temu odkryli przyjemności związane z graniem na konsolach, na pewno dobrze go znają. To facet, który ma na koncie kilkanaście tytułów, zasłynął jednak serią Metal Gear Solid – od początku wyznaczającą standardy jakości. Tak było z PlayStation, tak było z PlayStation 2, tak było też z PlayStation 3. A jeśli nie było tak z PSP, to tylko dlatego, że wydane dotąd odsłony cyklu na tej platformie tworzone były przez ludzi Kojimy, ale nie przez niego samego. Tymczasem w produkcji Peace Walkera brał on czynny udział – do tego stopnia, że można o tej grze powiedzieć, iż to jego dziecko.§
Pokój na uniwersytecie
I to – co piszę z niemałą satysfakcją – widać od pierwszej chwili. Peace Walker zachwyca oprawą graficzną (dźwiękową zresztą też), robi również wrażenie tym, jak się sprzedaje. Gdy po krótkiej interakcji na ekranie pojawił się Snake, a jego „wejście” okraszono animacją, w której pojawia się nazwisko aktora podkładającego bohaterowi głos (to oczywiście David Hayter), wiedziałem już, że czeka mnie naprawdę solidna rozrywka.
Zaskoczyło mnie to, jak ta rozrywka jest obszerna. Peace Walker to bezpośrednia kontynuacja trzeciej „dużej” części serii, MGS 3: Snake Eater, i nie dość, że nie ustępuje jej pod względem objętości czy pogmatwania fabuły, to dodaje do tej podstawy kilka atrakcji zapożyczonych np. z MGS: Portal Ops i VR Missions.
Scenariusz początkowo wydaje się dość stonowany. Akcja gry toczy się w połowie lat 70. w Kostaryce, kraju, w którym nie ma armii, a główny uniwersytet to Uniwersytet Pokoju, gdzie studenci uczą się, jak bez użycia przemocy rozwiązywać problemy świata. Być może nie powinno być zaskoczeniem, że właśnie to miejsce wybrała na swoją kryjówkę bojówka, która ma w posiadaniu (najprawdopodobniej) broń atomową. Profesor ze wspomnianego uniwersytetu wraz z jedną ze swoich studentek odszukują w dżungli Snake’a, by prosić go o pomoc w powstrzymaniu terrorystów. Jak nietrudno się domyślić, sprawa zacznie się komplikować, gdy – co w tej serii jest normą – okaże się, że w intrygę zaplątani są starzy (a także i przyszli…) znajomi Snake’a.
Extra Ops
Rozgrywka przypomina to, co znamy z serii. Akcja przedstawiona jest z perspektywy trzeciej osoby, a jej styl najlepiej sklasyfikować jako skradankę, choć to – obok MGS 4 z PlayStation 3 – Metal Gear, w którym najwięcej się strzela. Bohater wykonuje kolejne misje, w większości przypadków polegające na infiltracji najróżniejszych wojskowych baz, obiektów przemysłowych itd. Ciekawe jest to, że do niektórych zadań można zaprosić innych graczy, niestety tylko w trybie ad-hoc (co niestety znacznie ogranicza „używalność” tej opcji w naszym klimacie makroekonomicznym).
Poza głównym wątkiem fabularnym Peace Walker oferuje dużo więcej. Na samym początku Snake otrzymuje bazę, w której może rozwijać bronie i gadżety wykorzystywane potem w misjach. Gotówkę i personel niezbędne do tych prac zdobywa się z kolei, wykonując dostępne z oddzielnego menu zlecenia dodatkowe: krótkie testy zręcznościowe (np. na strzelnicy) lub proste misje rozgrywane na mapach z trybu fabularnego, ale z innymi zadaniami. Dzięki temu Peace Walker sprawdza się zarówno, gdy chcesz zająć czymś kwadrans oczekiwania na autobus, jak i wtedy, gdy bierzesz konsolę do łóżka i grasz do zaśnięcia (czytaj: do białego rana).
Jeśli Peace Walker ma jakiś słaby punkt, to bierze się on wyłącznie z ograniczeń konsoli i dotyczy sterowania: analogowy grzybek kieruje postacią, brakuje jednak drugiej takiej gałki do obracania kamerą. Mimo tej drobnej wady to najlepsza – obok God of War: Chains of Olympus – gra na PSP!
Ocena: 9/10
—
Plusy:
Minusy:
Czytaj dalej
35 odpowiedzi do “Recenzja CD-Action: Metal Gear Solid: Peace Walker (PSP)”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
adasddddasdasdasdasda
Recenzja napisana bardzo starannie i …pięknie ! 😉 . Jaka cena gry ?
Gra kosztuje około 120 zł
Po co dajęcie drugą recenzje skoro jest w piśmie?
nie wszyscy mają najnowszy numer 😉 . Np. ja nie mam ;]
PSP rlz i jedzie te kiczowate gierki z DSa.
@down , nie zaczynaj ;/ . Grałeś w DS-a ? Spędziłeś trochę czasu grając w niego ? Nie ? To nie odzywaj się , dziękuję 😉
Nie no cda ta recenzja jest w magazynie kupuję magazyn żeby potem zobaczyć recenzje na stronie,ale z was świnie!
@EzioPL – Tak, tylko niektórzy mogą pomyśleć, że to nie fair. Dla przykładu ja mogłem kupić CDA specjalnie dla tej recenzji, zapłaciłem 15 zł, a po kilku dniach na stronie CDA jest ta sama recenzja, co w piśmie. Dostępna dla wszystkich i to ZA DARMO.
Zdecydujcie się albo magazyn albo internet!!!!:0 (wole magazyn)
No i nastał koniec Największego czasopisma o grach,|Szkoda ,że nikt Was nie zastąpi.Że ja Was kupiłem…
Ja kupuje pismo dla recenzji a za darmo mogę przeczytać na stronie 🙁 CDA zdecydujcie się!
Zaraz będzie „o przepraszamy ,jak to się tu znalazło” 😀
Warto zwrócić uwagę, że to już nie pierwszy taki wybryk i pojawianie się tej samej recenzji, słowo w słowo, jest co najmniej nie na miejscu. W takim razie może wszystkie recenzje zamieszczać będziecie na stronie, bo po co fatygować się do sklepu, wydawać 15 zł i dać Wam zarobić.
aha , czyli zapłaciliście 15 zł za jedną recenzję ? wow ! Ludzie uspokójcie sie …
Jedna z nielicznych gier (no. parę by się znalazło) dla których chciałbym mieć PSP
@EzioPL po prostu CDA nas troche oszukuje bo po co dawać te same recenzje na stronie skoro zapłaciliśmy aby je przeczytać
Naród przemówił, jak zawsze wzburzony i gniewny 🙂 |Obalić dyktatora! Zakończyć ten reżim!|A kolejnym krokiem niech będzie zakazanie wersji demo gier, bo w końcu zawierają jakąś jedną (nie daj Boże dwie!!!) misje dla które ktoś mógł kupić całą grę!
@Miver zle porównujesz bo przecież w wersji demo nie ma całej gry.A ten tekst jest w całości taki sam jak w pismie
sioka, EzioPL – Taka jest niestety, przyszłość branży, samym „papierem” się nie wyżyje, trzeba też być w necie. Zresztą wszystkim i tak nie dogodzisz. Jak dla mnie dobrze, że są recki na stronie, dla takich gierek nie będę całego CDA kupował.
Zgadzam się z sioka
@Sioka: Ale czasami zdarza się, że wydawnictwa udostępniają na próbę rozdziały książek. Do tego niektóre zespoły udostępniają pojedyncze utwory z albumów na swoich stronach internetowych…
No to spójrzcie na to z innej strony, kupujecie grę w sklepie, płacicie 100 zł. Następnego dnia dowiadujecie się, że w tym samym sklepie ktoś inny dostał tę samą grę za darmo. I co, widać różnicę? Tak samo jest z recenzjami CDA. Fakt, płacąc dostaję dużo więcej, bo mam cały magazyn, a nie pojedyncze recenzje. Niemniej jednak, dziwne to uczucie, gdy wiem, że niektórzy mają coś za darmo, podczas gdy ja zapłaciłem, żeby tę recenzję przeczytać. Choćby te kilka groszy (bo chodzi o tę jedną stronę z recenzją,
a nie o cały numer) 🙂
Kupujecie Cd-action dla recenzji na Pc . Tak było i będzie . Konsolowe to tylko dodatek .
laki82|Kto tak powiedział?|Konsolowe KIEDYŚ były tylko dodatkiem.Dziś to STANDARD.|Zobacz ile jest recenzji gier na PC (tych tylko na PC) i tych tylko na konsole(multiplaty odpadają,to te same gry tylko ,że na różne platformy)|w najnowszym numerze.
Czy to można porównać do piractwa?
No bo ja zapłaciłem za ten tekst,a ktoś kto nie zapłacił go sobie w tej chwili czyta za darmo,śmiejąc mi się w ryj?
Nie no żart :)Ale fakt faktem to trochę nie w porządku…
wole Advance Wars 2 na DS : P
Ale macie problem. Nikt wam nie broni czytać recenzji na tej stronie. A to, że kupiliście CD-ACTION to już chyba wasza sprawa, no nie ? Nikt was do tego nie zmuszał…Hut napisał recenzję i to on zdecydował, żeby umieścić recenzję na stronie. Ja mimo, iż nie kupiłem pisma, po przeczytaniu tej recenzji nie czuję się bogatszy gdyż seria MGS nie bardzo mnie interesuje (brak konsoli). Bym chciał przeczytać recenzję to bym znalazł w innym serwisie.
@CDA:Swoją drogą moglibyście dawać recenzję gier ze starszych numerów. Chciałbym poczytać co pisaliście o Baldurs Gate, czy Gothicu a tych numerów już nie można kupić, więc nic byście nie stracili
A ja ciągle czekam na jakiś odzew ze strony redaktorów.
@Blik ja też 😛
ja bym dał 10 ale to subiektywne ,nie?