Często komentowane 373 Komentarze

Recenzja cdaction.pl – Call of Duty: Black Ops (X360)

Recenzja cdaction.pl – Call of Duty: Black Ops (X360)
Już jest. Najbardziej oczekiwana gra roku - przynajmniej według Bobby'ego Koticka. Czy studiu Treyarch udało się zmienić wizerunek "tego drugiego zespołu", z czego żartowali sobie przedstawiciele Infinity Ward Respawn Entertainment i EA? Czy Black Ops to najlepszy CoD, ever? A może jest zupełnie inaczej?

Call of Duty: Black Ops
wersja testowana: X360, j. polski
Wydawca: LEM
oficjalna cena: 239,90 zł

Kiedy po premierze Modern Warfare 2 w studiu Infinity Ward wybuchła śmierdząca bomba, a potem fetor po niej lekko się przerzedził, naprawdę uwierzyłem, że Treyarch będzie w stanie stworzyć najlepszego CoD-a w historii. Nigdy nie byłem zdania, że World at War jest faktycznie „aż tak zły”, tryb z zombiakami był w nim całkiem niczego sobie, a i w sieci mało kto narzekał na tę produkcję i tak naprawdę to ona rozpoczęła szaleństwo na DLC z paczkami map (co jest dowodem jej popularności). §

Myślałem więc tak – „Chłopaki teraz zepną się, by pokazać całemu światu, że wiedzą, jak robi się FPS-y, to ich szansa, by błysnąć, więc pewnie jej nie zmarnują„. Niestety, nie błysnęli. Black Ops to solidna produkcja, całkiem sensowny pakiet, o którego popularność bynajmniej się nie martwię – nie jest to jednak Call of Duty, jakiego jeszcze nie było, rewolucja w gatunku czy nawet serii. Kampania dla jednego gracza to powtórka z rozrywki, pełna cytatów z poprzednich gier (a jeśli to nie cytaty, to cholernie często miewałem deja vu); multi co prawda rządzi, i będzie grany przez długie miesiące, osiągnięto to jednak poprzez rozbudowanie całej otoczki wokół potyczek w sieci, a nie poprzez jakąkolwiek znaczącą zmianę w nich samych. Jest więc nieźle, ale wcale nie tak dobrze, jak by się chciało. A dokładniej…

Fabuła, czyli pranie mózgu
Zacznijmy od fabuły, a ta jest akurat w Black Ops bardzo dobra (choć zapewne wrażenie to jest częściowo zasługą zestawienia z dziurawym, nie trzymającym się kupy scenariuszem Modern Warfare 2). Głównym bohaterem gry („sterowalnym” w zdecydowanej większości misji) jest Alex Mason, żołnierz tajnych oddziałów amerykańskiej armii, wypytywany o swoją przeszłość przez tajemniczych śledczych, skrywających się za bijącymi po oczach reflektorami. Kolejne misje, to urywki jego wspomnień (lub tego, co zapamiętał z wydarzeń przez kogoś mu opowiadanych), obejmujących całą dekadę z lat 60-tych XX wieku (z jednym małym wyjątkiem), w których pojawiają się odniesienia do ludzi i wydarzeń z tych burzliwych, zimnowojennych czasów.

Intryga wymyślona jest bardzo sprytnie – Mason uczestniczył w walce z kubańską rewolucją, strzelał w Wietnamie, siedział w rosyjskim gułagu, poznajemy też powiązane ze scenariuszem wydarzenia z tajnej misji CIA w Chinach, robimy jeszcze kilka innych rzeczy, a wszystko to jako tako trzyma się razem przysłowiowej ku… całości. Fabuła zachęca, by grać dalej, bowiem wszystkie pokazywane nam wydarzenia budują pewną tajemnicę – tajemnicę liczb, które Mason ma w głowie, i które do czegoś służą, ale praktycznie do końca nie wiadomo do czego. To świetna zabawa z konwencją znaną choćby z Tożsamości Bourne’a, ciekawy pomysł na klamrę spinającą misje rozgrywane w kilku różnych zakątkach świata i ogólnie – moim zdaniem – najlepsza fabuła w serii Call of Duty.

Bardzo spodobało mi się też to, jak scenariusz ten nawiązuje do dorobku studia Treyarch – pomysł by wprowadzić postać i TAK wyjaśnić jej obecność (nawet jeśli gracz choć trochę myślący przed konsolą jest w stanie to przewidzieć) jest świetny. W fabule nie udała się tylko próba wykreowania nowego Zakajewa, bo pełniący tutaj rolę dyżurnego „złego Ruskiego” facet o nazwisku Dragonowicz, nie jest ani tak charyzmatyczny, ani tak demoniczny, jak jego wielki poprzednik.

Mechanizmy rozgrywki, czyli teabag
Black Ops nie odkrywa Ameryki jeśli chodzi o mechanizmy rozgrywki. To FPS, w którym brakuje wielu współczesnych nowinek znanych z innych shooterów, choćby systemu korzystania z osłon terenowych, czy jakiegoś ciekawszego systemu zdrowia (np. dualnego, czyli łączącego odnawialną energię ze zdrowiem, które leczą tylko apteczki). Oczywiście sterowanie wykonano perfekcyjnie (uważam, że jeśli uczyć się grać w FPS-y na konsolach, to właśnie na Call of Duty, ewentualnie na Halo), ale Black Opswyraźnie odstaje od tego, jak od tego, co oferują współczesne gry.

Najbardziej brakuje mi „fizyczności bohatera” – tego by bardziej wiarygodnie bujał bronią, tego by kamera bardziej „pracowała” przy sprincie. W jednym z komentarzy na naszej stronie ktoś to ostatnio napisał i rzeczywiście tak to wygląda – mówimy o grze, w której lewitujemy karabinem przyczepionym do kamery, a jej ruchowi towarzyszy cichutkie „tup tup tup”; szybsze i głośniejsze, gdy postać biegnie.

Black Ops, tak jak wcześniejsze CoD-y bazuje na skryptach i niestety to również pomysł na rozgrywkę, który sprawia wrażenie bardzo oldskulowe – szczególnie w tak prostym wydaniu, jak zrobiono to tutaj. Póki stoimy w miejscu, przeciwnicy wybiegają zza rogu; gdy przekroczymy określony punkt na mapie, coś nam eksploduje nad głową, itd. To system, który łatwo zepsuć – gdy wyprzedzimy działanie skryptu (np. wybiegniemy daleko przed sterowanych przez AI towarzyszy), może się okazać, że wróg dosłownie wyrośnie z ziemi tuż przed nami; gdy z kolei spóźnimy się i zagapimy, drużyna gdzieś pobiegnie i za bardzo nie wiadomo gdzie jej szukać. Od skryptów w gatunku shooterów raczej szybko nie uciekniemy, ale te w Black Ops są naprawdę zbyt słabo ukryte i zbyt łatwe do dostrzeżenia, by można było je pochwalić.

Tryb dla jednego gracza, czyli ale to już było
Cała kampania obejmuje 16 misji, których przejście spokojnym tempem zajmuje około 6 godzin. Poszczególne poziomy są całkiem zróżnicowane i to na pewno zasługuje na pochwałę, mam jednak wrażenie, że przy tworzeniu niektórych z nich główną inspiracją była jakaś internetowa lista typu „10 najlepszych etapów z Call of Duty, ze szczególnym uwzględnieniem Modern Warfare 2”. Skutery śnieżne zastąpiono motocyklami, równoległe strzelanie ze snajperki równoległym sztyletowaniem, skok na helikopter… skokiem na helikopter.

Z drugiej strony brakuje momentów autentycznie zapadających w pamięć, tak jak robiły to np. atomówka z Call of Duty 4 czy nawet ów nieszczęsny „No Russian” w Modern Warfare 2. Co prawda są sceny, które miały chyba być „epickie”, ale zawsze czegoś w nich brakuje (np. w misji na Bajkonurze, kamera zbyt szybko ucieka od tej pięknej eksplozji…; w misji „niemieckiej” moment przełomowy powinniśmy oglądać z oczu żołnierzy znajdujących się po drugiej stronie szyby; to, co rozpoczyna ucieczkę z wietnamskiego obozu powinno być grane przez gracza, a nie sprzedane jako cut-scenka).

Powracają także momenty „nagle ktoś wyskakuje i łapie cię za gardło” oraz „padasz na ziemię, akcja zwalnia, sięgasz ręką po pistolet, by strzelić w głowę napastnika, który atakuje twojego kolegę”, na szczęście nieliczne i – mam nadzieję – będące tylko wyrazem nostalgii za starymi czasami, w których byliśmy młodzi, piękni i… graliśmy w pierwsze Modern Warfare (albo i Call of Duty 2).

Tego jednak można się było spodziewać – to Infinity Ward byli zawsze fachurami od celnej puenty, nagłego zwrotu akcji, czegoś wyjątkowego, zaskakującego. Treyarch specjalizuje się natomiast w ostrych, strzelaninach, w których każdy strzela do każdego, a walka między dziesiątkami przeciwników toczy się o zdobycie choćby piędzi ziemi (czytaj: centymetra mapy). Tak wyglądało to w World at War i tak samo, bardzo często, wygląda tutaj – trzeba jednak przyznać, że ta formuła generalnie zrealizowana jest w Black Ops dużo, dużo lepiej. Szkoda tylko, że ostateczne rozwiązanie wielu takich taktycznych sytuacji, to rzucenie na gracza obłędnej liczby przeciwników respawnujących się do chwili, aż dotrzemy we wskazane miejsce mapy. W kilku miejscach, tak jak i w World at War, momenty te po prostu przebiegałem, w ten sposób „zaliczając” skrypt.

Nie spodziewałem się natomiast czego innego – kilku bardzo elementarnych błędów. Niewidzialne ściany? Są! Sytuacje, w których bohater ma kłopot z przeskoczeniem ledwo wystających znad ziemi przeszkód? Są! Karanie śmiercią (!!!) gracza, za to, że pójdzie kilka kroków naprzód, w miejscu, w którym powinien był wsiąść do samochodu, nawet bez uzasadniania tego jakąś zbłąkaną kulą snajpera? Jest!

Mimo to akcja toczy się żwawo, kolejne misje (także dzięki fabule) przechodzi się gładko, z rzadka tylko klnąc na skrypty czy własną nieuwagę, a kilka sekwencji udało się naprawdę znakomicie – np. długi poziom rozgrywany w całości w „pełnym akimbo”, czyli z dwoma spluwami w dłoniach, którymi, jeśli dobrze się strzela, można prowadzić ostrzał praktycznie bez przerwy; sekwencja z kutrami bojowymi w Wietnamie. O ile – w trybie dla jednego gracza – Modern Warfare 2 było „takim gorszym Call of Duty 4, tak Black Ops jest „lepszym World at War. Zasadniczo jest więc OK, tyle tylko, że bardzo olskulowo. Brakuje w tym Black Ops świeżości, oj brakuje.

Tryb dla wielu graczy, czyli wypełnianie pasków
Podobne słowa krytyki można by napisać o trybie dla wielu graczy, tu sprawa wygląda jednak nieco inaczej. To wciąż ta sama gra, którą już znamy z trzech poprzednich odsłon Call of Duty – zrobiłem sobie nawet z ciekawości przerwę na krótką sesję z World at War i przysięgam, że grało się identycznie. Ma to też ten minus, że na serwerach są już sami zabójcy, początkującym graczom trudno się jest więc odnaleźć. Jednak z wszystkiego tego, co dzieje się dookoła sesji w multi, wciśnięto już absolutne maksimum. Jestem wielkim fanem mechanizmu drobnej nagrody, dawania graczom punktów za różne ich aktywności, które gdzieś tam się akumuluja, nabijając jakiś wskaźnik czy napełniając jakiś pasek. Black Ops sypie najróżniejszymi punktami na lewo i prawo i właściwie każdy mecz coś nam daje – nie tylko za fragi/wykonywanie zadań, też za to wypełnianie na polu walki różnych wyzwań czy określonych warunków (np. uratowałeś kolegę – punkty; zabiłeś przeciwnika, który wcześniej zabił ciebie – punkty; pokonałeś wroga, chwilę przed tym, jak zdobył killstreak – punkty; dłubałeś w obu dziurkach nosa w czasie ładowania mapy – punkty).

Świetny mechanizm to wprowadzenie dodatkowych tzw. punktów COD. Zbiera się je niezależnie od punktów doświadczenia, a wykorzystuje albo wykupywania kontraktów (czyli np. deklarujesz, że zabijesz kogoś nożem w określonym czasie, jeśli to zrobisz, podwajasz kwotę) albo do brania udziału w meczach, w których zakładasz się z innymi graczami (że będziesz w pierwszej trójce), a które rozgrywane są według nietypowych zasad (np. ze zmieniającymi się losowo broniami).

Pochwalić trzeba również offline’owy trening, w którym gramy na mapach z multi z botami na kilku różnych poziomach umiejętności. Ciekawe jest to, że boty zachowują się zaskakująco dobrze, a to niespodzianka tym większa, że w kampanii dla jednego gracza AI potrafi tylko pojawić się, a potem ostrzeliwać zza najbliższej osłony. W treningu multi aktywnie szuka celu, kombinuje jak zrobić nam krzywdę i rzeczywiście uczy gry. Przebłysk geniuszu, to nadanie botom ksywek z listy przyjaciół gracza.

Oczywiście są już exploity trybów sieciowych (które pewnie będą systematycznie znikać, zastępowane przez inne), oczywiście sama esencja gry nie zmieniła się prawie wcale, ale jednak multi w Black Ops to najlepsze multi w całej serii – najlepsze dlatego, że bazujące na wszystkich doświadczeniach i pomysłach z wszystkich części serii (a także z… Halo – np. nowy system głosowania na mapy, czy cały tryb, w którym można tworzyć/dzielić się filmami/screenami z multi).

Trochę w rozkroku między singlem a multi stoi tryb zombie, czyli walka z kolejnymi falami żywych trupów w pojedynkę lub w co-opie z innymi graczami. Tryb ten rozbudowano w stosunku do World at War, dodając do każdej z dwóch dostępnych „w pudełku” plansz otoczkę fabularną i na pewno jest on lepszy, niż w swojej poprzedniej wersji. Jeśli jednak chodzi o tego typu rozrywkę (kolejne fale wrogów), niepobitym mistrzem jest dla mnie tryb Firefight z Halo 3: ODST/Halo: Reach, na zombiaki zaś lepiej poluje się w Left 4 Dead/Left 4 Dead 2, nie mogę więc powiedzieć, by ożywieńcy w Black Ops jakoś specjalnie mnie poruszyli. Nie zachwyca również arcade’owa gierka Dead Ops Arcade, shooter na dwie gały pada – fajnie że jest, filmiki z niej to dobry news dla serwisów internetowych, ale nie jest to coś, w co jest sens grac dłużej, niż tylko dla zdobycia związanego z Dead Ops (u nas – Operacja Sztywniak) achievementu (czy też Osiągnięcia, jak powinienem oficjalnie pisać od wczoraj). Innymi słowy – nie jest to klasa Geometry Wars.

Oprawa audiowideo, czyli ładnie, ale brzydko
To, co Black Ops pokazuje na ekranie może się podobać (szczególnie z daleka), ale nie sposób ukryć faktu, że gra oparta jest na silniku, który ma już ponad pięć lat, a jego korzenie tkwią gdzieś jeszcze wcześniej. Tekstury pokrywające poziomy są płaskie, obiekty (np. samochody czy helikoptery) mało szczegółowe, trzeba jednak przyznać, że bardzo wiele wysiłku włożono w to, by wycisnąć z tego silnika wszystko, co się dało. Widać to szczególnie w kilku dużych, rozległych lokacjach, wcześniej w serii Call of Duty nieobecnych – szkoda, że tym tropem nie poszli projektanci poziomów Treyarchu, bo misje te robią wrażenie rozmachem.

Podobnie wrażenie – „dobre, ale bez przesady” – robi to, co słychać w głośnikach. Muzyka jest udana, ale w kilku momentach jakby nie pasuje do wydarzeń mających miejsce na ekranie (efekt jest taki, jakby nagle ktoś wysoko w niebiosach włączył zestaw hi-fi i zaczął odtwarzać muzykę filmową), nie porywa również obsada aktorska. Świetnie ze swojej roli wywiązał się tylko Gary Oldman; jako staremu hip-hopowcowi miło było mi mieć za kompana faceta mówiącego głosem rapera Ice Cube’a, ale już np. Ed Harris w jednej z kluczowych ról wykorzystany jest przeciętnie i spokojnie można by zaoszczędzić trochę pieniędzy w budżecie, zatrudniając kogoś innego, o równie niskim, „męskim” głosie. To nie byłoby trudne. Bawi też to, że dialogi odtwarzane są niezależnie od tego, co akurat się dzieje, prowadziłem więc jedną rozmowę nurkując w wietnamskiej rzece, inną zaś słyszałem dokładnie, mimo że nie czekając na skrypt poszedłem hen, daleko, od rozmówców.

Podsumowanie, czyli ostatni taki CoD
Szczerze? To już ostatni taki CoD – nie wyobrażam sobie, by Activision miało czelność za rok znów zaserwować nam grę opartą na tych samych zasadach, skryptach i pomysłach. Grając w Black Ops miałem wrażenie, że żegnam się z tą serią – a przynajmniej z tą jej formułą – więc dość pobłażliwie reagowałem na kilka nie najlepszych rozwiązań. Trochę z sentymentu, trochę z dawnej miłości – i myślę, że większość graczy, też tak do tego podejdzie. Nie łudzę się, że ekipa Infinity Ward zrobiłaby bardziej udane Call of Duty – to zawsze była seria, która polegała na kilku, powtarzanych w kółko sztuczkach, a po prostu sztuczki IW były nieco lepsze, niż te Treayarchu. To jednak wciąż tylko sztuczki, które już poznaliśmy, więc trudno, by nas czymś zaskoczyły czy zauroczyły.

W recenzji koncentrowałem się głównie na tym, co nie wyszło tak, jakbym chciał, bo cała reszta, wszystko to dobre, co znamy z serii, już znacie i jest tu obecne. Ostatecznie więc Black Ops ma najlepszy scenariusz z wszystkich Call of Duty; tryb dla jednego gracza, który umieściłbym gdzieś za Modern Warfare Call of Duty 2, ale przed Modern Warfare 2 World at War; oraz bardzo grywalne multi, które bierze wszystko co najlepsze z całego dorobku serii (i ma przynajmniej jedną, prawdziwie klasyczną mapę – NukeTown).

Na tym jednak Call of Duty, w takiej postaci, jaką znamy dziś, już się kończy. I chyba podobnego zdania są twórcy Black Ops – bo naprawdę nie wiem, jak inaczej wytłumaczyć niepoważnie zakończenie kampanii dla jednego gracza…

Ocena: 8



Plusy:

  • scenariusz kampanii dla jednego gracza
  • tryb multi jest grywalny, jak zawsze…
  • …a na dodatek bez litości korzysta z mechanizmu małej nagrody
  • Gary Oldman, Ice Cube

  • Minusy

  • już w to wszystko graliśmy
  • niewykorzystany potencjał kilku scen w trybie dla jednego gracza
  • graficznie i pod względem mechanizmów produkcji – to już oldskulowa gra
  • 373 odpowiedzi do “Recenzja cdaction.pl – Call of Duty: Black Ops (X360)”

    1. pr1nce7, bo Huta nie obchodzi reszta ? Ocenił jak ocenił. Nie mam zastrzeżeń. A to jest jedna wielka propaganda Activision, czyli jak zareklamować to co już było. Single jest po prostu dobry z beznadziejnym zakończeniem, multi jest copy and paste z MW II. Co tu jest nowego ? Wracam do Bad Company 2 po fragować nq 🙂 .

    2. Według mnie ocena jest uzasadniona, ale pamiętajcie że to wersja na X360 a zobaczymy w nowym CD-Action jaka będzie na PC, według mnie będzie gorsza ze względu na lagi.

    3. Kto mógłby mi wyjaśnić gdzie podział się mój komentarz?

    4. @NORBIKSON Śmierdzisz fanbojem i chyba kpisz. Skoro jest lepsza od MW2 to kupie z chęcią i pogram trochę w multi.

    5. Lepsza od MW II, ale gorsze od CoD 2 i 4. SzCzErKoS123 dokładnie, oj dostaną po pupie za optymalizację 😀 . Obstawiam 7/10

    6. Taa trochę mam. A ja nie wiem, czy następne CDA kupie, ich oceny nie zgadzają się z moimi.

    7. kaczmwoj1994 – „A ja nie wiem, czy następne CDA kupie, ich oceny nie zgadzają się z moimi.” – Teraz toś normalnie wygrał plebiscyt na komentarz dnia :] Czyli jak się ktoś z Tobą nie zgadza w ocenie to ten ktoś nie ma racji ? Nie no, naprawdę gratulację !

    8. Nie zrozumiałeś. Po prostu nie mam po co kierować się ich ocenami, bo chyba mają inne gusta. Np Oni dali jakiejś grze 10, ja ją kupiłem, ale po zagraniu dałbym jej pięć.

    9. Po prostu mają inne gusta i tyle, a ty widzę szukasz zaczepki.

    10. I po co mnie obrażasz? Nie można mieć własnego zdania. Widzę, że na waszym forum coraz więcej mało inteligentnych ludzi przybywa.

    11. Hut nie ma żadnego innego gusta… Chodzi o to, że ty się patrzysz tylko na zalety, Hut na zalety i wady z tąd ta ocena. A PC dostanie jeszcze niższą. Ale biorąc pod uwagę obecny stan marki CoD to i tak to dobra ocena 😛 .

    12. kaczmwoj1994 – wybacz, że tak to odebrałeś ale mnie to po prostu rozbawiło niesamowicie. Recenzja recenzją, a gusta gustami – to są akurat dwie różne rzeczy. Tak, wiem, dali ME2 całą równą 10 i zmarnowałeś pieniądze. Wybacz, ale ja się z nimi zgadzam. Może Ty po prostu szukałeś czegoś innego i tyle. Masz prawo do własnego zdania, ale uszanuj również zdanie innych.

    13. Tera, a to? Co to było? Chyba się teraz pisze. Po prostu, nowy CoD to kolejny odgrzany, lekko zmieniony, nawet pogorszony w niektórych rzeczach kotlet/

    14. No ale czy ja nie szanuję? Czy obrażam cię za to że lubisz ME2? Sorry ale chyba nie.

    15. Zaba2501|”I po co mnie obrażasz? Nie można mieć własnego zdania. Widzę, że na waszym forum coraz więcej mało inteligentnych ludzi przybywa.”|To nie było do ciebie. To była odpowiedź na wcześniejszy post Mangekyou. Ale już go usunęli.

    16. @Mangekyou – generalnie sie zgadzam. Nie wiem tylko, czy ocena na PC bedzie nisza o jedno, czy dwa oczka.:]

    17. Ale obrażasz zdanie jednego z redaktorów – i nie tylko Ty nawiasem mówiąc. I to wszystko, a może AŻ tyle. Możecie się nie zgadzać i wiedzieć lepiej, ale ocena jest jaka jest i póki co wyższa nie będzie. Chyba wielu graczy zapomniało na czym tak naprawdę polega zabawa grami i wolą toczyć wojny bzdurne i nieuzasadnione. Niestety.

    18. Zaba2501|I jak to kiedyś chyba w AR Smuggler napisał, że nie każdy redaktor będzie wystawiał takie oceny jak ty byś wystawił. Jeśli zagrasz np. w dwie gry, a ocenisz je inaczej, to po prostu ten redaktor ma inny gust i nie ma co się nim kierować. Oczywiście nie zacytowałem, ale mniej więcej o to chodziło. I ja się z tym zgadzam.

    19. Oczywiście, że nie zapomniała, ale ludzie z natury lubią się kłócić, a internet to idealne na to miejsce (anonimowość itp.).

    20. @kaczmwoj1994 – to dokladny cytat nie jest, ale ja rowniez pamietam owa wypowiedz smugglera i ciezko sie z tym nie zgodzic.;)

    21. Ale tak jest, było i będzie zawsze. Na każdej scenie recenzenckiej. Nie ważne czy to gry, film czy książka. Jedni ocenia to wyżej inni niżej. Zaakceptujcie to wreszcie albo przestańcie zwracać uwagę na oceny. Gra dostała 8 i tragedia. To bardzo wysoka ocena mimo wszystko. Ocena końcowa ma zasugerować czy warto zagrać w daną produkcję czy lepiej sobie darować. ZASUGEROWAĆ, a nie narzucić. Niech moc będzie z wami i prawda jest tu ;]

    22. No ja to rozumiem, ale to za przeproszeniem nie ja zacząłem się z tobą sprzeczać.

    23. BTW Ciekawi mnie czy CDA napisze w swojej recenzji o lagach w BO-IMO grze powinno się sporo dostać za to. No chyba, że do tego czasu wyjdzie patch… 😉

    24. smd87|No mam nadzieję, że do tego czasu wyjdzie.:D

    25. Widze, ze dyskusja nt zdania kaczmwoja1994 trwa w najlepsze. Wiec ja zacytuje komentarz, od ktorego wszystko sie zaczelo: „Taa trochę mam. A ja nie wiem, czy następne CDA kupie, ich oceny nie zgadzają się z moimi.” Prosta sprawa – kaczmwoj po prostu nie uznaje tej recenzji za wiarygodna lub taka, ktora zgadzalaby sie z jego zdaniem, wiec po prostu nie kupi CDA, bo wczesniej kupowal je dla recenzji, a teraz widzi, ze dany recenzent ma calkowicie odmienne zdanie. Nie widze powodu aby go krytykowac za decyzje

    26. czy w cda reckę black ops będzie robił ktoś inny? bo chcę zobaczyć jakie zdanie ma reszta redakcji

    27. Od jakiegos czasu CDA juz nie kupuje (z powodu podanego przez kaczmwoja), wiec mam pewne pytanie. Czy obecnie w CDA gry w wersji PC dostaja odmienne oceny niz te z konsol, czy moze jest po prostu jedna ocna dla jednej gry bez wzgledu na platformy, na ktorych jest dostepna? Ludzie wspominaja, ze wersja PCowa zasluguje na nizsza ocene, wiec zastanawia mnie, czy w gra dostanie dwie oceny, czy po prostu zostanie wymienione w tekscie, ze na PC tak rozowo nie jest.

    28. Professor|Ogromne dzięki, że chociaż ty mnie rozumiesz i nie krytykujesz jak inni.

    29. Professor|Jeszcze raz dzięki za wsparcie. A w CDA będzie po prostu recka wersji PC – towej (tak przypuszczam),a ta konsolowej będzie tylko na stronie.

    30. Może będzie ramka, że na konsoli jest tak i tak, ale wątpie.

    31. Czasami, np. w przypadku Assasin’s Creed 2 jest tak, że najpierw jest recka wersji konsolowej, a kilka miesięcy później pecetowej.

    32. Aha – dzieki za informacje. OD jakiegos czasu CDA nie czytam, wiec dobrze byloby sie dowiedziec, czy ich podejscie do roznych spraw nie zmienilo sie od czasu, kiedy je 'porzucilem’. Anoz bedzie warto wrocic?:D

    33. Zaba2501|oczywiście, że coda kupiłe bez recki, bo do coda mam zaufanie, ale dyskutujemy, o recenzjach ogólnie, prawda? A np. takiego MoHa chciałem kupić, ale po mało pochlebnych recenzjach, się na to nie zdecydowałem. A jeżeli ma wyjść np. Alan Wake, pierwsza gra, bez serii, to z kąd mam wiedzieć, czy go kupić? Bo cała ta otoczka przedpremierowa, nic dla mnie nie znaczy, bo nie kupie gry, dla tego bo chwalą ją jej twórcy. Bo każdy chwali swoje.

    34. Wielki bastion „CDA” dla mnie właśnie upadł, ta recenzja to farsa czy Wam ktoś zapłacił, żeby milczeć na temat niewypału jakim jest ten denny COD, nikt nie zauważyła lagów na multi? co to za recenzja! Gra nie działa a nikt nie spieszy się żeby rozwiązać ten problem. Wracam do BAD COMPANY 2 to jest gra która ma przyszłość. Zawiodłem się na CDA bardzo bo Wasza ocena nie jest obiektywna

    35. Nie wiem jak u was, ale u mnie lagi zniknęły, a wczoraj były koszmarne. Zresztą nie tylko mi. I też nie rozumiem, czemu krytykujecie kaczmwoja.

    36. O, nie spodziewałem się – bardzo fajna i rzeczowa recenzja. 8 myślę, że trochę na wyrost i z sentymentu do serii (bo niżej by głupio wyglądało), ale 7+ (jak MoH) w pełni oddawałoby z jakim tytułem mamy do czynienia. Gra nie jest zła, ale po prostu nie ma niczego nowego, co odróżniałoby ją od innych, podobnych gier.

    37. LilBone przeczytaj tytuł tego artykułu. W nawiasie pisze „(X360)”. Na Xboxie nie ma lagów bo są tylko na PC więc nie krytykuj zanim nie przeczytasz… Dla mnie ta gra jest świetna, może ma błędy ale założę się że BC2 ma tak samo błędy i na pewno nie mniej…

    38. Ja tak nie do tematu, z pytanie do CDA: czy jak na odwrocie pudełka Black Opsa jest zacytowany fragment waszej zapowiedzi o grze, to czy polski dystrybutor Black Opsa musi was pytać o pozwolenie zamieszczenia go? Czy tu też są prawa autorskie?

    39. LilBone|Nie wiem czy potrafisz czytać ale to recka dla XBOX’a 360. Więc lekkim nietaktem byłoby pisanie w niej o lagach których w tej wersji nie ma. Jak powiedział kaczmwoj1994 „w CDA będzie po prostu recka wersji PC – towej”. 🙂

    40. @lilbone HATER DETECTED. DO NOT FEED TEH TROLL.

    41. Ocena w CD-Action będzie niższa niż mogłaby być, gdyż tym razem redakcja nie może się pochwalić, iż są pierwsi w Polsce (a jeszcze lepiej na Świecie). Dlatego też zadziała chęć zbagatelizowania tytułu.|Gdyby mogli pochwalić się swoją recenzją dużo wcześniej, na pewno nie potraktowaliby gry z buta – 8/10 w przypadku takiego tytułu to po prostu katastrofa… |Ja mam CoD_BO od wczoraj i dobrze się bawię. Póki co przechodzę kampanię, do multi zasiądę w weekend. |Pozdrawiam, |tsetse

    42. kwa ludzie, jak nie zgadzam się z poglądami socjalistycznymi to nie kupie „Das Kapital” żeby ciągle przy czytaniu mówić „[beeep] prawda”…

    43. Mam numer listopadowy CD-Action.|Jeśli recenzja CoD_BO pojawiła się w poprzednim numerze to mój poprzedni post jest klasyczną „kulą w płot”. Niestety nie mam numeru 10/2010 (183) i nie znam jego zawartości.|Listopadowy CD Action kupiłem i pozdrawiam Redakcję.

    44. Info dla tych którym laguje.|U mnie znacznie pomogło przejście w tryb offline na steam 🙂

    45. Zwracam honor!!! moja wina moja wina moja!!! |Ale jeśli poprawią błędy to i tak COD nie dorasta do pięt Bad Company wg mnie oczywiście, zakup uważam za nieudany. Czekam na nowe mapy do BC i Dodatek Vietnam . See You on the battlefeld !!!

    46. c00rtka – widzisz, tyle tych recenzji czytasz, a nadal nie wiesz jak się poprawnie piszę … Nie „z kąd”, a „skąd”. Poza tym jak można mieć zaufanie do gry ? Produkt jest dobry i TYLKO dobry. Nic nowego, nic nadzwyczajnego, a tym bardziej zaskakującego. Mutli nadrabia, ale cóż … na jednej łatce się nie skończy. Nic dodać, nic ująć.

    47. @Zaba2501 – chodzi raczej nie o zaufanie do gry, a do marki czy serii. Skoro co roku pojawia sie CoD i jest niemal identyczny co poprzednik, to mozna miec zaufanie do takiej serii, bo wiadomo juz na rok czasu przed premiera, czego mozna sie spodziewac.;)

    48. Na 90% kupie. Może i nieudana ale ja nawet przy CoD 3 dobrze się bawiłem tak jak przy każdej części CoD

    49. Kolejne solidny CoD ;D|Kampanii jeszcze nie przeszedłem bo chory jestem i mi się nie chce… Ale jutro nadrobię straty i opiszę swoje wrażenie z gry ;]

    50. @Zaba po1 jestem dyslektykiem, po 2 wcześniej pisałem „skąd” nie „z kąd”(patrz poprzednie posty) więc jakoś mi się wkradła literówka, bo się śpieszyłem bo pizza przyjechała 😛 . po 3 mnie kampania zaskoczyła, nie tylko różnorodnością misji(żeby nie było to zawiodła mnie też, że po wsiadaniu do Blackbirda i tym filmiku, w końcu nim nie pokierowałem)i fabułą, ale np. takim niecodziennym prowadzeniem tej ostatniej. A naszą dyskusje kończe, bo moje argumenty nie trafiają do ciebie, a twoje do mnie.

    Dodaj komentarz