Recenzja cdaction.pl: Mafia II (PC)

Mafia II
wersja testowana: PC, j. polski (lokalizacja kinowa)
Wydawca: Cenega
oficjalna cena: 149,90 zł
Są takie serie/tytuły/marki, które cieszą się w Polsce niezwykłym szacunkiem i estymą. To głównie PC-towe hity sprzed lat: Heroes of Might & Magic, Diablo, czy właśnie Mafia. O sile tego ostatniego tytułu niech świadczy fakt, że ta „seria” doczekała się dotąd tylko jednej gry, wydanej osiem lat temu na PC (i dwa lata później, w niezbyt udanym porcie, na PlayStation 2 i pierwszym Xboksie) – mimo to, produkcja ta wciąż wspominana jest z łezką oku, a jej sequel królował w podsumowaniach najbardziej oczekiwanych gier, również i na naszej stronie. No i wreszcie ów sequel jest. Jaki jest?§
Ragazzo Vito
Mafia II to, zgodnie z tytułem, opowieść o włoskiej mafii. Rozpoczyna się w 1945 roku, kończy niewiele ponad pół dekady później, ma jednego głównego bohatera – Vito Scalettę, makaroniarza, który wraz z postępami w rozgrywce, krok po kroku, wchodzi coraz głębiej w struktury organizacji przestępczej. W przeciwieństwo do Tommy’ego Angelo, bohatera jedynki, nie jest to jednak niewinny obywatel, który trochę przypadkiem przechodzi na stronę bezprawia i to co tam zastaje tak go wciąga, że zupełnie się w tym gubi. Już w intrze Vito okazuje się być młodocianym rzezimieszkiem. Złapany za młodu na drobnej kradzieży, by uniknąć więzienia, trafia do wojska, a gdy wraca do Ameryki, wcale nie myśli o tym, by trzymać się litery prawa.
To pierwsze, co niezbyt spodobało mi się w nowej Mafii – obserwowanie upadku Tommy’ego Angelo było fascynujące, Vito jest bohaterem dużo mniej charyzmatycznym, to mafioso jednowymiarowy, który na początku gry jest zły, ale mało (bo sam jest „mały„), później zaś jest zły, ale bardziej (bo ze zwykłego chłopaka na posyłki staje się prawdziwym made manem, choć nigdy nie bossem). Mówiąc szczerze to najmniej ciekawa postać w całej grze – przystojny mułek, umięśnione popychadło, który raczej wykonuje to, co mu się każe, niż to, co samo mu przyjdzie do głowy. A gdy zaczyna kręcić na boku swoje własne lody, jest w tym bardzo antypatyczny i nad wyraz tępawy. Dobrze, że przynajmniej ma „look”, kolejnego tępaka z kwadratową szczęką i trzydniowym zarostem a’la Ezio czy Rico Rodriguez już bym chyba nie zniósł…
Fabuła nie do odrzucenia
Fabułę muszę jednak pochwalić. Jest rewelacyjnie napisana i choć końcówka lekko drażni zbyt oczywistym otwarciem na DLC/Mafię III, to jednak historia Vito trzyma klimat, napięcie i uwagę od początku do końca. O jakości scenariusza świadczy kilka rzeczy – przede wszystkim wyrazistość postaci pobocznych; potem sytuacje, w jakich stawia graczy jego przebieg; wreszcie to, jak kolejne meandry fabuły zostały przełożone na misje, które się tu wykonuje.
Joe Barbaro, towarzyszący bohaterowi przez całą grę przyjaciel Vito i – jak nietrudno się domyślić – „zły duch„, który ściąga go na manowce, to burak i chamuś tak czarujący, że naprawdę nie sposób go nie polubić. Jednak nie tylko jego zapamiętuje się po zakończeniu gry: właściwie każda postać, od właściciela nielegalnego warsztatu samochodowego, przez handlarza bronią z demobilu, aż po największe mafijne szychy, ma na ekranie swoje pięć minut, swoją „kultową” kwestię, swój gest, ruch, zdarzenie z nią związane. Wszyscy nakreśleni są w sposób bardzo wiarygodny; to prawdziwe, pełnokrwiste postacie – a co zabawne ich nazwiska inspirowane są ikonami gangsterskiego kina i prawdziwej mafii, choć te skojarzenia wcale nie są oczywiste (np. Barbaro to nazwisko największej „rodziny” przestępczej w… Australii).
Równie nieoczywiste, niesztampowe i niebanalne są sytuacje, w które Vito się pakuje. Nie widziałem wszystkich filmów o włoskich gangsterach, nie czytałem każdej z książek Mario Puzo i Roberto Saviano, ale jak każdy facet kanon („Ojciec chrzestny”, „Chłopcy z ferajny”, „Życie Carlita”, „Sopranos”, itd. itp.) mam zaliczony. Mafia II zaskoczyła mnie tym, że choć to historia w klimacie bardzo podobna do tych klasyków, nie odtwarza i nie cytuje scen z nich (za to mistrzowsko nawiązuje do jedynki).Plus dialogi: błyskotliwie i dowcipne; błyszczą szczególnie te „poboczne„, słyszane mimochodem – np. rozmowa strażników pilnujących kartek na benzynę o… grach komputerowych (zobaczycie, świetne!), albo bezbłędnie wpasowane w lokację i sytuację kwestie „Would you kindly” i „All your base are belong to us” i inne, dla graczy kultowe. Jak na opowieść wymyśloną przez czeskiego grafika, jedynie podrasowaną przez zawodowych amerykańskich scenarzystów wynajętych przez Take-Two, to naprawdę nie byle jakie osiągnięcie – taki scenariusz spokojnie mógłby mieć nowy film Scorsese czy Coppoli. It’s that good!
Ciekawe pomysły na fabułę przekuto w misje, interaktywne fragmenty gry. Mafia II podzielona jest na 15 rozdziałów, przejście każdego zajmuje od pół godziny do godziny – średnio 45 minut. Większość rozdziałów ma sekwencje jeżdżone, chodzone i gadane, każdy zawiera też przynajmniej jedną „misję” w dosłownym tego słowa znaczeniu – rozbudowaną strzelaninę w jakimś imponującym rozmiarami budynku, zabójstwo czy kradzież, których trzeba dokonać w lokacjach zaprojektowanych przez twórców. To zawsze „dania główne” rozdziałów, zawsze efektowne (jak znana z dema strzelanina w destylarni), zwykle pomysłowe. Świetne są smaczki – np. rozdział, w którym Vito ostatecznie decyduje, że uczciwe życie nie jest dla niego, zaczyna się na dobre od misji, która polega na załadowaniu skrzynek na samochód. Każdą trzeba podnieść, trzymając oburącz bardzo powoli podejść do paki zaparkowanego w magazynie samochodu, ustawić na innych pakunkach, a potem całą operację powtórzyć. Skrzynek jest kilkadziesiąt i oczyma duszy widziałem Steamowe/xboksowe Osiągnięcie za załadowanie wszystkich. Niestety, po kilku pierwszych (o ile pamiętam czterech) skrzyniach gra narzuca nam, że Vito ma już dość. Jest niestety liniowo…
Fiat Linea
I w ten sposób gładko przechodzimy do wad Mafii II. Totalna liniowość to pierwsza z nich. Gra udaje sandbox, produkcję z otwartym światem, w którym sami możemy kształtować bieg zdarzeń, czy na różne sposoby rozwiązywać stające przed nami problemy, ale nic takiego nie ma miejsca. Każda misja to przeprawa od punktu A do punktu B, czasem tylko do budynku, w którym trzeba coś zrobić, można wejść z tej albo innej strony. Nie ma żadnych wyborów, nie ma żadnych rozterek, po prostu robisz to, co wymyślili dla ciebie twórcy. Dobrze, że wymyślili nieźle; źle, że nie masz swobody.
Ja wiem, że Mafia II to nie prawdziwy sandbox, że to gra innego rodzaju, ale rozgrywka skonstruowana jest tu tak, że to równie dobrze mógłby być zwykły tunelowy shooter/FPS. Nie pomaga nawet to, że akcja dzieje się w mieście, które teoretycznie ma ulice prowadzące to w lewo, to w prawo, słowem daje jakąś tam wolność. Ale gdzie tam: do celu, miejsca do jakiego trzeba się udać, prowadzi zawsze GPS i choć oczywiście wiadomo, że zawsze można zboczyć, i pojechać inaczej, ale przynajmniej z dwóch powodów nie jest to wskazane. Po pierwsze w Empire Bay, mieście będącym tłem dla tej opowieści, „na poboczach” nic nie ma – brakuje uliczek na tyłach sklepów, jakiś ciasnych alejek, w jakich można by się zgubić, fronty kamienic są bowiem szczelnie wypełnione witrynami i przemieszczać się można tylko po głównych ulicach. Po drugie – i to akurat niezły pomysł – jeśli trzymasz się najbardziej prawdopodobnej ścieżki masz okazję zaobserwować najróżniejsze oskryptowane scenki przygotowane przez twórców. A to jakaś para kłóci się nad zepsutym samochodem; a to jakiś pijaczek przewraca się pod ścianą; a to sąsiadka podsłuchuje rozmowę w mieszkaniu obok, kiedy wychodzisz od kumpla. Początkowo robi to zabójcze wrażenie, lepsze nawet niż znane z GTA IV rozmowy przechodniów o tym, co wydarzyło się ostatnio w Liberty City. Tyle tylko, że Grand Theft Auto generuje je losowo, tu zaś są skryptami, które sprawiają, że po jakimś czasie czujesz się jak bohater filmu „Truman Show”. I to w drugiej jego połowie, kiedy Jim Carrey zorientował się już, że to co widzi wokół, to nie prawdziwi ludzie, tylko aktorzy wynajęci do odgrywania przed nim różnych scenek. A że szkoda byłoby zmarnować ich robotę, jeździłem tak, jak kazał mi GPS, żeby wszystkich ich zobaczyć…
Gdzie są misje poboczne?
Nie zmienia to jednak faktu, że miasto Empire Bay wygląda przepięknie i ma niesamowity klimat, zręcznie budowany również przez fantastyczną oprawę dźwiękową. Ech, gdyby to robił Rockstar i to rzeczywiście było otwarte, zachwycające miasto, w którym można pójść za główną fabułą, ale też, w przerwach, zająć się wykonywaniem takich czy innych misji pobocznych. „Głupi” Saboteur miał wyścigi samochodowe, strzelanie do kaczek i hazard – Mafia II nie ma nic.
Tym bardziej kłuje w oczy widoczna na legendzie mapy ikonka Jobs/Fuchy, która na nosa zwiastuje zadania poboczne. Tych jednak w grze nie ma i pewnie doszlibyśmy do wniosku, że to jakiś brak w naszej recenzenckiej wersji, gdyby nie dziennikarskie śledztwo, które przeprowadził CormaC, ogrywający Mafię do pisma (który wykonał przy tej recenzji kawał naprawdę ciężkiej pracy – kudos!). Okazało się, że pojawia się ona (ikonka) podczas zabawy raz (słownie: raz), przy okazji scenki w 100% oskryptowanej, umieszczonej tak, że nie sposób nie wziąć w niej udziału, którą pamiętam – to fakt pierwszy – z jednej z wcześniejszych prezentacji gry, jako przykład „losowych zdarzeń, do jakich dochodzi w Empire Bay” (polecam wrócić do zapowiedzi z CD-Action SPEC/2009). I fakt drugi – zapowiedziane już DLC o Jimmym ma przynieść ponad dwadzieścia misji pobocznych, w tym zabójstwa i „czasówki”. Napisałbym, że albo 2K Czech „z braku czasu/umiejętności wycofało się z pierwotnych założeń i nieudolnie wycięło aktywności poboczne z gry, zostawiając po nich ślady w legendzie mapy”, albo „celowo wycięło aktywności poboczne z gry, by umieścić je w DLC, nieudolnie zostawiając po nich ślady w legendzie mapy”.
Napisałbym, gdyby nie to, że kot mi się ostatnio spasł i nie mam już w łóżku miejsca na broczącą krwią głowę konia, a pewnie to podesłałaby mi po tych słowach Cenega. Poza tym można zbierać w świecie gry trochę znajdziek, z rozkładówkami Playboya na czele, a ładna, rozebrana dziewczyna z nie-slikonowymi krągłościami skutecznie odbiera chęci do snucia złośliwości.
Epic fail
Jeśli jednak coś w Mafii II, co zasługuje na miano epic faila, to wcale nie brak pobocznych wątków i świat tylko udający otwarty, a przaśność, brak polotu i jakaś taka „środkowoeuropejskość” w wykonaniu mechanizmów rozgrywki. Nie czepiam się tylko modelu jazdy, bo ten, ale tylko po przestawieniu go na „symulacyjny” i przesiadce z klawiatury na pada jest cudownie analogowy, tak rozślizgany i chybotliwy (szczególnie w pierwszej, zimowej, 1945-rocznej części gry), że aż przypomniałem sobie kultowy symulator retro rajdówek, Rally Trophy. Szkoda, że nie ma w grze żadnego solidnego pościgu, który pozwalałby wykazać się nadprzeciętnymi umiejętnościami Hołka.
Ale poza tym? Klejenie się do murków i strzelanie – toporne, domyślne ustawienie czułości myszy sprawiło, że Mafia II była pierwszą od długiego czasu grą, w której w ogóle zajrzałem to menu ustawień sterowania. Bijatyki na pięści – nie dość, że w grze zupełnie niepotrzebne (poza szóstym rozdziałem, który jest cały… rozbudowanym fabularnie samouczkiem o bijatykach na pięści), to jeszcze wykonane tak, że nie ma w nich absolutnie żadnego wyzwania. Pamiętacie narzekania na Assassin’s Creeda, że kontratak „bił” tam wszystko? Tutaj tak samo działa blok, każde mordobicie rozgrywa się więc tak samo – blokujesz, czekając aż przeciwnik wyprowadzi swoją serię, po czym oddajesz mu dwoma-trzema strzałami i powtarzasz aż padnie. Włamywanie się do zamków (sejfów, samochodów)? Zabójczo proste – przytrzymujesz wytrych chwilę, by ząbek podniósł się w górę, nad strefę zieloną, na której można go „pchnąć”, a potem puszczasz unoszenie i po chwili wciskasz klawisz akcji, rozbrajając każdy zamek ze stuprocentową pewnością (ok, w opisie może nie ma to sensu, ale w grze – złapiesz o co chodzi od razu).
Są też braki. Nie popływasz (nie mówię, że byłoby to potrzebne, ale… nie popływasz). Nie postrzelasz z auta. Nie wyskoczysz z rozpędzonego samochodu. Nie pograsz w bilard w barze. Nie popijesz – tzn. może zamówić whisky, ale to tylko rozmazuje obraz (a nie wpływa na sterowanie), a żeby było zabawniej, jeśli zamówisz kolejną kolejkę, na animacji rozmowy z barmanem obraz wróci do normalnego, by po przechyleniu „kielona” znów się rozmyć.
Mam też stuprocentowy sposób na pozbycie się pościgu (poza telefonem „do przyjaciela”, na tyle wysoko postawionego, że za pieniądze odwołuje siły porządkowe) – wbiegasz do sklepu z odzieżą, chowasz się za ladą, z ukrycia strzelasz do czterech-pięciu policjantów, którzy wpadną tam za tobą, a potem… ponieważ jesteś w budynku, ci, którzy przyjeżdżają na miejsce zdarzenia z ulicy cię nie widzą. Chwilę stoją, pokręcą się, po jakimś czasie alarm mija. Wtedy spokojnie podchodzisz do stojaka z ubraniami, zmieniasz garnitur i wychodzisz na ulicę czysty jak łza. Jeśli tylko nie wejdziesz do „spalonego” wcześniej samochodu (gra oddzielnie śledzi zainteresowanie władz bohaterem i samochodem, którym jechał), możesz uniknąć kary za wszystko. Każualizacja panie i panowie, każualizacja. Nawet Mafii nie omija…
Nie chciałbym lać deszczem na twoją paradę…
Do tego dorzuciłbym jeszcze pełną garść technicznych nieporadności. Old-genowy lip-sync, czyli zgranie ruchu ust postaci z wypowiadanymi kwestiami na poziomie znanym (i wtedy ekscytującym) sprzed kilku lat. Przenikanie obiektów, nawet w tak łatwych do wyłapania na beta-testach sytuacjach, jak walenie pięścią w ścianę (pięć i pół Vita chowa się w mur, po czym pojawia się, gdy animacja każe bohaterowi wrócić do standardowej pozycji). Rozciąganie tekstur, szczególnie odrażające na szyi Joe Barbaro (przyjrzyjcie się jej w trakcie animacji). Na moim komputerze (nVidia GTX 275, 4 GB, dwurdzeniowy Intel 2,4 GHz) wiele obiektów pojawiało się z opóźnieniem, już w polu widzenia, co miewało wpływ na rozgrywkę – np. widzę na końcu ulicy auto, nikogo przy nim nie ma, myślę: „ukradnę”, zbliżam się do fury, a tam „z powietrza” pojawia się para przechodniów. Przysiągłbym, że w kilku dialogach zmienia się głos głównego bohatera, tak, jakby nagrywano różne zdania tej samej rozmowy na różnych sesjach – ale to może tylko moje wrażenie. Na pewno nie jest nim jednak to, że Mafia II na konsolach wygląda wyraźnie słabiej, niż na PC (a na PS3 wygląda gorzej, niż na X360 – 2K Games zdążyło już zresztą za to przeprosić). Tych, których jeszcze ekscytują bitwy platform (niestety, w większości, PC-towców) mogę więc ucieszyć – jeśli grać w nową Mafię, to właśnie na komputerze osobistym, bo to zdecydowanie najlepsza wersja gry.
Długa lista niedoróbek technicznych i błędnych decyzji projektowych, zaskakujących jak na tytuł, którego datę premiery tak często przesuwano, sprawiają, że za mechanikę rozgrywki, dopracowanie gameplayu, jak zwał, tak zwał – za to, jak się w Mafię II gra, dałbym jej ocenę o oczko niższą, niż ta wystawiona. Mam jednak głębokie wewnętrzne przekonaniem że to gra na osie… przepraszam, na cztery (w pięciopunktowej skali). Niedoskonałości nadrabia świetną fabułą, doskonale odtworzonymi realiami USA lat 40-tych i 50-tych XX wieku, niesamowitym klimatem. Każda wyższa ocena, to jednak oszukiwanie siebie, że jest lepiej, niż jest w istocie, bo „to nowa Mafia, najbardziej oczekiwana gra 2010„. Dużo łatwiej wyobrazić mi sobie recenzenta, który wstał akurat lewą nogą, rzuciła go dziewczyna, zjadł nieświeży kebab i dostrzega w Mafii II raczej minusy ujemne, niż te „dodatnie”. Uzasadniające „siódemkę”, 65%, a nawet
„czwórkę” ale w skali… dziesięciopunktowej (jak zrobił Eurogamer).
No i wracamy do wstępu. Nie chciałbym lać deszczem na twoją paradę, ale jeśli czekałeś osiem lat na genialny sequel genialnej Mafii, to muszę cię zmartwić – to tylko solidna gra, stojąca na równi z innymi w swoim gatunku. Czyli – lekki zawód…
Ocena: 4 na 5
—
Plusy:
Minus:
Czytaj dalej
620 odpowiedzi do “Recenzja cdaction.pl: Mafia II (PC)”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Grałem w demo i uważam, że gra jest świetna ( no przynajmniej demo 🙂 ). Jak myślicie opłaca się ją kupić ( chociażby i dla tych punktów z kompanii graczy ).
DoMiNo1992 w sumie to sie ciesze ze nie mozna wysiadac w czasie jazdy
http:www.youtube.com/watch?v=nS2ylPAUxzA a ta piosenka sprawia ze az lezka w oku sie kreci 😉
A poza tym, producenci trochę wariują z cenami ostatnio. Premiera, nieważne jakiego hitu na PC powinna wynosić 100zł. A jak już sobie liczą 150, to chociaż wszystkie dodatki dlc etc. powinny być za darmo. Mówię to jako gracz. Choć gram na Xboxie, to jestem zdania że ceny gier na PC nie powinny przekraczać pewnych granic. A wracając do tematu, tak jak już mówiłem, Mafia to Mafia, a GTA to GTA. Choć są to gry podobne to nie ma ich co porównywać. To tak jak porównanie pralki i lodówki. Ta sama kategoria (AGD)
a jednak produkty zupełnie do czego innego służą. 🙂 Pozdrawiam wszystkich i życzę miłej nocki 🙂
@Xardas995. Nie ma to, jak pobyt na Central Island w Lost Heaven. 🙂
o i Hut co do tych niedociagniec technicznych to na moim kompie nic takiego nie zauwazylem 😛
DoMiNo1992 dokladnie 😛 😉
o zdradze tylko tyle ze miasto Lost Heaven bedzie wspomniane w Mafi 2 😀 |pozdrawiam i dobranoc 🙂
Ja, choć nie grałem jeszcze w 2, to wiem, że będzie wiele, wiele więcej nawiązań do części I. 🙂 I fajna misja, do której w moim przekonaniu odnosi się achievement:The Mafia Never Forgets 10G|Pay a visit to an old friend.Mam nadzieję, że to jest to. Wtajemniczeni chyba wiedzą o co chodzi? 🙂
Model jazdy dobry był już w pierwszej części. Model jazdy w demie m2 był lekko ulepszony, ale mam wrażenie, że tylko przez to, że jeździmy nowszymi samochodami. I realistycznym bym go nie nazwał 😀 ale fakt, że przyjemny. Ale co do strzelanin i reszty to się nie zgodzę, że prezentują poziom 2010 roku. Przynajmniej w wersji demo, a wątpię, żeby zmiany w pełnej były znaczące.|@Xarads995: nie mówię, że nie da się tego wyeliminować patchami. Broń Boże. Ale oceniana jest na chwilę obecną wersja, która nie jest.
@skoczny twoim zdaniem dobry poziom strzelanin to taki gdzie mozna walić headshoty i celować zza osłony(GTA IV)a osłony są niezniszczalne? przez togra staje się łatwa. W Mafi wrogowie korzystają z osłon, a dwie czy trzy kulki zabijają, zabranie strzelania bez wychylania ma sens bo gra robi się trudniejsza, takie rozwiązanie jest idealne, bo żeby strzelić trzeba się wychylić, a wrogowie moga nas poczestować wtedy headshotem, który tu zabija w przecieństwie do GTA IV. W M2 trwa walka o życie, czego uswiadczył
-em gdy zaczęli do mnie strzelać murzyni. Po chwili miałem czerwony ekran i minimum energi i ledwo uszedłem z życiem. Inna sytuacja: wychylam się, dostaję headshota. I to jest poziom EASY-a umrzeć napradę łatwo. W GTA IV nie czuć w ogóle że trwa walka o życie, niestety taka jest prawda- gra jest po prosty za łatwa. WIęc nie gadasj bzdur że strzelaniny w M2 są słabe. A spójrzce na to jak się ruszają trafieni kulką!!!|@DoMiNo1992 chcesz znać rozwiązanie Mafia never forgets? Ja już niestety wiem. mogę napisać
@czapel007: akurat chowanie się za osłony na dłuższą metę staje się nudne. Ale w M2 nie czuć tego feelingu broni. Ot są to zwykłe, pozbawione magii strzelaniny na poziomie tych z… hmmm… 2005?? Tyle, że z dodanym chowaniem za osłony. W GTA może i nie ma walki o życie, ale czuć, że trzyma się w rękach pistolet czy karabin. Dawniej nie dało się opracować odpowiedniego czucia broni, teraz tak
Zagracie w pełną wersję, ukończycie grę to wspomnicie me słowa. Chyba, że jesteście aż tak zagorzałymi fanami Mafii, że macie klapki na oczach. @DaMiNo1992 Jak to nie są rywalami? Co z tego, że GTA jest starszą serią? Te gry odkąd powstała Mafia stawiano obok siebie. Oczywiście pod względem, można powiedzieć, tematycznym, gatunkowym czy jakimś innym. Mogę dodać, iż Mafia 1 znacznie przewyższała grywalnością Mafię 2. Według mnie oczywiście.
DoMiNo1992 jestem w Chapterze 11 i jescze strych przyjaciol nie spotkalem chociaz w jednej z pierszych misji trzeba isc do pani ktora nazywa sie Mari Angello ale jest stara wiec to nie corka Tommiego
skoczny zmiany sa i to wielke
LOL tu akurat gadasz bzdury! czuć moc broni, tak jak w Mafii 1, więc nie gadaj że nie dało się opracowac czucia broni. Jest odrzut i „ciężkość” naboi, szczególnie w Thompsonie 1928, shotgunie i colcie no i oczywiście w CKMie. Co więcej te naboje są zabójcze w ilościach 1-3, a nie kuloodporni wrogowie w GTA, To właśnie tak mają wyglądać strzelaniny jak te w Mafii, dynamiczne i niebezpieczne- w każdej chwili mogą cię zabić. A w GTA IV muszą chwilę w ciebie postrzelać, a Mafii 1 sek. na otwartym ogniu i zgon.
@czapel007: ja zauważyłem tylko czucie broni tylko w wypadku CKMa. Reszta jest dla mnie jakaś taka… słaba i nijaka. Nie chodzi mi o efektywność zabijania. |@Xarads995: po demie tych zmian nie widać. Naprawdę zmienili tak pełną?? Wątpię.
Jeżeli po demie nie widzisz zmian to ja nie mam pytań. Ja widze ich tyle że gdybym miał je wymienic to zabrakłoby mi miejsca w komentarzach. Imo Gadasz bzdury, tak aby GTA IV było na wierzchu. Tak broń zabijająca dwoma trzema strzałami jest faktycznie słaba i nijaka. Natomiast Mp5 w GTA IV którym prójesz w gościa a on nic jest poteżne, albo shotgun z GTA IV który z bliska nie zabija od razu(nas). Znowu przegrywasz. Zostało ci tylko odnoszenie się do cięzkości broni, któraw M2 jest oddana świetnie
Co do wyskakiwania z samochodu w czasie jazdy to chyba lepiej że nie ma. Wyobraźcie sobie takiego gangstera który wyskakuje sobie z pojazdu…
Podaruje sobie czytanie na stronie. Poczekam na gazetkę.
Podkreślę jeszcze raz. Feeling broni to nie tylko to, że Shogun zabija jednym strzałem, ale także to jak się zachowuje i jak wpływa na osobę strzelającą z niego. A nawet powiedziałbym, że głównie. A to jest w M2 słabe. Jak w Kane & Lynch strzelam z shotguna czuję tą moc w rękach. Brakuje miejsca w komentarzach?? Wymieniaj na PW. Zmiany widzę, ale nie większe jak kosmetyczne,
@matiaszek: recenzja w czasopiśmie będzie autorstwa Cormaca, na stronie jest autorstwa Huta. Czytaj śmiało 😀
graliśmy chyba w inne gry skoro twierdzisz, że nie czuć działania broni…ja odczuwam moc gdy wale z colta 1911 do murzyna(po nogach), który po tym przewraca się. MOc czuć i to ogromną. Natomiast w GTA IV pistolety mają feeling jak jakiś świerszczyk. Broń zachowuje się tak jak naprawdę. W sesjach motion capture aktorzy strzelali z prawdziwych giwer do innych aktorów(oczywiście ślepakami)tak aby można było stworzyć idealną animację osoby tafionej przez kulki jak i oddać działanie broni na strzelającym.
skoczny widac od razu ze demo bylo dawno temu robione bo pelna wersja rozni sie od dema
a i ktos napisal ze gra zajmuje 8-10h. Wcale nie. Ja gram juz 9:21:35 i mam dopiero 56%
@Xardas995 9h 27min i kilkadziesiąt sekund. W tyle udało mi się przejść M2. Zbyt krótkie jak na grę, która powstawała tak długo.
No wiec co do recenzji to krótko mówiąc: nie podoba mi się.. Uważam, że jak na CDA jest wręcz nieprofesjonalna. Co do gry: gdzieś widziałem jak twórcy twierdzili, że gracze na pewno zauważą ile włożyli w nią serca. Patrząc na oficjalną cenę – serca zbytnio nie dostrzegam 😛 Ale można znaleźć taniej; mam nadzieję, że kupię. Brak możliwości strzelania z auta – chyba ich poj…turbowało..! DO: skoczyny Dla fanów mafii wazny jest klimat i ciekawe misje. A poza tym nie wiem gdzie GTA ma ładniejszą grafikę? CDN.
Jak dla mnie wszystko jest tu ładniejsze niż w GTA (które bardzo lubię): auta, woda, budynki, ulice, ludzie (przy czym pucołowatość i animacje twarzy strasznie mi się nie podobają.. no i ta bajkowa zieleń – ble) Zapomniałem dodać ze minusem jest to, że nie można wejść do wody oraz trochę nudny system walki wręcz. Tako rzeczę Ja.
http:www.youtube.com/watch?v=J9piOUp1Oo4
http:www.youtube.com/watch?v=5g5ct7cXKu4|http:www.youtube.com/watch?v=PxPkHHreGLo|Wg mnie w mafii wygląda to inaczej i słabiej. W porównaniu do Call of Cthulhu nie czuję tej mocy Colta.|BONUS|http:www.youtube.com/watch?v=ovnRGyCpeYU|http:www.youtube.com/watch?v=Q8KWW8i6Svs|@Xarads995: to w takim razie jak jakiś znajmy kupi, zrecenzuję to (grając u niego)
A skoro demo się różni powinni zastosować informację, że „Demo gry nie reprezentuje pełnej wersji gry” i np info, że demo jest na podstawie gry zrobionej w (np) 70 procentach. A jedyne co pamiętam to „poziom stworzony na potrzeby dema, nie znajdzie się w pełnej wersji”. Czy jakoś tak
największa wada nowej mafi jest brak systemy strzelania z samochodu (WHY?!?) moze pojawi sie jakis MOD który to dodaje;) nie było by źle, no nie?
Właśnie zainstalowałem demo, zobaczę jak się przedstawia 🙂
Z dema widzę, iż będzie to świetna gra, niestety, nie na mój komputer :/
„A jedyne co pamiętam to „poziom stworzony na potrzeby dema, nie znajdzie się w pełnej wersji”. Czy jakoś tak” – Dokładnie to było „Poziom ten został stworzony specjalnie na potrzeby dema i nie znajdzie się W TAKIEJ POSTACI w pełnej wersji gry.” A jak dobrze oglądałeś filmik na końcu zauważysz, że jest w niej urywek tej misji tylko zimą. Co do gry to już nie potrafię się doczekać aż jutro pojadę do Empiku i zakupię własny egzemplarz Mafii II, bo dla mnie ta gra kładzie na łopatki wszystkie hity (GTA IV itd.
Morzę zagram, na 60% się pogra….
@Xavenir Recenzujesz grę, a nawet w nią nie zagrałeś. Demo to nie to samo co pełna wersja. Zobaczysz.
Kurde, kupiłem mafię i od 25 wysyłka kurierem zamówiłem… dzisiaj powinna dojść ;( Ale już 12, listonosz był, kurier też i nie przyniósł… to czekanie jest najgorsze, pewnie jutro dopiero pogranm. na każdym kroku trzeba uważać na trolli, którzy za wszelka cene chcą popsuć fabułę i spoilerować ; /
A macie 500 posta. 😀 A swoją drogą to z oficjalną ceną to przesadzili i to grubo 150 zł? Moim zdaniem przy cenie 100 zł więcej ludzi by się zdecydowało na zakup i pewnie węcej by zarobili.
Nie kupuję CDA.Od kolegi odkupię tipsomaniaka.Nie ma żadnych ciekawych pełnych wersji.Reckę Mafii 2 przeczytałem tu.Nie kupuję.
@KaizdamPrzecież cena oficjalna nijak się ma do realnych cen w sklepach, zajrzyj chociaż na gram.pl albo na mój ulubiony sklep 3kropki.pl na którym gra kosztuje niecałe 109 zł…
@Tukkamon, i co z tego? Nikogo nie ochodzi twoje zycie codzienne. Kupuj sobie co chcesz, gdzie chcesz i od kogo chcesz…
czy miasto jest małe? otwierając mapę w demie się przeraziłem
Ja raczej nie zagram, wole stare ale jare GTA SA:)
Ja raczej nie zagram, wole stare ale jare GTA SA:)
„Kurde, kupiłem mafię i od 25 wysyłka kurierem zamówiłem… dzisiaj powinna dojść ;( Ale już 12, listonosz był, kurier też i nie przyniósł… to czekanie jest najgorsze, pewnie jutro dopiero pogranm. na każdym kroku trzeba uważać na trolli, którzy za wszelka cene chcą popsuć fabułę i spoilerować ; /”Nawet jakbyś dostał, to i tak nie pograsz. Dostałem 25 ale steam odmawia instalacji. Mam czekac na premierę gry.
Przecież Mafia nie wyszła tylko na PC. PIMP mógł zamówić edycję na konsolę przecież. 🙂 Ja mam to samo. Gra zamówiona, niby od wczoraj wysyłana, ale to czekanie jest najgorsze. Mam nadzieje, iz jednak dzis dojdzie. 🙂
@filusek miasto nie ni jest małe. jest oczywiście mniejsze od Liberty City ale to zaleta, bo gdy spojrzysz na oficjalną mapkę to zobaczysz, że na większości ulic sa obiekty z których mozesz korzystać, a na ulicach Libert nie było nic do roboty(tzn obiektów było bardzo mało w stosunku do ulic). Myślę, że grając nie będziesz zawiedzony. Wszak miasto jest mniejsze, ale poziom szczegółowości jest dużo wyższy