Często komentowane 620 Komentarze

Recenzja cdaction.pl: Mafia II (PC)

Recenzja cdaction.pl: Mafia II (PC)
Jest takie powiedzenie, popularne w USA o "deszczu i paradzie". Na przykład: "Nie chciałbym lać deszczem na twoją paradę, ale ta dziewczyna, w której się kochasz, pół roku temu była facetem i miała na imię Witek". No więc nie chciałbym lać deszczem na paradę wszystkich tych, którzy czekali na Mafię II, ale...

Mafia II
wersja testowana: PC, j. polski (lokalizacja kinowa)
Wydawca: Cenega
oficjalna cena: 149,90 zł


Są takie serie/tytuły/marki, które cieszą się w Polsce niezwykłym szacunkiem i estymą. To głównie PC-towe hity sprzed lat: Heroes of Might & Magic, Diablo, czy właśnie Mafia. O sile tego ostatniego tytułu niech świadczy fakt, że ta „seria” doczekała się dotąd tylko jednej gry, wydanej osiem lat temu na PC (i dwa lata później, w niezbyt udanym porcie, na PlayStation 2 i pierwszym Xboksie) – mimo to, produkcja ta wciąż wspominana jest z łezką oku, a jej sequel królował w podsumowaniach najbardziej oczekiwanych gier, również i na naszej stronie. No i wreszcie ów sequel jest. Jaki jest?§

Ragazzo Vito

Mafia II to, zgodnie z tytułem, opowieść o włoskiej mafii. Rozpoczyna się w 1945 roku, kończy niewiele ponad pół dekady później, ma jednego głównego bohatera – Vito Scalettę, makaroniarza, który wraz z postępami w rozgrywce, krok po kroku, wchodzi coraz głębiej w struktury organizacji przestępczej. W przeciwieństwo do Tommy’ego Angelo, bohatera jedynki, nie jest to jednak niewinny obywatel, który trochę przypadkiem przechodzi na stronę bezprawia i to co tam zastaje tak go wciąga, że zupełnie się w tym gubi. Już w intrze Vito okazuje się być młodocianym rzezimieszkiem. Złapany za młodu na drobnej kradzieży, by uniknąć więzienia, trafia do wojska, a gdy wraca do Ameryki, wcale nie myśli o tym, by trzymać się litery prawa.



To pierwsze, co niezbyt spodobało mi się w nowej Mafii – obserwowanie upadku Tommy’ego Angelo było fascynujące, Vito jest bohaterem dużo mniej charyzmatycznym, to mafioso jednowymiarowy, który na początku gry jest zły, ale mało (bo sam jest „mały„), później zaś jest zły, ale bardziej (bo ze zwykłego chłopaka na posyłki staje się prawdziwym made manem, choć nigdy nie bossem). Mówiąc szczerze to najmniej ciekawa postać w całej grze – przystojny mułek, umięśnione popychadło, który raczej wykonuje to, co mu się każe, niż to, co samo mu przyjdzie do głowy. A gdy zaczyna kręcić na boku swoje własne lody, jest w tym bardzo antypatyczny i nad wyraz tępawy. Dobrze, że przynajmniej ma „look”, kolejnego tępaka z kwadratową szczęką i trzydniowym zarostem a’la Ezio czy Rico Rodriguez już bym chyba nie zniósł…

Fabuła nie do odrzucenia

Fabułę muszę jednak pochwalić. Jest rewelacyjnie napisana i choć końcówka lekko drażni zbyt oczywistym otwarciem na DLC/Mafię III, to jednak historia Vito trzyma klimat, napięcie i uwagę od początku do końca. O jakości scenariusza świadczy kilka rzeczy – przede wszystkim wyrazistość postaci pobocznych; potem sytuacje, w jakich stawia graczy jego przebieg; wreszcie to, jak kolejne meandry fabuły zostały przełożone na misje, które się tu wykonuje.

Joe Barbaro, towarzyszący bohaterowi przez całą grę przyjaciel Vito i – jak nietrudno się domyślić – „zły duch„, który ściąga go na manowce, to burak i chamuś tak czarujący, że naprawdę nie sposób go nie polubić. Jednak nie tylko jego zapamiętuje się po zakończeniu gry: właściwie każda postać, od właściciela nielegalnego warsztatu samochodowego, przez handlarza bronią z demobilu, aż po największe mafijne szychy, ma na ekranie swoje pięć minut, swoją „kultową” kwestię, swój gest, ruch, zdarzenie z nią związane. Wszyscy nakreśleni są w sposób bardzo wiarygodny; to prawdziwe, pełnokrwiste postacie – a co zabawne ich nazwiska inspirowane są ikonami gangsterskiego kina i prawdziwej mafii, choć te skojarzenia wcale nie są oczywiste (np. Barbaro to nazwisko największej „rodziny” przestępczej w… Australii).

Równie nieoczywiste, niesztampowe i niebanalne są sytuacje, w które Vito się pakuje. Nie widziałem wszystkich filmów o włoskich gangsterach, nie czytałem każdej z książek Mario Puzo Roberto Saviano, ale jak każdy facet kanon („Ojciec chrzestny”, „Chłopcy z ferajny”, „Życie Carlita”, „Sopranos”, itd. itp.) mam zaliczony. Mafia II zaskoczyła mnie tym, że choć to historia w klimacie bardzo podobna do tych klasyków, nie odtwarza i nie cytuje scen z nich (za to mistrzowsko nawiązuje do jedynki).Plus dialogi: błyskotliwie i dowcipne; błyszczą szczególnie te „poboczne„, słyszane mimochodem – np. rozmowa strażników pilnujących kartek na benzynę o… grach komputerowych (zobaczycie, świetne!), albo bezbłędnie wpasowane w lokację i sytuację kwestie „Would you kindly” i „All your base are belong to us” i inne, dla graczy kultowe. Jak na opowieść wymyśloną przez czeskiego grafika, jedynie podrasowaną przez zawodowych amerykańskich scenarzystów wynajętych przez Take-Two, to naprawdę nie byle jakie osiągnięcie – taki scenariusz spokojnie mógłby mieć nowy film Scorsese czy Coppoli. It’s that good!

Ciekawe pomysły na fabułę przekuto w misje, interaktywne fragmenty gry. Mafia II podzielona jest na 15 rozdziałów, przejście każdego zajmuje od pół godziny do godziny – średnio 45 minut. Większość rozdziałów ma sekwencje jeżdżone, chodzone i gadane, każdy zawiera też przynajmniej jedną „misję” w dosłownym tego słowa znaczeniu – rozbudowaną strzelaninę w jakimś imponującym rozmiarami budynku, zabójstwo czy kradzież, których trzeba dokonać w lokacjach zaprojektowanych przez twórców. To zawsze „dania główne” rozdziałów, zawsze efektowne (jak znana z dema strzelanina w destylarni), zwykle pomysłowe. Świetne są smaczki – np. rozdział, w którym Vito ostatecznie decyduje, że uczciwe życie nie jest dla niego, zaczyna się na dobre od misji, która polega na załadowaniu skrzynek na samochód. Każdą trzeba podnieść, trzymając oburącz bardzo powoli podejść do paki zaparkowanego w magazynie samochodu, ustawić na innych pakunkach, a potem całą operację powtórzyć. Skrzynek jest kilkadziesiąt i oczyma duszy widziałem Steamowe/xboksowe Osiągnięcie za załadowanie wszystkich. Niestety, po kilku pierwszych (o ile pamiętam czterech) skrzyniach gra narzuca nam, że Vito ma już dość. Jest niestety liniowo…

Fiat Linea

I w ten sposób gładko przechodzimy do wad Mafii II. Totalna liniowość to pierwsza z nich. Gra udaje sandbox, produkcję z otwartym światem, w którym sami możemy kształtować bieg zdarzeń, czy na różne sposoby rozwiązywać stające przed nami problemy, ale nic takiego nie ma miejsca. Każda misja to przeprawa od punktu A do punktu B, czasem tylko do budynku, w którym trzeba coś zrobić, można wejść z tej albo innej strony. Nie ma żadnych wyborów, nie ma żadnych rozterek, po prostu robisz to, co wymyślili dla ciebie twórcy. Dobrze, że wymyślili nieźle; źle, że nie masz swobody.

Ja wiem, że Mafia II to nie prawdziwy sandbox, że to gra innego rodzaju, ale rozgrywka skonstruowana jest tu tak, że to równie dobrze mógłby być zwykły tunelowy shooter/FPS. Nie pomaga nawet to, że akcja dzieje się w mieście, które teoretycznie ma ulice prowadzące to w lewo, to w prawo, słowem daje jakąś tam wolność. Ale gdzie tam: do celu, miejsca do jakiego trzeba się udać, prowadzi zawsze GPS i choć oczywiście wiadomo, że zawsze można zboczyć, i pojechać inaczej, ale przynajmniej z dwóch powodów nie jest to wskazane. Po pierwsze w Empire Bay, mieście będącym tłem dla tej opowieści, „na poboczach” nic nie ma – brakuje uliczek na tyłach sklepów, jakiś ciasnych alejek, w jakich można by się zgubić, fronty kamienic są bowiem szczelnie wypełnione witrynami i przemieszczać się można tylko po głównych ulicach. Po drugie – i to akurat niezły pomysł – jeśli trzymasz się najbardziej prawdopodobnej ścieżki masz okazję zaobserwować najróżniejsze oskryptowane scenki przygotowane przez twórców. A to jakaś para kłóci się nad zepsutym samochodem; a to jakiś pijaczek przewraca się pod ścianą; a to sąsiadka podsłuchuje rozmowę w mieszkaniu obok, kiedy wychodzisz od kumpla. Początkowo robi to zabójcze wrażenie, lepsze nawet niż znane z GTA IV rozmowy przechodniów o tym, co wydarzyło się ostatnio w Liberty City. Tyle tylko, że Grand Theft Auto generuje je losowo, tu zaś są skryptami, które sprawiają, że po jakimś czasie czujesz się jak bohater filmu „Truman Show”. I to w drugiej jego połowie, kiedy Jim Carrey zorientował się już, że to co widzi wokół, to nie prawdziwi ludzie, tylko aktorzy wynajęci do odgrywania przed nim różnych scenek. A że szkoda byłoby zmarnować ich robotę, jeździłem tak, jak kazał mi GPS, żeby wszystkich ich zobaczyć…

Gdzie są misje poboczne?

Nie zmienia to jednak faktu, że miasto Empire Bay wygląda przepięknie i ma niesamowity klimat, zręcznie budowany również przez fantastyczną oprawę dźwiękową. Ech, gdyby to robił Rockstar i to rzeczywiście było otwarte, zachwycające miasto, w którym można pójść za główną fabułą, ale też, w przerwach, zająć się wykonywaniem takich czy innych misji pobocznych. „GłupiSaboteur miał wyścigi samochodowe, strzelanie do kaczek i hazard – Mafia II nie ma nic.

Tym bardziej kłuje w oczy widoczna na legendzie mapy ikonka Jobs/Fuchy, która na nosa zwiastuje zadania poboczne. Tych jednak w grze nie ma i pewnie doszlibyśmy do wniosku, że to jakiś brak w naszej recenzenckiej wersji, gdyby nie dziennikarskie śledztwo, które przeprowadził CormaC, ogrywający Mafię do pisma (który wykonał przy tej recenzji kawał naprawdę ciężkiej pracy – kudos!). Okazało się, że pojawia się ona (ikonka) podczas zabawy raz (słownie: raz), przy okazji scenki w 100% oskryptowanej, umieszczonej tak, że nie sposób nie wziąć w niej udziału, którą pamiętam – to fakt pierwszy – z jednej z wcześniejszych prezentacji gry, jako przykład „losowych zdarzeń, do jakich dochodzi w Empire Bay” (polecam wrócić do zapowiedzi z CD-Action SPEC/2009). I fakt drugi – zapowiedziane już DLC Jimmym ma przynieść ponad dwadzieścia misji pobocznych, w tym zabójstwa i „czasówki”. Napisałbym, że albo 2K Czech z braku czasu/umiejętności wycofało się z pierwotnych założeń i nieudolnie wycięło aktywności poboczne z gry, zostawiając po nich ślady w legendzie mapy”, albo „celowo wycięło aktywności poboczne z gry, by umieścić je w DLC, nieudolnie zostawiając po nich ślady w legendzie mapy”.

Napisałbym, gdyby nie to, że kot mi się ostatnio spasł i nie mam już w łóżku miejsca na broczącą krwią głowę konia, a pewnie to podesłałaby mi po tych słowach Cenega. Poza tym można zbierać w świecie gry trochę znajdziek, z rozkładówkami Playboya na czele, a ładna, rozebrana dziewczyna z nie-slikonowymi krągłościami skutecznie odbiera chęci do snucia złośliwości.

Epic fail

Jeśli jednak coś w Mafii II, co zasługuje na miano epic faila, to wcale nie brak pobocznych wątków i świat tylko udający otwarty, a przaśność, brak polotu i jakaś taka „środkowoeuropejskość” w wykonaniu mechanizmów rozgrywki. Nie czepiam się tylko modelu jazdy, bo ten, ale tylko po przestawieniu go na „symulacyjny” i przesiadce z klawiatury na pada jest cudownie analogowy, tak rozślizgany i chybotliwy (szczególnie w pierwszej, zimowej, 1945-rocznej części gry), że aż przypomniałem sobie kultowy symulator retro rajdówek, Rally Trophy. Szkoda, że nie ma w grze żadnego solidnego pościgu, który pozwalałby wykazać się nadprzeciętnymi umiejętnościami Hołka.

Ale poza tym? Klejenie się do murków i strzelanie – toporne, domyślne ustawienie czułości myszy sprawiło, że Mafia II była pierwszą od długiego czasu grą, w której w ogóle zajrzałem to menu ustawień sterowania. Bijatyki na pięści – nie dość, że w grze zupełnie niepotrzebne (poza szóstym rozdziałem, który jest cały… rozbudowanym fabularnie samouczkiem o bijatykach na pięści), to jeszcze wykonane tak, że nie ma w nich absolutnie żadnego wyzwania. Pamiętacie narzekania na Assassin’s Creeda, że kontratak „bił” tam wszystko? Tutaj tak samo działa blok, każde mordobicie rozgrywa się więc tak samo – blokujesz, czekając aż przeciwnik wyprowadzi swoją serię, po czym oddajesz mu dwoma-trzema strzałami i powtarzasz aż padnie. Włamywanie się do zamków (sejfów, samochodów)? Zabójczo proste – przytrzymujesz wytrych chwilę, by ząbek podniósł się w górę, nad strefę zieloną, na której można go „pchnąć”, a potem puszczasz unoszenie i po chwili wciskasz klawisz akcji, rozbrajając każdy zamek ze stuprocentową pewnością (ok, w opisie może nie ma to sensu, ale w grze – złapiesz o co chodzi od razu).

Są też braki. Nie popływasz (nie mówię, że byłoby to potrzebne, ale… nie popływasz). Nie postrzelasz z auta. Nie wyskoczysz z rozpędzonego samochodu. Nie pograsz w bilard w barze. Nie popijesz – tzn. może zamówić whisky, ale to tylko rozmazuje obraz (a nie wpływa na sterowanie), a żeby było zabawniej, jeśli zamówisz kolejną kolejkę, na animacji rozmowy z barmanem obraz wróci do normalnego, by po przechyleniu „kielona” znów się rozmyć.

Mam też stuprocentowy sposób na pozbycie się pościgu (poza telefonem „do przyjaciela”, na tyle wysoko postawionego, że za pieniądze odwołuje siły porządkowe) – wbiegasz do sklepu z odzieżą, chowasz się za ladą, z ukrycia strzelasz do czterech-pięciu policjantów, którzy wpadną tam za tobą, a potem… ponieważ jesteś w budynku, ci, którzy przyjeżdżają na miejsce zdarzenia z ulicy cię nie widzą. Chwilę stoją, pokręcą się, po jakimś czasie alarm mija. Wtedy spokojnie podchodzisz do stojaka z ubraniami, zmieniasz garnitur i wychodzisz na ulicę czysty jak łza. Jeśli tylko nie wejdziesz do „spalonego” wcześniej samochodu (gra oddzielnie śledzi zainteresowanie władz bohaterem i samochodem, którym jechał), możesz uniknąć kary za wszystko. Każualizacja panie i panowie, każualizacja. Nawet Mafii nie omija…

Nie chciałbym lać deszczem na twoją paradę…

Do tego dorzuciłbym jeszcze pełną garść technicznych nieporadności. Old-genowy lip-sync, czyli zgranie ruchu ust postaci z wypowiadanymi kwestiami na poziomie znanym (i wtedy ekscytującym) sprzed kilku lat. Przenikanie obiektów, nawet w tak łatwych do wyłapania na beta-testach sytuacjach, jak walenie pięścią w ścianę (pięć i pół Vita chowa się w mur, po czym pojawia się, gdy animacja każe bohaterowi wrócić do standardowej pozycji). Rozciąganie tekstur, szczególnie odrażające na szyi Joe Barbaro (przyjrzyjcie się jej w trakcie animacji). Na moim komputerze (nVidia GTX 275, 4 GB, dwurdzeniowy Intel 2,4 GHz) wiele obiektów pojawiało się z opóźnieniem, już w polu widzenia, co miewało wpływ na rozgrywkę – np. widzę na końcu ulicy auto, nikogo przy nim nie ma, myślę: „ukradnę”, zbliżam się do fury, a tam „z powietrza” pojawia się para przechodniów. Przysiągłbym, że w kilku dialogach zmienia się głos głównego bohatera, tak, jakby nagrywano różne zdania tej samej rozmowy na różnych sesjach – ale to może tylko moje wrażenie. Na pewno nie jest nim jednak to, że Mafia II na konsolach wygląda wyraźnie słabiej, niż na PC (a na PS3 wygląda gorzej, niż na X360 2K Games zdążyło już zresztą za to przeprosić). Tych, których jeszcze ekscytują bitwy platform (niestety, w większości, PC-towców) mogę więc ucieszyć – jeśli grać w nową Mafię, to właśnie na komputerze osobistym, bo to zdecydowanie najlepsza wersja gry.



Długa lista niedoróbek technicznych i błędnych decyzji projektowych, zaskakujących jak na tytuł, którego datę premiery tak często przesuwano, sprawiają, że za mechanikę rozgrywki, dopracowanie gameplayu, jak zwał, tak zwał – za to, jak się w Mafię II gra, dałbym jej ocenę o oczko niższą, niż ta wystawiona. Mam jednak głębokie wewnętrzne przekonaniem że to gra na osie… przepraszam, na cztery (w pięciopunktowej skali). Niedoskonałości nadrabia świetną fabułą, doskonale odtworzonymi realiami USA lat 40-tych i 50-tych XX wieku, niesamowitym klimatem. Każda wyższa ocena, to jednak oszukiwanie siebie, że jest lepiej, niż jest w istocie, bo „to nowa Mafia, najbardziej oczekiwana gra 2010„. Dużo łatwiej wyobrazić mi sobie recenzenta, który wstał akurat lewą nogą, rzuciła go dziewczyna, zjadł nieświeży kebab i dostrzega w Mafii II raczej minusy ujemne, niż te „dodatnie”. Uzasadniające „siódemkę”, 65%, a nawet
„czwórkę” ale w skali… dziesięciopunktowej (jak zrobił Eurogamer).

No i wracamy do wstępu. Nie chciałbym lać deszczem na twoją paradę, ale jeśli czekałeś osiem lat na genialny sequel genialnej Mafii, to muszę cię zmartwić – to tylko solidna gra, stojąca na równi z innymi w swoim gatunku. Czyli – lekki zawód…

Ocena: 4 na 5



Plusy:

  • fantastyczny klimat, budowany m.in. przez skryptowane „scenki” w świecie gry
  • ciekawa fabuła
  • interesujące pomysły na misje
  • model jazdy – przestawiony na „symulacyjny”
  • oczywiście – ścieżka dźwiękowa (wybacz Mysza)
  • Minus:

  • niedociągnięcia techniczne
  • błędy projektowe – zbyt łatwe bijatyki, włamania, itd.
  • zabójcza liniowość
  • brak aktywności pobocznych


  • 620 odpowiedzi do “Recenzja cdaction.pl: Mafia II (PC)”

    1. Jak już, to Playboye w demie są:|1 W domu Vito, gdzie zaczynamy grę. (leży na blacie w kuchni)|2 Leży na blacie w sklepie z ubraniami. (sklepy z ubraniami są dwa, Playboy jest w tym niedaleko warsztatu.)|3 Jest na blacie w sklepie z bronią|4 Leży na ladzie w barze, na rogu ulicy gdzie jest gorzelnia, którą odwiedzamy podczas misji.|5 Znajdziemu już w samej gorzelni, gdy załatwimy FatMan’a wracamy do schodów, którymi przyszliśmy. Playboy znajduje się na górze obok schodów, leży grzecznie na skrzyni

    2. SweetHardcore 25 sierpnia 2010 o 18:29

      ”Dla 2K Czech wersja PC była ważniejsza” , a dla Rockstara konsolowa….

    3. Sweethardcore..ja ograłem dokładnie GTA IV więc nie wmawiaj mi nawet że GTA ma lepsze misje, bo nie ma. Po raz setny piszę: „misje to najbardziej spartolona rzecz w GTA IV-powtarzalne nudne, nie urozmaicone”. |Dla mnie w Mafii najwazniejsze są : klimat, fabuła, misje, realizm, strzelaniny na poziomie i dawka emocji jak w COD. Wolność to sprawa drugorzędna. W GTA żaden z ważnych dla mnie elementów nie dorównuje Mafii, owszem GTA IV jest dobre w czym innym i to doceniam ale nie wmawiaj mi że GTA jestlepsze

    4. i to widać, że dla Rockstara była najważniejsza ta na konsole. Potwierdza to żałosny poziom trudności. Pierwszy raz zginąłem nie w misji po 12 h i śmiesznie konsolowy odrealniony model jazdy. Dziękuje dobranoc

    5. A ja jestem poszkodowany bo chciałbym zagrać w Mafię 2 ma max detalach ale po co wchodzić wogóle do opcji graficznych skoro różnicy nie ma wcale :/ |I ta ma być dobra optymalizacja?|Tyle że gra ładnie śmiga a co z detalami? Ja różnicy żadnej nie zobaczyłem…|Ponad 3 lata M2 robili i tak jest niedopracowana :/ |Niby mam już M2 ale na razie nie zagram leży czeka na swoją kolejkę…|Zresztą przed premierą chyba się odpalić nie da :/

    6. A wracając do sporu. Żadna gra nie jest lepsza, bo są to gry różne. W Mafii liczy się głównie wyrazista fabuła, postacie z głębią. GTA to natomiast bardziej „arcadowa” „symulacja gangstera”. Tu w mniejszym stopniu liczy się fabuła, postacie może mają jakąś tam głębie, ale nie taką jak w Mafii, tutaj bardziej liczą się zadania dodatkowe, nijak nie związane z fabułą. Sama fabuła, choć długa, to też nijak ma się do historii z Mafii. Nie mówię oczywiście tutaj, że GTA jest złe. Nie. Jest po prostu inne.

    7. @ RockyDBP – Zapomniałem… Żeby nie było, zebrałem wszystkie xD |@ SweetHardcore – Ja też sądzę, ze Mafia 2 jest lepsza, ale nie ma sensu, bym to publikował 😉 Ja swoje wiem, każdy swoje wie, więc nie ma sensu się sprzeczać… Bo każdy ma prawo uważać swoje 🙂 A ku ścisłości – wbrew pozorom dwie wymieniane gry są zupełnie inne! GTA4 to sandbox (specjalność Rockstara), możliwość robienia dowolnych misji i kreowanie świata gry, jak chcemy. A Mafia 2 to oskryptowana akcja i misje bez wyboru, też świetne!

    8. @czapel007|Gdzie ten realizm widzisz to ja nie wiem…|Regeneracja zdrowia, nie no super realistyczne.|Głupia policja co da się ją zgubić za zakrętem też rewelacja, wjazd autem w zbiorniki paliwa nie kończy sie zgonem w przeciwnika władowałem ze 4 kulki w brzuch i nadal żył wszystko fajne ale mało realne w stylu GTA IV.

    9. ELTabasco smieszny jesteś, jeżeli gra wygląda wysmienicie na każdym sprzęcie mieszczącym się w wymaganiach to jest dobrze zooptymalizowana, jezeli to jest niedopracowanie..to ja jestem Mikołaj Kopernik| nie ty żartujesz, to jest niemozliwe żeby ktoś wytykał grze coś takiego, to już absurd graniczący z głupota, albo po prostu żałujesz posiadaczom słabszego sprzetu detali bo TY przeceiż musisz miec najwięcej najlepiej. Ale tak zapomniałem optymalizacja GTA IV to przecież powinien być wzór do naśladowania

    10. SweetHardcore 25 sierpnia 2010 o 18:43

      @czapel007 Przeczytaj to wolno i dokładnie.|Nie uważam , że GTA IV jest lepsze od Mafii 2 , bo tak mi się widzi.|Jest to potwierdze najlepiej jak to możliwe . Przez średnie ocen z magazynów i portali zajmujących się zawodowo recenzowaniem gier. I jest to najbardziej dokłada ocena produkcji , taka ,,prawie” obiektywna. Możesz oczywiście mówić , że to tytuł GTA sprawia że recenzenci podnoszą ocenę ogólną , że Rockstar kupuje recenzje…( i mi nie zapłacili chamy!)… Ale sam wiesz , że to niemożliwe.

    11. Ja wolę Mafię 2… Wg mnie lepsze są w niej: fabuła, klimat, oskryptowane i niepowtarzalne misje, bohater, broń (choć uboższa, to fajniejsza) i wiele innych szczegółów. Żałuję tylko, że w Mafii 2 nie da się pływać, chociaż z drugiej strony ta opcja bardziej pasuje do nudnej gry GTA4 niż do wciągającej Mafii 2. Jest to tu po prostu zbędne (i nie wyobrażam sobie jakoś Vito pływającego w płaszczu za 82$) 😉

    12. Gdyby Illusion Softworks, stój, 2K Czech miało taki kapitał jak Rockstar, to wątpię, czy zaistniała tutaj „kłótnia” miała by miejsce. Przypominam wszystkim, że GTA IV kosztowało ponad 100.000.000$, a wątpię by 2K dysponowało takim budżetem na jedną grę…

    13. @czapel007: teraz to mnie rozbawiłeś. Albo jest sandbox, albo go nie ma. A jeśli gra ma sandbox, w którym nie można nic ciekawego robić (czyli jest słaby) i liniowe misje, którą są ciekawe to może lepiej usunąć treść nieudaną?? A tak mówisz, że gra jest liniowa, ale ma sandbox poza misjami. Taaaa… Super. Za sandbox polegający na dojechaniu do kropki dziękujemy

    14. Moim zdaniem obie strony przeginają w drugą stronę. Wychwalanie gier pod niebiosa i zapominanie o błędach, do tego porównywanie dwóch innych gier… opamiętajcie się ludzie i skończcie ten spam, bo wszyscy macie racje. Oboje dlatego, że to która gra jest 'lepsza’ to tylko i wyłącznie subiektywna ocena, zależna od gustu. A gust ma każdy inny.

    15. Sweet hadcore ta ironia nie była kierowanea do ciebie tylko do ELTabasco. I jeszcze jedno napisze to poraz ostatni o kończę tą bezsensowną dyskusję i nabijanie postów pod tą recenzją. Mafia II zbiera takie oceny bo jest przyrównywana do GTA IV a to zupełnie inna gra. Dlaczego inna ? przeczytaj poniższewypoweidzi tymikolo i DoMiNo1992. Gdyby GTA przrównać w recenzjach do Mafii, to ono tez by dostało baty, bo nie ma tego co Mafia. I na odwrót Mafia nie ma tego co GTA.

    16. moi poprzedni post nie ma sensu xD miało ty wyglądać trochę inaczej..:’Moim zdaniem obie strony przeginają.Wychwalanie gier pod niebiosa i zapominanie o błędach, do tego porównywanie dwóch innych produkcji… opamiętajcie się ludzie i skończcie ten spam, bo wszyscy macie racje. Wszyscy dlatego, że to która gra jest 'lepsza’ to tylko i wyłącznie subiektywna ocena, zależna od gustu. A gust ma każdy inny.’

    17. Ja też kończę idę pograć w super hiper wgniatającą w ziemię gre czyli GTA IV ;D

    18. SweetHardcore 25 sierpnia 2010 o 18:55

      Fani GTA odejdźmy stąd z tarczą , przerwijmy już te brednie i spotkajmy się przy zapowiedzi kolejnego numero uno . Nie porównujmy już tych dwóch , różnych gier.|Fani Mafii przerwijcie ten spór i zanurzcie się w świetnej fabule tytułu , nie przejmujcie się że ktoś uważa tą grę za gorszą , bo prawda leży po waszej stronie.|Amen.

    19. @czapel007: pomijając porównanie – Mafia 2 ma błędy. I można patrzeć na fabułę itd. Sam np uwielbiam Kane & Lynch 2, ale zdaje sobie sprawę, że ma błędy. Dlatego mimo, że jest jedną z moich ulubionych gier obecnie nie byłbym w stanie wystawić więcej niż 7+ (za samego singla). GTA IV też ma błędy i pisałem, że zasługuje na 8+ do 9, ale po zagraniu w demo M2 nie zapowiada się na więcej niż 7+ (8 przy naprawdę dobrych wiatrach).

    20. Inymi słowy koniec imprezy, dziękuje dobranoc!

    21. I znowu pod newsem o Mafii zebrali się fanboye GTA…

    22. Czy warto pograć w Mafię 2?? Zapewne tak, ale niekoniecznie zaraz po premierze. Ponieważ poza fabułą przydałby się lepszy gameplay (chyba że pełna diametralnie różni się od dema). Nie jestem psychofanem GTA, w Mafie 1 grało się świetnie, ale 2ka to w zasadzie powtórka rozgrywki z dodanymi paroma bajerami. Jakby nakręcili nową część Star Warsów w technice jaką stworzyli Nową Nadzieję, nawet mimo najlepszej fabuły niekoniecznie poleciłbym każdemu kupno na blueray’u

    23. @skoczny my nie chcemy drugiego GTA tylko nowey mafii rozumiesz. To MA BYĆ powtórka z rozgrywki

    24. @czapel007: ma być powtórka z rozgrywki?? Po 8 latach. Ja rozumiem, że od 2008 nie było specjalnie postępu w grach, ale powtórka z 8 lat?? Sorry, ale ja nie chcę np nowego Quake’a, który byłby kopią jedynki, ale jak coś unowocześnioną wersję. I nie chodzi o grafikę, ale gameplay. Weźmy np Operation Flashpoint. Ja się cieszę, że w ArmA unowocześnili i dostosowali do nowszych maszyn, a nie tylko nowych map i poprawki grafiki

    25. ty tego nie zrozumiesz, idę na Ligę Mistrzów bo nie chce mi sie z toba gadać. Mafia II jest unowocześniona i dostosowania więc nie kłam, a duch poprzedniczki zachowany i o to chodziło. To ma być MAFIA a nie klon GTA

    26. 8 lat w branży gier to jest naprawdę szmat czasu i postępu, by dodać tylko jakieś zmiany kosmetyczne. Jeszcze rozumiałbym jakby premiera była po roku, dwóch bo wtedy nie da rady unowocześnić znacząco. A tak można powiedzieć, że obowiązkiem jest odnotowanie wad

    27. @czapel007: zmianę grafiki, dodanie przyklejenia się do ścian (które w demie było prawie zbędne) i ucasualowienie gry nazywasz unowocześnieniem?? Bo wg mnie nie tędy droga.

    28. Wyjdź sobie pod obstrzał Tommyguna, czy shotguna, to wtedy mi powiedz, czy to przyklejanie się do ścian jest rzeczywiście zbędne… 😉 A poza tym powiedz mi co się zmieniło od czasów GTA 3, w serii Grand Theft Auto? Tam to można powiedzieć, że gra nie została unowocześniona. GTA 3 – premiera 2001. Vice City – 2002. ZERO zmian. Ten sam silnik graficzny. Jedynie nowe miasto. San Andreas? 2005. ZERO zmian. Ten sam silnik, jedynie trochę podkręcony, i 3x większa mapka niż poprzednio.

    29. 150 złotych? Co prawda na allegro/sklepach internetowych będzie można znaleźć o 20 złociszy taniej, ale to nadal nie jest ta cena, tym bardziej, że teraz ostatnio miałem inne wydatki… No cóż, wychodzi na to, że jedna z wielkich premier jesieni/zimy tego roku właśnie odpadła 🙂

    30. Wychodzi na to, że nie jest to geniusz, aczkolwiek tylko „dobra” gra, która zdążyła załapać się na czwóreczkę… Martwią mnie te niedociągnięcia techniczne i zbyt łatwe bijatyki, ale to może zostanie naprawione w najbliższym patchu?

    31. Grafikę unowocześniono dopiero w 2008 roku. Jakieś zmiany, DOPIERO po 7 latach. I co te zmiany wnoszą? Tylko nową grafikę. Reszta, tj. powtarzalność misji została. Praktycznie zero innowacji. A Mafia? To dopiero druga część gry, a już diametralnie różni się od pierwszej. Fakt, że po „paru” latach od premiery poprzedniczki, ale jednak.

    32. @opti – przecież ta gra polega głównie na strzelaniu i prowadzeniu samochodu. Jeśli chcesz się bić, to pograj w Fight Night Round 4. 🙂

    33. A dla uzupełnienia. W sensie tych diametralnych zmian, co do Mafii 2, chodzi mi oczywiścię po troszku o grafikę i gameplay. Na szczęście jak napisał niżej czapel007 duch gry naszczęście pozostał nietknięty. 🙂

    34. @DoMiNo1992: ale zobacz w jakim czasie wychodziły te części. Co rok, później San Andreas 2 lata później (i mimo silnika zmiany były widoczne). Nie wspominając o różnicach w prowadzeniu samochodów czy mechanice gry. A różnica między San Andreas a IV (3 lata różnicy) była kolosalna. W zasadzie wszystko inne. A Mafia i Mafia 2 to 8 lat różnicy. A zmiany w mechanice w zasadzie minimalne. A co do wchodzenia pod shotgun. Widziało się wcześniej tych typów więc można było na Rambo zdjąć

    35. No ale nie sądzisz chyba, że nie można było co rok robić jednak lepszej grafiki? Dlaczego choćby Vice City nie ma udoskonalego silnika tak jak San Andreas, a SA pomimo, że od premiery GTA 3 minęło wtedy 3 lata, jechało na tym samym, jedynie troszkę dopracowanym silniku. Przecież w ciągu 3 lat można zmienić na prawdę sporo, tak jak napisałeś zmiana grafiki SA->IV.

    36. @czapel007 1. Grałem w Mafię 1. 2. Co za różnica skąd mam grę? Zapewne nie ja jeden już ją skończyłem. 3. Tak, miasto jest małe. Porównuje je do GTA 4. 4. A co tam się takiego dzieje? Strasznie mało ciekawych miejsc. W GTA jakoś lepiej to wyglądało. Może dlatego, że w Mafii niemal w każdej misji (rozdziale) podróżuje się tą samą trasą. Nigdy nie powiedziałem, że GTA jest lepsze od Mafii. Po prostu porównuje te gry. Jak by nie było, „odwieczni” rywale.

    37. Różnica pomiędzy 3 a Vice City też były. Znacznie większa rozdzielczość tekstur i obraz nie był taki miękki, w San Andreas było generowane znacznie więcej terenu, więcej ludzi oraz lepsze tekstury. Ale z tego co pamiętam wtedy odejmowali punkty od oceny mówiąc, że czas na zmiany. Więc to nie tak, że padano na kolana przy recenzjach SA. Dlatego nie widzę teraz powodu by padać przed M2

    38. I zauważ, że nawet jeśli nie widzisz różnicy (a jest) to po 7 latach przemodelowano CAŁE GTA, w Mafii 2 nie zmienili prawie nic (tylko w zasadzie to co powiedziałem).

    39. Różnice pomiędzy 3, vc i sa to tylko zmiany kosmetyczne. I co masz na myśli, że przemodelowano CAŁE GTA? Schemat misji pozostał taki sam, niektóre ciekawe, a większość nudnych i monotonnych. Pamiętaj, gry to nie tylko grafika, ale też dźwięki i fabuła. W Grand Theft Auto dźwięk nigdy nie był dobrą stroną. Nie chodzi mi tu oczywiście o muzykę. Ale dźwięki, jakie wydawali przechodznie (szczególnie w gta 3, vc i sa) wydawały się, że były nagrywane jak z komórki…

    40. skoczny i to mnie cieszy ze zostali przy tym co dobre a w GTA to wszystko zmienili. Mi jakos IV sie nie podobala lepsze byly SA i 3

    41. @twojastara3d-różnica jest iż jeśli masz grę oryginalną to nic się nie stało. Choć jeśli wypowiadasz się o wersji pc’towej, to w oryginała na pewno nie grałeś, ponieważ na Steamie będzie odblokowany dopiero w piątek. A jeśli masz pirata to nie wiem, co jeszcze robisz na tym forum. Ale mniejsza już. Mafia i GTA to wcale nie są odwieczni rywale. Seria GTA zaczęła się w 1997r. – 5 lat przed pierwszą Mafią. Poza tym, jeśli mieli być to rywale, to rozgrywały by się choć w podobnych realiach. A to nie stało nigdy

    42. @DoMiNo1992: model jazdy, strzelanin, życie miasta. Może to szczegóły, ale bardzo znaczące. Mimo iż misje dalej polegają na dojechaniu tu i tu, oraz zrobieniu tego i tego gra się w to całkowicie inaczej i widać, że wykorzystali moc obecnych maszyn. PO M2 tego nie widzę. Co do muzyki w GTA jest dobra, ale też niskiej jakości (zdaje się, że wav o częstotliwości 24 kHz). A głosy przechodniów w IV są już znacznie lepsze. Ba. Nawet słyszałem jak przechodnie mówili po polsku

    43. I żeby nie było. Nie jestem większym fanem Mafii. (noo, może trochę, z sentymentu) Jestem fanem obu serii. W końcu to dla GTA IV w końcu zdecydowałem się na zakup Xboxa. Te gry są po prostu inne. Nie ma ich co porównywać. Koniec kropka. One mają po prostu swoje niepowtarzalne klimaty. I o to chyba właśnie chodzi.

    44. Tak, głosy w IV są dobre, chodziło mi tylko o starsze części GTA. Co do tych polskich głosów, kiedyś niechcący potrąciłem kobietę w Hove Beach (czy jakoś tak) a tam inna kobieta się wydzierała „Co to kur** ma być!?” 🙂 No model jazdy w GTA też nie jest zły, aczkolwiek, jak zacząłem grać w demo Mafii, a wczoraj wróciłem do GTA, to jednak ten model z IV wydał mi się trochę drętwy w porównaniu do miękkiego modelu jazdy z M2. Być może to kwestia przyzwyczajenia. W M2 podoba mi się to, iż model jazdy

    45. @Xarads995: w moim odczuciu akurat zmiany n IV były na plus. Wnosiły świeżość. Zmiany w M2 powodują, że chcę zobaczyć który mamy obecnie rok, bo nie wierzę, że rozgrywka jest z 2010.

    46. tak jak w przypadku poprzedniczki jest bardzo realny.

    47. DoMiNo1992 popieram cie w 100% i chyba po MAfi 2 zagram znow w GTA IV bo jak w niego grlem to bylem jeszcze dzieciak(choc nadal jestem 😀 )i bardziej martwilem sie o Grafike ktora dobrze mi nie chodzila 🙁 Mam pytanko.Czy GTA IV tnie sie bardziej na systemach 64 bitow?

    48. @DoMiNo1992: ja tez lubię Mafię 1 i serię GTA, ale wg mnie zmian w M2 jest zdecydowanie za mało, żebym miał kupować teraz. Tym bardziej po takiej cenie. Jednak na 8 lat wymagam, żeby gra wnosiła progress. A brak progressu po tylu latach to jednak regress.

    49. Trochę się zgodzę, twórcy długo trzymali w niepewności, Mafia ma w rzeczy samej kilka błędów (choćby brak możliwości strzelania z wnętrza samochodu, brak wysiadki z auta podczas jazdy, czy nawet trochę kulawy cover system. Ale w sumie to godna następczyni. A poza tym, jak sam to napisałeś – GTA IV wycisnęła z obecnych maszyn dużo i własnie to jest problemem. Naprawdę godna następczyni Mafii musiała by wyjść na nową generację konsol, żeby połączyć te wszystkie plusy (świetny gameplay, wspaniała grafika etc.)

    50. skoczny gram juz w te gre bo dzis moj kuzyn orzyjechal z Ameryki i dostalem swieza kopie 😛 i musze powiedziec naprawde sa duze zmiany i rozgrywka jest z 2010. bardzo przyjemny model jazdy, fajne piosenki( jedna jest z Mafi 1 xD) dobra grywalnosc i po prostu swietna fabula ktora przypomina mi kiedy gralem w Mafie 1 i ogladalem Ojca Chrzestnego 🙂 i fatk sa bledy techniczne ale od czego sa patche co? 🙂

    Dodaj komentarz