Recenzja: Mass Effect 2: Kasumi: Wykradzione wspomnienia (DLC)

Mass Effect 2: Kasumi: Wykradzione wspomnienia
wersja testowana: PC, j. PL
wydawca: Electronic Arts, cena oficjalna: 560 punktów BioWare – około 19 zł (PC), 560 MSP (X360)
Kasumi: Wykradzione wspomnienia jest pierwszym, poważnym płatnym dodatkiem do Mass Effecta 2. DLC dodaje do ekipy Sheparda tytułową Kasumi Goto, zawodową złodziejkę, wraz z pakietem nowych misji z nią związanych.
Po pobraniu i zainstalowaniu ważącego prawie 1GB DLC na naszym terminalu pojawia się nowa wiadomość od Cerberusa. Nasi mocodawcy dotarli do nieuchwytnej złodziejki Kasumi i zaproponowali jej udział w samobójczej misji przeciwko Zbieraczom. W zamian organizacja zobowiązała się pomóc pannie Goto rozwiązać pewną sprawę. Oczywiście za pośrednictwem – jakżeby inaczej – Sheparda.
Kasumi znajdujemy na Cytadeli. Okazuje się, że złodziejka dołączy do nas, jeśli pomożemy jej obrobić pasera sztuki, Donovana Hocka (gość jest sławny, posiada takie perełki, jak… głowę Statuy Wolności). Naszym celem nie są bynajmniej jakieś błyskotki, a graybox – urządzenie rejestrujące wspomnienia. Należał on do zabitego przez Hocka partnera (zarówno zawodowego, jak i uczuciowego) Kasumi, Keijiego Okudy. Zawiera on nie tylko prywatne wspomnienia ważne dla dziewczyny – wśród nich zapisana jest bowiem tajemnica, której ujawnienie może zaszkodzić Przymierzu i wywołać poważny konflikt w galaktyce.
Gdy tylko dowiedziałem się, jakie zadanie przede mną stoi, od razu wyobraziłem sobie nudny szturm na posiadłość Hocka. Nic bardziej mylnego – w końcu Kasumi to wytrawna złodziejka, stosująca argument siły tylko w ostateczności. Dlatego też do rezydencji pasera dostajemy się w przebraniu, jako jeden z gości. A to dopiero początek.
Główna misja w nowym dodatku do Mass Effecta 2 jest niestandardowa i jest całkowitym przeciwieństwem tego, co mogliśmy zobaczyć w DLC z Zaedem. Tutaj nie zabijamy wszystkiego, co się rusza, my dysponujemy jedynie pistoletem z tłumikiem, a w wykonywaniu zadania wspomaga nas tylko Kasumi. Cel jest prosty – dostać się do skarbca i zwinąć graybox. By tego dokonać musimy oczywiście obejść liczne zabezpieczenia – w tym weryfikację DNA. Oczywiście do tego potrzebna jest próbka kodu genetycznego Hocka, którą znajdujemy w jego prywatnych kwaterach, do których musimy się najpierw włamać.
Misja w Kasumi: Wykradzione wspomnienia to największa zaleta dodatku. Owszem, w końcu nie może obejść się bez walki, ale jeśli przypadło wam do gustu zadanie z Thanem z podstawki, będziecie w siódmym niebie.
Równie sporą zaletą DLC jest sama postać Kasumi. To tajemnicza, ludzka złodziejka, pochodząca prawdopodobnie z Japonii. Od lat pozostaje nieuchwytna. W trakcie walki wykorzystuje swoją unikalną zdolność w postaci kamuflażu – znika i skradając się do wskazanego celu atakuje go, pozbawiając go życia jednym ciosem. Umiejętność ta naprawdę może ułatwić pojedynek z wieloma przeciwnikami.
Niestety Wykradzione wspomnienia nie są idealne i mają dwie dość poważne wady. Pierwsza to najbardziej istotna wada całego dodatku – podobnie, jak w przypadku Zaeda, złodziejka nie dysponuje własnymi liniami dialogowymi w rozmowie w cztery oczy. Owszem, możemy z nią „porozmawiać” na osobności na pokładzie Normandii, ale opiera się to na takiej zasadzie, że po kliknięciu na dany przedmiot (np. różę) Kasumi wygłasza odpowiedni monolog. Bardzo mi to przeszkadzało w DLC z Zaedem i miałem cichą nadzieję, że twórcy poprawią to w Kasumi: Wykradzione wspomnienia. Niestety BioWare poszło na łatwiznę. Szkoda, tym bardziej, że panna Goto to naprawdę intrygująca postać i chętnie dowiedziałbym się co nieco o jej przeszłości.
Drugim problemem związanym ze złodziejką jest… polski dubbing. Nie to, że jest strasznie zły, aktorka radzi sobie całkiem nieźle, ale odniosłem wrażenie, że jej głos jest za łagodny, jak na kogoś skrywającego wiele tajemnic (w Kasumi wcieliła się ta sama osoba, która podkładała głos Wynne w Dragon Age: Początek).
Nowe DLC do Mass Effecta 2 dodaje także jeden układ słoneczny wraz z pięcioma planetami do zbadania, choć tak naprawdę najważniejsza jest jedna – Bekenstein, na której znajduje się posiadłość Hocka.
Przejście całego DLC zajęło mi około godziny. Rozszerzenie nie jest więc zbyt długie, ale jestem zdania, że lepiej grać krócej i lepiej się bawić, niż grać dłużej i się nudzić.
Mass Effect 2: Kasumi: Wykradzione wspomnienia jest warte swojej ceny. To dodatek znacznie lepszy od DLC z Zaedem (choć oba mają niestety tę samą poważną wadę związaną z rozmowami), a już na pewno od darmowego rozszerzenia z Hammerheadem. Ponadto jego zakończenie daje nadzieje na kontynuowanie wątku Kasumi w przyszłości (lub już w Mass Effect 3), na co mam szczerą nadzieję.
Ocena: 4/5
Plusy:
Minusy:
§
Czytaj dalej
43 odpowiedzi do “Recenzja: Mass Effect 2: Kasumi: Wykradzione wspomnienia (DLC)”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zasiadając do drugiego płatnego DLC do Mass Effecta 2, Kasumi: Wykradzione wspomnienia, obawiałem się, że jest ono niczym innym, jak klonem dodatku z Zaedem Massanim – tyle że nie darmowym. Moje obawy częściowo się potwierdziły, choć jestem zadowolony.
Czyli warto mi było kupować pkt. BioWare 😀
I z Mass Effecta 2 robi się Hitman w tej misji 😉
jeden 47 i dobrze ze nie skopiowali jeszcze przebierania się w zabite istoty.
Ja wkońcu musze zebrać kase i sobie kupić ME2 😀
tera tylko kosy brakuje ale się uzbiera
Do plusów jeszcze: nowa giwera (smg) i strój 😛
Dialogi jak z Zaeedem? to ja podziekuje.
Głos jest taki sam jak Wynn ? Super 😀 , wspaniały głos niezależnie od postaci. Co prawda Zaeed nie ma „normalnych” rozmów ale i tak warto go na misje zabierać, jego niektóre teksty powalają (wydarł się do Asari jak jakieś wrzuty do nas miała „Powiedz mi to jeszcze raz w twarz !!” 😀 ) jak ona będzie miała tak samo to chyba następne przejście gry będę miał z drużyną DLC 😛 .
Trochę dziwne, że nie ma kwestii dialogowych.. oO
Z tym że głos Kasumi w polskiej wersji językowej jest zły nie mogę się zgodzić. Wrecz przeciwnie. Wydaje mi się to najlepiej dobrany głos w całym ME2. I basta!
Zal lepiej za te 20 zloty kupic porzadna gre,a nie takie cos na pol godziny ;/
malo jest porzadnych gier za 20 zl 😛 |ten brak kwestii dialogowych to spory minus..ale skoro mozna sie pobawic w future james bond to why not ^^
A ja i tak mówię nie recenzją na stronie WWW
Recenzować wycinek z gry. Geez.Nieświadomie popieracie kastrowanie gier na porcje, idiotyczny zwyczaj, który powinien zniknąć zaraz po powstaniu.
To że gry są „kastrowane” jak to zgrabnie nazwałeś już się przyjęło i ani CD-A ani nikt inny tego już nie zmieni, dobrze że recenzują takie wycinki, przynajmniej można się dowiedzieć czy te DLC są w ogóle coś warte.
Winni są leniwi gracze, pospieszni zachodni recenzenci oraz przeliczająca każdy grosik branża. |Jeżeli są recenzje DLC, kiedy będą recenzje każdego jednego side-questa, bądź itemka? Hm?
Zaintrygował mnie sam początek recenzji: „Zasiadając do drugiego płatnego DLC(…)”|Kiedy był pierwszy płatny DLC i jaki to? o.O Bo chyba nie chodzi o dodatkowe stroje dla paru postaci?
Właśnie stałem się (nie) szczęśliwym posiadaczem Gears of War…. I teraz pytam – jeżeli nie odpali mi Games for Windows Live to nie będę mógł zrobić sejwa dopóki nie uruchomią usługi w Polsce – naprawdę??? Wreszcie zrozumiałem o co ta cała rozróba jest. Czemu nie zassałem tego z torrenta?? Nie byłoby problemu!!!
Chyba zły temat 😛 ale niech będzie – po prostu stwórz konto jako Niemiec czy inny Irlandczyk i będziesz miał sejwy i w multi można grać, wałkowane to już było wiele razy
Jak dla mnie to możesz się wstrzymać z tworzeniem fałszywego konta – prawdopodobnie od czerwca ma ruszyć Windows live w Polsce. Swoją drogą ja grałem w Gears of War na swoim Polskim koncie WL i jakoś nie miałem problemów z sejvami…
Wszystko ładnie, pięknie, tylko czemu redaktorzy w CDA wychodzą z założenia, że lepiej „krótko i intensywnie/ciekawie, niż długo i nudno”. A dlaczego do jasnego grzyba twórców gier nie zmusić by robili DŁUGO i INTENSYWNIE?!?! Debilne podejście z ta krótkością, ale intensywną. W ten sposób produkcje niedługo będą opiewały na 3 godziny… rewelka.
@smyku Oczywiście fajnie by było jakby gra była intensywna i długa, ale z dwojga złego wolę jednak krótką grę, a intensywną tak jak napisał Piotrek. Bo co to za przyjemność grać w coś 40 godzin i mało z nudów nie paść, albo z irytacji wyrzucić monitor za okno?
Śledziks – porównaj grę do dobrego filmu, lub ksiązki. Książka na ok. 300 stron to wydatek rzędu 30zł i jakieś 4 godziny dla przeciętnego czytelnika, może 6, jeżeli ma duużo opisów. Przelicznik filmu jeszcze korzystniejszy, na około 2 intensywne godziny dasz kilkanaście złotych? Co na to gry, trzecie medium rozrywkowe?20 zł za godzinę, dlc. 120 zł za paręnaście godzinek w AC2 i musisz mieć internet, bo nie ma przebacz. Podobna suma za 6, słownie 6 GODZIN w MW2.Niee opłacaa sięę!
multi nie liczę, bo imho to dodatek do kampanii dla prawdziwych fanów, a nie ficzer
Oj byłbym zapomniał o podzespołach do kompa, hihi
Mathius – niestety stroje to także DLC. Płatne. Dlatego też chwilę później wyjaśniłem, że DLC z Kasumi to pierwszy płatny, poważny dodatek. 🙂 Pozdrawiam.
Może kupię,ale żal na razie mi na to pieniędzy (znaczy na punkty),raczej poczekam na DLC z Liarą,szkoda mi te 20 zeta na 1 godzinkę gry.Zresztą za 15 zeta kupiłem nie dawno Hitmana BM;) i tam mam tyle przebieranek i „imprez” po przykryciem,że na razie mi starczy:)
Heh, a ja kupiłem sobie punkciki BW i wydałem na Kasumi oraz dwa DLC od Drago Age i muszę stwierdzić, że jestem z tego bardzo zadowolony 😀 Może moje zdanie się nie liczy ale akurat DLC Kasumi: Wykradzione wspomnienia polecam 😉
Weźcie się ludzie uspokójcie z tym kupowaniem tego zafajdanego dodatku! Kupując DLC do Mass Effecta 2 i Dragon Age(dla mnie te gry to wypas ale nie oto chodzi)dajecie tylko przyzwolenie twórcom na porcjowanie gry na części i sprzedawanie po kolei za idiotycznie wysokie pieniądz w porównaniu z wartością produktu! Mnie normalnie krew zalewa, że kupując ME2 w dniu premiery zapłaciłem 150 zł, a teraz sobie twórcy jak by nigdy nic sprzedają palce i nadgarstki gry po 20, 30zł! Kupujac cos za takie pieniadze
Kupując grę za takie pieniądze oczekuje pełnowartościowego produktu, a nie jak robi EA półproduktu. Dla mnie to jest skandal i tyle.
Okm18 uspokój się… Nie każdy jak Ty musi mieć tak ciekawe poglądy. Mnie osobiście nie przeszkadza, że takie EA wydaje DLC. Osobiście wolałbym jeden wielki pudełkowy, ale nie zmienia to faktu, że kupować je lub nie, nie wpłynie w ogóle na TWOJE widzimisię. Jak już ktoś nadmienił – DLC weszło już w „życie codzienne” gier i raczej tego nie zmienisz, ale jeśli Ci się jakimś dziwnym trafem uda – powiadom mnie, pogratuluję Ci.
No, brzmi zachęcająco, fajnie że misja z Kasumi to nie standardowe „biegnij i strzelaj (czasem schowaj się za osłoną)”. Jak się jeszcze kilka takich dodatów nazbiera to pewnie w końcu je kupię i przejdę sobie ME2 jeszcze raz, bogatsze w zawartość.
To poczekaj Mathius aż sam zaczniesz zarabiać pieniądze to sobie pogadamy. Napisałeś jeszcze „Mnie osobiście nie przeszkadza, że takie EA wydaje DLC.”, hmm to bardzo dziwne ze nie przeszkadza komuś, że jak pragnę zauważyć Kasumi była w oficjalnej wersji gry(jeśli o tym nie wiesz poczytaj sobie o tym w necie), po czym ja twórcy wycieli i próbują teraz opchnąć za dodatkową kasę.
I teraz nie zdziwcie się, że to przez takich ludzi jak Wy(chodzi mi o tych co kupują takie beznadziejne DLC) Electronic Arts jak i Ubisoft nie zrezygnują z takiego stanu rzeczy, gdyż znaleźli sorry za wyrażenie ale jak na razie nic „łagodniejszego” nie przychodzi mi do głowy – frajerów do nabijania skarbonki bo inaczej nazwać was nie można. No to na koniec GRATULACJE DLA WAS.
@okm18 Radziłbym Ci trochę przystopować, nie wszyscy muszą zgadzać się z twoimi poglądami.
Powiem tyle…po prostu mi was żal:/
@Ostrowiak a ja przecież nie mówiłem nic o pieniądzach. Ale jeśli już o tym mowa to według mnie 20 zł za to DLC to stanowczo za dużo i przynajmniej na razie nie mam zamiaru kupować.
Okm18 nie chcę psuć Twojego marnego światopoglądu, ale dla Twojej informacji pracuję. To, że Kasumi była w oryginale też wiem, jak i to, że dużo innych rzeczy też z oryginału wycieli i dodają w DLC. Sądzę tylko, że należę do tej rzeszy graczy którzy już przeszli po parenaście razy wszystkie gry jakie mają i nudzą się w domu. Może dlatego właśnie tacy ludzie kupują DLC? Pomyśl czasem troszkę dłużej i może dojdziesz do inteligentnych wniosków. EA wydaje DLC, bo chce zarobić.
Nie będziesz kupował – Twoja brocha. DLC nie zniknie przez takich ludzi jak Ty, którzy każdy grosik ciułają w skarboneczce, bo boją się wydać na rozrywkę.
Mathius pewnie sciągnąłeś DLC z torrentów i zgrywasz kozaka, że kupiłeś dodatek. Ja osobiście też jestem przeciwny wydawaniu szkieletu w pudełku i nazywania go pełnoprawnym produktem. Niedługo będziemy kupować dema w pudełkach a potem dopiero kupowac DLC które zmienia grę na pełną wersję. Rozumiem kiedy studo wyda grę a potem opracuje do niej dodatki, ale już wycinanie orginalnego wątku z gry to brak szacunku do graczy. Amen
I bardzo dobrze !!!|Ja uwielbiam DLC !!!
DlC było za krótkie, choć cieszę się z nowego kiecki mojej Shep ;3 |Na kolejny minus, za to że nie można z nią rozmawiać :3 |A tak to Git….szkoda bo Kasumi jest fajną postacią ;[