Recenzja: nail´d

nail’d
wersja testowana: X360, j. angielski
Wydawca: Techland
Wrocławski (choć nie tylko) Techland przypomniał sobie, że przed sukcesami Call of Juarez całkiem nieźle radził sobie w samochodówkach – i korzystając z chwilowej luki w oknie wydawniczym (premiera Dead Island to początek przyszłego roku, Call of Juarez 3 to w ogóle – nomen omen – pieśń przyszłości) oraz wolnych mocy przerobowych stworzył zręcznościową grę o wyścigach quadów i motocykli. Świata nią nie zmieni, ale da mu kilka(naście?) godzin całkiem przyjemnej zabawy.
Mechanizmy rozgrywki, czyli lepiej wykup polisę
Model jazdy bardzo przypadł mi do gustu, ale z jednym zastrzeżeniem – to nie jest model jazdy ani quadów ani crossowych motocykli. Tak bardzo, jak bardzo np. Gran Turismo 5 stara się oddać niuanse prowadzenia różnego rodzaju samochodów, Techland uprościł co się da, lekceważąc większość znanych człowiekowi zasad fizyki (może poza podstawowym prawem ciążenia – gdy coś poleci w górę, musi wreszcie kiedyś spaść). W efekcie pojazdy w nail’d poruszają się szatańsko szybko, w ułamku sekundy i bez większej bezładności, zmieniają kierunek jazdy, a gdy wyskakują na trampolinie czy pagórku lecą dużo dalej (i wyżej), niż nakazywałby to zdrowy rozsądek i elementarna chociaż przyzwoitość względem grawitacji. Nie traktowałbym tego jednak, jako minus: to po prostu taka a nie inna decyzja projektowa, której konsekwencją jest karkołomna, ekstremalnie szybka rywalizacja.
Pojazdem – quady i motocykle mają bardzo podobne, jeśli nie identycznie parametry jezdne – steruje się bardzo łatwo. Jedna gała steruje rozpędzoną maszyną, druga pozwala jej kierowcy przechylać się na boki oraz w przód/w tył (to w grach crossowych właściwie standard). Sterować można również wtedy, gdy quad frunie w powietrzu, a opanowanie tej umiejętności to podstawa zwycięstwa, bowiem nierzadko lot taki trwa nawet kilka sekund, a po drodze mijamy różnego rodzaju przeszkody, z iście angielską perfidią porozmieszczane na trasach przez ich projektantów.
System sterowania uzupełnia turbo, które ładuje się przez wykonywanie pewnych konkretnych akcji na trasie. Można je nabić np. lądując idealnie na czterech kołach (w quadach), miażdżąc przeciwników, albo jadąc kilka sekund na najwyższych obrotach. Na tym polega podstawowa różnica między nail’d a Pure – w tej drugiej grze triki wykonuje się świadomie i to one są kluczem do wielkich prędkości, w grze Techlandu wielkie prędkości są w standardzie, turbo włącza się dużo rzadziej, gdy uda się wykonać któreś z osiągnięć lub wjedzie w bramkę, doładowującą dopalacz.
Tryb dla jednego gracza, czyli cienko posmarowana kanapka
Bardzo przyjemny i ekscytujący model jazdy stał się podstawą dla głównego trybu nail’d, Kariery, która na różne sposoby konfiguruje wyścigi na 14 dostępnych w grze trasach. W tym momencie zacznie się narzekanie. Interfejsu Kariery nie przemyślano, w efekcie czego ocenienie na pierwszy rzut oka tego, jakie wyścig są dostępne, jakie już przejechano, i do których jeszcze nie można się dobrać, jest bardzo trudne (głównie ze względu na kod kolorystyczny i kiepskie „podświetlania” aktywnych opcji). Niezbyt błyskotliwa jest również sama konstrukcja trybu kariery: pod rząd ustawione są tu najpierw trzy oddzielne wyścigi na trzech różnych trasach, potem zaś… te same wyścigi, na tych samych trasach, tyle że serwowane w ramach mistrzostw, w których liczy się suma punktów z wszystkich przejazdów.
Poza Karierą mamy jeszcze możliwość wybrania dowolnej trasy i określenia na niej parametrów wyścigu. Dodatkowo możemy również określić płeć naszego kierowcy („kierowniczki” są oczywiście – zgodnie z tradycyjną logiką gier wideo – prawie rozebrane), wybrać dla niego pojazd (quad/motocykl) i spróbować go niego stuningować. Niestety tuning to kolejny słaby punkt gry – nowe części zasadniczo niczego nowego nie dają, a jedynie pozwalają nieco inaczej rozdzielić określoną pulę punktów między pięć różnych parametrów. Kiepsko.
Tryb dla wielu graczy, czyli brud w sieci
O trybach multi zbyt wiele napisać nie można, bo są raczej „minimalistyczne”. Ot możemy dołączyć się do sesji, którą ktoś stworzył, albo samodzielnie zaproponować sieciowym kierowcom określony rodzaj wyścigu i to właściwie wszystko. Ciekawostką są mutatory, które pozwalają zmieniać nieco warunki wyścigu (np. wyłączyć kolizję), ale jest ich za mało. Interesujący (choć nie nowy) pomysł to również podzielenie rankingów na regiony i kraje świata, co zwiększa liczbę tabel, w jakich możemy porównywać swoje osiągi, na razie jednak trudno to przetestować, bowiem w Polsce praktycznie nie ma konsolowych graczy nail’d…
Podsumowanie
…a to dlatego, że nominalnie gra jeszcze u nas nie wyszła i na półki sklepowe trafi dopiero w lutym. To wynik zamieszania z wydawcą – Techland odpowiada w pełni jedynie za wersje PC w Polsce (która już jest), wersje konsolowe są uzależnione od rynku angielskiego, na świecie zaś to Deep Silver „premieruje” różne rynki, w różnym czasie. Z tego też względu nie miałem okazji sprawdzić darmowego DLC dla pierwszych posiadaczy gry, które dodaje nowe trasy i dodatkowy tryb (wprowadzając je również do Kariery) – wersja PC jednak też jest ich pozbawiona i nie ma ostatecznej decyzji czy i jak zostanie graczom z tej platformy dostarczona.
Ostatnie słowa? nail’d to solidna zręcznościowa ścigałka, która bazuje głównie na niezłym modelu jazdy, a nie jakichś wymyślnych społecznościowo-sieciowych dodatkach. Fanom Pure’a – ale również takich gier, jak choćby Star Wars Racer – na pewno przypadnie do gustu. Szkoda, że cała otoczka wyścigów (interfejs, tryb Kariery, itd.) są wyraźnie mniej dopracowane. Mimo to – gratulacje dla Techlandu za produkcję, którą bez wstydu można postawić na sklepowej półce. Nie tylko we Wrocławiu czy w Ostrowie Wielkopolskim, ale też w Londynie, Berlinie, Paryżu, Houston i Cleveland.
Ocena: 7,5
—
Plusy:
Minusy:
Czytaj dalej
17 odpowiedzi do “Recenzja: nail´d”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Właściwie nie powinno nas to już dziwić (po Call of Juarez: Więzy krwi), ale wciąż to jednak „coś nowego” – okazuje się, że mamy w Polsce developera, który w równym tempie produkuje gry, trzymające naprawdę przyzwoity poziom. Ten devloper to Techland, a jego nowe dzieło to nail’d. Recenzja cdaction.pl!
Mam tę grę i uważam ,że dobrze wydałem pieniądze. Trasy są ciekawe a do interfejsu można się przyzwyczaić. Polecam tym ,którzy lubią szybką jazde. 😛
Cóż, produkcja warta uwagi. Może nie zdumiewająca, ale na pewno warta zakupu.
ehh, niestety nie kupię 🙁 Musze sobie zostawic kasę na nowego Wiedźmina i Dead Spaca’a… a szkoda : /
Dzięki !!! Jak byłem mały całe tygodnie zagrywałem się w demo Star Wars Racer’a. Jednak to było bardzo dawno temu i zapomniałem jak ta gra się nazywa.
Mogliście troche więcej o trasach wspomnieć, bo są naprawdę fajnie skonstruowane, dużo skrótów, różne „bajery” (spadające głazy, pociągi, ciężarówki)
To widzę, że dobrze, żę niejaki Mikołaj mi ją przyniesie 😉 Mam tylko nadzieję, że to DLC się pojawi na PC’tach w końcu, zwłaszcza skoro trasy standardowe są nadużywane.
mikul1991|Różne gry mają różne cele. Ta nie ma być symulatorem, a najprostszą ścigałką dającą frajdę.
Mam Nail’d na PC, dla mnie to dobra gra, ale mogło byc lepiej:)
mikul1991|Nie graj więc w gry, które nie odpowiadają temu, czego od nich oczekujesz, i problem się skończy. Moim skromnym zdaniem, nail’d jest cholernie przyjemny, zwłaszcza z powodu swego szalonego modelu jazdy i stylu rozgrywki. Nie jest jakoś potwornie wymagający, ale i to jest w pewien sposób dla mnie zaletą.
@mikul1991 – dodam jeszcze do słusznych uwag Silvae i kaczmwoja1994, że nawet jeśli tryb dla jednego gracza jakoś bardzo wymagający nie jest, to już w multi sytuacja wygląda zupełnie inaczej – wszyscy mają ten sam model jazdy i można się wykazać precyzją i refleksem, niezbędnym do wygrania w tej ZRĘCZNOŚCIOWEJ grze wyścigowej
7,5/10 to dobra ocena. Zachęciliście mnie do kupna 😉
Dobra recenzja, lecz warto dodać, że gra posiada w sobie coś takiego, co zmusza gracza do zagrania w jeszcze jeden wyścig. Tym bardziej warto odnotować, że przejazd na innym niż 1 miejscu nic nam nie daje i tak naprawdę liczy się tylko wygrana.
W recenzji napomniano o CoJ a nawet DI. Szkoda, że pominięto inne dwa tytuły, czyli Chrome 2 i Warhound. Dlaczego? Bo nail’d zapowiedziano mniej więcej w tym samym czasie, w którym w/w fpsy oficjalnie skasowano. Zamiast skupić się na swoim magnum opus, którym niewątpliwie Chrome był, co zresztą sam developer w zapowiedziach podkreślał, Techland zawiesza nad nim pracę i zabiera się za zwykła scigałke, która ja traktuje jako próbę wyciągnięcia kasy od graczy. Nawet, jeśli ta próba jest w miarę udana. Kiedyś Techland bardzo lubiłem i szanowałem, ale skasowania Chrome’a 2 nijak wybaczyć nie potrafię.
Za mało tras, za mało tuningu (suma punktów jest zawsze taka sama), za mało muzyki. Gdyby nie to, byłaby kapitalna gra. A tak jest tylko dobra.
Sergi – za mało tras? Jest 14, to aż tak mało? Zobacz, jak dobrze są one skonstruowane, ile pracy musieli nad nimi spędzić.
Xavion racja.|Bo trasy wyglądają naprawde dobrze.|lucas8929 Naprawdę ?