Często komentowane 20 Komentarze

Recenzja: Resident Evil 5: Lost in Nightmares (DLC)

Recenzja: Resident Evil 5: Lost in Nightmares (DLC)
Chociaż dodatki typu DLC cieszą się wśród graczy nienajlepszą opinią, można wśród nich trafić prawdziwe perełki. Takie, jak Lost in Nightmares do Resident Evil 5, dodatek, który wszystkich fanów "Rezydentnego zła" uraduje bardziej, niż mózg zombie.

Resident Evil 5: Lost in Nightmares
wersja testowana: X360, j. ang
Wydawca: Capcom, cena oficjalna: 400 MSP (X360), 12 złotych (PS3)

Fabuła Lost in Nightmares opiera się na epizodzie z podstawowej wersji gry, który w pudełkowym Resident Evil 5 przedstawiony był tylko jaka krótka, ucięta retrospekcja. Chris Redfield wspomina w niej wspólną misję wykonywaną z Jill Valentine – a dokładniej odwiedziny w posiadłości Ozwella E. Spencera, jednej z najważniejszych postaci w korporacji Umbrella. W jej trakcie (i to widać w cut-scence) Jill poświęca się, by uratować Chrisa Lost in Nightmares pozwala samodzielnie wziąć udział w tej misji (i nie tylko).

Można by więc potraktować to jako kolejne DLC z serii „poziom wycięty z podstawowej wersji gry„, ale taka opinia byłaby dla Lost in Nightmares krzywdząca. Tak naprawdę jest to raczej hołd złożony historii serii i piękny ukłon w stronę fanów „Rezydentnego zła„. W Lost in Nightmares gra się bowiem tak, jak w stare „residenty” – z Resident Evil 2 na czele.

Nawiązań do tego starego stylu rozgrywki, zarzuconego przy czwartej i piątej części serii jest tu mnóstwo, począwszy od animacji otwierania drzwi w widoku z perspektywy pierwszej osoby, a skończywszy na zadaniach polegających głównie na odnajdywaniu określonych przedmiotów i używaniu ich we właściwych miejscach. Styl tego DLC i podejście jego twórców do całej serii oddaje jednak inny fragment, który, mam nadzieję, będzie wystarczającą zachętą dla fanów serii. Otóż w pewnym momencie Chris i towarzysząca mu Jill wchodzą do wąskiego korytarza czy też holu. Ściana po prawej stronie wychodzi gdzieś na zewnątrz, są więc na niej okna – trzy czy cztery. Gdy wykonujesz pierwszy krok w kierunku końca korytarza nagle słychać szczekanie psów. Psów… Robisz kolejny krok i szybka w oknie pęka. Jest znajomo? Takich smaczków są tu dziesiątki.

Warto dodać, że cała pierwsza część dodatku praktycznie w ogóle pozbawiona jest walki. Przeciwnicy pojawiają się dopiero później, ale mimo to, ci nowi adwersarze – bo afrykańskich Majini tu nie ma – są nie mniej efektowni, niż ci z podstawki. Może trochę mniej mobilni, ale za to wyposażeni w potężne (dosłownie i w przenośni) bronie, walka z nimi jest bardzo satysfakcjonująca. A także emocjonująca – to z kolei zasługa tego, że amunicji jest tyle, co kot napłakał, więc naprawdę trzeba starać się, by żaden z pocisków nie frunął w powietrze na marne (a w końcówce nawet i to może nie wystarczyć).

Rozgrywka wciąga więc na całego, tak bardzo, że kiedy się kończy, masz wrażenie, że minęła ledwie chwila. To największa wada tego dodatku, który niestety da się ukończyć w czasie około jednej godziny – a nawet krócej, co pokazują wyniki innych graczy umieszczone na zintegrowanej z grą tablicą wyników. Bonusy, które można otworzyć w trakcie zabawy troszeczkę to rekompensują – to m.in. nowa wersja trybu Mercenaries (m.in. z grywalną postacią seksownej Excelli Gionne) oraz inne (retro) tryby pracy kamery. Jako fan serii Resident Evil muszę jednak przyznać, że Lost in Nightmares to jeden z najlepszych „odcinków” „Rezydentnego Zła„, w jakim miałem okazję uczestniczyć. Dla wielbicieli cyklu to naprawdę pozycja obowiązkowa – ciekawe, czy kolejne DLC, Desperate Escape, okaże się równie dobre.


Ocena: 9/10

—-

PS. Lost in Nightmares, podobnie jak i Desperate Escape, to dodatki, które będą dostępne w reedycji Resident Evil 5, czyli Resident Evil 5: Gold/Alternative Edition, która trafia do sklepów w tym tygodniu.

20 odpowiedzi do “Recenzja: Resident Evil 5: Lost in Nightmares (DLC)”

  1. Chociaż dodatki typu DLC cieszą się wśród graczy nienajlepszą opinią, można wśród nich trafić prawdziwe perełki. Takie, jak Lost in Nightmares do Resident Evil 5, dodatek, który wszystkich fanów „Rezydentnego zła” uraduje bardziej, niż mózg zombie.

  2. Super nareszcie jakieś DLC!!|PS. Zauważyliscie że w CDA nie było dłuższej recenzji mamby, a to podobno najlepsza myszka gamingowa !

  3. „amunicji jest tyle, co kto napłakał”. Powinny być chyba, że KOT napłakał.

  4. moim zdaniem powinny być u góry dwa nowe przyciski „recenzje” i „freeware”

  5. Co do tego że amunicji jest tylko co „kto” napłakał – myśle że każdy obeznany z serią RE już się przyzwyczaił, chociaż w piątce od biedy można ukończyć jakiś chapter używając samego noża(mi udało się przejść 1-1 i 1-2)

  6. Zadam takie głupie pytanie z natury tych, na które ciężko odpowiedzieć (czyli tzw. kłopotliwych) – czy, a jeśli tak, to skąd, można ściągnęć te DLC? 🙂

  7. No to czekamy na wersje Pc tego ultymatywnego opakowania.

  8. Ojć… nie popatrzyłem na górę, że za kilka MP. Sorka, ale już nie mogę tu siedzieć, muszę iść ściągać! 😀

  9. Hmm… czemu mózg zombie raduje wszystkich fanów „Rezudentnego Zła”? :> Wynika to z drugiego zdania tekstu…

  10. Skrót Post Skriptum piszemy bez kropek.

  11. Ja zawsze piszę z kropką i widzę to wszędzie, gdzi okiem sięgnąć, więc nie gadaj…

  12. Klasyczna kamera dostępna jest od początku, wystarczy 3 razy spróbować otworzyć drzwi wejściowe do budynku (na samym początku 😉 Dodatek świetny, tylko krótki i jednak brakuje typowych zombiaków 😛

  13. Shaker to że każdy tak pisze nie oznacza, że taka wersja jest poprawna, bo owszem, post skriptum piszemy bez kropek, ale to zapewne jedynie przeoczenie po ciężkim dniu pracy 🙂 .Co do DLC, ok 9/10, ale większość DLC to totalne zbezczeszczenia ciekawych tytułów, takie na siłe wpychanie ludziom uciętych fragmentów z wersji podstawowej, jestem zdecydowanie przeciwko takim zagraniom, albo pełna wersja/dodatek albo nic.

  14. „Chociaż dodatki typu DLC cieszą się wśród graczy nienajlepszą opinią, można” – akurat , ja bardzo lubie DLC

  15. Maybe, ale to naprawdę może być spoko dodatek, aż muszę sprawdzić xd

  16. ja tam większość DLC lubie zawsze jakaś innowacja do gry

  17. Cóż, RE5 tak mi się spodobał, że przeszedłem go 6 razy i zcalakowałem, nie ma więc opcji bym w LiN nie zagrał.

  18. Professor00179 8 marca 2010 o 23:33

    Widac, ze niektorzy tworcy (nie chodzi mi o ten news) sie wylamuja i pisza przed premiera, ze DLC bedzie wyciete z finalnej gry. Kilka (2 czy 3) przypadki juz takie byly. Oczywiscie producent, ktory graczy ma w d**** na pewno ich za to nie poglaszcze po glowce, ale milo jest widziec uczciwych tworcow. Tym bardziej podoba mi sie postawa Square Enix, ktore wykorystuje swoja wysoka pozycje i nie tworzy DLC w ogole do FF. Nawet producenci tacy jak EA im nie podskocza i nie karza robic DLC. Bo wydaje mi sie, ze

  19. Professor00179 8 marca 2010 o 23:34

    to wlasnie oni naciskaja na jak najwieksza liczbe DLC. Normalnym tworcom zalezy na dobrej opinii i uwielbieniu fanow.

  20. sorry moglby mi ktos powiedziec czy mozliwe jest sciagniecie w Polsce przez GfWL tego DLC. bo slyszalem ze nie da rady, a chcialbym w to zagrac ps Ile to cudo kosztuje?

Dodaj komentarz