Torchlight 2 – recenzja cdaction.pl

Torchlight II
Dostępne na: PC
Testowano na: PC
Wersja językowa: angielska
W ciągu ostatnich kilku dni zdążyłem spytać kilkunastu znajomych o to, co właściwie podobało im się w Torchlight. Wszyscy odpowiadali zgodnie, że była to „taka tam o przyjemna siepanina, która wstrzeliła się w okres oczekiwania na Diablo III”. Sam nigdy nie miałem czasu żeby się z tą grą zapoznać i dopiero wczoraj nadrobiłem zaległości, ale jedna sprawa rzuca się w oczy w ciągu pierwszych kilku minut: to rzeczywiście jest bardzo przyjemna siepanina.
Niestety równie dobrego pierwszego wrażenia Torchlight II na mnie nie wywarło. Zdecydowałem się na początku na Berserkera, klasę teoretycznie najbliższą barbarzyńcy z Diablo, ale kilkanaście godzin z nim spędzonych było drogą przez mękę. Gdybym nie musiał sprawdzić innych postaci, to nowa gra Runic wylądowałaby w moim rankingu z 6/10 i bardzo szybko bym o niej zapomniał. Na szczęście pograłem też innymi… i miałem do czynienia z zupełnie inną grą.
Między innymi to sprawia jednak, że mam ogromny problem ze zdecydowaniem się czy Torchlight II mi się w ogóle podoba, czy nie. Jeżeli miałbym wybierać pomiędzy nim a Diablo III, to bez wahania odpaliłbym hit Blizzarda i zapomniał, że Runic w ogóle istnieje. Nie zrozumcie mnie źle: to tylko kwestia osobistych preferencji i podjęcia świadomej decyzji pod tytułem „która mechanika rozgrywki bardziej mi odpowiada”.
###
W skrócie: Torchlight II to sielankowa, kolorowa, wesolutka gierka, która udaje że ma jakąś fabułę i sens poza mordowaniem hord potworów. Nie ma i nie wiem czy ktokolwiek poza hardkorowymi fanami jedynki da się na to nabrać. Tak bardzo źle opowiedzianej historii nie widziałem od dawna – pomimo krótkiego wstępu i paru ścian tekstu tłumaczących mi co robię i dlaczego to w ogóle robię nie byłem w stanie odnaleźć się w świecie tej gry w ogóle i po godzinie kompletnie przestało mi na tym zależeć. Sidequesty akceptowałem bez czytania ich treści, questy główne przechodziłem patrząc tylko gdzie mnie prowadzi minimapa… I nie wyszedłem na tym źle: sądząc po miernych cut-scenkach pomiędzy rozdziałami wiele tej historii w Torchlight II nie ma, a i do interesujących nie należy. No ale to w końcu hack’n’slash i to, co ma robić dobrze, to rzucać na mnie hordy potworów i kazać sobie jakoś z nimi radzić. A z tym, niestety, jest różnie.
Rozgrywka jest prosta i wszyscy znają jej zasady: wybierz postać, pomachaj siekierką albo postrzelaj, znajdź jakieś przedmioty, pozabijaj więcej, zapętl. Jednak kluczową sprawą w tego typu grach jest przyjemność płynąca z tłuczenia potworów maczugą po łbie i o ile w pierwszym Torchlight chłopakom z Runic udało się dosyć sprawnie skopiować perfekcyjne pod tym względem Diablo II, to z Torchlight II już tak dobrze im nie poszło. Granie Berserkerem to męczarnia właśnie dlatego, że nawet zalewająca ściany krew wrogów wywołuje zblazowaną obojętność zamiast dzikiej radości. Żaden cios nie „siedzi”, żadna umiejętność nie sprawia, że można poczuć się jak chodząca maszynka do mielenia mięsa.
Podobnie jest niestety z Outlanderem, klasą nastawioną na broń palną i magię. Teoretycznie powinien „prowadzić się” lepiej od dowolnego łucznika, a w praktyce lepiej strzela się w pierwszym Diablo, czy nawet – uwaga, nietypowe porównanie – Bastionie. Tylko Engineer i Embermage są w stanie zaoferować porządną i satysfakcjonującą rozgrywkę, która opierając się na wykonywaniu przez wiele godzin praktycznie tych samych czynności nie przynudza.
Rozrzutowi pomiędzy klasami winne są zarówno animacje, fizyka, jak i – niestety – drzewka umiejętności. Podobnie jak w jedynce, tak i w sequelu każda postać ma trzy osobne karty pełne znaczków do odblokowania i rozwijania, ale mam wrażenie, że nie sprawdza się to tak dobrze, jak powinno. System skilli z Diablo III podobał mi się znacznie bardziej i mając do wyboru kilka konkretnych buildów, które działają sprawnie a kilkadziesiąt, z których 3/4 się do niczego nie nadaje wolę jednak to, co oferował Blizzard.
Wszystko dlatego, że większość umiejętności to w gruncie rzeczy po prostu bezużyteczne zapychacze, żeby przypadkiem gdzieś nie było pusto. O ile rozbicie ich na trzy karty – trzy osobne drzewka – jestem w stanie zrozumieć, bo sprawiają że każdą postacią można grać na trzy konkretne sposoby, to niestety ilość koniecznych do wpakowania w to wszystko punktów sprawia, że rzadko kiedy korzysta się z większej liczby, niż dwa skille. Engineera można rozwijać więc na potężnego woja z dwuręczną bronią większoą od niego, na budowniczego przyzywającego maszynerię do pomocy i na rycerzyka z tarczą i mieczykiem. Berserker łączy przywoływanie zwierząt z bonusami do obrażeń krytycznych, przymrażaniem wrogów i tym podobnymi sprawami… Wszystko to można było jednak zrealizować dużo lepiej. Wystarczyłoby zdecydować się na dwie konkretne klasy, opracować im kilka możliwych buildów i zlikwidować połowę umiejętności. Co komu za różnica czy gra magiem, czy Outlanderem – jeden i drugi zajmuje się walką dystansową i magią, można by było spokojnie połączyć ich w jedno i oszczędzić graczom ślepienia w ekran i marudzenia, że „co to daje… a to… e, nic ciekawego”.
Sam interfejs wydaje się zresztą zupełnie nieprzystosowany do korzystania z umiejętności bohatera. Teoretycznie przycisków, które można wykorzystać jest dziesięć (1-10), bo mikstury przypisane są docelowo do Z i X, ale w praktyce nikt raczej ręką poza „5” nie sięga. Teoretycznie można by przerzucać się pomiędzy skillami za pomocą TAB-a, ale zarówno lata przyzwyczajeń z Diablo robią swoje, jak i nie jest to wygodny sposób na operowanie atakami w trakcie walki. Wydaje mi się, że nie mając pomysłu jak to wszystko zgrać ze sobą chłopaki z Runic zdecydowali, że i tak gracze będą używać aktywnie dwóch umiejętności i nie szukali lepszego rozwiązania. A szkoda, bo teraz poprawiać będą to pewnie moderzy.
Ale jeszcze gorzej poradzili sobie z tym, co mogłoby być potęgą Torchlight II. Jak pewnie wiecie: przedmioty wylatują w tej grze zewsząd i nie wiadomo za co się najpierw złapać, żeby wszystko podnieść. Ekwipunku jest tyle, że ciężko jest się do czegokolwiek przywiązać i miałem ogromny problem z zaglądaniem do tzw. „inwentarza” żeby sprawdzić co tam nowego mi przybyło – nieważne czy znalazłem magiczne buty, kaptur do zestawu, czy unikatowy łuk. Nic mnie nie interesowało, bo przy tak gęstym dropie przedmioty przestały mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie. Zestawów nie zbierałem, chociaż w Diablo II zawsze starałem się je skompletować trzymając w skrytce w czwartym akcie pasek z pierwszego, a unikaty spokojnie sprzedawałem zapominając o nich po sekundzie.
Winę ponosi za to też koszmarny, tragiczny, nieintuicyjny i zły interfejs ekwipunku i sklepów. Korzystanie z tego to katorga, bo wygląda tak:

…i nie wiem jak można tak biednego gracza torturować. Nie widać w tych okienkach nic, bo wszędzie coś błyska przykuwającym uwagę kolorkiem, a do tego nikt nie pomyślał o tym, że warto by zaznaczyć dwie kluczowe sprawy: „Czy ten miecz jest lepszy od tego, który mam teraz?” i „jak dokładnie zmienią się moje statystyki jak go wezmę w łapę?”. Siedzenie w sklepie i sprzedawanie tego wszystkiego próbując nie pozbyć się czegoś naprawdę wartościowego sprawia, że marnuje się bardzo dużo czasu, który powinno się przeznaczyć na coś zupełnie innego. Mordowanie potworów, chociażby.
Ale żebyśmy się dobrze zrozumieli: Torchlight II i tak jest dobrą grą, która określonemu odbiorcy może się spodobać. Niektórzy stwierdzą na pewno, że jest lepsze od Diablo III i zacznie się ogromna internetowa wojna, ale tak naprawdę to całkowicie różne produkcje kierowane do zupełnie innych graczy.
Torchlight II stawia bardzo na oldskulowość, a jednocześnie na banalną i przyjemną rozgrywkę. Dlatego z jednej strony ma drzewka rozwoju, cofanie tylko trzech rozdanych punktów umiejętności za opłatą, masę dodatkowych opcji pokroju enchantmentów, czy kombinacji z odpowiednim gospodarowaniem socketami w przedmiotach… a z drugiej zwierzaka, który służy za tragarza i maszynkę do kupowania w mieście mikstur i zwojów, żeby nie wytrącić gracza z transu. Ma mikstury i tysiące przedmiotów, ale też wskrzesza za opłatą w miejscu, o którym się samemu decyduje (miasto, początek dungeonu, miejsce śmierci). Niektóre z tych rzeczy są świetne, niektóre sprawiają wrażenie niepotrzebnych – w oczywisty sposób już od samego początku widać, że to po prostu inny rodzaj zabawy i tylko określonej grupie odbiorców przypadnie w pełni do gustu. Ja wolałbym wymienić możliwość wybierania poziomu trudności przy określaniu klasy postaci na możliwość resetowania drzewka umiejętności. I tak dalej…
###
Ostatnią rzeczą, o której warto wspomnieć jest multiplayer, którego zabrakło w jedynce. Torchlight II nie wymaga stałego połączenia z internetem, ale pozwala w dowolnym momencie przeskoczyć z singla na grę sieciową, a nawet oferuje możliwość grania po LAN-ie jak ktoś ma ochotę. Niestety tryb dla wielu graczy nie ma w sobie „tego czegoś”, co przykuwa ludzi do multi w Diablo – ciężko to opisać, ale jeżeli grając w Diablo II, czy Diablo III biega się zawsze ze znajomymi i przeżywa grę razem, to w Torchlight II nawet w grupie gra się solo. Nie ma w tym trybie magii przykuwającej do ekranu na wiele godzin, a podłączanie się do przypadkowych ludzi potrafi zepsuć zabawę całkowicie. Dziesięć poziomów różnicy pomiędzy graczami potrafi sprawić, że potwory dla słabszego będą nie do ubicia a rozgrywka zbyt często sprowadza się do siedzenia na dwóch różnych krańcach mapy i po prostu ogrywania singla z kimś w pobliżu.
Ale pomimo tego wszystkiego… Torchlight II kosztuje 15 euro. To 60 złotych.
Za taki produkt, to prawie jak za darmo. Tym bardziej, że prawdopodobnie w ciągu najbliższego miesiąca mody zaczną spływać hurtem, a znając pomysłowość fanów przerobiona gra Runic będzie jeszcze lepsza niż oryginał. To 60 złotych za ponad 20 godzin zabawy w kampanii, kolejne -dziesiąt jeżeli komuś się spodoba i jeszcze więcej jeżeli polubi dosyć toporny tryb multi. Dwa razy duża pizza za dobrze zrealizowany tytuł w gatunku, którym od lat rządzi niepodzielnie Blizzard.
To mało. Dlatego nawet przy wszystkich swoich niedoróbkach i pomimo tego, że mi się przesadnie nie podobał, Torchlight II zasługuje na pełne…
Ocena: 8.0
—
Plusy:
Minusy:
Czytaj dalej
312 odpowiedzi do “Torchlight 2 – recenzja cdaction.pl”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
@b3rt Na jaką ty promocje czekasz na Steamie? Teraz gra kosztuje 20 baksów poza steamem europejskim gdzie cena to 20 ojro – to juz masz promocje. Poza tym jakim trzeba być hipokrytą zeby nie kupic T2 za 65 złociszy tylko czekac miesiac dwa na zaoszczedzenie 10-15zl? Jeszzce nie widziałem nowej gry o takim potencjale za tak tanio.
@r4plezteż się zgodzę z tym że za taką cene trzeba brać w ciemno a nie czekać na promocje. |mam jedno ale, gdzie Ty widzisz w zachowaniu b3rt hipokryzje? coś Ci się chyba określenia pomyliły ;D
Ostatnio gry kupuje tylko i wylacznie na steamowych promocjach (z wyjatkiem gier na ktore bardzo czekam). Na razie i tak gram w D3 i GW2, wiec placenie pelnej kwoty za gre w ktora zagram dopiero za kilka miesiecy mija sie z celem. A jak bedzie wczesniej jakas okazja to kupie, i gra bedzie czekac w kolejce, proste. No chyba ze mnie cenega zaskoczy i wyda jakas fajna wersje z soundtrackiem, to kupie pudlo. Po co mam placic pelna kwote, skoro moge poczekac i kupic taniej?
Mogę się zgodzić z Berlinem, że menu ekwipunku i sklepów możnaby jeszcze dopracować, ale warto zwrócić uwagę, że w porównaniu do pierwszej części (według mnie) oba te elementy zostały poprawione i korzysta się z nich wygodniej.
A jak to będzie w końcu z wersją polską? Bo na gram.pl ciągle figuruje „październik”, a pograć by się chciało…
polskiej wersji chyba nie będzie, przynajmniej o tym nic nie wyczytałem. Grę można już kupić w sklepiej Cenegi w wersji cyfrowej, a na pudełko trzeba poczekać prawdopodobnie do piątego października jeśli znowu nic się nie zmieni.|@b3rt: Soundtrack można ściągnąć za free więc nie wydaje mi się żeby był jakiś sens dorzucania go na płytce przez wydawce.
Wiem że można, nawet ma w środku okładki do wydrukowania. Ale zawsze to lepiej wygląda jak na półce jest kolejny oryginał, zwłaszcza że ja kolekcjonuje płyty CD z muzyką.
@b3rt|Też na początku sądziłem, że drop jest przesadzony, ale jak w Akcie 2 spotkałem… zresztą sam zobaczysz do czego to się przyda.
Szczerze mówiąc nie rozumiem tego minusa „oprawa graficzna może razić słodkością i/lub brzydotą”… hym… tzn. że każda gra ma być teraz taka sama? Torch ma swój styl i nie wiem dlaczego zaliczać to na minus od razu. Osobiście boli mnie tylko, że nie można zmienić poziomu trudności w trakcie gry (gdzieś już jakiś mod jest ale komu się tam chce przeskakiwać internet jak ma świeżą postać)
b3rt może znów za kilka miechów do CDA wsadzą dlatego ocena zawyżona przy tak ostrym ataku na gre : D
Połowa recenzji to narzekania, 1/4 to pisanie co zmienić, na końcu „pomimo tego, że mi się przesadnie nie podobał, Torchlight II ZASŁUGUJE na pełne(…)” i gra dostaje 8/10. Matko Boska i Chrystusie Najświętszy – co to ma być???!!! Może lepiej żeby Berlin nie brał się za recenzowanie…? Just sayin’…
To nie jest recenzja ale porównanie d3 z t2 [wręcz walka] osoby która włączyła t2 bo musiała .Za dużo porównań i narzekania.|Blizzard jak dla mnie przegioł z cenami w ostatnich latach jak na polski rynek.|co do d3 to grałem w betę, fajnie się grało w singla ale t1 już jak dla mnie oferował graficznie ten sam poziom oraz coś innego.|co do grania klasami postaci to już kwestia gustu, jak ktoś lubi grać magiem to go do barbarzyńcy nie przekonasz.|ocena grafiki na – nie jest ok każdy lubi co innego
Wow, jestem zdziwiony, ze tyle osob zauwazylo, iz ta recenzja nie jest w zaden sposob obiektywna. Raczej spodziewalem sie najazdu zwolennikow D3 (ktorego juz dawno odlozylem w kat po przejsciu wszystkich poziomow trudnosci). |Jak mozna dac cukierkowa grafike w T2 na minus? Wytlumaczy mi to ktos? Ja rozumiem, ze jestes fanbojem D3, ale co ma D3 do T2? Torchlight zawsze wygladal kreskowkowo i takie bylo zalozenie, Diablo cukierkowe zrobilo sie w 3 czesci i jakos nie narzekales na to.. hipokryzja detected.
Dalej.Co do multi – jest jak na razie bardzo slabe, ale to samo mozesz powiedziec o D3… na czym tak naprawde zbudowala sie ta seria? Na PvP w D2, ktorego w kolejnej czesci jak na razie nie uswiadczysz. Co-op? To w dzisiejszych czasach norma.|Torchlight zaskoczyl mnie wieloma rzeczami, posiada duzo minusow, ale na pewno spedze przy niej wiecej czasu, niz przy D3, ktorego end game praktycznie nie istnieje. Pare miesiecy i mnogosc nowych modow wgniecie D3 w ziemie… I pisze to, jako osoba bezstronnicza.
Właśnie ta „cukierkowa grafika’ jest cechą rozpoznawczą serii Torchlight i aż strach pomyśleć, co by było, gdyby Runic Games z nie zrezygnował. Ale by się wtedy rozpętał flame-war na forach…
Kreskówkowa czy komiksowa grafika nie jest żadną wadą. Czy Team Fortress 2 jest złe z powodu stylu graficznego? Czy Coraline czy Corpse Bride są bajkami dla dzieci tylko dlatego, że są to animacje kukiełkowe? Ne sądzę. Różne są środki przekazu, ale to treść jest najważniejsza. Przy Torchlight 2 bawię się świetnie i co trochę odkrywam smaczki umieszczone przez twórców. Różnorodność opcji, easter eggs, akcja i humor. Bez zbędnych długich przemówień z chórami anielskimi w podkładzie i gwieździstym sztandarem.
Gralem w jedynke > fanja byla. Moze i bym zagral, ale nie lubie gier w innym jezyku niz polski. Moje wyjatki to np. seria God of War, Spider-man i poszczególne, których nie umiem wymienic. Osobiscie wole Diablo 3, poniewaz bardziej mi sie podoba. Na ogladanych gameplay’ach Torchlight 2 nie zauwazylem nic co by mnie przyciaglo bardziej niz do Diablo. Chciaz z mila checia powrocilbym do starej serii. Jezeli tylko pojawi sie spolszczenie to proponuje przypomniec sobie ten klimacik z jedynki.
Ja sam zamierzam tak zrobic.| |Pozdrawiam graczy, fanow i czytelnikow CD-Action.
Gmerasz autorze jak stara dziewica ! Grę kupiłem dziś, po pograniu w demo – i jest super 🙂
powiem tak gra w demo mnie zachęciła do grania ( demo na steam ie jest bardzo długie) i powiem tak diablo mnie już tak nie pociąga a coś czuje że z t2 będzie inaczej
Demo ograne dość solidnie. Ember mage i breserker przetestowane, głównie po to by sprawdzić, czy ten pierwszy jest tak świetny, a drugi marny, jak to w recce sugerują. Wniosek, obie klasy są b. fajne. Zwłaszcza berserker, wchodzi w przeciwników jak w masło, mieli na gulasz, czuć moc. Wrażenie po wersji próbnej b. pozytywne. Grafika choć kreskówkowa ma styl, całość wygląda naprawdę ładnie i co ważne ma klimat. Historia to sztampa straszliwa, ale spełnia zadanie, tj. pomaga się wczuć.
Drzewka rozwoju zdają się sensowne, lepiej skonstruowane aniżeli te w D2. Nie trzeba w daną umiejętność ładować 20 punktów by była coś warta, dzięki czemu jest ich wystarczająco, by rozwinąć więcej aniżeli dwie czy trzy. W co gracz właduje zależy od niego, a że wybór spory… Cóż, to zaleta, a nie wada, jak usiłuje wmówić nam Berlin. Szkoda, że Torchlight daje swobodę wyboru i nie gra się sam. Mógłby wówczas liczyć na lepsze traktowanie. Gdyby tak jeszcze wyszedł pod szyldem Bioware byłoby pewno 10/10.
Za markę, zgodnie z redakcyjną tradycją. No dobra, to było złośliwe, ale u licha… Narzekać na grę tylko dlatego, że nie kopiuje niekoniecznie dobrych rozwiązań Blizzarda, że robi coś po swojemu, inaczej? To jest w porządku? A może losowość poziomów, to też wada? Bo przecież z każdą nową grą człowiek zmuszony jest odkrywać wszystko na nowo, szukać, błądzić, tracić czas, prawda? |Tak czy siak, wrażenia jak najbardziej pozytywne, zdecydowanie lepsze aniżeli w przypadku T1 i DIII.
235 komentarzy pod recenzją tak taniej gry? To chyba jednak daje do myślenia, że gra jednak coś tam sobą reprezentuje 🙂 .
@eustachy80 zapomniałeś dodać jakby jeszcze było do kupienia DLC przed premierą, konieczność online i dwa tygodnie po premierze ciągły error 37 to hit murowany, gra roku i w CD Action ocena 11/10:D
Poza tym klimat grozy w Diablo 3 poszedł się paść, nie ma mroku, krwi(woda różana rozmazana w salach agonii niczym nie przypomina krwi). Ujowa muzyka bez klimatu wręcz denerwująca, wywaliłem ją i słucham z Torchlighta 2 na winampie jak gram w Diablo 3. No i ujowej jakości filmy w diablo 3, piksele jakbym ogladał jakiś szit z youtuba w 360p. DRM tłumaczonym tym, że to gra multi i jest social, którego nie ma, publici to syf i chlew, każdy gra sam albo z swoimi znajomymi jak ja.
@Wuwu1978 3/4 to walka pomiędzy fanbojami T2 i fanbojami D3 😉 . Ale pomijając całą tą „wojenkę” to trzeba przyznać fakt, że recenzja słaba, która z góry karci T2 za to że nie jest D3. Ogólnie po ograniu obu gier dalej uważam że D3 jest lepsze i to przy nim zostaje, ale i tak recenzja mi się nie podoba i jest dla T2 krzywdząca, bo ktoś kto w to nie grał, i wciąż wierzy w rzetelność recenzji może uznać że gra jest słaba, a nie jest.
Niestety wyłazi z tej recenzji „dupowłażenie” wielkim wydawcom czyli Activi$ion i rEApersom. To samo dzieje sie na każdym większym serwisie. Boją się napisać że coś jest lepsze od „premiery roku” bo potem nie dostaną zaproszenia na beta testy lub inne prezentacje „tylko dla najlepszych serwisów”. |T2 jest dla mnie lepsze od D3 pod każdym względem – brak DRM, mocno zróżnicowane postacie z możliwościa wybrania skili jakie pasują twojemu stylowi gry. Tak, grałem w D3 i sie zawiodłem – kompletny brak klimatu.
hahaha obrońca d3 się odezwał, szkoda że actizzard niczego sensownego w swojej grze nie zrobił…T2 przynajmniej zrealizowało to co obiecało, a biorąc pod uwagę jak małe to studio, które nie ma ponad miliarda wpływów rocznie, to osiągnęli tysiąc razy więcej niż actizzard, który nawet fabuły nie potrafił sensownej zaimplementować…normal, nightmare, hell są tak proste że idzie przy nich usnąć, 4 miesiące po premierze co robi actizzard? NAPRAWIA nieskończonego nie testowanego gniota…
Ściągam właśnie demko – może mi ktoś powiedzieć, ile klas jest w nim udostępnionych?
Wszystkie.
Ilu ludzi, tyle opinii. Argumenty żadnej ze stron nie trafią do drugiej. Ja grałem w obie gry i wolę rozwój w D3. A jak ktoś mi napisze, że T2 jest lepsze od T1, to go oleję, bo T2 nie różni się prawie niczym od poprzedniczki. Jest tylko wszystkiego więcej i nic poza tym. Ilość skilli byłaby zaletą, gdyby opłacało się używać więcej niż paru. I nie chodzi, że jednocześnie, a o sens wybierania niektórych w ogóle. To przyjemna gra, z nadzieją na ciekawe przedmioty.
Jak dla mnie jedyne co może przyciągnąć do tej gry, to jej nieskrępowana prostota, bo fabuła pewnie nikogo nie interesuje, przedmioty się nie wyróżniają za bardzo, umiejętności tak samo. To jest gra, przy której można się zrelaksować i zapomnieć o otaczającej rzeczywistości. To tylko albo aż tyle. Jak kto woli. Nie stanowi przecież żadnego przełomu, nie wprowadza nowych rozwiązań. Na muzykę i tak nie zwracam uwagi, bo wolę posłuchać jakiejś grupy lub solisty.
Poza tym Berlin ostatni raz był w Diablo zalogowany 2 miesiące temu, a tak chwali ten Blizz Shit haha. wiem bo mamy go w friendsach. Noob.
Przede wszystkim to gry są kierowane do różnych ludzi. D3 to gra która w wielu miejscach łamie standardy obowiązujące w gatunku przez wiele lat. Wprowadza wiele kontrowersyjnych rozwiązań, m.in. rozwój postaci, umiejętności, cooldown mikstur, konieczność podłączenia do sieci itd. Gra jest dobra, ale inna niż to co do tej pory widzieliśmy, więc jeśli ktoś woli standardowe rozwiązania to się zawiedzie. T2 to taka konserwa gatunku, stosuje praktycznie wszystkie elementy i ficzery które obowiązywały już od D2..
.. Od rozwoju postaci, przez leveling, umiejętności, nawet takie rzeczy jak town scrolle. Nie wprowadza praktycznie nic od siebie, za to doskonale realizuje znane standardy. Więc wystarczy określić co się chce i wybrać to co nam bardziej pasuje. Ja grałem lata w D2 i taka formuła mnie nudzi, dlatego wszystkie nowinki z D3 przyjąłem z radością. Jak ktoś inny woli T2 jego sprawa, to też doskonała gra. Więc zamiast pluć się czy szynka czy boczek, lepiej wybrać to co się woli i grać do upadłego.
@EZptrE Skoro D3 to taki shit, to zastanawiam się po co co chwile o nim wszędzie wspominasz. Poza tym z tego co pisałeś to ciągle w niego grasz ze znajomymi, nawet masz go na liście ulubionych gier w profilu. Więc nie rozumiem, po co tracisz czas na taki badziew zamiast zająć się ciekawszymi rzeczami. Chyba że jesteś masochistą, i sprawianie sobie krzywdy sprawia ci radość, nie wnikam.
@b3rt gram bo oczom nie wierzę i przecieram je od maja:) A to że po nim jadę jak po burej suce to tylko dla tego że blizz naobiecywał szyszek na wierzbie, a tak naprawdę wierzby nie ma , tylko dziura w ziemi jest. Poza tym krytykować to może ktoś kto poznał temat dogłębnie, a nie jak Berlin co nie gra w ogóle, albo zagrał raz i się wypowiada, proszę Cię. Jako hardkorowiec diablowiec jestem rozczarowany diablo 3, co nie zmienia faktu , że liczę na patch 1.5 co uzdrowi tą grę. Taki ze mnie naiwniak.
Fakty są takie|D3 nie spełniło oczekiwań fanów ani obietnic twórców, nawet teraz tego nie robi. Wszechobecne bugi(nieśmiertelna czarodziejka) uczyniły z wbudowanego rynku kpinę. T2 spełniło oczekiwania fanów i zapowiedzi twórców, ma funkcje o których d3 nawet nie śni(SINGLE FUCKING PLAYER itp). d3 miało budżet i czas na powstanie n razy większy niż t2.|Ktoś jeszcze ma wątpliwości? Recenzja jest po prostu słaba, Na poziomie Piotrek66 a nie Berlina.
Pierwszy patch pojawił się do Torchlight 2:)|@RalfTriclinum otóż to, ten jeden największy plus, zawsze będzie najważniejszy dla Torchlight 2. Ma single player offline:)
na potwierdzenie tego że berlin przesadza proponuje,sprawdzić metacritic http:www.metacritic.com/game/pc/torchlight-ii?recent-sort=userscore a że runic nie stać na opłacenie recenzji więc są raczej uczciwe.
Najzabawniejsze jest to, że większość antyfanów diablo 3 przedstawia poziom czasem prezentowany przez antyfanów cd-a 😛 A najlepsze jak wyciągają rzeczy wyssane z palca albo takie jednodniowe bugi – jak te bildy barba i czary ;P
Dokładnie, jeszcze brakuje żeby ktoś na Error 37 narzekał 😉 A z tym porównywaniem czasu to też bym tak nie szalał, bo jakby nie patrzeć to D3 powstawał od podstaw, całkowicie przebudowano wszystko, od silnika graficznego aż po system. T2 to praktycznie nowa kampania do T1 + kilka poprawek i kosmetycznych zmian. Czasu mieli mniej, ale nakład pracy który musieli włożyć w grę również był nieporównywalnie mniejszy. Ale plus tego taki że gra mia niskie wymagania, i chodzi na lapku na którym NFSU2 nie działał 🙂
@lunatyx Ale przeglądnij sobie nie tylko oceny, ale i komentarze. Większość ludzi wychwala T2 argumentując słabym poziomem D3. Jak na innym serwisie (takim na 'g’) poprosiłem żeby argumentować nie przez pryzmat D3, ale przez to co gra oferuje, to zostałem wyzwany od sprzedawczyków i ****włazów blizzarda. Obie gry są dobre, ale bawi mnie to jak niektórzy ślepo cisną po D3 i wielbią T2, nawet nie wiedząc co gry oferują. Ale tak już jest, że najwięcej się mówi o rzeczach o których nie ma się pojęcia.
I co z tego że, DIII było robione od podstaw? Wiesz kiedy tak naprawdę zaczęły się prace nad DIII? Napweno nie od roku 2008. Poza tym za co oni i płacą? Wystarczy, że co roku mamy odgrzewany kotlet pokroju CoD. Co do TL II po co mieli zmieniać silnik skoro spełnia swoje zadanie, i co w tym złego, że ulepszyli to co było do ulepszenia? Bli$$ zrobił cenę NAJWYŻSZEJ PÓŁKI, a produkt niedokończony i z zachwianym poczuciem klimatu poprzedniczek. Stosunek jakości do ceny TL II zostawia DIII daleko w tyle…
…A tutaj wypowiedź Jaya na temat wysokich oczekiwań wobec Diablo III. http:www.gram.pl/news_8AnfG,C2_Jay_Wilson_Miejcie_wysokie_oczekiwania_wobec_Diablo_III_Data_premiery_juz_niebawem.html „Gdyby Diablo III nie było godną odsłoną serii, nie wypuścilibyśmy go” z tego tekstu lałem chyba ze 20min. Godna odsłona serii hehe o_O ! A teraz idę naparzać w DIII-> http:www.youtube.com/watch?v=2rCP4CRRO7E&feature=my_favorites&list=FLKl_ZNInAoB9rFJjeRCXNVw .
Rany, czy ja mówię że mieli zmieniać cokolwiek, albo że to źle że trzymają się standardów? Stwierdzam, że nie można uznać za argument tego, że blizz miał więcej czasu na D3, podczas gdy T2 jest technicznie grubszym modem do T1. Nie umniejszam żadnej grze, po prostu stwierdzam fakt. Co do klimatu to też kwestia dyskusyjna, zważając że klimat każdej części był inny (D2 też mocno odbiegało od D1). Jakość-cena? Z tym poczekałbym kilka miesięcy, bo ludzie grają w D3 od premiery, powoli wprowadzany jest nowy content, a przecieki co pvp też dobrze wróżą (tokeny wymieniane na itemy, rankingi, różne tryby). Czym T2 będzie za kilka miesięcy? Jak wszyscy przejdą kampanie i nic więcej nie zostanie?
fakt jest taki że Torchlight jest h/s roku , ciekawszys sytem budowania postaci, skille które mają tiery,itemy które upgradują się po wykonanki jkichś zleceń,wybieranie poziomu trudności na początku gry przez co nie nudzi wymagających graczy,tryb lan,tryb single z wyłączonym netem,dedykowany edytor który wyjdzie wkrótce,kontynuując gracze doprowadzą do perfekcji tytuł , któremu tak niewiele ju brakuje,a diablo za 5 lat dostanie nową postać za cenę dodatku 150 zł,oni chyba sobie żartują że wróce do D3..kpina
Z***ali wszystko. Kupiłem preorder, bo jedynka była fajna. I co?|D*pa mości panowie d*pa. Walka tępa jak but, zero radochy, zrąbany rozwój postaci. Spadam rypać w Diablo.
Bierz mniej leków B3rt