Często komentowane 151 Komentarze

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów ? Edycja rozszerzona – recenzja cdaction.pl

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów ? Edycja rozszerzona – recenzja cdaction.pl
Największa i najważniejsza polska gra konsolowa – Wiedźmin 2: Zabójcy Królów - już jest i wreszcie możemy sprawdzić, czy CD Projekt RED ma pociski (w tym wypadku kartacze), wystarczająco duże, by grać w pierwszej lidze, na globalnym rynku, z takimi tuzami jak BioWare czy Bethesda. No więc?

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów – Edycja rozszerzona
Dostępne na: X360, PC
Testowane na: X360

Czy Wiedźmin nadaje się na wysokobudżetową grę konsolową, a nie tylko „kultowego klasyka z PC”, jakim był do tej pory? Odpowiedź na to pytanie udziela na samym wstępnie fenomenalne intro stworzone przez ekipę Tomka Bagińskiego. Praca kamery, zgranie akcji z muzyką, przede wszystkim zaś niesamowite wydarzenia, które towarzyszą zabójstwu króla Demawenda – od razu widać, że jest tu potencjał na rewelacyjną produkcję, która w unikatowym i oryginalnym świecie fantasy z powodzeniem łączy elementy gry akcji z mechaniką rodem z klasycznych RPG-ów. A co ja zresztą będę pisał po próżnicy…

Władca Pierścieni jest dla twojej babci

Przesadą byłoby pewnie napisać, że warto inwestować w wersję konsolową tylko po to, by zobaczyć tę czołówkę na dużym ekranie, z dźwiękiem 5.1, ale nie ma przesady w stwierdzeniu, że tak dobrym intrem pochwalić się mogło ledwie kilka gier obecnej generacji. Problem jednak w tym, że – tak, jak w przypadku słynnego trailera Dead Island, którego klimatu i intensywności nie udało się potem w grze odtworzyć – tak samo Wiedźmin 2: Zabójcy Królów nie spełnia tej obietnicy, jaką owe intro składa. Są tu elementy, które stawiają produkcję CD Projekt RED na równi z największymi i najlepszymi tytułami obecnymi na sklepowych półkach, niestety sporo jest też takich, w których widać – jak się zdaje – ograniczenia budżetowe oraz zbyt małe doświadczenie w tworzeniu konsolowych blockbusterów.

Zanim przejdziemy dalej, warto jednak doprecyzować, co my tu tak naprawdę recenzujemy. I jak. Wiedźmin 2: Zabójcy Królów – Edycja rozszerzona to przeniesiona na konsolę edycja PC-towej gry sprzed roku, która doczekała się nowego contentu w postaci kilku animacji (w tym wspomnianego wyżej intra) oraz dodatkowych przygód, które dostarczają około czterech godzin rozgrywki. Posiadacze komputerowego oryginału mogą sobie tę zawartość za darmo „dociągnąć” – i zapewne to zrobią, bowiem Wiedźmin 2 cieszył się dużą popularnością i nie mniejszym uznaniem, a więc każdy, kto miał już z nim przyjemność, zapewne chętnie do przygody Geralta powróci (tym bardziej, że nowe zadania łatają fabularne dziury oryginału). Ponieważ więc większość graczy, którzy sięgną po wersję konsolową, będzie patrzeć na nią świeżym okiem, do jej opisania wybrana została osoba, która na pececie w Wiedźmina nie grała, a i o prozie Sapkowskiego ma pojęcie mniejsze, niż ci, którzy wiedzą, kim była April Wenhaver bez Google.com. Wyżej podpisany, uszanowanie składam.

Gra o tron? Zwycięska!

Fabularnie Wiedźmin 2: Zabójcy Królów to majstersztyk – i gdybym wiedział, że ta historia aż tak „kopie”, przeżyłbym ją już rok temu na PC, inwestując w tę cholerną kartę graficzną. Scenarzyści umieścili żywe, soczyste (mięsiste nawet) postacie w barwnych, z fantazją zaprojektowanych lokacjach, i obsadzili je w fascynującej historii kryminalnej typu „kto zabił?” (w tym przypadku punktem wyjścia jest mord króla Foltesta, wyjątkowo podstępnie wciągniętego w pułapkę przez skrytobójcę), rozgrywającą się na tle jeszcze bardziej frapującej potyczki o władzę, podczas której okazuje się, że polityka jest bardziej zabójcza, niż wszystkie monstra pokonane przez Wiedźmina razem wzięte. Co prawda gra trochę niepotrzebnie zarzuca nas na początku imionami, nazwiskami, nazwami geograficznymi i różnorakimi niuansami, ale po kilku pierwszych godzinach wszystko to „układa się” w głowie i wciąga jak na najwyższej próby literaturę fantasy przystało. I nie mam tu wcale na myśli dzieł R.A. SalvatoreSapkowski miał niezwykłego pecha, że urodził się w Polsce, bo gdyby Wiedźmin był z urodzenia Witcherem, to Peter Jackson nie musiałby tyle zadawać się z tymi niewyrośniętymi chłystkami z Władcy Pierścieni/Hobbita, tylko kręciłby coś dla prawdziwych mężczyzn – przygody Geralta. Z podobnych klocków, jak Wiedźmin – seks, polityka, dialogi skrzące się od przekleństw, rynsztokowy koloryt świata fantasy – poskładana jest Gra o tron, ale historia Geralta ma swoją własną „osobowość”, która zdecydowanie ją wyróżnia. Ma też tempo, którego mogłaby jej pozazdrościć niejedna gra akcji i to kolejny z atutów tej produkcji.

Odnalezieniu się w tym wszystkim nie sprzyja również fakt, że z początku historia opowiedziana jest w sposób niechronologiczny, w retrospekcjach, a kilka takich „wspomnieniowych” epizodów składających się na prolog (nasz bohater, łowca potworów wiedźmin Geralt, przesłuchiwany jest przez szefa sił specjalnych Foltesta, które próbuje poznać okoliczności śmierci króla – istnieje bowiem wiele poszlak wskazujących na to, że to Wiedźmin jest mordercą) można rozegrać w dowolnej kolejności. Tym samym odkrywa się również największą zaleta Zabójców Królów – unikatową i niespotykana nieliniowość. Możliwość wpływania na tok historii odbywa się tu na kilku poziomach – od tego absolutnie najwyższego (kluczowy wybór dokonany w pierwszym akcie całkowicie zmienia przebieg drugiego, nie tyle modyfikując jego tok, co po prostu kierując go na zupełnie inne tory), aż po detale (w prologu możemy np. trafić lub nie trafić pociskiem wystrzelonym z balisty pewnego zbuntowanego barona, czego właściwie nawet się nie zauważa i do czego nie przywiązuje się wagi – wpływa to jednak na przebieg sceny rozgrywającej się krótko potem). To rzecz w Wiedźminie zdecydowanie najlepsza – życzyłbym sobie, żeby konsolowa premiera Zabójców Królów zachęciła zachodnich twórców do zapoznania się z tą produkcją i rozpracowania tego, jak misternie ją złożono. I by potem spojrzeli w lustro i zadali sobie pytanie, dlaczego od lat w kółko katują nas takimi samymi, „zapuszkowanymi”, liniowymi doświadczeniami, kiedy grupa zapaleńców z Polski potrafiła zrobić coś takiego jak Wiedźmin 2. Gry kolejnej generacji będą właśnie takie – będą opowieściami, które będziemy mogli sami kształtować, często nawet nie wiedząc, które z naszych decyzji wpłyną na dalszy tok historii. Życzę Zabójcom Królów wielkiego suckesu za oceanem i kibicuję, by to wszystko, co opisałem powyżej, zachodni gracze docenili. Dalszą część recenzji będę więc pisał jedną ręką, bo lewa trzyma zaciśniętego kciuka.

I tu jednak zdarzają się minusy. O ile większość przerywników animowanych zrealizowanych jest na bardzo wysokim poziomie, zdarzają się i takie, które sprawiają wrażenie „niedoreżyserowanych”. To zresztą uwaga do całej oprawy graficznej – o ile przez większą część czasu Wiedźmin 2 autentycznie zachwyca, to zdarzają się miejsca, gdzie proste, kanciaste obiekty (bardziej nawet niż niskiej jakości tekstury, których jest tu zdecydowanie mniej) pokazują słabości konsolowej wersji RED Engine. Nie najlepiej wychodzą sceny „dynamicznie montowane” – czasem są zbyt „rwane”, by rzeczywiście wywołać wrażenie, że widzimy na ekranie szybką akcję, która ma jakąś ciągłość. Kilka questów łudzi wrażeniem wyboru/nieliniowości, ale ostatecznie przymusza do wybrania jednej opcji (a może to bug w zadaniu z zielarzem we Flotsam sprawił, że zostałem zmuszony do współpracy z tą, jakby jednak nie patrzeć, kanalią?).

Pad stalowy, pad srebrny

Niestety – mimo całego patriotyzmu i bezwarunkowego kibicowania twórcom Wiedźmina, a także mimo zachwytu nad warstwą fabularną tej produkcji, nie sposób nie dostrzec, że pod względem „mechaniki” całość, niestety, odstaje od światowych standardów. Problemów jest parę, ale zasadniczo można je sprowadzić do dwóch podstawowych – nieumiejętności zmienienia PC-towego interfejsu na konsolowy oraz nie najlepszego dostosowania sterowania do specyfiki pada.

Weźmy chociaż ekran ekwipunku – wszystkie fanty, jakie Wiedźmin może znaleźć podzielone są na tysiąc pięćset sto dziewięćset kategorii (dokładnie: około 20!), w których przy użyciu pada naprawdę niełatwo się odnaleźć. Sposób ukazywania informacji podczas porównywania dwóch obiektów wymyślono tak, że nic nie wskazuje na to, który z nich jest lepszy. Gdy najeżdżamy na dowolny przedmiot na liście zbierającej kilka z nich, informacje o nim zdają się… znikać (a w rzeczywistości pojawiają się na ekranie, ale w całkowicie sprzecznym z intuicją miejscu). Wybierając linie dialogowe przesuwamy czarnym tłem pod widocznymi na ekranie kwestiami – tyle tylko, że gdy przesuwamy owo tło na konkretną wypowiedź, jednocześnie czcionka, jaką jest ona zapisana słabnie. Gdy więc mamy tylko dwie kwestie do wyboru, widzimy na ekranie jeden napis „wyszarzony”, za to z czarnym maziajem w tle oraz drugi, świecący jasno i intensywnie białym kolorem, ale bez podlewu. Który waszym zdaniem jest tym aktywnym? Wybór zadania na liście questów wyświetla na mapie znaczniki celu, ale tylko w teorii – gdy zadanie jest dwuczłonowe, zwykle nie wyświetla nic, zdarza się też, że wskazuje błędny cel (np. gdy trzeba coś znaleźć w jaskini, kieruje cały czas do jej wejścia).

Wiele podobnych potknięć widać w sterowaniu. Dla przykładu: lewy spust powoduje, że kamera blokuje się na wybranym przeciwniku – a wtedy prawą gałką można „zaznaczeniem” takim przeskakiwać między kolejnymi członkami wrogiej grupy. Są z tym jednak problemy – często kamera zwyczajnie nie chce się zablokować, a do zmiany aktywnego przeciwnika nie wystarcza zwykły „flick”, czyli lekkie pchnięcie gałką w odpowiednim kierunku (trzeba ją mocno wychylić, co wcale nie jest intuicyjne). Gdy kamerę uda się zablokować na wrogu, w żaden sposób nie wpływa to na Geralta – ani nie odwraca go automatycznie w kierunku wroga, ani nie zmienia sposobu jego przemieszczania się (nie ma „strejfu”, który pozwalałaby krążyć wokół przeciwnika z twarzą zwróconą w jego stronę). Teoretycznie daje to Geraltowi większą mobilność, ale pewna nadsterowność postaci (mały ruch gałką przekłada się na duży ruch bohatera), powoduje, że zamiast odsunąć się od przeciwnika, Geralt odbiega od niego, pokazując mu jednocześnie swoje szacowne cztery litery (czym wystawia się na atak w plecy).

Nie mogę zrozumieć dlaczego po „zablokowaniu się” na przeciwniku i aktywowaniu broni miotanej (np. petardę) Geralt automatycznie nie namierza wroga, trzeba natomiast samodzielnie przesunąć kursor/celownik (oczywiście malutki i o mało kontrastowym kolorze, co powoduje, że gubi się na jasnych tłach) na przeciwnika i dopiero wtedy można rzucać. Albo dlaczego, kiedy zeskakuję z platformy, cały czas pchając gałkę pada w tym samym kierunku, zdarza się, że kamera robi nagły zwrot, pokazując skąd Geralt przyszedł, a nie dokąd zmierza. Podnoszenie przedmiotów i machnięcie mieczem przypisano do jednego przycisku (A), a ponieważ „sfery”, w obrębie których można zbierać przedmioty są bardzo małe, po jakimś czasie dałem sobie spokój ze zbieraniem w lesie ziół, bo zamiast tego Geralt boksował się z niewidocznymi duchami. Jeszcze bardziej szokuje to, że problem z zapanowaniem nad sterowaniem praktycznie uniemożliwia korzystanie w wersji konsolowej z wszystkich taktyk PC-towcom dostępnych. Kto na komputerze przyzwyczaił się do rzucania kilku znaków wiedźmińskich (rodzaj zaklęć wpływających na przebieg walki) jeden po drugim tu będzie musiał się tego oduczyć – naraz aktywny jest tylko jeden znak, jego zmiana zajmuje kilka sekund i wymaga co najmniej jednego „kliknięcia” za dużo. Nie tak działają współczesne gry konsolowe – i nie chodzi wcale o to, że jestem niedoświadczonym niedzielnym graczem, który wszystko musi mieć podsunięte pod nos, wolę jednak mierzyć się z przeciwnikami i wyzwaniami fabularnymi, a nie tego typu upierdliwościami (z braku lepszego słowa) sterowania.

…coś zaczyna

O takich detalach, jak samouczek, który w krótkim czasie próbuje nauczyć graczy wszystkiego, co Wiedźmin 2 ma do zaoferowania, jednocześnie zwalając im naraz na głowę tyle informacji, że zostaje tylko z tego mętlik (części rzeczy zupełnie jednak nie tłumacząc), punktach kontrolnych rozmieszczonych z hojnością Ebenezera Scrooge’a (z rzadka, z dala od punktów, w których faktycznie można zginąć) czy Osiągnięciach rozdawanych w ślimaczym tempie, zupełnie nie motywującym do dalszej gry (po pierwszych sześciu godzinach dorobiłem się…5G) nawet nie wspominam, bo Zabójcy Królów potykają się (ale na szczęście nie przewracają!) na rzeczach bardziej elementarnych, dopracowanie tych elementów uznaję za wyższą szkołę jazdy. Znam ten problem – borykają się z nim również japońskie studia, które świetne pomysły gubią często pod podobnymi nieudolnościami. I ich i CD Projekt RED łączy jedno – to gracze pozostający (niestety!) nieco na peryferiach branży, w cieniu tuzów produkujących wysokobudżetowe hity AAA, które trafiają później do milionów graczy często wcale nie dlatego, że są aż tak dobre (a już tym bardziej tak oryginalne), ale dlatego, że są solidnie wyprodukowane, przystępne i po prostu „przyjemne” w rozgrywce. Szkoda, że twórcy Wiedźmina 2 tego know-how jeszcze się w stu procentach nie dorobili.

Doskwiera też – ale to już nie tyle wina gry, co platformy, na którą ją wydano (choć studio z globalnymi ambicjami powinno i takie kwestie przewidzieć na pierwszym etapie prac) – dość dużo „loadingów”, co szczególnie przeszkadza w lokacjach zamkniętych, które podzielona na mniejsze, doczytywane kawałki. Na niedostatki Xboksa zwalam też sporadyczny „screen tearing” czy zbyt późne doczytywanie tekstur (nieco, ale za mało, pomaga instalacja na HDD). A na „krótką ławkę” polskiej branży aktorów dubbingowych to, że co trzeci napotkany w grze wojak mówi tym samym głosem…

Niezależnie od wszystkich tych uwag trzeba jednak podkreślić fakt, że jeśli jeszcze nie grałeś w Zabójców Królów, masz Xboksa 360 i chociaż trochę interesujesz się grami RPG czy kilmatami fantasy, nie wyobrażam sobie, żebyś odpuścił Wiedźmina 2 (tym bardziej, że jest on sprzedawany w niezwykle korzystnej cenie, za wynegocjowanie której należy się CD Projektowi oddzielny dyplom z napisem „Rodacy dziękują!”). Niedoróbki tej produkcji to raczej uciążliwości, niż wady – detale, niż wady wagi ciężkiej. Jest ich niestety dość dużo i nie sposób ich zignorować, ale w ogólnym rozrachunku nie wpływają aż tak bardzo na odbiór całości. Skyrim, najlepsza gra RPG obecnej generacji, też miał sporo niedociągnięć i wszystkie je jakoś mu wybaczyliśmy. Nie ma powodu, byśmy nie zrobili tego samego w przypadku Wiedźmina 2: Zabójców Królów, prawda?

Ocena: 8,5 (ale serce boli, że nie więcej…)

—-

Plusy:

  • rewelacyjna fabuła i klimat
  • unikatowa nieliniowość
  • tempo rozgrywki
  • oprawa graficzna – w 90% przypadków
  • fenomenalna muzyka
  • Minusy:

  • nieudolności w sterowaniu
  • interfejs nie najlepiej dostosowany do konsol – a nie zrobiony od początku z myślą o nich
  • 151 odpowiedzi do “Wiedźmin 2: Zabójcy Królów ? Edycja rozszerzona – recenzja cdaction.pl”

    1. Największa i najważniejsza polska gra konsolowa – Wiedźmin 2: Zabójcy Królów – już jest i wreszcie możemy sprawdzić, czy CD Projekt RED ma pociski (w tym wypadku kartacze), wystarczająco duże, by grać w pierwszej lidze, na globalnym rynku, z takimi tuzami jak BioWare czy Bethesda. No więc?

    2. Znając życie sprzeda się gorzej od wersji pecetowej

    3. Hmm… gdy grałem na PC to wygodniej mi było używając pada niż M+K. Nie sądziłem, że można to spieprzyć w porcie. Tak czy inaczej ja się chyba nie skuszę na wersję na X360 tylko przejdę jeszcze raz na PC.

    4. Drogi kolego czy aby trochę nie przesadzasz??CD RED pierwszy raz z tego co wiem przenieśli swój tytuł z PC na konsole i jak na pierwszy raz jest moim zdaniem super a jeśli chodzi o sterowanie to chyba masz skostniałe paluchy.Krotko twoja recenzja w moiej opinii jest krzywdząca i trochę za bardzo strzelasz fochy na detale.Wiec nie zdziw się kiedy będziesz przechodził obok karczmy w Wizimy i usłyszysz”morda w kubeł kozojebie chędożony” Piona!!!

    5. Wyzimie*

    6. Nie do końca udana konwersja z PCta na konsolę. To ci niespodzianka, generalnie jest odwrotnie 😛

    7. Wydanie W2 na konsole to broń obosieczna niesie ze sobą zarówno szanse dla studia jak i zagrożenia dla graczy. No sami powiedźcie chcecie żeby CDPR zarobiło jak najwięcej ale z drugiej strony chyba nikt nie będzie zachwycony jak W3 będzie takim DS3 skonsolizowanym, uproszczonym projektem AAA, dopieszczonym to prawda, ale nie miłosiernie nieinteresującym. A odwrucenie się CDPR od PC do tego zmierza.

    8. Niedawno kupiłem PCtową wersję Wieśka i bardzo się cieszę że mnie nie pokusiło żeby czekać na wersję na X360. Już grając klawiaturą i myszą czuć że gra była projektowana również z myślą o padzie. Hut pisał o tym w recenzji- choćby pokrywanie się pewnych funkcji na tych samych przyciskach jak np. atak i zbieranie przedmiotów nie jest nawet śmieszne bo po prostu przeszkadza. Na padzie bym się z tą grą męczył.

    9. Oczywiście nie mówię że jakieś następuje, ale już W2 wydawał mi się od początku planowany do konwersji na konsole stacjonarne i dla większej grupy odbiorców na szczęście udało mu się zachować ducha pierwowzoru bo grafiki i walki już niestety nie.

    10. We Flotsam, drogi Hut’ie, musiałeś mieć coś zbugowane. Jest moźliwość „przepędzenia kanalii”.

    11. @Pikun – Jak już to „Hucie”

    12. Ja akurat grałem na PC padem – w sumie to brakowało mi tylko QuickSave i to menu ekwipunku nie było zbyt wygodne… Poza tym bomba.

    13. Drogi Autorze.Czy język polski jest aż tak ubogi, że już na początku recenzji trzeba używać słów blockbuster i content? Nie za bardzo rozumiem co ma na celu wprowadzanie do tekstu makaronizmów, szczególnie jeśli istnieją odpowiedniki tych słów w naszej mowie ojczystej.Pozdrawiam

    14. „niedoróba”

    15. Mam pytanie nie chce mi sie spr,więc spytam jest już edycja rozszerzona na PC?

    16. @Hagan – a ja nie wiem, dlaczego 'niepatriotyczne’ to niby obelga? Jest to kwestia wyboru i osobistego, emocjonalnego i skrajnie subiektywnego zaangażowania. Dlatego też ten argument jest kompletnie bezwartościowy. Tym bardziej, że kwestia urodzenia się w danym państwie jest dość losowa. Ja tego kraju nie cierpię i czynię wszelkie starania by go opuścić. I nie mam sobie nic do zarzucenia.

    17. Stronnicza recenzja. Wielki placz ze menu i sterowanie nie dostosowane do kosnol, ale jak juz konsolowe gry trafiaja na PC i maja to samo, to jakos sie to pomija.

    18. @Frizen – Narazie można pobrać 95 % ed. rozszerzonej, pozostałe 5 udostępnią w premierę Xboksowej wersji i wtedy będzie można instalować

    19. @kamil999666 – z której strony CDProjekt odwraca się od PCtów? Pewnie najlepszym dowodem na to jest to, że premiera Wiedźmina 2 na PCtach była niemalże rok temu, wszystkie dodatki, w tym i 10gigabajtowe rozszerzenie (do pobrania już na tydzień przed premierą edycji rozszerzonej), są udostępniane za darmo, a poza tym ciągle rozwija się gog.com. I co masz do grafiki? Jest świetna, a lepszej w RPGach to ze świecą szukać. Walka to kwestia gustu.

    20. A grać w Wieśka 2 na padzie się da. Co prawda grałem padem w PCtowego Wieśka, gdzie są zapewne większe możliwości zmiany sterowania, niż na konsoli.

    21. Bezimienny666 13 kwietnia 2012 o 10:12

      „Skyrim, najlepsza gra RPG obecnej generacji(…)” |http:www.radio.uzetka.pl/files/images/org/20081126093355.jpg

    22. Dziwne, na PC padem grało się całkiem znośnie (mam pad od xboxa) więc sądzę, że narzekania na sterowanie są na wyrost (choć menu ekwipunku było irytujące też w wersji PC). W recenzji irytują wciskane anglojęzyczne terminy, i choć doskonale ich znaczenie rozumiem, to tak zanieczyszczony język boli w oczy. Jeśli ktoś miał pecha, to Peter Jackson, że nie poznał Sapkowskiego wcześniej, a Salvatore jest miernym pisarzyną który książki pisze masowo i zwykle na jedno kopyto…

    23. @Bezimienny666 – ototo. Skyrim miał i ma bugów tyle, że ciężko zliczyć, i jakoś recenzent o takie drobiazgi nie płakał, a Wieśkowi nawet kolor czcionki w dialogu wypominasz, Hutu? Skyrima uwielbiam i spędziłem w nim niezliczone godziny gry, ale najlepszym RPG tej generacji bym go nie nazwał…

    24. No właśnie – bugi. Odnoszę wrażenie, że w Skyrimie to ich jest nawet więcej jak w Wiedźminie (i to równie denerwujących).

    25. @Bezimienny666|http:www.gamerankings.com/browse.html?search=Skyrim&numrev=3&site=i dolicz sobie jeszcze X nagrod i X tytulow 😉

    26. Mówię kategoryczne i zdecydowane „NIE” recenzenckiej tradycji umieszczania muzyki w plusach lub minusach (nieraz w postaci epitetów) bez uzasadnienia tej decyzji w tekście recenzji. Jest to dowód, że recenzenci całkowicie nie znają się na muzyce z gier i nie potrafią napisać kilku (do kilkunastu) zdań o niej. Ja napiszę w minusach, że muzyka w „Witcher 2” jest beznadziejna bez rozwinięcia tej myśli. I co? Tracę wiarygodność bo wierzy mi się na (dosłownie) słowo albo nie.

    27. Bezimienny666 13 kwietnia 2012 o 10:44

      Byłbym zapomniał:|”(…) konsolowa premiera konsolowa Zabójców Królów (…)”, a Adaś Miauczyński „też w ryj dać może dać” :PZauważyłem, że autor większość (nie mówię, że wszystkie) minusów napisał na zasadzie „czepię się bo powiedzą, że faworyzuję”.”(…) znaków wiedźmińskich (rodzaj zaklęć wpływających na przebieg walki) (…)” ORLY? Thanks Cpt. Obvious.

    28. @Crom3ll – w wersji konsolowej zmieniono obłożenie pada, więc granie na PC a na X360 tym kontrolerem się różni.

    29. EJ czy Wersja rozszerzająca będzie do kupienia na pc?

    30. Bezimienny666 13 kwietnia 2012 o 10:54

      @JeffreJ89 Sam posiadam Skyrima (Steam naliczył mi 109h). Jest to niezły sandbox do zwiedzania i szperania po zakamarkach. Jednak fabularnie to mizera, gra skierowana jest bardziej do kleptomanów niż kogoś pragnącego epickiej przygody. Smoki wyżyna się jak świniaki na uboju, pełno większych i mniejszych bugów, które nie zostały jeszcze załatane. Polecam obejrzeć to 😛 http:www.youtube.com/watch?v=jjlUnuvvYsI

    31. „The best fantasy RPG on Xbox 360. The awesome atmosphere, the epic and adult storyline, the beautiful graphics and the clever gameplay are enough to turn this masterpiece into a must buy.” . 🙂 Średnia na metacritic – 91% .

    32. @ZuoF|1. Zakładając, że posiadasz Wiedźmina 2 na PC|2. Instalujesz go|3. Aktualizujesz do 2.1|4. Ściągasz Edycje Rozszerzoną za DARMO ze strony CDP (waży 10 GB)|5. Czekasz do 17 kwietnia i cieszysz się starym/nowym wieśkiem

    33. @Gieszu| Ale ja nie mam Tej podstawowej i bym chciał kupić od razu rozszerzoną.

    34. @Bezimienny666 – nie zgodze sie z Twoja opinia (aczkolwiek szanuje Twoje zdanie) i 500 znakow nie starczy bym sie wypowiedzial czemu mysle inaczej wiec mowie pass 😉

    35. @ZuoF|http:www.gram.pl/sklep/pc/wiedzmin-2-zabojcy-krolow-edycja-rozszerzona

    36. „Napiszmy recenzję do której wrzucimy angielskie słowa, masło maślane, objedziemy grę a na koniec napiszemy że jednak jest całkiem fajna. Dodajmy do tego czepianie się absolutnie wszystkiego czego tylko się da, nawet jeśli będziemy robić to na siłę, plus pokażmy że tak na prawdę nie potrafimy grać” – opcja z rzucaniem petard to po prostu kosmos.”No i że w sumie nie bardzo w grę graliśmy” -opcja z zielarzem, normalnie majstersztyk! brawa dla autora!. Chyba taki był plan.Nic dziwnego że sprzedaż spada. Dno.

    37. Powiem tak 8,5/10 dla Wieśka 2 EE jest kpiną od CDA które dało ME3 10/10 ja wiem że EA płaci w końcu takiemu średniakowi jak DA2 dało się 9/10 to co się dziwić czytałem kilka recenzji zagranicznych W2 na X-box 360 i jakoś nikt nie narzekał aż tak bardzo jak nasz tutaj rodowity recenzent „Cudze chwalicie swojego nie znacie” PS. Jak ktoś nie wierzy to jest link do recenzji http:www.metacritic.com/game/xbox-360/the-witcher-2-assassins-of-kings-enhanced-edition/critic-reviews były 2 recki nie dały 9.0 i wyżej

    38. Panie Hucie chyba bał się pan o to że pan „przesłodzi” to pojechał pan w drugą stronę. Takie pierdułki obniżają ocene? No litości. W2 w porównaniu do skyrima to gra właściwie bez bugów.A co do Red-ów to nasze dobro narodowe!!! Jaka firma na świecie tyle czasu po premierze wydaje 10 gb patcho-dodatek? Inni za tyle nowości życzyli bo sobie grubej kasy.

    39. Ojj, biję się w pierś i zwracam honor. Wydawało mi się, że wszystkie kluczowe kwestie związane z edycją Xboksową Wieśka zostały poruszone w recenzji na GOLu. Niestety myliłem się. Dzięki za dokładną, rzetelną recenzję, CDA!

    40. Nie wiem, czy taka słaba ta konwersja. Na metacritic na chwilę obecną średnia to 91 %. Wnioski wyciągnijcie sami 🙂

    41. ME3 za podobne błędy w sterowniu chowaniu się za osłonami, gra bez zakończenia i ma 10/10 wiedźmin lepszy graficznie sterowanie też ma błędy, gra ma zakończenie, jest na podobny czas tylko klimat inny i uniwwersum i ma 8.5. Naprawdę? Coś tu jest nie tak.

    42. Trzeba dodać, że o ile podstawowy Wiedźmin 2 miał jako takie zakończenie to w ER jest ono z outrem zależnym od wyborów oraz zdradzającym co nie co o przypuszczalnej fabule Wiedźmina 3. Nie wiem dlaczego szanowny redaktor nie wspomniał o tym

    43. Wcogram – w CDA bedzie MOJA recka Wieska 2, zapraszam do klotni. Wowczas. 🙂 A na razie – inni recenzenci, inne wrazenia.

    44. @lunatyx – jest czas „dóbr narodowych” (to od nas zaczęła się akcja głosowania na Wiedźmina na rankingu Gamespotu) i jest czas oceny. Kibicuję światowemu sukcesowi Wiedźmina i cieszę się, że zachodni recenzenci są dla gry o to ciut bardziej łaskawi – może rzeczywiście się już go nachwaliliśmy i teraz podświadomie „nie chciałem przesłodzić”. Nie wiem, tak jak zawsze dałem taką ocenę, jaką czuję – a umówmy się, 8.5 to wielka ocena 🙂

    45. ME3 było dziecinne i robione po łebkach. Dawanie mu więcej niż 7/10 dowodzi słabych kompetencji recenzentów i zerowej znajomości branży gier, książek , filmów itd. Ale tak to bywa, mi płacą za pisanie prawdy a w CDA np. za pisanie bzdur.

    46. @Wcogram ja się zgadzam z tobą w 100%, nie rozumiem jak ME3 może mieć lepszą ocenę, grałem w obie gry i o wiele wiele lepiej grało mi się w Wieśka 2, ironman001 też ma rację, po prostu nie rozumiem jak mogło do takich rzeczy dojść.Jeśli ktoś nie wie to ze strony http:www.pl.thewitcher.com/the-witcher/2/ można pobrać ok 9GB danych Edycji Rozszerzonej, czyli po 17 kwietnia trzeba będzie pobrać tylko ok 250mb.Widać że chłopaki z CDR się starają.

    47. @Wcogram|Po kilku stronach słodzenia na temat ME3 w CDA, trzeba ostro pojechać po jakiejś grze żeby nie było, że CDA traci pazur.

    48. @ChaosEpyon – Oczywiście każdy ma prawo do swojej opinii, nawet powierzchownej. W ME3 nie grałem (dłużej niż ok. 2 godzin) i nie ja tę grę recenzowałem – osobiście dałbym 8, może 8.5 po tym wstępie, ale to trochę za mało, by odważać się myśleć o ocenie. Intuicyjnie (jak mówię – w ME3 grałem ledwo co) Wiedźmina 2 uważam za lepszą grę, na pewno mniej oczywistą i bardziej wieloznaczną.

    49. Recenzje nieudanych/średnich/ portów u CDA (lub tylko niedokładnego sterowania):|Z konsoli na PC : Yh, nie jest źle takie porty to i tak standard|Z PC na konsole (firma, którą pierwszy raz zrobiła port): OMFG jak mogli to tak niedopracować OMFG LOL RAGE – 1,5 pkt…

    50. Moje czepialstwo jest napakowane złośliwością bo trochę rozrzut ocen boli (wiem, wiem inni recenzenci itp) z drugiej strony cieszy to, że niektórzy jeszcze zauważają wady gier i nie szastają ocenami.

    Dodaj komentarz