25.06.2023, 09:13Lektura na 6 minut

Huawei FreeBuds 5 – test nietypowych „pchełek”

Mało kto ma odwagę „mieszać” w budowie słuchawek TWS. Do tego nielicznego grona producentów z pewnością zalicza się jednak Huawei – jego FreeBudsy 5 bez wątpienia można bowiem uznać za konstrukcję nietuzinkową.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Przede wszystkim nie są to dokanałówki. Zamiast tego dostajemy słuchawki bez kabla, ale w formie niewielkich dousznych „fasolek”. Ich wygląd to zaś już zupełnie inna bajka.


Oryginalna forma

Może część z was kojarzy tzw. krople księcia Ruperta. Jest to płynne szkło, które podlega gwałtownemu oziębieniu po tym, jak wpada do wody. Powstaje w ten sposób charakterystyczny kształt łezki – i to właśnie on najwyraźniej stał się inspiracją dla formy tych słuchawek. FreeBudsy 5 wyglądają niezwykle „ajfonowo”: to taka zaokrąglona, połyskliwa, w zasadzie organiczna bryła przywodząca na myśl bardziej oryginalną architekturę niż sprzęt użytkowy. Na pewno przyciągają wzrok, a w testowanej przez nas białej wersji budzą dodatkowe skojarzenia z… Gwiezdnymi Wojnami. Punkcik za prezencję, bez wątpienia – choć u mnie trochę się jednak brudziły, co było widać na ich wypucowanej powierzchni.

Huawei FreeBuds 5
Huawei FreeBuds 5

Większy punkt należy się zaś za wygodę. Ocenianie słuchawek pod względem komfortu jest siłą rzeczy dość indywidualną sprawą – mnie jednak FreeBudsy 5 przypasowały jak żadne inne. To najwygodniejszy zestaw, jaki miałem w uszach od lat. Leży wręcz perfekcyjnie, nie powoduje dyskomfortu, nie uciska, a przy tym też nie wypada. Za sprawą urlopu mogłem przetestować te „pchełki” w zróżnicowanych warunkach i za każdym razem sprawdzały się bardzo dobrze, także w deszczu dzięki zgodności z IPX4 byłem spokojny, że przeżyją zachlapanie.

Huawei FreeBuds 5
Huawei FreeBuds 5

Pochwalę również opakowanie: owalne, trochę jajowate, z plastikowego tworzywa z połyskiem typowym dla lakieru fortepianowego. Otwiera i zamyka się bardzo wygodnie, magnetyczne wstawki zaś sprawiają, że „pchełki” wskakują na miejsce bez problemu, nie trzeba się też siłować z ich wyjmowaniem. Słowem – klasa. Przy tej okazji warto też wspomnieć, że puzderko obsługuje ładowanie bezprzewodowe, a gdy moc słuchawek się wyczerpie, mamy do dyspozycji także to szybsze „tankowanie”: pięć minut starcza na dwie godziny pracy. Ogółem FreeBudsy 5 jednak „trzymają” trochę poniżej deklaracji producenta – u mnie ok. 4 h bez ANC, a więc o godzinę krócej, niż twierdzi Huawei. I choć siłą rzeczy zależy to od głośności, to mimo wszystko bądźcie świadomi, że podane „5 h” na opakowaniu to raczej twierdzenie z gatunku tych odważnych. Licząc z dodatkową energią zgromadzoną w futerale, tak czy inaczej dostaniecie ponad dobę działania – a to już porządny wynik.


Jakość dźwięku i dodatki

Jeśli chodzi o jakość dźwięku… cóż, trzeba się przyzwyczaić, że to nie model dokanałowy – co czuć przede wszystkim w trochę mniej (w porównaniu z modelami dokanałowymi) narzucających się basach, szczególnie już gdy jesteśmy przyzwyczajeni do gamingowych brzmień lub znajdujemy się gdzieś na zewnątrz. W spokojnym otoczeniu problemu nie ma. Odnoszę też wrażenie, że natężenie basów wzrasta niewspółmiernie do reszty wraz ze zwiększaniem głośności – ale to drobna uwaga na marginesie.

Huawei FreeBuds 5
Huawei FreeBuds 5

W istocie jednak można to wszystko poczytywać również za zaletę, bo choć niskie tony raczej uciekają tu od gamingowej, mocno zarysowanej charakterystyki brzmieniowej na kształt V, to tak czy inaczej w trybie podbicia basów mruczą bardzo przyjemnie i są wystarczająco wyraziste, by nie narzekać, że czegoś brakuje – ogółem więc słuchawki radzą sobie w porządku. Punktują silnym, ciepłym brzmieniem, do tego całkiem zrównoważonym. Utworów Dire Straits słucha się wyśmienicie, to samo zresztą można powiedzieć o kawałkach Chrisa Jonesa. Innymi słowy, FreeBudsy 5 nadają się do muzyki, choć siłą rzeczy ze względu na konstrukcję gorzej odcinają od otoczenia w stosunku do modeli dokanałowych, co nie pozostaje bez wpływu na doznania. Mnie to jednak nie przeszkadzało, dlatego brzmienie oceniam co najmniej na ósemkę – zresztą producent nie bez powodu chwali się technologicznymi zaklęciami w postaci Hi-Res Audio czy LDAC.

Huawei FreeBuds 5
Huawei FreeBuds 5

Gorzej jednak wypada ANC. Środowisko testowe w postaci równomiernie buczących silników boeinga 737 pokazało wyraźnie, że są lepsze modele, jeśli chodzi o aktywne tłumienie hałasu otoczenia: szum wydawany przez maszynę oczywiście w pewnym stopniu zanikał, jednak FreeBudsy 5 ze względu na otwartą konstrukcję wyraźnie się z tym męczyły i wyłącznie dla tej funkcji owych „pchełek” nie ma co kupować. No ale oczywiście zawsze to lepsze niż nic – tyle że równocześnie musicie pogodzić się ze znacznie szybszym ubytkiem energii w akumulatorach. U mnie wystarczyła ona na jeden przelot i drogę z lotniska, czyli na jakieś trzy godziny. Złego słowa nie mogę za to powiedzieć o ogólnej wygodzie obsługi i szybkości parowania – tutaj sprzęt działa bez zarzutu, błyskawicznie nawiązuje połączenie, bezbłędnie rozpoznaje np. fakt wyjęcia z uszu, dobrze też wypada dotykowe sterowanie.


Podsumowanie

To cholernie nietypowe słuchawki, które nie są pozbawione wad – te wynikają jednak bardziej z przyjętej formy i konstrukcji dousznej, a nie z tego, że producent zrobił coś źle. Obiektywnie można się przyczepić do wydajności akumulatorków poniżej deklaracji i ceny znacznie powyżej sześciu stówek – dość drogie te cacuszka są. Równocześnie człowiek ma poczucie obcowania ze sprzętem z wyższej półki, to nie ulega wątpliwości. Jeśli nie przeszkadza wam przeciętne ANC i lubicie produkty tej firmy, można kupować. To po prostu dobry zestaw TWS, który polubicie. Dobrze jednak byłoby go sobie wcześniej „przymierzyć” – bo o ile w moim przypadku „pchełki” siedziały perfekcyjnie, o tyle już u innej osoby, której dałem je do przetestowania, nazbyt rozpychały uszy. Jak wspomniałem, odbiór Huawei FreeBudsów 5 to sprawa dość indywidualna – pamiętajcie o tym, sięgając po portfel.

Huawei FreeBuds 5
Huawei FreeBuds 5

Cena: 650 zł

Dostarczył: Huawei

Parametry • Przenoszone częstotliwości: 16 – 40 000 Hz • Przetworniki: 11 mm, LCP • Sposób podłączenia: Bluetooth 5.2 • Wbudowany mikrofon: po trzy mikrofony na słuchawkę • Akumulator: 5 h (ogółem 30 h z etui) • Inne: Hi-Res Audio, LDAC, IPX4, ANC, szybkie ładowanie – 120 minut pracy po 5 minutach ładowania, ładowanie bezprzewodowe, aplikacja Huawei, w zestawie dwie pary gumek, kabel ładujący • Waga: 2 × 5,4 g (słuchawki) + 45 g (etui ładujące)

Ocena

Bardzo dobre słuchawki, które przyciągają wzrok nietuzinkowym wyglądem i ładnie grają. Jak jednak na konstrukcję douszną przystało, ANC jest takie sobie, gorzej wypada też izolacja od otoczenia. Przyczepić można się również do krótszego czasu działania niż deklarowany, lecz ogółem trudno mi ten sprzęt zganić, gdyż jako całość radzi sobie zaskakująco dobrze.

8
Ocena końcowa

Plusy

  • przyjemne, ciepłe, ale i zrównoważone brzmienie
  • IPX4
  • bezprzewodowe ładowanie
  • świetna jakość
  • przyciągają wzrok
  • w moim przypadku – rewelacyjny kształt i wygoda

Minusy

  • przeciętne ANC
  • słabsza niż w dokanałówkach izolacja od otoczenia
  • połyskliwa obudowa lubi się brudzić
  • trochę drogie
  • o ile u mnie dobrze leżały, o tyle u drugiej osoby kształt powodował dyskomfort

Konfigurację sprzętową platformy testowej CD-Action znajdziecie tutaj.


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów683

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze