1
27.08.2023, 06:50Lektura na 6 minut

Turtle Beach VelocityOne Flightstick – latanie z OLED-em

Wirtualnie latać można za grube tysiące. Ale są też tańsze kontrolery, które po prostu wystarczają – właśnie do tej grupy należy Turtle Beach VelocityOne Flightstick.

To kolejna już propozycja Turtle Beach dla amatorów latania. Prywatnie jestem wielkim fanem wolanta z przepustnicą VelocityOne Flight tej firmy – to jednak zestaw z trochę wyższej półki, którego sugerowana cena wynosi niemal 500 dolarów. U nas od ręki można go kupić za ok. 1600 złotych, a przy okazji choćby Black Friday czy innych obniżek – o trzy-cztery stówki mniej, co moim zdaniem jest już kwotą rewelacyjną, jak na klasę sprzętu. Jeśli i to stanowi zbyt wielki wysiłek dla waszego portfela, zainteresujcie się VelocityOne Flightstickiem.


Kijek do latania

To dżojstik z dwiema manetkami – tak w największym skrócie można określić ten kontroler. Byłoby to jednak znacznym i krzywdzącym niedopowiedzeniem, gdyż producent zdołał zaszyć w stosunkowo niedużej (i lekkiej – o czym później) obudowie sporo ciekawych funkcji i aż 27 konfigurowalnych przycisków, którymi możemy się posłużyć podczas latania.

Turtle Beach VelocityOne Flightstick
Turtle Beach VelocityOne Flightstick

Całość jest niezwykle wygodna. Sam dżojstik wyposażono w podstawkę pod nadgarstek, którą da się w bardzo dużym stopniu dostosować do własnych preferencji – za sprawą pięciu pozwalających wybrać miejsce nasadzenia dziur zmienimy wysokość, stronę i kąt nachylenia tej podpórki. Dobra rzecz, tym bardziej że regulacja nie nastręcza problemów i nie wymaga żadnych narzędzi.

Drążek bardzo fajnie leży w dłoni: wszystkie funkcje są łatwo dostępne, z urządzeniem nie trzeba walczyć, trudno też o przypadkową zmianę pozycji naszej wirtualnej maszyny, gdy coś przestawiamy lub korzystamy z dodatkowych funkcji. Sprzęt jest czuły, ale równocześnie stawia optymalny opór, co pomaga w precyzyjnym sterowaniu. Martwe strefy? Da się dostrzec pewien bardzo mały luz, na zabawę jednak nie ma on w moim odczuciu żadnego wpływu. Cieszy, że w podniebnych akrobacjach możemy się posłużyć dwoma grzybkami, a w menusach – scrollem i niewielką płytką touchpada. Ta ostatnia to malizna wciśnięta na szczyt dżoja, ale przy odrobinie samozaparcia da się jej używać z sukcesami. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by kółko myszki pełniło funkcję trimma, co jest w praktyce bardzo wygodne.

Turtle Beach VelocityOne Flightstick
Turtle Beach VelocityOne Flightstick

Sterowanie i konfiguracja

W bazie urządzenia znajdziemy dwie manetki (tym samym osobny moduł do sterowania przepustnicą w większości przypadków jest po prostu zbędny). Trochę szkoda, że umieszczono je po lewej i prawej stronie – osobiście wolę, jak znajdują się obok siebie, ale da się do tego przyzwyczaić. Mamy tu też osiem przycisków funkcyjnych oraz guziki Xboksa – urządzenie jest kompatybilne z pecetem i dwiema ostatnimi generacjami konsol Microsoftu.

Turtle Beach VelocityOne Flightstick
Turtle Beach VelocityOne Flightstick

Dżojstik testowałem z pecetem – i tu nie napotkałem żadnych problemów z konfiguracją. Co prawda na początku sterowanie pierścieniem otaczającym mocowanie drążka jest umiarkowanie intuicyjne, szybko jednak da się załapać, o co w tym chodzi. Nieocenioną pomoc w obsłudze urządzenia stanowi zresztą ekran OLED, który pozwala ustawić tryb działania sprzętu, zniuansować pracę jego elementów czy sprawić, że całość będzie się mniej lub bardziej świecić za sprawą iluminacji RGB. W razie kłopotów można też posłużyć się aplikacją mobilną dla Androida i iOS-a.

Turtle Beach VelocityOne Flightstick
Turtle Beach VelocityOne Flightstick

Co boli?

Do urządzenia Turtle Beach tak naprawdę można mieć jeden zarzut: nie jest zbyt stabilne. Cała konstrukcja waży 820 gramów, na spodzie znajdziemy też gumowe nóżki – to wszystko to jednak za mało, by bez dodatkowego mocowania (producent pomyślał o otworach M5 do przykręcenia sprzętu do stelażu lub biurka) całość nie przesuwała się podczas grania. Przy gwałtowniejszych ruchach korpus VelocityOne Flightsticka niekiedy się unosi – co warto mieć na uwadze i w miarę możliwości wspomagać się drugą ręką. Niemniej nie jest to coś, co dyskwalifikowałoby urządzenie – ot, raczej drobna niedogodność, która nie występuje w znacznie droższych konstrukcjach z lepszym mocowaniem, takich jak wspomniany na początku wolant tej samej firmy. W wielu przypadkach problem rozwiązałyby przyssawki – tych jednak tu zabrakło.

Turtle Beach VelocityOne Flightstick
Turtle Beach VelocityOne Flightstick

Czy kupić? Moim zdaniem tak. To sprzęt, który może nie bryluje na tle uznanych i powszechnie polecanych w światku symulatorów konstrukcji, ale wyróżnia się z całą pewnością świetnym stosunkiem jakości do ceny. Lepszy jest choćby Logitech G X56 H.O.T.A.S. – ale też kosztuje drugie tyle. Jeszcze więcej pieniędzy wydamy zresztą na popularny zestaw Thrustmaster Warthog. Nawet X52 Pro Logitecha – uznawany za zestaw na początek – jest od Flightsticka o stówę droższy, aczkolwiek tak czy inaczej stanowi dla omawianej tu konstrukcji najpoważniejszą konkurencję za sprawą osobnego już modułu przepustnicy. Nie zmienia to jednak faktu, że dżojstik Turtle Beach to bardzo dobre urządzenie, by całkiem już komfortowo wejść w świat symulatorów: ceną nie szokuje, a przy tym cechuje się naprawdę niezłymi możliwościami. Jasne, to wciąż sześć stówek – jeśli jednak go kupicie, bez wątpienia będziecie się świetnie bawić w Microsoft Flight Simulatorze.

Turtle Beach VelocityOne Flightstick
Turtle Beach VelocityOne Flightstick

Cena: 620 zł

Dostarczył: Turtle Beach

TURTLE BEACH VELOCITYONE FLIGHTSTICK – PARAMETRY

Sterowanie: 8-osiowy dżojstik, 2 × manetki, 2 × grzybki hat (cyfrowy i analogowy, ten drugi dodatkowo wciskalny), zintegrowany z przyciskiem trackpad, scroll z funkcją trimmu; ogółem 27 programowalnych przycisków • Sposób podłączenia: kabel USB-A – USB-C, 3 m (XSX, XBO, PC), Bluetooth (konfiguracyjna aplikacja towarzysząca Android/iOS) • Złącza: 3 × USB-C (podłączenie zestawu i dodatkowych akcesoriów, np. Turtle Beach VelocityOne Rudder Pedals), mini-jack • Inne: podświetlenie RGB, ekran OLED, haptyka, pierścień sterujący, aplikacja towarzysząca Android/iOS, dodatkowe funkcje audio dla słuchawek (np. Superhuman Hearing, korektor, balans gra/czat), opcjonalny montaż śrubami M5 do stelażu lub biurka • Wymiary: 164,1 × 216,84 × 230,47 mm • Waga: 820 g

Ocena

Dobrze wyceniony dżojstik dla raczej początkujących fanów latania na pececie i Xboksie. Sporo dodatkowych opcji i wygoda stawiają Turtle Beach VelocityOne Flightstick na czele listy sprzętów, dzięki którym możemy zacząć przygodę z pilotowaniem podniebnych maszyn. Gdyby nie „zepsuły” mnie znacznie droższe konstrukcje, byłbym bardzo zadowolony.

8+
Ocena końcowa

Plusy

  • wygodny
  • precyzyjny
  • świetny wyświetlacz OLED i pierścień konfiguracyjny
  • duże możliwości konfiguracji
  • dodatkowe opcje audio
  • bardzo dobry stosunek jakości do ceny
  • możliwość dostosowania podpórki nadgarstka
  • dla PC i Xboxa

Minusy

  • trochę niestabilny – za lekka podstawa
  • brak przyssawek
  • manetki rozmieszczono po obu stronach urządzenia – wygodniej byłoby, gdyby umieszczono je w bloku


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów586

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze