Zotac Gaming GeForce RTX 4070 Ti Super Trinity – test. Więcej pamięci
No i mamy kolejną kartę z podrodziny Super bieżącej linii układów graficznych Nvidii. Tym razem producent postanowił dopieścić model, który stoi w rozkroku pomiędzy QHD a 4K. Co z tego wyszło?
Karty RTX 4070 Ti są o tyle ciekawe, że pozwalają już grać – niekiedy z pewnymi kompromisami – w 4K, równocześnie jednak nie musimy na nie wydawać takiego morza gotówki, jak to bywa w przypadku „osiemdziesiątek”. Patrząc zaś na cenę w złotówkach, można ukuć zgrabny slogan: 4K za 4K. I to się nie zmieniło. Jeśli więc ktoś planuje grać z królową rozdzielczości, to ma się z czego cieszyć.
Drapiemy najwyższą rozdzielczość
Po pierwsze Nvidia nie zmieniła cen, sugerowana kwota zakupu wynosi więc cztery tysiące złotych. Po drugie dostajemy więcej pamięci. W przeciwieństwie do modelu podstawowego, który miał na pokładzie 12 GB GDDR6X, tutaj otrzymujemy 16 GB GDDR6X, a to raz, że przyda się na przyszłość, dwa – powinno pomóc w ogarnięciu pokaźniejszej liczby pikseli.
Sercem karty jest tym razem chip AD103-275, Nvidia więc niejako skoczyła piętro wyżej i robi użytek z okrojonego układu typowego dla „osiemdziesiątek”, a to pociągnęło za sobą również przesiadkę na szerszy interfejs 256-bit. Dostajemy też wyższą przepustowość pamięci na poziomie 672 GB/s (poprzednio 604 GB/s) oraz większą liczbę rdzeni CUDA (8448 zamiast 7680, mamy tu zatem wzrost równo o 10%). Na tym lista dobroci się kończy – pozostałe warte uwagi parametry, jak choćby wielkość pamięci cache L2 czy pobór mocy, pozostały bez zmian.
Super w wydaniu Zotac Gaming
Model, który trafił do redakcji, to Zotac Gaming GeForce RTX 4070 Ti Super Trinity Black Edition 16 GB. (Swoją drogą, zauważyliście, że nazwy kart są zawsze przedługaśne i na ogół pojawiają się trudności ze zmieszczeniem ich np. w różnych metryczkach? Nie wiem, czy tu nie mamy rekordzisty). To urządzenie… dość niewielkie, jak na wydajność. Nie zrozumcie mnie źle: to wciąż wyposażony w trzy wiatraki i ważący 1089 g kawał klocka, który na tylnej ścianie obudowy komputera zajmuje dwa sloty, a wewnątrz, ze względu na obłą konstrukcję, jeszcze więcej. Tym niemniej trochę tak nie wygląda, no. Na pierwszy rzut oka to raczej średnich rozmiarów karta, a nie żaden potwór z aspiracjami do 4K. Muszę jednak przyznać, że jest ładna: zaokrąglona obudowa kryjąca radiator może się podobać, mamy tu też zresztą gustowne podświetlenie na boku. Plecki to z kolei metalowy backplate, do tego ładnie powycinany, czym nawiązuje do obłości reszty konstrukcji, a i przy tym nie najgorzej pomalowany. Wizualnie jest jak najbardziej w porządku.
W praktyce jednak chyba można powiedzieć, że chłodzenie jest „na styk”. Karta w testach rozgrzała się bowiem maksymalnie do prawie 72°C, co – biorąc pod uwagę temperatury innych konstrukcji z obecnej generacji – jest już poziomem trochę wyższym. Alarmu jednak oczywiście nie ma, a i sprawiedliwie muszę zaznaczyć, że typowo karta pracowała, osiągając ok. 65-68°C. Innymi słowy: mogłoby być lepiej, ale da się żyć. Jeśli zaś chodzi o pobór mocy, cała platforma z procesorem Intel Core i9-13900K „łyknęła” maksymalnie 620 W – o 5 W mniej niż w przypadku tego samego komputera z 4070 Ti bez „Super”. Cóż, niespodzianek brak.
4070 Ti w praktyce
Patrząc na specyfikację, można się spodziewać niższego przyrostu wydajności, niż miało to miejsce w przypadku 4070 Super – i słusznie. Kartę porównaliśmy z inną konstrukcją Zotac Gaming – punktem odniesienia był GeForce RTX 4070 Ti Amp Extreme Airo, a więc wyżyłowany, fabrycznie podkręcony model z wyższej półki. Siłą rzeczy przy takim mocarzu 4070 Ti Super miał trochę trudniej niż przy bazowych urządzeniach z tej rodziny. I oczywiście znalazło to odzwierciedlenie w rezultatach.
Testowana tu karta była oczywiście szybsza od konkurentki bez dopisku „Super” – to jednak nic, co rzuciłoby na kolana. Po uśrednieniu wyników okazało się bowiem, że im wyższa rozdzielczość, tym lepiej urządzenie się sprawdza, niemniej różnice są niewielkie. W Full HD przewaga RTX-a 4070 Ti Super Trinity wyniosła 4,1%, w QHD – 4,4%, w przypadku królowej rozdzielczości zaś 5,2%. Widać więc, że sprzęt radzi sobie dobrze z większą liczbą pikseli, co zresztą wynika wprost ze specyfikacji. Patrząc zaś na indywidualne wyniki… cóż, tu wszystko zależy od gry. Zdarzają się takie, w których karty idą łeb w łeb, w innych różnica jest zauważalna – tutaj pozytywnie wybija się Diablo 4, lepiej też działa Dziedzictwo Hogwartu.
Jak widzicie, nie robi to wszystko aż takiego wrażenia jak zestawienie 4070 Super z jej poprzednikiem. Tym niemniej postęp jest, karta zaś – powtórzę wniosek z zabawy z edycją podstawową – w moim odczuciu nadaje się już do grania w 4K, zwłaszcza w wersji Super, choć najbardziej wymagające pozycje, jak choćby Metro Exodus, niezmiennie zmuszą do zanurkowania w ustawieniach graficznych. Celem ich odpowiedniego przycięcia rzecz jasna.
Lepiej, ale czy opłacalnie?
Najtańsze 4070 Ti kupicie teraz za ok. 3600-3700 zł, cenę wyjściową dla 4070 Ti Super Nvidia ustaliła zaś na poziomie 4000 zł. Jeśli tyle faktycznie kosztowałby testowany tu model, można brać, zwłaszcza jeśli macie monitor 4K i planujecie grać w tej rozdzielczości. Edycja „superaśna” to również fajna rzecz, gdy ktoś spędza czas przed ekranem QHD w wersji ultrapanoramicznej – tam też przecież mamy więcej pikseli do obrobienia. Zresztą te dodatkowe 4 GB pamięci GDDR6X względem podstawowego modelu dobrze rokują na przyszłość – to także warto mieć na uwadze podczas ewentualnych zakupów. A co, gdy po prostu szukamy czegoś wydajnego do QHD? Tutaj już chyba nie dzieliłbym włosa na czworo i patrzyłbym na kwotę zakupu, biorąc to, co korzystniejsze cenowo…
Wygląda więc na to, że 4070 Ti Super nie jest aż tak dużym skokiem, jak mogliśmy przypuszczać – jeśli więc modele premierowe sprzed niecałego roku dodatkowo stanieją pod jej naporem, to podejrzewam, że to właśnie one będą okazją, a nie przygotowane przez Nvidię odświeżenie. Pamiętajcie jednak, że mowa tu raczej o konstrukcjach podstawowych – te podkręcone, jak choćby pojawiająca się w tym materiale Airo rodem z Zotaca, wypadają słabiej od poprawionego modelu, zarówno pod względem wydajności, jak i ceny, co siłą rzeczy czyni je nieopłacalnymi. Koniec końców można więc zaryzykować stwierdzenie, że nowy Super jest właśnie takim „bardziej podkręconym” 4070 Ti.
Cena: 4000 zł
Dostarczył: Zotac Gaming
ZOTAC GAMING GEFORCE RTX 4070 TI SUPER TRINITY – PARAMETRY
Taktowanie GPU: 2610 MHz (Boost) • Pamięć: 16 GB GDDR6X • Przepustowość pamięci: 672 GB/s • Zużycie energii (TGP): 285 W • Dodatkowe zasilanie: złącze 12VHPWR (przejściówka 2 × 8-pin w zestawie) • Gniazda: HDMI 2.1a, 3 × DisplayPort 1.4a • Chłodzenie: powietrzne, 3 × wentylator, 2,5 slotu • Inne: podświetlenie RGB, w zestawie przejściówka zasilania i podpórka, podświetlenie, zalecany zasilacz – 700 W • Wymiary: 306,8 × 119,4 × 58,5 mm • Waga: 1,6 kg
Ocena
Ocena
Odświeżona edycja 4070 Ti z dopiskiem „Super” to karta wyposażona w większą ilość pamięci i ogólnie szybsza od wersji podstawowej – różnice nie są jednak duże. Jeśli chcecie grać w wysokich rozdzielczościach, warto zastanowić się nad zakupem. Do zwyczajnego QHD moim zdaniem wystarczy jednak to, co trafiło na rynek niecały rok temu.
Plusy
- cóż, ma wincyj mocy niż standardowy model 4070 Ti :)
- ładna
- dobrze wykonana
- cicha
- tryb pasywny
- więcej pamięci na pokładzie i inne ulepszenia
- sugerowana cena taka sama jak w przypadku 4070 Ti
Minusy
- spodziewałem się jednak większego przyrostu wydajności
- brak DisplayPortu 2.0
- złącze 12VHPWR
- do tanich tak czy inaczej nie należy
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.