Zotac Gaming GeForce RTX 4080 AMP Extreme Airo – test. Nowa topka dla wymagających

Zotac Gaming GeForce RTX 4080 AMP Extreme Airo – test. Nowa topka dla wymagających
Grzegorz "Krigor" Karaś
W ślad za RTX-em 4090 przybywa model 4080, czyli karta jeszcze jakiś czas temu w nomenklaturze Nvidii będąca topowym sprzętem dla najbardziej wymagających, dziś zaś… cóż, zasadniczo pozostaje tym samym, gdyż pierwszą z wymienionych „czterdziestek” ze względu na cenę trudno traktować poważnie. Sprawdzamy zatem, co w praktyce potrafi nowe dziecko Nvidii – tu w wydaniu Zotaca.

Na początek trochę się ponabijajmy. Będzie taniej. W stosunku do testowanego niedawno RTX-a 4090 nowy, niższy model to oczywiście również bardziej przystępna cena – producent określił wyjściową kwotę na poziomie 1199 dolarów (karta trafi do sprzedaży już jutro, 16 listopada). Przy obecnym kursie to niecałe 5500 złotych. Oczywiście należy liczyć się z rozbieżnościami, biorąc pod uwagę choćby lokalne marże, a także różnice w cenach poszczególnych konstrukcji partnerów Nvidii. Śmiało można więc założyć, że w zależności od modelu i sprzedawcy zostawicie w sklepach nawet około 7000 złotych. Jak to się ma do pecetowego „taniego grania”, którym to „blaszana” społeczność szczyciła się przez całe lata? Cóż, pozostawmy to bez komentarza.

Niby mniej, ale wciąż potwór

Jak sama nazwa wskazuje, RTX 4080 to na drabince kart nowej generacji model uplasowany niżej od konstrukcji sprzed miesiąca. Mamy więc do dyspozycji 9728 rdzeni CUDA zapewniających w operacjach cieniowania moc obliczeniową 49 TFLOPS. Nie zabrakło również rdzeni Tensor czwartej generacji – tutaj Nvidia chwali się wydajnością 780 TFLOPS a także 76 rdzeni RT trzeciej generacji (w przypadku obliczeń związanych z ray tracingiem możemy liczyć na wydajność 113 TFLOPS). Na chip składa się ogółem 45,9 mld tranzystorów, do dyspozycji mamy zaś 16 GB pamięci GDDR6X.

Zotac Gaming GeForce RTX 4080 AMP Extreme Airo

Już pobieżny rzut oka na specyfikację pozwala stwierdzić, że karta jest mniej „dobajerzona” niż najwyższy – przynajmniej na razie – model obecnej generacji. Co wcale nie znaczy, że wypada źle – wprost przeciwnie. To wciąż sprzęt przeznaczony do bezkompromisowego grania w 4K i zgodny ze sztandarowymi technologiami Nvidii. Mamy więc do dyspozycji ray tracing oraz DLSS, tutaj w trzeciej edycji, która co prawda dopiero zaczyna się rozpychać w ustawieniach graficznych kolejnych tytułów, ale ma potencjał na bycie hitem – dzięki sztucznej inteligencji Nvidia stworzyła technologię „dodającą” w locie dodatkowe klatki animacji bez angażowania w ten proces ani procesora, ani tradycyjnego renderingu. Ten ostatni stanowi tu jedynie bazę, na podstawie której AI tworzy pochodne dane – tak zwiększając rozdzielczość, jak przyspieszając animację. Rezultat zaś to bardzo duży wzrost wydajności w obsługiwanych tytułach. Tyle mówi Nvidia, pozycjonując swoją nową zabawkę – popatrzmy jednak, jak to wygląda w praktyce.

Zotac Gaming GeForce RTX 4080 AMP Extreme Airo

Wydajność

Kartę tradycyjnie przetestowaliśmy z procesorem Ryzen 9 5900X – w takim tandemie sprzęt, co nie jest oczywiście żadną niespodzianką, zapewnia wydajność w zupełności wystarczającą do grania w 4K bez oglądania się na detale wyświetlanej grafiki i bez kompromisów. Poniżej progu średniej 60 klatek animacji na sekundę zeszło oczywiście Metro Exodus – ale nie zapominajmy, że to produkcja, która daje wycisk każdej konfiguracji, szczególnie gdy wybierzemy profil Extreme (normalnie można grać na Ultra – różnic dużych nie ma). Cała reszta śmiga wybornie.

Nowy RTX 4080 jest w rozdzielczości 4K – a więc jedynej liczącej się w przypadku tej karty – o około połowę wydajniejszy od RTX-a 3080 w takich grach jak Metro Exodus, F1 22 czy Cyberpunk 2077. Przyrosty wydajności wynoszące 30% i więcej widzimy zaś w grach Ubisoftu: Far Cry’u 6, AC Valhalli i Watch Dogs: Legion. Rezultaty testów pokazują też, że nowej „osiemdziesiątce” niestraszne jest także bezpośrednie porównanie z 3090 Ti – a więc jeszcze do niedawna najmocniejszą kartą graficzną na rynku. Również i tu niemal w każdym teście RTX 4080 wypada lepiej – i najczęściej nie są to różnice „homeopatyczne”: Metro Exodus dla przykładu osiąga średnio 10 klatek animacji więcej przy ogólnej ich liczbie 55. Innymi słowy, jest bardzo dobrze. Mamy tu do czynienia z kolejną już kartą z rodziny RTX 4000, która znacząco podnosi poprzeczkę i pokazuje, że jesteśmy świadkami jednego z większych wzrostów wydajności między generacjami. Brawa!

Skok możliwości widać również w przypadku pomiarów z ray tracingiem i DLSS-em. Dla Watch Dogs: Legion różnica względem RTX-a 3080 to przykładowo 27% (74 do 58 fps-ów), zaś F1 22 „wykręciła” 157 klatek animacji, co jest przyrostem wynoszącym aż 57%. Także i w tym przypadku RTX 4080 wypada lepiej od modelu 3090 Ti.

Uśredniając zaś surową wydajność z przetestowanych przez nas gier i biorąc za podstawę osiągi RTX-a 3080, okazuje się, że nowy RTX 4080 jest od niego aż o 43% szybszy i tym samym zostawia w tyle RTX-a 3090 Ti (126% wydajności). W tej samej skali dominuje oczywiście niezrównany RTX 4090, który zapewnia aż 185% wydajności RTX-a 3080.

Zotac Gaming GeForce RTX 4080 AMP Extreme Airo

Na koniec jeszcze słowo o tabelkach i zebranych w nich wynikach. Jak widać, zabrakło rezultatów wydajności Red Dead Redemption 2 – niestety ta gra się zwyczajnie nie uruchamiała. Jeśli zaś chodzi o CS:GO uzyskiwane rezultaty były znacząco przekłamane i gorsze nawet o kilkadziesiąt procent od tego, co „wykręcał” RTX 3080. Najprawdopodobniej sytuacja ta miała miejsce przez konieczność użycia wczesnej wersji sterowników i pomimo wielokrotnych prób nie udało nam się uzyskać prawidłowych wyników. Ostatecznie więc wszystkie te błędne rezultaty testów nie trafiły do zestawienia.

Kultura pracy

Zotac Gaming GeForce RTX 4080 AMP Extreme Airo jest kartą nader oryginalną, jeśli chodzi o wygląd. Zaokrąglona, niemal organiczna bryła przywodzi na myśl co bardziej śmiałe wizje architektoniczne – bez wątpienia urządzenie pozytywnie wyróżnia się na tle konkurencji i „kanciastych” trendów projektowych, które dominują ostatnimi czasy na pecetowym i laptopowym podwórku. Do tego prezentuje się naprawdę zjawiskowo za sprawą podświetlenia ARGB Specra 2.0. Wizualnie – bez zarzutu. Ponownie jednak jest to duża i długa konstrukcja, która zajmuje 3,5 slotu, przygotujcie więc przepastne obudowy.

Zotac Gaming GeForce RTX 4080 AMP Extreme Airo

Jeśli zaś chodzi o pobór mocy, to Nvidia ustaliła parametr TGP na poziomie 320 W, czyli znacząco niżej, niż ma to miejsce w przypadku RTX-a 4090 (450 W). Zarazem jednak parametr ten jest identyczny z tym, który opisywał RTX-a 3080. W praktyce zestaw testowy szczytowo pobrał 577 W. W tych samych warunkach komputer z RTX-em 4090 zgłosił pobór mocy na poziomie 748 W, z kolei karta poprzedniej generacji wraz z pecetem „zassała” aż 693 W – to nie błąd, sprawdziłem dwukrotnie i otrzymałem bardzo podobne wyniki. Innymi słowy, cieszy zauważalnie niższy pobór mocy w porównaniu do RTX-a 4090 oraz nominalnie identyczne TGP, a w praktyce mniejsze wymagania w kwestii „prądożerności”, jeśli odniesiemy nową kartę do poprzedniej generacji. Oczywiście przy znacząco wyższej wydajności.

Temperatura pracy? Tutaj nie ma powodów do niepokoju. Karta rozgrzała się maksymalnie do 65°C, typowo zaś utrzymywała się w okolicach „sześćdziesiątki”. Wentylatory przy tym co najwyżej delikatnie szumiały.

Zotac Gaming GeForce RTX 4080 AMP Extreme Airo

Ponownie: jak za zboże

Znowu jestem w kropce. Niby to karta zdecydowanie bardziej „dla ludu” w porównaniu do poprzednio testowanego flagowca – wciąż jednak mówimy tu o kwocie zakupu zdecydowanie wyższej niż w przypadku starszej generacji (startowy MSRP dla RTX-a 3080 wynosił 699 dolarów – prawie dwa razy mniej!). Innymi słowy, według „zielonych” tanio już było i za to niewątpliwie Nvidii należą się baty. Z tego też względu z czystym sumieniem tej karty polecić nie mogę – ale jak kogoś stać, będzie zadowolony, to nie ulega wątpliwości. Zupełnie inną bajką jest zaś fakt, że wraz z nową polityką cenową hi-endowe granie na pececie stało się cenowym koszmarem i nieosiągalną dla większości entuzjastów tego rodzaju rozrywki mrzonką, i to już nawet pomijając wpływ kursu złotówki na cenę nowych kart w kraju nad Wisłą. Pozostaje liczyć na to, że AMD dostrzeże szansę i bezlitośnie ją wykorzysta. Alternatywą jest również zakup konsoli – i z ciężkim sercem piszę to jako wielki fan pecetów. Niestety wizja wydania takich pieniędzy na dotychczas zaprezentowane karty z rodziny RTX 4000 zwyczajnie boli i każe szukać innych rozwiązań.

Zotac Gaming GeForce RTX 4080 AMP Extreme Airo

Cena: grubo ponad 1200 dolarów | Zotac Gaming

Zotac Gaming GeForce RTX 4080 AMP Extreme Airo – PARAMETRY

Taktowanie GPU: 2565 MHz (Boost) • Pamięć: 16 GB GDDR6X • Przepustowość pamięci: 716,8 GB/s • Zużycie energii (TDP): 320 W • Dodatkowe zasilanie: 3 × 8 pin + przejściówka lub 12VHPWR 1 × 12 pin • Gniazda: 1 × HDMI 2.1a, 3 × DisplayPort 1.4a • Chłodzenie: powietrzne, 3 × wentylator, 3,5 slotu • Inne: podświetlenie Spectra 2.0 ARGB, w zestawie przejściówka zasilania, kabel ARGB i podpórka dla karty graficznej • Wymiary: 355,5 × 149,6 × 72,1 • Waga: 2 kg

[Block conversion error: rating]

4 odpowiedzi do “Zotac Gaming GeForce RTX 4080 AMP Extreme Airo – test. Nowa topka dla wymagających”

  1. W odpowiedzi na Twój komentarz pod testem RTXa 4090 – w Radeonach nadzieja, których wariant XTX według ostrożnych szacunków na podstawie pięknych slajdów pokazanych na prezentacji ma osiągać wydajność 85-95% RTXa 4090 w rasteryzacji i ok. 60% w ray tracingu. Wstydu nie ma, choć cena nadal rzuca na kolana. Strach pomyśleć, jak wyglądałyby ceny, gdyby boom na kryptowaluty trwał nadal w najlepsze. Mam wrażenie, że Nvidia zatrzymała się w czasie te 2-3 lata temu i trwa sobie w najlepsze nadal mając graczy za tych „gorszych”.

    • Grzegorz „Krigor” Karaś 15 listopada 2022 o 16:46

      Co do Radeonów – tak zapewne będzie, AMD na ogół wycenia swój sprzęt proporcjonalnie do możliwości i konkurencji, mam wrażenie, że są zbyt zachowawczy, by nie powiedzieć – żałują mniejszej marży, żeby pokusić się o nokaut cena/wydajność, który pozwoliłby im szerzej zaistnieć w świadomości graczy. Ich sprzęt, no, przynajmniej GPU, to na ogół jest dylemat: oszczędzę, ale czegoś tam będzie mniej, zaś jednoznaczne „shut up and take my money” to ostatnio widziałem u nich dawno temu i raczej w segmencie podstawowym. A co do cen Nvidii – mam wrażenie, że to z jednej strony wypadkowa tego, że firma zauważyła, iż ludzie są skłonni zapłacić za karty więcej – to dlaczego by nie zarobić? A z drugiej tego, że produkcja ich chipów jest po prostu horrendalnie droga. Kto wie, czy AMD nie znalazło lepszej drogi, „klejąc” swoje nowe Radeony. Uzysk tak dużego i skomplikowanego układu jak serca nowych kart Nvidii musi być też niższy niż w przypadku poprzednich generacji, co podbija cenę. Niby to wszystko można zrozumieć – ale co mnie to tak naprawdę obchodzi? Wydawanie takiej kasy jest po prostu nietrafionym pomysłem, skoro alternatywnie można mieć konsolę i wyśmienity telewizor OLED.

    • Ja nie jestem w stanie w żaden sposób przekonać się do konsol. Niby cena samej konsoli wskazuje znacznie na jej korzyść, ale co z grami? Na konsoli musiałbym od nowa kombinować, na PC mam budowaną od ponad 20 lat bibliotekę gier cyfrowych i fizycznych. Nie licząc dwóch kolekcjonerek (ale one są po to, żeby kurzyły się na półce), to nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłem grę za ponad 100 PLN, być może będzie to jakiś dodatek do trzeciego wiedźmina. Na konsoli kupię rok-dwa po premierze gry w takie cenie? Co z moimi ulubionymi kontrolerami K+M? Do konsoli niby można, ale nie zawsze i nieidealnie.
      Argument o telewizorze można odwrócić. Osobiście nie mam żadnego telewizora, natomiast mam dwa świetne monitory 1440p. Tak samo mocny komputer już stoi, tylko kartę graficzną wypadałoby zmienić.

    • Grzegorz „Krigor” Karaś 15 listopada 2022 o 20:17

      Abonament Xboxa – i masz w co grać w zasadzie codziennie. Nie mam tego na stałe, bo nie potrzebuję tak naprawdę: siłą rzeczy mam tutaj dostęp do wielu gier na peceta i PS5, ale testowałem usługę przez miesiąc i gdybym tylko gracował (pracował – ale zostawiam, bo przypadkowa i fajna literówka :D) gdzie indziej, to nie zastanawiałbym się ani minuty. Rocznie to koszt trzech-czterech gier AAA na premierę, a grasz bez ograniczeń. A już zupełną ironią jest fakt, że w cenie high-endowej karty graficznej masz kilka lat grania w ramach GeForce Now. Fakt – nie ma tam wszystkich gier (ubolewam, że nie ma np. mojej ulubionej ostatnimi czasy Fishing Planet), ale jest olbrzymia większość najpopularniejszych tytułów. No i oszczędzasz prąd, grając w ten sposób – oczywiście o ile sieć pozwoli :P.

Dodaj komentarz